STRONA INTERNETOWA POWSTAŁA W CELU PROPAGOWANIA MATERIAŁÓW DOTYCZĄCYCH INTEGRALNEJ WIARY KATOLICKIEJ POD DUCHOWĄ OPIEKĄ św. Ignacego, św. Dominika oraz św. Franciszka

Cytaty na nasze czasy:

"Człowiek jest stworzony, aby Boga, Pana naszego, chwalił, czcił i Jemu służył, a przez to zbawił duszę swoją. Inne zaś rzeczy na obliczu ziemi są stworzone dla człowieka i aby mu pomagały do osiągnięcia celu, dla którego jest on stworzony"

Św. Ignacy Loyola


"Papa materialiter tantum, sed non formaliter" (Papież tylko materialnie, lecz nie formalnie)

J.E. ks. bp Guerard des Lauriers



"Papież posiada asystencję Ducha Świętego przy ogłaszaniu dogmatów i zasad moralnych oraz ustalaniu norm liturgicznych oraz zasad karności duszpasterskiej. Dlatego, że jest nie do pomyślenia, aby Chrystus mógł głosić te błędy lub ustalać takie grzeszne normy dyscyplinarne, to tak samo jest także nie do pomyślenia, by asystencja, jaką przez Ducha Świętego otacza On Kościół mogła zezwolić na dokonywanie podobnych rzeczy. A zatem fakt, iż papieże Vaticanum II dopuścili się takich postępków jest pewnym znakiem, że nie posiadają oni autorytetu władzy Chrystusa. Nauki Vaticanum II, jak też mające w nim źródło reformy, są sprzeczne z Wiarą i zgubne dla naszego zbawienia wiecznego. A ponieważ Kościół jest zarówno wolny od błędu jak i nieomylny, to nie może dawać wiernym doktryn, praw, liturgii i dyscypliny sprzecznych z Wiarą i zgubnych dla naszego wiecznego zbawienia. A zatem musimy dojść do wniosku, że zarówno ten sobór jak i jego reformy nie pochodzą od Kościoła, tj. od Ducha Świętego, ale są wynikiem złowrogiej infiltracji, jaka dotknęła Kościół. Z powyższego wynika, że ci, którzy zwołali ten nieszczęsny sobór i promulgowali te złe reformy nie wprowadzili ich na mocy władzy Kościoła, za którą stoi autorytet władzy Chrystusa. Z tego słusznie wnioskujemy, że ich roszczenia do posiadania tej władzy są bezpodstawne, bez względu na wszelkie stwarzane pozory, a nawet pomimo pozornie ważnego wyboru na urząd papieski."

J.E. ks. bp Donald J. Sanborn

wtorek, 22 marca 2016

Abp Lefebvre pionierem???

Fr. De Pauw and Bp. Kurz
Bp B. Kurz i x. G. De Pauw
   Poniższy wpis pochodzi z ciekawego bloga z USA, ze stycznia 2013 roku.


Pierwszy

Ma się niedługo pojawić film dokumentalny, który ma być wypuszczony jeszcze w tym roku, o życiu arcybiskupa Marceliego Lefebvre’a. Problemem w sytuacji, gdy nie ma papieża, jest tendencja między tradycjonalistami do ubóstwiania swych przywódców. Arcybiskup był dobrym człowiekiem, ale nawet kanonizowani święci mieli swe wady. Film, jak biografia arcybiskupa zatytułowana Marceli Lefebvre (napisana przez biskupa Tissier de Mallerais), maluje bardzo oczyszczoną wersję arcybiskupa. Opuszczą również słowa arcybiskupa, które wypowiedział w późniejszych latach swego życia, gdy widział sedewakantyzm jako realny wniosek teologiczny. Trudno go obwiniać za jego zagubienie i niepokoje wobec prawie powszechnej apostazji bez precedensu w następstwie Soboru Watykańskiego II.


Niewybaczalnym grzechem FSSPX w wynoszeniu pod niebiosa cnót swego przywódcy jest to, że tworzą pozór, jak gdyby był on pierwszym duchownym, który postawił się, aby zachować Jeden Prawdziwy Kościół Chrystusowy. Gdy soborowa sekta zostanie pewnego dnia zniszczona (jak wszystkie fałszywe religie będą w końcu zgniecione), prawdziwym pionierem Ruchu Tradycjonalistycznego okaże się kapłan urodzony w Belgii, ksiądz Gommar A. De Pauw. Biograf Lefebvre’a zaledwie pokrótce go wspomina w jednym akapicie, a film zapewne nawet go w ogóle nie wspomni. Był kanonistą, który był peritus’em (i.e. doradcą teologicznym) podczas Soboru Watykańskiego II. Walczył u boku kardynała Ottavianiego przeciwko modernistycznym heretykom, a w 1964 roku – tak, w 1964! – założył Katolicki Ruch Tradycjonalistyczny, aby zatrzymać to, co się działo. Jego wrogiem numer jeden był ubrany w garnitur i krawat x. Józef Ratzinger (którego nazwisko zawsze wymawiał RAT-zinger [rat to po angielsku szczur – przyp. tłum.]). Znałem x. De Pauw’a osobiście, on mnie nawrócił do prawdziwej wiary w wieku lat 16 w 1981 roku. Uczęszczałem do niego na Mszę aż do jego śmierci w opinii świętości w 2005 roku.

