Zdjęcie prasowe ks. Leonarda Feeney'a |
Korneliusz był dobrym człowiekiem. Pobożny i
bogobojny, znany był z rozdawania jałmużny. I faktycznie, Pismo Święte mówi
nam, że modlił się do Boga "nieustannie" – niemała to pochwała
pochodząca od samego Ducha Świętego. Był jednak jeden poważny problem z
Korneliuszem – był poganinem.
Fascynująca historia tego rzymskiego setnika jest
opowiedziana w 10 rozdziale Dziejów Apostolskich. Pewnego dnia, Korneliuszowi
podczas modlitwy ukazał się anioł i polecił mu wysłać posłańców do nadmorskiego
miasta Joppy, aby poprosili św. Piotra o przybycie. Wysłał więc trzech
posłańców, którzy przybyli do Joppy następnego dnia. W międzyczasie Duch Święty
polecił św. Piotrowi, by udał się z nimi do ich miasta. Następnego dnia
wyruszył więc z nimi do Cezarei.
Przybywszy z towarzyszami do celu, św. Piotr zastał
dom pełen ludzi, albowiem Korneliusz w swym entuzjazmie, zaprosił swoich
przyjaciół i krewnych. Po wysłuchaniu opowieści Korneliusza o tym jak anioł
polecił mu posłać po Piotra, ten odpowiedział: "Prawdziwie poznałem, że
Bóg nie ogląda się na osoby, ale że w każdym narodzie ten, który się Go boi, a
czyni sprawiedliwość, jest Mu miły" (Dz. Ap. 10, 34-35). Następnie zaczął
objaśniać, że Pan Jezus jest naprawdę przepowiedzianym przez proroków
Mesjaszem. I "gdy Piotr jeszcze te słowa mówił, padł Duch Święty na
wszystkich, którzy słuchali słowa" (Dz. Ap. 10, 44). Piotr i jego
towarzysze byli zdumieni, że Duch Święty zstąpił na tych pogan, "albowiem
słyszeli ich mówiących językami i wielbiących Boga. Wtedy Piotr odpowiedział:
Czy może kto zabronić wody, aby nie byli ochrzczeni ci, którzy otrzymali Ducha
Świętego, jako i my?". Następnie kazał ich ochrzcić.
Ta cudowna historia pokazuje wspaniałe skutki
współpracy z łaską. Szczególnie interesujące jest to, że Duch Święty zstąpił na
te dusze zanim zostały ochrzczone. Nasuwa się w związku z tym ciekawe pytanie:
Co by się stało z ich duszami, gdyby umarli przed przyjęciem chrztu? Innymi
słowy, jak mamy określić stan ich dusz w momencie, gdy słuchali i przyjmowali
nauczanie Piotra, ale nie byli jeszcze ochrzczeni? Aby odpowiedzieć na to
pytanie, musimy najpierw zrozumieć, co rozumie się pod pojęciem
usprawiedliwienia i czego Kościół naucza w tym względzie.
Czym jest usprawiedliwienie?
W Ewangelii czytamy przypowieść o faryzeuszu i celniku
(Łk. 18, 9-14). Pan Jezus mówi nam, że to właśnie ten drugi (celnik) wyszedł ze
świątyni usprawiedliwiony. Oczywiście jest wiele innych miejsc w Piśmie
Świętym, gdzie używa się słowa usprawiedliwienie lub wyrazów pochodnych. Co ono
konkretnie oznacza? Mówiąc najprościej, ten kto jest w stanie łaski
uświęcającej, znajduje się w stanie usprawiedliwienia. Innymi słowy jego dusza
jest miła Bogu, który patrzy na nią i widzi w niej życie łaski, będące uczestnictwem
w Jego własnym życiu. Nie może go to nie radować. Jak opisuje to katechizm,
"przez łaskę uświęcającą uświęcamy się i jesteśmy mili Bogu". W
reakcji na różne błędne nauki Marcina Lutra, który wyprowadził z Kościoła tak wiele
dusz, w XVI wieku został zwołany Sobór Trydencki. Nadrzędną wśród heretyckich
koncepcji Lutra była idea, że usprawiedliwienie uzyskuje się przez samą tylko
wiarę, bez konieczności czynienia dobrych uczynków. Kościół katolicki potępił
tę naukę i wyjaśnił, że usprawiedliwienie wymaga zarówno wiary, jak i dobrych
uczynków. Co więcej, jest to bezinteresowny dar Boży, na który nie możemy sobie
zasłużyć. Tylko przez śmierć Chrystusa na krzyżu jesteśmy w stanie uzyskać ten
cenny dar łaski, za który powinniśmy zawsze radośnie składać dzięki
"dziękując Bogu Ojcu, który nas uczynił godnymi cząstki dziedzictwa
świętych w światłości. On też nas wyrwał z mocy ciemności i przeniósł do
królestwa umiłowanego swego Syna, a w Nim mamy odkupienie przez krew Jego,
odpuszczenie grzechów" (Kol. 1, 12-14).
