W ostatnich miesiącach pojawiła się w internecie nowa strona, będąca
kontynuacją bloga jednego z krakowskich wiernych. Witryna ta, nazwą i
publikowanymi treściami, nawiązuje do przedwojennego (w tym przypadku
chodzi o I Wojnę Światową) periodyku, wydawanego przez polskich
ultramontanów, członków Sodalitium Pianum ks. prał. Huberta Benigniego -
"Myśl Katolicka" - i mieni się być organem prasowym nowego
stowarzyszenia katolickiego, którego patronem jest słynny XIX-wieczny
kaznodzieja krakowski, ks. Zygmunt Golian.
Wspomniana strona zawiera wiele ciekawych artykułów, zarówno
przedrukowanych z papierowego pierwowzoru, jak i z włosko- oraz
francuskojęzycznego czasopisma "Sodalitium", wydawanego przez Instytut
Matki Dobrej Rady. Co do zasady, ich treść stanowi przeprowadzony na
wysokim poziomie wykład filozoficzny i teologiczny, dotyczący aktualnego
kryzysu w Kościele katolickim, jego przyczyn oraz właściwego
rozwiązania, tj. przyjęcia stanowiska o obecnym, formalnym wakacie na
Stolicy Apostolskiej. Z tego względu z pewnością są one godne polecenia.
Niestety, na jego łamach zaczęły pojawiać się również tzw. komunikaty
Stowarzyszenia, w których autor strony dopuszcza się pomówień i
oszczerstw nt. innych wiernych i nt. prowadzonych przez nich inicjatyw.
Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, w końcu "prawdziwa cnota krytyk się
nie boi", a takowe są nieraz potrzebne i pożądane.
Jednakże w swojej krytyce autor strony posuwa się za daleko, stawiając
się nad osobami, które krytykuje; posługuje się półprawdami lub
subiektywną i złośliwą interpretacją zasłyszanych faktów i na każdym
kroku podkreśla niskie kwalifikacje intelektualne, moralne oraz duchowe
krytykowanych przez siebie osób. W ostatnim komunikacie, w dokładnie
taki sam sposób potraktował on naszego duszpasterza, ks. Rafała Trytka,
podkreślając przy tym z całą stanowczością, że nie ma nic wspólnego z
nim i z jego apostolatem.
Tymczasem, powszechnie znanym jest fakt, że człowiek ten nie zaprzestał
korzystać z posługi duszpasterskiej ks. Rafała, co w kontekście działań,
podejmowanych przez niego w wirtualnym świecie, stanowi przejaw
pożałowania godnego cynizmu i obłudy. (Milczeniem pomijamy powszechnie
znane jego poczynania w świecie realnym, tj. w kaplicy, które z
pewnością nie zachęciły wielu osób do dalszego jej odwiedzania).
Działania te w oczywisty sposób nie służą katolikom w naszym kraju,
siejąc zamęt, powodując rozłamy i wystawiając na pośmiewisko całe
środowisko rzymskich katolików w Polsce.
Co ciekawe, owa samozwańcza inicjatywa, odwołująca się do szczytnych
ideałów, mająca być efektem porozumienia szerszej grupy osób, faktycznie
jest dziełem tylko jednego człowieka. Wskazuje na to choćby
podpisywanie artykułów wstępnych, pisanych jednym i tym samym stylem,
różnymi, prawdopodobnie fikcyjnymi nazwiskami. Z pewnością nie jest to
okoliczność bez znaczenia.
Wobec powyższego, w naszej ocenie, autor ww. zamieszania nie ma żadnego
moralnego prawa do tego, aby pojawiać się w kaplicy w Krakowie i w
jakiejkolwiek innej katolickiej kaplicy na świecie, gdyż podejmowane
przez niego akty są gorszące, głęboko niesprawiedliwe i noszą znamiona
uporczywego oraz celowego działania, zmierzającego do destabilizacji i
kompromitacji tzw. katolicyzmu integralnego (który jest naszym ideałem i
naszym celem, choć droga do jego osiągnięcia, również z powodu naszych
ludzkich słabości, nie jest z pewnością łatwa).
Prosimy zatem naszych braci i siostry z Krakowa, zaniepokojonych tą
sytuacją, aby w geście solidarności z Kościołem i duszpasterzem,
dołożyli wszelkich starań, aby łagodnie, lecz stanowczo uniemożliwić
temu człowiekowi dalsze korzystanie z posługi sakramentalnej ks. Rafała
(chyba, że w niebezpieczeństwie śmierci) oraz dalsze wykorzystywanie
jego cierpliwości i wielkoduszności, dopóty, dopóki publicznie nie
odwoła swoich oszczerstw, nie przeprosi wszystkich dotkniętych nimi osób
oraz nie zadośćuczyni za nie, najlepiej materialnie.
Wierni z Wrocławia
Za: http://oratorium-net.blogspot.com/2006/06/ogoszenia.html
OD REDAKCJI: Nie ze wszystkimi rzeczami w powyższym komunikacie możemy się zgodzić, na przykład z uniemożliwianiem komukolwiek korzystania z posługi sakramentalnej Kapłana czy też żądania materialnego zadośćuczynienia. Napomnienie powinno być uczynione, ale forma kary nie powinna przewyższać popełnionej winy, a karanie kogoś poprzez odsunięcie go od życia sakramentalnego jest karą naprawdę ostateczną (tak naprawdę w obecnym czasie nie ma władzy kościelnej, która mogłaby kogoś ekskomunikować).
OD REDAKCJI: Nie ze wszystkimi rzeczami w powyższym komunikacie możemy się zgodzić, na przykład z uniemożliwianiem komukolwiek korzystania z posługi sakramentalnej Kapłana czy też żądania materialnego zadośćuczynienia. Napomnienie powinno być uczynione, ale forma kary nie powinna przewyższać popełnionej winy, a karanie kogoś poprzez odsunięcie go od życia sakramentalnego jest karą naprawdę ostateczną (tak naprawdę w obecnym czasie nie ma władzy kościelnej, która mogłaby kogoś ekskomunikować).