STRONA INTERNETOWA POWSTAŁA W CELU PROPAGOWANIA MATERIAŁÓW DOTYCZĄCYCH INTEGRALNEJ WIARY KATOLICKIEJ POD DUCHOWĄ OPIEKĄ św. Ignacego, św. Dominika oraz św. Franciszka

Cytaty na nasze czasy:

"Człowiek jest stworzony, aby Boga, Pana naszego, chwalił, czcił i Jemu służył, a przez to zbawił duszę swoją. Inne zaś rzeczy na obliczu ziemi są stworzone dla człowieka i aby mu pomagały do osiągnięcia celu, dla którego jest on stworzony"

Św. Ignacy Loyola


"Papa materialiter tantum, sed non formaliter" (Papież tylko materialnie, lecz nie formalnie)

J.E. ks. bp Guerard des Lauriers



"Papież posiada asystencję Ducha Świętego przy ogłaszaniu dogmatów i zasad moralnych oraz ustalaniu norm liturgicznych oraz zasad karności duszpasterskiej. Dlatego, że jest nie do pomyślenia, aby Chrystus mógł głosić te błędy lub ustalać takie grzeszne normy dyscyplinarne, to tak samo jest także nie do pomyślenia, by asystencja, jaką przez Ducha Świętego otacza On Kościół mogła zezwolić na dokonywanie podobnych rzeczy. A zatem fakt, iż papieże Vaticanum II dopuścili się takich postępków jest pewnym znakiem, że nie posiadają oni autorytetu władzy Chrystusa. Nauki Vaticanum II, jak też mające w nim źródło reformy, są sprzeczne z Wiarą i zgubne dla naszego zbawienia wiecznego. A ponieważ Kościół jest zarówno wolny od błędu jak i nieomylny, to nie może dawać wiernym doktryn, praw, liturgii i dyscypliny sprzecznych z Wiarą i zgubnych dla naszego wiecznego zbawienia. A zatem musimy dojść do wniosku, że zarówno ten sobór jak i jego reformy nie pochodzą od Kościoła, tj. od Ducha Świętego, ale są wynikiem złowrogiej infiltracji, jaka dotknęła Kościół. Z powyższego wynika, że ci, którzy zwołali ten nieszczęsny sobór i promulgowali te złe reformy nie wprowadzili ich na mocy władzy Kościoła, za którą stoi autorytet władzy Chrystusa. Z tego słusznie wnioskujemy, że ich roszczenia do posiadania tej władzy są bezpodstawne, bez względu na wszelkie stwarzane pozory, a nawet pomimo pozornie ważnego wyboru na urząd papieski."

J.E. ks. bp Donald J. Sanborn

czwartek, 22 października 2015

Zjednoczenie z Chrystusem - jedyna prawdziwa odpowiedź na dzisiejszy kryzys (Biuletyn Parafii Św. Gertrudy Wielkiej, czerwiec 2004, nr 77) - Bp Daniel L. Dolan

Drodzy Przyjaciele,
 
W ciągu całego okresu Wielkanocnego, który teraz dobiega końca, gdy wspominamy święta męczenników, Kościół czyta nam za każdym razem fragment Ewangelii św. Jana (chcąc go jak gdyby wyryć w naszych umysłach): Jam jest szczep winny, wyście latorośle. Kto pozostaje we mnie, a ja w nim, ten wiele owocu przynosi (J. 15, 5).
 
Do tego czerwcowego numeru naszego pisma zebraliśmy trochę Paschalnych owoców. Coraz więcej dzieje się każdego dnia w parafii św. Gertrudy. Co jest naszym sekretem? Nie ma tu żadnej tajemnicy, tylko donośny głos słów Świętej Ewangelii: Kto pozostaje we Mnie, wiele owocu przynosi.
 
Pozostawać w zjednoczeniu z Chrystusem Panem jest istotą religii. To zjednoczenie przynosi więcej dobrego niż ciężka praca, działalność organizacyjna czy gorliwe zaangażowanie wiernych. To tylko środki, nie sam cel. Trwanie w zjednoczeniu z naszym Panem nie oznacza podążania za jakimś duchowym przewodnikiem, mającym dobre intencje "guru" i jego grupą lub społecznością. Pozostawanie w Panu oznacza pójście za Chrystusem.
 
