STRONA INTERNETOWA POWSTAŁA W CELU PROPAGOWANIA MATERIAŁÓW DOTYCZĄCYCH INTEGRALNEJ WIARY KATOLICKIEJ POD DUCHOWĄ OPIEKĄ św. Ignacego, św. Dominika oraz św. Franciszka

Cytaty na nasze czasy:

"Człowiek jest stworzony, aby Boga, Pana naszego, chwalił, czcił i Jemu służył, a przez to zbawił duszę swoją. Inne zaś rzeczy na obliczu ziemi są stworzone dla człowieka i aby mu pomagały do osiągnięcia celu, dla którego jest on stworzony"

Św. Ignacy Loyola


"Papa materialiter tantum, sed non formaliter" (Papież tylko materialnie, lecz nie formalnie)

J.E. ks. bp Guerard des Lauriers



"Papież posiada asystencję Ducha Świętego przy ogłaszaniu dogmatów i zasad moralnych oraz ustalaniu norm liturgicznych oraz zasad karności duszpasterskiej. Dlatego, że jest nie do pomyślenia, aby Chrystus mógł głosić te błędy lub ustalać takie grzeszne normy dyscyplinarne, to tak samo jest także nie do pomyślenia, by asystencja, jaką przez Ducha Świętego otacza On Kościół mogła zezwolić na dokonywanie podobnych rzeczy. A zatem fakt, iż papieże Vaticanum II dopuścili się takich postępków jest pewnym znakiem, że nie posiadają oni autorytetu władzy Chrystusa. Nauki Vaticanum II, jak też mające w nim źródło reformy, są sprzeczne z Wiarą i zgubne dla naszego zbawienia wiecznego. A ponieważ Kościół jest zarówno wolny od błędu jak i nieomylny, to nie może dawać wiernym doktryn, praw, liturgii i dyscypliny sprzecznych z Wiarą i zgubnych dla naszego wiecznego zbawienia. A zatem musimy dojść do wniosku, że zarówno ten sobór jak i jego reformy nie pochodzą od Kościoła, tj. od Ducha Świętego, ale są wynikiem złowrogiej infiltracji, jaka dotknęła Kościół. Z powyższego wynika, że ci, którzy zwołali ten nieszczęsny sobór i promulgowali te złe reformy nie wprowadzili ich na mocy władzy Kościoła, za którą stoi autorytet władzy Chrystusa. Z tego słusznie wnioskujemy, że ich roszczenia do posiadania tej władzy są bezpodstawne, bez względu na wszelkie stwarzane pozory, a nawet pomimo pozornie ważnego wyboru na urząd papieski."

J.E. ks. bp Donald J. Sanborn

niedziela, 4 października 2015

Żywot świętego Franciszka z Asyżu

    Pan Jezus w Ewangelii św. Marka, w rozdziale 8, wierszu 2-3 mówi jak następuje: Żal Mi ludu, bo oto już trzy dni trwają przy Mnie, a nie mają co jeść. A jeśli ich puszczę głodnych do domów ich, ustaną w drodze. Słowa te zastosować można do św. Franciszka z Asyżu, żyjącego na początku wieku XIII (żył około roku Pańskiego 1226). Smutne to były czasy: stany wyższe szerzyły zgorszenie zbytkiem i rozpustą, biskupi żyli jak książęta świeccy, a niższe duchowieństwo pod względem moralności bardzo było podupadło; lud pogrążony był w nieświadomości i obojętności religijnej, a szatan triumfował, widząc, jak bujnie wzrasta zasiane przez niego ziarno przesądów, kacerstwa i niezgody. - Takie było położenie Włoch, gdy kupcowi Bernardoniemu w Asyżu urodził się w roku 1182 synek Jan, którego od matki, która była Francuzką, przezwał "Francuzikiem", Franciszkiem. Chłopczyna ten miał zostać narzędziem miłosierdzia Bożego. Zdolny i hojnie od Boga uposażony miał z woli rodziców zostać kupcem. Młodość spędził burzliwie, ale gdy liczył 23 lata zapadł w ciężką niemoc, w której poznał marność rzeczy ludzkich. Gdy powrócił do zdrowia, porzucił wszelkie zabawy i postanowił wstąpić do armii papieskiej. Skłonił go do tego sen, w którym ujrzał wielką zbrojownię, i słyszał wezwanie, aby ten zapas broni podzielił między siebie i swych towarzyszy. Spodobało mu się rzemiosło wojenne, ale w mieście Spoleto miał drugie widzenie, które mu kazało nasamprzód zwieść bój z sobą samym. Powrócił przeto do Asyżu, a przyjaciele uczcili go solenną ucztą. Zabawa i żarty nie zdołały jednak rozjaśnić jego zasępionego oblicza, ani rozpędzić chmur zalegających jego czoło. Wołano na niego: "Precz z troskami, uwieńcz czoło różami. Gdy kwiat młodości przekwitnie i złoty wiek minie, wtedy dość będzie czasu myśleć o śmierci i drugim świecie!" Inni mówili żartem: "Pewnie cię jaka śliczna twarzyczka oczarowała!" Franciszek odpowiedział: "Tak jest, mam narzeczoną piękniejszą od wszystkich, jakie kiedykolwiek widzieliście", miał zaś na myśli ubóstwo Jezusowe, za którym w głębi duszy tęsknił i do którego wzdychał.

