STRONA INTERNETOWA POWSTAŁA W CELU PROPAGOWANIA MATERIAŁÓW DOTYCZĄCYCH INTEGRALNEJ WIARY KATOLICKIEJ POD DUCHOWĄ OPIEKĄ św. Ignacego, św. Dominika oraz św. Franciszka

Cytaty na nasze czasy:

"Człowiek jest stworzony, aby Boga, Pana naszego, chwalił, czcił i Jemu służył, a przez to zbawił duszę swoją. Inne zaś rzeczy na obliczu ziemi są stworzone dla człowieka i aby mu pomagały do osiągnięcia celu, dla którego jest on stworzony"

Św. Ignacy Loyola


"Papa materialiter tantum, sed non formaliter" (Papież tylko materialnie, lecz nie formalnie)

J.E. ks. bp Guerard des Lauriers



"Papież posiada asystencję Ducha Świętego przy ogłaszaniu dogmatów i zasad moralnych oraz ustalaniu norm liturgicznych oraz zasad karności duszpasterskiej. Dlatego, że jest nie do pomyślenia, aby Chrystus mógł głosić te błędy lub ustalać takie grzeszne normy dyscyplinarne, to tak samo jest także nie do pomyślenia, by asystencja, jaką przez Ducha Świętego otacza On Kościół mogła zezwolić na dokonywanie podobnych rzeczy. A zatem fakt, iż papieże Vaticanum II dopuścili się takich postępków jest pewnym znakiem, że nie posiadają oni autorytetu władzy Chrystusa. Nauki Vaticanum II, jak też mające w nim źródło reformy, są sprzeczne z Wiarą i zgubne dla naszego zbawienia wiecznego. A ponieważ Kościół jest zarówno wolny od błędu jak i nieomylny, to nie może dawać wiernym doktryn, praw, liturgii i dyscypliny sprzecznych z Wiarą i zgubnych dla naszego wiecznego zbawienia. A zatem musimy dojść do wniosku, że zarówno ten sobór jak i jego reformy nie pochodzą od Kościoła, tj. od Ducha Świętego, ale są wynikiem złowrogiej infiltracji, jaka dotknęła Kościół. Z powyższego wynika, że ci, którzy zwołali ten nieszczęsny sobór i promulgowali te złe reformy nie wprowadzili ich na mocy władzy Kościoła, za którą stoi autorytet władzy Chrystusa. Z tego słusznie wnioskujemy, że ich roszczenia do posiadania tej władzy są bezpodstawne, bez względu na wszelkie stwarzane pozory, a nawet pomimo pozornie ważnego wyboru na urząd papieski."

J.E. ks. bp Donald J. Sanborn

poniedziałek, 11 maja 2020

Bp Donald J. Sanborn: Bardzo przebiegły manewr

Obraz może zawierać: 1 osoba, stoi 
         Wykonuje następnie bardzo przebiegły manewr. Starannie odrobił swoją pracę domową dowiadując się, że pierwotny plan arcybiskupa Lefebvre w 1970 roku przewidywał przygotowanie dla diecezjalnych biskupów kapłanów z jego Bractwa, którzy by mogli działać w seminariach owych biskupów. Dobrze pamiętam jak arcybiskup Lefebvre mówił właśnie o tym. Teraz Di Noia zachęca ich do tej samej misji, jak gdyby mówił: "Przyjdźcie i pomóżcie nam uratować Kościół".

Stwierdza on: "Autentyczny charyzmat Bractwa to formowanie kapłanów dla służby ludu Bożego, a nie uzurpowanie sobie misji sądzenia czy poprawiania teologii i dyscypliny innych w obrębie Kościoła". A dalej: "...z naszych ambon mamy głosić wiarę, a nie najnowszą interpretację tego, co uważamy za problematyczne w dokumencie nauczania autorytatywnego Kościoła".

Innymi słowy, walka arcybiskupa Lefebvre z Vaticanum II zostaje zredukowana do "najnowszej interpretacji tego, co uważamy za problematyczne w dokumencie nauczania autorytatywnego Kościoła".

Jak obraźliwie by to oświadczenie nie brzmiało dla FSSPX, to wszakże samo FSSPX wraz z arcybiskupem Lefebvre na czele wystawiło się na taką krytykę. A to z tej przyczyny, że FSSPX nigdy nie zaatakowało soboru ani jego reform jako heretyckich. Atakowało natomiast sobór jako źle zinterpretowany, sugerując, że jeśliby został zinterpretowany właściwie, to jego teksty pozostają w zgodzie z Tradycją.

Lecz któż jest interpretatorem tekstów soboru i Tradycji? Papież. FSSPX uznaje Benedykta XVI za prawdziwego papieża i w konsekwencji musi uznawać go za autentycznego interpretatora soboru i Tradycji.
Di Noia zagrywa tym atutem, co jest jak najbardziej logiczne. Jego przesłaniem jest w istocie: "Niech papież interpretuje sobór. Wy zajmijcie się głoszeniem Wiary". Jeśli problem soboru jest jedynie kwestia interpretacji, to Di Noia ma absolutną słuszność.

W ten sposób Di Noia zaszachował ich w tej długiej grze. To właśnie FSSPX zawsze umniejszało problem Vaticanum II do kwestii interpretacji. Di Noia nie występuje zatem z żadną zniewagą, lecz tylko z logiką.

Jednakże FSSPX powinno w odpowiedzi wypracować swoje własne "nowe podejście". Św. Paweł powiedział: "Ale gdybyśmy i my, lub anioł z nieba głosił wam Ewangelię inną od tej, którąśmy wam głosili, niech będzie przeklęty!" (Gal. I, 8).

Niech FSSPX obierze to nowe podejście. Niech oświadczą uczciwie całemu światu, co w sercu tak naprawdę sądzą, a mianowicie, że Vaticanum II jest heretycki, bluźnierczy i jest nową ewangelią. Albowiem tylko nazywając Vaticanum II nową ewangelią, której Kościół nam nigdy nie głosił ich opór wobec niego będzie mieć jakieś uzasadnienie. W takim przypadku Ratzinger nie będzie żadnym autorytatywnym interpretatorem soboru czy Tradycji, tylko bezsilnym antypapieżem.

Cały problem Vaticanum II – obecnie już pięćdziesięcioletni – dotyczy tego jednego pytania: Czy Vaticanum II i jego reformy stanowią istotną zmianę rzymskiego katolicyzmu? Jeśli nie, to działalność tradycjonalistów nie ma żadnego prawnego uzasadnienia; jeśli tak, to nie ma go Novus Ordo.

Ratzinger głosił nam ewangelię inną od tej, którą nasz Pan Jezus Chrystus, Apostołowie, wszyscy katoliccy papieże i wszyscy doktorzy i święci Kościoła nam głosili. Niech będzie wyklęty.

Bp Donald J. Sanborn

Za:  https://www.facebook.com/photo.php?fbid=1367022186816798&set=a.348095165376177&type=3&theater