Bez tego stanu usprawiedliwienia, stanu łaski
uświęcającej, niemożliwe jest osiągnięcie zbawienia. Po prostu, w momencie
śmierci, dusza będąca w stanie łaski uświęcającej zostaje zbawiona, ale ten,
kto umiera pozbawiony cennego daru łaski Bożej, jest zgubiony. Oczywiście jest
konieczne, aby był także ochrzczony, ale co jeśli ktoś umiera w stanie łaski
nie otrzymawszy tego sakramentu? Kościół naucza, że taka osoba może być
włączona do Kościoła i dzięki temu może być zbawiona przez to, co nazywa się
"chrztem pragnienia". Temu nauczaniu Kościoła zawzięcie
przeciwstawiał się ks. Leonard Feeney i jego zwolennicy. W tym artykule nie
zamierzam powtarzać tego samego materiału, który był już wielokrotnie omawiany
w różnych artykułach przywołujących nauczanie Kościoła i teologów. Moim celem
będzie przedstawienie nauk ks. Feeney'a i umożliwienie czytelnikowi zrozumienia
jak przeczą one nauczaniu Kościoła.
Co głosił ks. Feeney?
Aby rzetelnie i wiernie przedstawić nauki ks. Leonarda
Feeney'a, postanowiłem przeczytać książkę zatytułowaną The Bread of Life
(Chleb Życia), którą wydał w 1952 roku. We wstępie stwierdza on: "Członkowie
mojego zgromadzenia – Sługi Niepokalanego Serca Maryi – namówili mnie do
opublikowania niektórych odczytów jakie wygłaszałem w czwartkowe wieczory w Centrum
św. Benedykta, w Cambridge, stanie Massachusetts, w ciągu ostatnich dziesięciu
lat". Widzimy więc, że ta książka jest kompilacją wykładów, które wygłosił
w latach czterdziestych i na początku lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku. W
pozostałej części tego artykułu będę przytaczał cytaty z pochodzącej z 1974
roku edycji tej książki.
W książce ks. Feeney poprawnie wyjaśnia, co należy
rozumieć przez usprawiedliwienie. Prawidłowo rozróżnia także między
usprawiedliwieniem a zbawieniem: "Usprawiedliwienie jest naszym wejściem w
stan łaski uświęcającej. Zbawienie jest naszą nagrodą za wytrwanie w łasce"
(ss. 39-40). Z drugiej strony, twierdzi on, że "to brak wiedzy o tym
najważniejszym i podstawowym rozróżnieniu (między usprawiedliwieniem i
zbawieniem)... doprowadził liberalnych teologów naszych czasów do nieustannego
mówienia, że wszystko co trzeba zrobić, aby się zbawić to uzyskać
usprawiedliwienie i że można być usprawiedliwionym bez wody Odkupienia..."
(ss. 14-15).
Co zatem z człowiekiem – takim jak Korneliusz przed otrzymaniem
chrztu – który przez nadprzyrodzoną wiarę i miłość przyjmuje do swej duszy
łaskę Bożą, ale umiera zanim mógł zostać ochrzczony? Ks. Feeney uczy, że nie
może być zbawiony. W formie "pytanie – odpowiedź" stwierdza co
następuje: "Pytanie: Czy chrzest
pragnienia może cię zbawić? Odpowiedź:
Nigdy. Pytanie: Czy chrzest
pragnienia mógłby cię zbawić, gdybyś naprawdę w to wierzył? Odpowiedź: Nie mógłby. Pytanie: Czy byłby wystarczający, aby osiągnąć
stan usprawiedliwienia? Odpowiedź: Mógłby.
Pytanie: Jeśli znalazłeś się w stanie
usprawiedliwienia poprzez chrzest pragnienia, a potem nie zostałeś ochrzczony,
czy możesz zostać zbawiony? Odpowiedź:
Nigdy" (s. 121).
