Czymże więc jesteś, Boże mój? Tylko do
Ciebie wołam, Pana Boga! Bo któż jest Bogiem oprócz Pana? Jakiż jest Bóg
oprócz Boga naszego? O najwyższy, najlepszy, najmożniejszy,
bezgranicznie wszechmocny, najbardziej miłosierny i najsprawiedliwszy,
najgłębiej ukryty i najbardziej obecny, najpiękniejszy i najsilniejszy,
zawsze istniejący a niepojęty! Niezmienny jesteś, a przemieniasz
wszystko, nigdy nie nowy, nigdy nie stary, wszystko odnawiasz, a do
starości wiedziesz pysznych, gdy oni o tym nie wiedzą. Zawsze działasz,
zawsze trwasz w spoczynku, gromadzisz, a niczego nie potrzebujesz.
Podtrzymujesz, napełniasz, osłaniasz. Wszystko stwarzasz, karmisz,
prowadzisz ku doskonałości. Szukasz, a niczego Ci nie brakuje.
Kochasz, a nie spalasz się; troszczysz się, a nie lękasz;
żałujesz, a nie bolejesz; gniewasz się, a spokojny jesteś; dzieła
zmieniasz, a nie zmieniasz zamysłu; przygarniasz, co napotkasz, chociaż
nigdy tego nie utraciłeś. Nigdy nie jesteś ubogi, a radujesz się
zyskiem. Nigdy się nie łakomisz, a żądasz pomnożenia tego, co dałeś.
Daje się Tobie ponad obowiązek, abyś Ty był dłużnikiem — a któż z nas ma
cokolwiek, co nie byłoby Twoje? Oddajesz długi, nic winien nie będąc.
Długi darowujesz, nic nie tracąc.
Cóż ja tu mówię, Boże mój, życie, słodyczy mego życia święta! I cóż właściwie mówią ci wszyscy, którzy o Tobie mówić usiłują! Lecz biada, jeśli się o Tobie milczy! Choćby najwięcej wtedy mówił człowiek, niemową jest.
Św. Augustyn z Hippony, Wyznania, Księga I