Gdy x. De Pauw potrzebował biskupa, który by go wsparł, tylko JEDEN powstał. Nie był to arcybiskup Lefebvre. Nie był to arcybiskup Thuc. Nie był to biskup Mendez. Nie był to biskup de Castro Mayer. Był to biskup Błażej Kurz, który w 1966 roku odpowiedział na wezwanie. Konsekrowany przez samego papieża Piusa XII przy głównym ołtarzu bazyliki św. Piotra 29 października 1939 roku biskup Kurz był ordynariuszem na wygnaniu diecezji Lingling w Chinach. On sam stawił czoła. X. De Pauw powiedział mi, że najwspanialszą rzeczą, którą kiedykolwiek zrobił, było to, czego nigdy nie zrobił: nigdy nie sprawował tak zwanego „Novus Ordo”, nieważnego soborowego nabożeństwa chleba i wina. Sprawował tylko Prawdziwą Mszę przez całe życie. Z racji odwagi De Pauw’a i Kurza, to dodało odwagi innym, włącznie z Lefebvrem, by publicznie bronić Prawdziwej Wiary. Ksiądz założył kaplicę Ave Maria w Westbury, na Long Island w Nowym Jorku w 1968 roku. Wcześniej odprawiał Prawdziwą Mszę w wynajętym pokoju Budynku Chrysler na Manhattanie. Long Island słusznie została nazwana „kolebką tradycyjnego katolicyzmu”. Aby przeczytać więcej o x. De Pauw, proszę odwiedzić stronę KRT: www.latinmass-ctm.org.

Pod koniec życia, jest to moja osobista opinia, ponieważ go znałem, że doszedł do wniosku, iż Stolica Piotrowa jest pusta. Nie umieszczał imienia JPII w kanonie przynajmniej od 1999 roku. Jak każda istota ludzka miał swe wady. Ale i De Pauw, i Kurz pozostali wierni wyznaniu wiary katolickiej, na którą przysięgali w dniu swoich święceń, mianowicie, by zachować Wiarę „całą, pełną i nienaruszoną aż do ostatniego tchnienia mego życia”. Gdyby ci inni tradycjonaliści, których x. De Pauw określał mianem „Jasiów spóźnialskich”, stawili czoła razem z biskupem Kurzem i nim samym, być może wystarczająca liczba świeckich [również] publicznie wystąpiłaby, aby powstrzymać soborową sektę od umocnienia się tak, jak to mogła zrobić. Zatem gdy pojawi się film o arcybiskupie Lefebvrze z historycznym rewizjonizmem FSSPX, że mianowicie arcybiskup był pierwszym, który stanął w obronie Prawdziwej Wiary, niech Państwo pamiętają, proszę, z wdzięcznością o pokornym belgijskim kapłanie i jego niemieckim biskupie sprzymierzeńcu, którzy naprawdę byli pionierami i pomodlą się o spokój ich pięknych dusz.



Z języka angielskiego tłumaczył Pelagiusz z Asturii. Źródło: blog Introibo ad Altare Dei. Z komentarza pod poniższym wpisem Autora bloga: „Ponad 200 biskupów obiecało, że dołączą do niego, jeśli publicznie ujawni swoje zerwanie z modernistycznym zbójeckim Soborem Watykańskim II. Tylko jeden dotrzymał obietnicy: biskup Kurz.”.

Więcej o x. De Pauw’ie można przeczytać na stronie Semper fidelis et paratus, a jedyna notka biograficzna o J. Eks. Błażeju Kurzu, z jaką się zetknąłem w języku polskim, to również artykuł na wymienionej stronie Semper fidelis et paratus. Biskup Kurz w światowym spisie biskupów – sukcesja apostolska po samych papieżach i kardynałach, więc idealny kandynat na „papieża podziemnego” naszej polskiej sekty „kościoła zaćmionych” założonej przez Pana Klucznika i jego kolegę.

Za: https://pelagiusasturiensis.wordpress.com/2015/05/07/abp-lefebvre-pionierem/#more-4808