W innym miejscu jest jeszcze bardziej stanowczy:
"Nieochrzczeni dorośli, którzy umierają idą do piekła" (s. 128).
A więc, tak to wygląda. Nie ma chrztu z wody – nie ma
zbawienia, nawet jeśli zmarły był w chwili śmierci w stanie usprawiedliwienia. Oznaczałoby
to, że w piekle są dusze, które znajdują się w stanie łaski uświęcającej. Jest
to nie tylko błędne, ale i bluźniercze. Mówienie, że osoba, która kocha Boga i
jest w stanie łaski uświęcającej, będzie potępiona na całą wieczność w piekle,
byłoby moim zdaniem bluźnierstwem. Łączyłoby to bowiem Boga (który żyje w duszy
znajdującej się w stanie łaski) z diabłem w piekle. Nie może tak być.
Wyobrażając sobie rozmowę z teologiem uznającym
chrzest pragnienia, ks. Feeney w następujący sposób poucza swoich zwolenników:
Jeżeli teolog zapyta, ''«Jeśli umrzesz w stanie usprawiedliwienia, nie będąc
jeszcze ochrzczonym, to czy zostaniesz zbawiony?». Musicie mu odpowiedzieć, «Nie,
nie zostaniesz»... I jeśli upiera się przy swoim mówiąc: «No dobrze, a gdzie
trafia ten, kto umiera w stanie usprawiedliwienia osiągniętym bez chrztu?» –
podkreślajcie, że nie idzie do nieba" (s. 135).
W jeszcze innym miejscu powtarza to nauczanie –
ponownie w formie pytań i odpowiedzi: "Pytanie:
Czy dusze umierających w stanie usprawiedliwienia są zbawione jeśli nie
przyjęły chrztu z wody? Odpowiedź:
Nie. Nie są zbawione" (s. 137).
Jak widać, oznaczałoby to, że nie ma nadziei dla
kogoś, kto nie został ochrzczony. Ks. Feeney mówi nawet: "Kiedy traficie
do nieba, większość Amerykanów, których spotkacie, będzie w wieku poniżej
siedmiu lat!" (s. 23). Pomyślcie o tym przez chwilę.
Po prostu bardzo przykre!
Ks. Feeney zdaje sobie sprawę, że jego nauczanie jest
surowe, aż do tego stopnia, że jest okrutne: "Jeśli wydaję się być
okrutnym w tej materii..." (s. 136). W innym miejscu stwierdza, że
"Duch Święty nie interesuje się naszą miłością, dopóki nie spłyną na nas
wody odrodzenia" (s. 138).
Ale co, jeśli nie z własnej winy nie jest się w stanie
przyjąć sakramentu chrztu? Ks. Feeney powiedziałby, że to po prostu bardzo
wielka szkoda: "Jeśli nie przyjmiesz chrztu z wody, nie możesz być
zbawiony, bez względu na to, czy byłeś, czy też nie byłeś winny jego
nieotrzymania" (s. 126). Stwierdza ponownie: "A teraz pozwolę sobie
wrócić do tego, co nazywa się koniecznością środków w wymogach sakramentalnych.
Konieczność środków oznacza, że jeśli nie spełni się wymogu, to dla nas
bardzo niedobrze, niezależnie od tego, czy jesteśmy tego winni, czy też nie. Jeśli
nie jesteś winien, to po prostu wielka szkoda" (s. 128).
A więc po prostu to wielka szkoda! Jeśli nie zostałeś
ochrzczony wodą, jesteś potępiony – kropka. Co mówi to o naszym pojmowaniu
Bożego miłosierdzia? W rzeczywistości wydaje się raczej podobne do nauk Jana Kalwina,
Johna Knoxa i Korneliusza Janseniusza o predestynacji – iż Bóg stworzył jakieś
dusze, aby je potępić i nie mogą one nic na to poradzić. Ks. Feeney mówi nawet:
"Powiedziałbym, moje drogie dzieci, że katechumen, który umiera przed
chrztem, zostaje ukarany" (s. 125). I znów, "to po prostu wielka
szkoda!". Jak to się ma do nauki zawartej w Piśmie Świętym, że Bóg pragnie
zbawienia wszystkich ludzi: "który chce, aby wszyscy ludzie byli zbawieni
i przyszli do uznania prawdy"? (I Tym. 2, 4).
Dyskredytowanie Papieża
Jedną z ważniejszych kwestii doktrynalnych – którą ks.