Niezadługo uczynił rozbrat ze światem, dawał hojne jałmużny, pielęgnował chorych i modlił się na osobności. Następnie wybrał się do Rzymu, rozdał zabrane na podróż pieniądze, dał swą kosztowną odzież ubogiemu, przywdział jego łachmany i zaczął żebrać w kruchcie kościoła. Takie były jego pierwsze kroki w trudnym zawodzie poniżenia i upokorzenia samego siebie. W Asyżu czekała go ciężka walka, gdyż ojciec jego zaczął sarkać na jego pobożność, a i przyjemności świata kusiły młodzieńca. Gdy się pewnego razu modlił w na pół zrujnowanym kościele świętego Damiana, odezwał się doń trzykrotnie głos z krucyfiksu: "Franciszku, powstań i odbuduj dom Mój!" Rozumiejąc to dosłownie, wrócił do domu, wziął ojcu kilka postawów sukna i sprzedał je na cel wskazany. Rozgniewany ojciec obił go i oskarżył przed biskupem o kradzież. Franciszek oddał ojcu nie tylko pieniądze, ale wszystko co miał, wyrzekł się spadku i puścił się na wędrówkę. Najpierw służył w pewnym klasztorze jako kuchcik, po czym udał się do miasteczka Gubbio, przywdział przetarty habit pustelniczy i poświęcił się modlitwie, opatrywaniu chorych, zalecaniu pokuty i zbieraniu jałmużny, którą chciał obrócić na odnowienie kościołów św. Damiana i św. Piotra. Benedyktyni w Asyżu odstąpili mu mały, rozpadający się kościółek pod wezwaniem Maryi Panny Anielskiej. Franciszek odnowił ten kościółek i nazwał go swoją "cząstką" (Porcjunkula) a ponieważ czuł wielkie nabożeństwo do Matki Boskiej i pociąg do samotności, zamieszkał w tym miejscu w r. 1208. Tu odezwało się w nim powołanie "zdobycia świata pokorą i ubóstwem". Dnia 24 lutego 1209 uderzyły go podczas Mszy św. słowa Ewangelii: Nie miejcie złota, ani srebra, ani pieniędzy w trzosach waszych. Ani torby podróżnej, ani dwu sukien, ani butów, ani laski (Mat. 10,9). Przejęty radością, zawołał: "Za tym właśnie tęsknię, tego pragnę całym sercem!", i natychmiast odrzucił obuwie, laskę i torbę, a przywdział gruby, szary habit i przewiązał się powrozem.
Wtedy dopiero zaczął kazania pokutne. Pojawienie się jego na ambonie, pozdrowienie: "Pokój z wami", jego mowy pełne siły i natchnienia wzruszały wszystkich do łez. Treść dotyczyła zwykle Męki Pańskiej, o której mówił z jak największym przejęciem i namaszczeniem; wnet też zaczął słynąć z cudotwórstwa, daru wieszczego i głębokiej nauki. Wkrótce wzrosła ilość uczniów, dzielących z nim ubóstwo, do jedenastu. Ustanowiwszy regułę, przedłożył ją Franciszek w roku 1209 papieżowi Innocentemu III, który po dłuższym wahaniu tylko ustnie ją zatwierdził, ale upoważnił tych nowych zakonników do miewania wszędzie kazań. Po krótkim pobycie w Rivotorto wrócił Franciszek z braćmi do Porcjunkuli. Tam żyli w dotkliwym ubóstwie i wychodzili po dwóch w różne okolice, ażeby zachęcać do pokuty nie tyle żywym słowem, jak własnym przykładem.
W roku 1212 założył Franciszek drugi, żeński zakon, dając świętej Klarze regułę dla klasztorów ubogich niewiast. Potem wybrał się do Syrii, aby jednać dusze dla Chrystusa i ponieść śmierć męczeńską, ale sprawy zakonu wnet zmusiły go do powrotu. Bóg błogosławił jego pracy, gdyż w roku 1221 na kapitule odbytej w Porcjunkuli było już 3000 braci z Włoch i krajów sąsiednich. Około tego czasu założył Franciszek jeszcze tzw. "Trzeci zakon" (tercjarski), który pozwalał i świeckim używać łask i błogosławieństw życia zakonnego, nie wstępując do klasztoru.
Gdy Franciszek według zwyczaju schronił się w roku 1224 na górę Alvernia i pogrążył się w modlitwie, zstąpił dnia 14 września z Nieba anioł serafin o sześciu skrzydłach, pomiędzy którymi jaśniał krzyż Zbawiciela, i wycisnął na jego nogach, rękach i bokach stygmaty (znaki) ran Chrystusowych. Cud ten nie ulega wątpliwości, a zakon obchodzi jego pamiątkę od czasów Pawła V. Odtąd nazywają świętego Franciszka i jego zakon "serafickim". Żył święty Franciszek jeszcze dwa lata, trapiony wielkimi dolegliwościami. Ponieważ utracił wzrok, a dla ran w nogach nie mógł chodzić, kazał się wozić na osiołku po kraju i głosił kazania. Umarł na gołej ziemi, z głową posypaną popiołem, śpiewając pieśni nabożne, w nocy dnia 3 października roku Pańskiego 1226. Liczył przy zgonie lat 45.
Już w dwa lata później, tj. w dniu 16 lipca roku Pańskiego 1228 wyniósł go papież Grzegorz IX na ołtarze. Mieszkańcy Asyżu wybudowali na jego cześć wspaniały kościół. Gdy do tej świątyni przewożono święte jego zwłoki, Asyżanie obstąpili karawan, zanieśli ciało do kościoła i pochowali je przy drzwiach zamkniętych, z obawy, aby im kto drogiego skarbu nie wydarł. Przez 600 lat nie wiedziano, gdzie jego zwłoki spoczywają, aż wreszcie Pius VII nakazał poszukiwania, podczas których znaleziono szczątki jego pod wielkim ołtarzem w roku 1818. Pisma i listy św. Franciszka są świadectwem jego ewangelicznej prostoty i głębokiej znajomości życia ludzkiego, a pieśni i hymny tchną dziwną siłą, rzewnością i gorącą miłością Boga.