Jedyną społecznością, które może rościć sobie pretensje do tego, że potrafi połączyć nas z Chrystusem – jak gałęzie z żywą winoroślą – jest Kościół katolicki. Tą społecznością jest Mistyczne Ciało Chrystusa i tylko Ono samo może domagać się poświęcenia oraz naszego posłuszeństwa.

Prawdziwy "majstersztyk szatana" polega na tym, że większość z tych, którzy opierają się zmianom, robi to z niewłaściwych powodów. Niepoprawnie argumentują oni, że to zło pochodzi z Kościoła i dlatego, aby pozostać katolikiem, należy opierać się zarówno Kościołowi, jak i papieżowi. Ale Kościół nigdy nie może dawać nam żadnego zła ani prowadzić nas do grzechu. Zaprzeczanie tej prawdzie oznacza popadnięcie w herezję i dryfowanie w kierunku schizmy. Jest to smutna sytuacja ruchu tradycjonalistycznego. Jakże możemy zwalczać zło złem?
 
Nie, kryzys, którego dzisiaj doświadczamy, jest kryzysem autorytetu władzy. Kto to pojmie, zrozumie wszystko. Ci, którzy zabrali naszą Mszę (a obecnie mogą oddawać ją niejako sącząc kropla po kropli), czynią tak, by narzucić nową religię, rodzaj jednego światowego kościoła. To jest ich religia, która nie jest religią katolicką. Oni nie posiadają żadnej władzy w katolickim Kościele. Są apostatami, którym należy się sprzeciwiać, a nie negocjować i zawierać kompromisy, stwarzając wrażenie, jak gdyby byli w posiadaniu autorytetu Chrystusa. Zresztą nikt nie może negocjować z Chrystusem albo Jego Mistycznym Ciałem – Jego Kościołem. Należy się mu podporządkować. Czy rozumiecie to, moi drodzy przyjaciele?
 
Cóż mamy powiedzieć o pozornych owocach, ludnych seminariach i ogólnoświatowej sieci parafii, szkół oraz zgromadzeń religijnych, które twor"paralelny" katolicki Kościół?
 
Niestety, jest on ułomny pod względem doktryny i formalnie schizmatycki.
 
Ignorancja, oszukaństwo, dobre chęci; wszystko to może zdziałać całkiem wiele w tym naszym świecie. Nie pozwólcie, by zwiodły was fałszywe owoce. Bo beze mnie nic uczynić nie możecie. Dlatego też jedyną rzeczą mającą znaczenie, unum necessarium, jest zjednoczenie z Chrystusem. Cała reszta, gdy nie jest zakorzeniona w Chrystusie (to znaczy w Jego Kościele), jest wzrostem powierzchownym. Z upływem czasu zaniknie.
 
Już zbyt długo wierni nie byli uczeni wiary. Gdyby było inaczej, czy jakikolwiek pobożny katolik mógłby popierać pomysł opierania się w sprawach wiary samemu Wikariuszowi Chrystusa, papieżowi i Kościołowi, któremu on przewodzi? Gdybyśmy mieli papieża, powinniśmy być mu posłusznymi. To wszystko wydaje się bardzo skomplikowane, czyż nie? Tak, w pewnym sensie to prawda. U naszych znajomych "tradycyjnych katolików" widzi się tyle budującej pobożności, tyle dobrej woli... i tyle nieznajomości (ignorancji) podstawowych zasad katolicyzmu! A zatem to jest całkiem proste: Trwajcie we Mnie. Przylgnijcie do Chrystusa, Jego Kościoła i jego jasnej doktryny. Owoce przyjdą w czasie przez Boga zamierzonym. Sam Ojciec troszczy się o winorośle, a Syn posyła Swojego Ducha, słodką rosę Ducha Świętego, który zapewnia stały wzrost i dobry urodzaj.
 
Niechaj ten "Okres po Zielonych Świątkach", zielony okres Kościoła, przyniesie pewny i stały wzrost w waszej duszy. Tak się stanie, jeżeli będziecie zaszczepieni w Chrystusie. Oto wszystko.
 
Oddany Wam w Chrystusie Panu i Jego Kościele,
 
Biskup Daniel L. Dolan

 
Z j. angielskiego tł. Mirosław Salawa

Za: www.ultramontes.pl