Feeney poprawnie prezentował – jest absolutna konieczność poddania się następcy
św. Piotra, Wikariuszowi Chrystusa na ziemi. Cytując ponownie z jego książki:
"Nikt nie może wejść do Królestwa Niebieskiego bez osobistego poddania się
naszemu Ojcu Świętemu, Papieżowi" (s. 186). Ironia polega jednak na tym,
że sam ks. Feeney nie podporządkował się prawdziwemu Papieżowi. Po pierwsze,
wydał swoją książkę bez imprimatur, z pogwałceniem prawa kanonicznego
promulgowanego przez Papieża. W dalszym ciągu działał poza i wbrew miejscowemu
biskupowi reprezentującemu urząd nauczycielski, za co został ostatecznie
ekskomunikowany przez Święte Oficjum 13 lutego 1953 roku.
Mówił również w dyskredytujący sposób o papieskim
nauczaniu. Na przykład, w następujący sposób odnosi się do nauczania papieża
Piusa IX: "I to fałszywe rozumowanie jest zbudowane na interpretacji kilku
zdań papieża Piusa IX... dwa niedbale sformułowane zdania w encyklice papieża
Piusa IX, na których liberałowie opierają swoje nauczanie..." (s. 53). Odnosi
się tu do alokucji Singulari quadam (12/9/1854; Denzinger, nr 1647) oraz
do encykliki Quanto conifciamur moerore (8/10/1863; Denzinger, nr 1677).
Nie będziemy tutaj przytaczać stosownych cytatów, które można znaleźć na
stronie www.baptismofdesire.com. Należy zwrócić uwagę na pychę i
protekcjonalność, z jaką ks. Feeney odnosi się do papieskiego nauczania – jest
to postawa szokująca i skandaliczna dla każdego poważnie myślącego katolika.
Ignoruje on również fakt, że doktryna o chrzcie
pragnienia była przez wiele stuleci otwarcie głoszona przez Kościół. Sobór
Trydencki, odnosząc się do przejścia grzesznika ze stanu grzechu do stanu
łaski, nauczał: "Otóż takie przeniesienie po ogłoszeniu Ewangelii nie może
nastąpić bez kąpieli odrodzenia lub bez jej pragnienia...." (Sesja VI,
rozdział 4). Ta sama nauka była konsekwentnie głoszona przez Kościół i jego
teologów, zarówno przed Soborem Trydenckim, jak i po nim.
Jednak ks. Feeney twierdzi, że nauka o chrzcie
pragnienia pochodzi z Baltimore Catechism z XIX wieku: "A zatem,
punktem przełomowym kiedy to herezja wkroczyła do Kościoła katolickiego w
Stanach Zjednoczonych i wypłukała doszczętnie wiarę Europy i reszty świata, było
głoszenie nauki, znanej jako «Chrzest pragnienia» w Baltimore Catechism"
(s. 118). Jak widać, kompletnie ignoruje on to, czego nauczali papieże i
teologowie na długo przed tym, jak w ogóle pojawił się Baltimore Catechism.
Na przykład, św. Alfons Maria Liguori, który żył w XVIII wieku, nauczał w
następujący sposób: "Chrzest pragnienia jest doskonałym nawróceniem do
Boga przez skruchę lub miłość do Boga ponad wszystko, czemu towarzyszy wyraźne
lub niewyraźne pragnienie prawdziwego chrztu z wody, którego miejsce zajmuje co
do odpuszczenia winy, ale nie co do odciśnięcia znaku lub usunięcia całego
długu kary... Nauką de fide jest to, że ludzie dostępują zbawienia
również przez chrzest pragnienia, na mocy kanonu Apostolicam, «de presbytero
non baptizato» i sesji 6, rozdział 4, Soboru Trydenckiego, gdzie mówi się,
że nikt nie może się zbawić «bez kąpieli odrodzenia lub bez jej pragnienia»"
(Theologia moralis [Teologia moralna], księga 6, rozdział II, s.
310, nr 96). To tylko jeden z przykładów nauczania sprzed XIX wieku, który
całkowicie niweczy twierdzenie ks. Feeneya, iż nauczanie Baltimore
Catechesim było zgubne dla Europy i reszty świata. Baltimore Catchesim
nie istniał, gdy św. Alfons pisał te słowa.