Nauka moralna

1) Gdybyśmy zapytali "Kto założył zakon tercjarski?", odpowiedź powinnaby brzmieć: "Sam lud katolicki". Przykład i kazania, jakie prawił święty Franciszek i jego bracia, roznieciły w tysiącach serc ducha pokuty i pragnienie naśladowania ubóstwa Chrystusowego przez zaparcie się świata i własnej osoby. Ponieważ niewszyscy mogli wstąpić do klasztoru, ze względu na to, że bardzo wielu miało żony i dzieci, przeto św. Franciszek utworzył regułę, która świeckim wszelkich stanów pozwalała nie porzucać rodziny i zajęcia, a jednak ułatwiała nabycie zasług życia klasztornego. Zatwierdziło tę regułę kilku papieży i w ten sposób powstał zakon tercjarski, rozkrzewił się po całym chrześcijaństwie i liczy pomiędzy swymi członkami wielu świętych: papieży, kardynałów, biskupów, królów, bogaczów i biednych, żonatych i bezżennych.
2) Czego żąda zakon od swych członków? a) Zwrotu cudzej jako też nieprawnie nabytej własności, a przy tym pojednania się z bliźnimi i zobowiązania się do posłuszeństwa przykazaniom Bożym i kościelnym; b) każdy członek zobowiązuje się nosić szkaplerz i pasek, unikać rażącego ubioru, biesiad, tańców i hucznych zabaw, odmawiać codziennie modlitwy do Matki Boskiej, chodzić jak najczęściej na Mszę świętą, spowiadać się i komunikować przynajmniej trzy razy na rok, w pewno dni pościć, pełnić dzieła miłosierdzia, zajmować się chorymi, modlić się za umarłych, zwłaszcza za braci i siostry tercjarskie, i dążyć do życia chrześcijańskiego.
3) Uczestniczy każdy tercjarz: a) we wszystkich zasługach i dobrych czynach trzech zakonów, tj. (Franciszkanów, Klarysek i Tercjarzy), gdyż te trzy zakony tworzą pod względem zasług jedną nierozerwalną i solidarną całość; b) wolno mu w wielu przez Kościół oznaczonych dniach dostąpić zupełnego lub częściowego odpustu i ofiarować go na korzyść zmarłych; c) pozostaje w styczności i pod dozorem braci i sióstr tercjarskich, którzy mają o nim staranie, chronią go od moralnych niebezpieczeństw, wzywają go na zebrania itd.; d) w obietnicach wymienionych pod 2, wymieniliśmy skuteczne dla tercjarzy środki wytrwania przy dobrym.

Modlitwa

Boże, który w Kościele Twoim zasługami świętego ojca Franciszka nowe pokolenie sług Twoich rozmnażasz, daj nam naśladować Jego zamiłowanie ubóstwa, oderwać się od tego, co ziemskie, i darów niebieskich udziałem cieszyć się na zawsze. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, który króluje w Niebie i na ziemi. Amen.

Żywoty Świętych Pańskich na wszystkie dni roku - Katowice/Mikołów 1937 r.

Św. Franciszek z Asyżu
Urodzony dla świata 1182 roku
Urodzony dla nieba 3.10.1226 roku
Kanonizowany 16.07.1228 roku
Wspomnienie 4 października