W The Bread of Life można znaleźć inne dziwne
rzeczy. Na przykład, ks. Feeney mówi w następujący sposób o niemowlętach, które
umierają po chrzcie: "Zmierzają ku wizji uszczęśliwiającej. Należą do
królestwa Maryi, ale nie są dziećmi Maryi. Maryja jest ich Królową, ale nie
Matką" (s. 98). To rzeczywiście dziwne przekonanie, że Maryja nie jest
matką niemowląt, które umierają w łasce Bożej. Ale jeszcze bardziej dziwaczne
jest to: "Jeśli dziecko umiera po otrzymaniu chrztu, umiera jako syn Boży,
ale nie jako dziecko Maryi. Kiedy odzyskuje swoje ciało – przy końcu świata –
musi wypić kielich w Królestwie swego Ojca, aby wcielić się w ciało i krew z
Jezusem – i w ten sposób stać się dzieckiem Maryi. Nie ma innej drogi!"
(s. 98). Czy to oznacza, że w niebie można przyjąć Świętą Eucharystię? Cóż
innego może mieć na myśli przez "wypicie kielicha"?
Wnioski
W tym artykule przytoczyłem cytaty z książki ks.
Feeney'a, aby móc wyjaśnić jego nauczanie własnymi jego słowami. Z pewnością
nie polecam nikomu czytania książki ks. Feeney'a, przepełnionej błędami i
wydanej niezgodnie z wymogami prawa kanonicznego. Powołuję się tylko na zawarte
w niej cytaty, aby jasno wykazać, co głosił ks. Feeney – by mieć to "z
pierwszej ręki".
Historia ks. Leonarda Feeney'a jest rzeczywiście
tragiczna. Urodzony w 1897 r. w Lynn, w stanie Massachusetts, w 1914 r. wstąpił
do nowicjatu jezuitów, a w 1928 r. przyjął święcenia kapłańskie. Po piastowaniu
kilku różnych stanowisk dydaktycznych został kapelanem Centrum św. Benedykta na
placu Harvarda w 1945 roku. Ze względu na zaniepokojenie z powodu jego nauk,
jezuiccy przełożeni nakazali mu udać się do Kolegium Świętego Krzyża w
Worcester. Początkowo zastosował się do tego nakazu i udał się do Świętego
Krzyża, ale później pod wpływem dwóch świeckich, związanych z Centrum św.
Benedykta, powrócił tam wbrew poleceniom przełożonego.
Ostatecznie został wezwany do Rzymu, ale odmówił
wyjazdu. Jego odmowa doprowadziła w końcu do ekskomunikowania go przez Święte
Oficjum w 1953 roku. Ks. Feeney był wyzywający, twierdząc, że nałożona na niego
ekskomunika była nieważna. Przeniósł Centrum św. Benedykta do Still River, w
stanie Massachusetts i działał tam bez podporządkowania się prawowitemu
autorytetowi biskupa Worcester. Jego grupa zakupiła duży obiekt i zaczęła żyć w
oderwaniu od innych katolików i hierarchii Kościoła. Grupa zaczęła angażować
się w dziwaczne praktyki, takie jak rozbijanie rodzin (zabieranie dzieci
rodzicom, którym nie pozwalano się z nimi widywać z wyjątkiem niektórych świąt)
i brutalne kary wymierzane dzieciom za drobne wykroczenia.
Ks. Feeney ostatecznie podporządkował się miejscowemu
biskupowi w 1972 roku i starał się o zniesienie ekskomuniki. Mimo, że działo
się to długo po Vaticanum II i dlatego prawowitość miejscowego biskupa
jest wątpliwa, niemniej jednak mamy nadzieję, że jego posłuszeństwo było
szczere. Ks. Feeney zmarł w 1978 roku, lecz niestety jego zwolennicy nadal
szeroko rozpowszechniają jego błędy. Najwyższy czas, aby pokornie poddali się
nauczaniu Świętej Matki Kościoła – tego "filaru i utwierdzeniu
prawdy" – albowiem ten, kto odrzuca Kościół założony przez Chrystusa
odrzucając jego nauczanie, z pewnością nie będzie w stanie ocalić swej duszy.
Ks. Benedict Hughes CMRI
Artykuł z czasopisma "The Reign of Mary", nr
164, Spring 2017 ( www.cmri.org ) (1)
Tłumaczył
z języka angielskiego Mirosław Salawa
–––––––––––––––
Przypisy:
(1)
Por. 1) Ks. Benedict Hughes, a) A on znowu
swoje! Bergoglio wywołuje zgorszenie wśród katolików nonszalanckim podejściem
do małżeństwa. b) Zaniechanie
potępienia: Bergoglio zaniedbuje obowiązek potępienia zła. c) Franciszek okazuje względy dla
ruchu charyzmatycznego. d) Farsa Vaticanum II. Rzetelna ocena soboru po
pięćdziesięciu latach. e) Neopapież – fałszywy
papież. e) Ciężkie zaniedbanie: Całkowita porażka
soborowej hierarchii w egzekwowaniu norm moralnych.
f) Nowa encyklika: Bergoglio
wykorzystuje koniunkturę na "zmiany klimatyczne". g) Nowa Religia Człowieka. Bergoglio
propaguje naturalizm w "papieskich wideo-przesłaniach". h) "Papież" Franciszek
kontra św. Franciszek. Haniebna karykatura Wielkiego Świętego. i) Milczenie pasterzy. j) Wielomówstwo. Dlaczego moderniści publikują
takie rozwlekłe dokumenty? k) Papież Pius XII – w pięćdziesiątą rocznicę śmierci.
2) Papież
Pius XII, a) Encyklika "Mystici Corporis
Christi". O Mistycznym Ciele Chrystusa (Litterae encyclicae "Mystici
Corporis Christi"). b) Encyklika "Sacra Virginitas"
o Świętym Dziewictwie (Litterae encyclicae
"Sacra virginitas" de sacra virginitate).
3) Bp Konrad Martin, a) O
konieczności Chrztu świętego. b) Dogmat
Zmartwychwstania. c) Katolicka
nauka wiary. d) Katolicka nauka obyczajów. e) Wyznanie wiary (professio fidei).
4) Ks. Ludwik Kösters SI, Kościół wiary naszej.
5) Ks. Włodzimierz
Piątkiewicz SI, Mistyczne Ciało Chrystusa
a charaktery sakramentalne. Studium dogmatycznne.
6) Ks. Józef Stanisław Adamski SI, a) Łaska Boża czyli podniesienie człowieka do
porządku nadprzyrodzonego. b) Siła łaski uczynkowej: dostatecznej i
skutecznej. Skuteczność łaski uczynkowej w systemie tomistów i molinistów. c) Tajemnice w Religii.
d) Stanowisko papieży w Kościele
Chrystusowym. e) Kilka uwag
o sumieniu i wykład psalmu "Miserere".
7) Ks. Jan Domaszewicz, Ze skarbnicy wiedzy teologicznej. Studium
dogmatyczne na podstawie św. Tomasza, Doktora Anielskiego.
8) Ks. dr Maciej Sieniatycki, a) Apologetyka czyli dogmatyka fundamentalna.
b) Zarys dogmatyki katolickiej.
c) System modernistów. d) Modernistyczny
Neokościół. e) Problem istnienia Boga. f) Dogmatyka katolicka. Podręcznik
szkolny. g) Główne zasady etyki Kanta a etyka
chrześcijańska. h) Modernizm w książce polskiej.
9) Ks. Jacek Tylka SI, a) Dogmatyka katolicka. b) Traktat o Kościele Chrystusowym. c) O obojętności, czyli indyferentyzmie
w rzeczach religii. d) O
własnościach religii. e) O cnotach
heroicznych.
10) Ks. Dr Jan Czuj, a) "Extra Ecclesiam salus
non est" w świetle nauki św. Augustyna. b) Walka św. Augustyna z herezją pelagianizmu.
c) Apologety Tertuliana dowód z
przedawnienia przeciw heretykom.
11) Fr. Thomas Maria Zigliara OP, S. R. E. Cardinalis,
Propaedeutica ad
Sacram Theologiam in usum scholarum, seu Tractatus de ordine supernaturali.
12) Ks. Franciszek Perriot, Poza Kościołem nie ma
zbawienia.
13) O. Jan Jakub Scheffmacher SI, Katechizm polemiczny czyli Wykład nauk
wiary chrześcijańskiej przez zwolenników Lutra, Kalwina i innych z nimi
spokrewnionych, zaprzeczanych lub przekształcanych.
14) Ks. Marian Morawski SI, a) Świętych Obcowanie. Część pierwsza:
Komunia między duszami. b) Dogmat łaski. 19 wykładów o porządku
nadprzyrodzonym. c) O nabożeństwie do
Najświętszego Serca Jezusowego w stosunku do dogmatu i kultu katolickiego.
(Przyp. red. Ultra montes)