Święty Atanazy (żył około roku Pańskiego 340) przeszło pół wieku był
najwybitniejszym mężem w Kościele katolickim i
najdzielniejszym bojownikiem w obronie jego praw.
Urodził się w Aleksandrii, w roku 296, a wychowywał
się i kształcił we wszystkich gałęziach nauk u
tamtejszego biskupa, świętego Aleksandra. Wyrósłszy
na młodzieńca, udał się na pustynię do świętego
Antoniego, ażeby w obcowaniu z tym ojcem wszystkich
zakonników wyćwiczyć umysł w cnocie i pobożności i
przygotować się do stanu kapłańskiego.
Uzbrojony w wiedzę jak mało kto z współczesnych,
utwierdzony w wierze jak apostoł, niezachwiany w
miłości ku Bogu jak Męczennik, powrócił Atanazy do
biskupa Aleksandra, który go zaraz wyświęcił na
diakona i mianował swoim sekretarzem.
W tym właśnie czasie szerzył dumny kapłan Ariusz
herezję, głosząc, że Chrystus nie jest Bogiem, tylko
Bogu podobnym i tymi fałszywymi twierdzeniami
pociągnął za sobą wielu kapłanów, a nawet biskupów
słabego ducha, co wywołało wielki zamęt w Kościele.
Dla załatwienia tej smutnej sprawy zjechało się w maju
roku 325 około 300 biskupów na sobór do Nicei w Małej
Azji. Było między nimi przeszło dwudziestu
zwolenników Ariusza, gdy wtem wystąpił młody Atanazy,
który przybył na sobór z swoim biskupem, i broniąc
prawdziwej wiary z niesłychaną jasnością i
niezrównaną wymową, zbił wszelkie twierdzenia
heretyków, wskutek czego Ariusza i jego stronników
wyklęto z Kościoła, a naukę jego potępiono jako
bluźnierstwo przeciw Bogu.
W kilka miesięcy potem umarł Aleksander, po czym
patriarchą aleksandryjskim wybrano Atanazego. Arianie,
przerażeni jego wyniesieniem, chcieli go sobie zjednać,
a nic nie wskórawszy, chwycili się oszczerstwa,
oskarżając go przed ludem i cesarzem, że rozbił
kielich od komunikantów, a Księgi święte spalił;
potem zaczęli go obwiniać o morderstwo, głosząc, że
zabił biskupa Arseniusza i jego ręki używał do
czarnoksięstwa, a w końcu rozgłosili, że zgwałcił
pewną dziewicę. Wzburzywszy umysły ogółu, postarali
się o zwołanie synodu, który miał rozpatrzyć te
niecne oskarżenia. Ten niebywały bezwstyd srogo się na
nich zemścił, gdyż Atanazy dowiódł swej niewinności
ponad wszelką wątpliwość. Zarzut zbezczeszczenia
kościoła odparł dowodem, że w miejscu, gdzie miał
popełnić ową zbrodnię, kościoła, a więc i kielicha
nie było; obalił również zarzut morderstwa, w ten
sposób, że przedstawił synodowi żyjącego Arseniusza
i ręce rzekomo ucięte kazał mu wznieść do góry.
Niemniej stanowczo dowiódł Atanazy bezpodstawności
trzeciego oskarżenia, mimo to jednak cesarz,
obałamucony przez zaciekłych arian, skazał go na
wygnanie do Trewiru. Heretycy, chcąc uświetnić
zwycięstwo odniesione nad Atanazym, postanowili
triumfalnie wprowadzić Ariusza do kościoła w
Aleksandrii. Wobec tego, że lud katolicki mocno się
temu oparł, woleli tę uroczystość odprawić w
Konstantynopolu, ale tam sam Bóg ich ukarał, bo gdy
Ariusz w czasie procesji udał się na tajemne miejsce,
wypłynęły z niego wnętrzności, tak jak swego czasu
stało się zdrajcy Judaszowi.
Cesarz, przerażony tym doraźnym sądem Boga,
pozwolił Atanazemu wrócić na stolicę patriarchalną
do Aleksandrii, ale gdy nastąpiła zmiana na tronie,
arianie odzyskali wpływy, wskutek czego Atanazy został
ponownie wygnany, tym razem do Rzymu. Przebywał tutaj
lat siedem, aż do soboru w Sardyce w roku 340, który
uznał jego niewinność i pozwolił mu wrócić do
Aleksandrii. Ten długi pobyt Atanazego w Rzymie,
przedłużony jeszcze za następnego wygnania, był
wielkim błogosławieństwem dla Kościoła zachodniego,
albowiem Święty, chcąc się odwdzięczyć Zachodowi,
napisał dlań żywot św. Antoniego Pustelnika, przez co
przyczynił się do stworzenia życia zakonnego na
Zachodzie. W krótkim czasie nazwa "zakonnik", jaką
uprzedzony lud uważał dotąd za pełną hańby, stała
się zaszczytną, a w Rzymie i jego okolicy powstały
liczne klasztory, które się wkrótce zapełniły
mężami znakomitymi urodzeniem, bogactwem i nauką,
stając się odtąd siedliskiem podziwienia godnej
miłości i świętości.
Podczas gdy Atanazy starał się wprowadzić ład i
porządek w zarządzie duchownym swego patriarchatu,
zbuntował się przeciwko cesarzowi namiestnik Egiptu,
Magnencjusz. Jakkolwiek cesarz Konstancjusz znał
wierność Atanazego, mimo to, będąc zaciekłym
arianinem, uwierzył oszczerstwom współwyznawców, że
Atanazy jest głównym przywódcą buntu przeciw niemu.
Bojąc się oporu uzbrojonego ludu, który gotów był
stanąć w obronie Atanazego, kazał otoczyć kościół,
w którym Atanazy odprawiał nabożeństwo, pięciu
tysiącami żołnierzy. Patriarcha czekał spokojnie,
dopóki wyznawcy się nie schronili, a potem sam uszedł
w bezpieczne miejsce, w czym dopomogli mu zakonnicy.
Ścigany przez szpiegów uchodził z góry na górę, z
jaskini do jaskini, z puszczy na puszczę, a wśród tego
prześladowania troskliwie pamiętał o swych wiernych
wyznawcach; słał im listy pełne pociechy i zachęty do
stałej wierności w wierze, a przy tym pisał świetne
obrony wiary katolickiej.
Wśród takich udręczeń przeszło Atanazemu sześć
lat, aż do śmierci Konstancjusza, najzuchwalszego
prześladowcy Kościoła świętego. Po nim objął tron
cesarski Julian Apostata (Odstępca), który powziął
zamiar wzmocnić upadające pogaństwo. Odwołał on
wszystkich biskupów i kapłanów katolickich z wygnania
i podniecał całą siłą zatarg pomiędzy katolikami a
arianami, aby się te stronnictwa same wzajemnie
ścierały i osłabiały, sam zaś stał na uboczu.
Spostrzegłszy, że Atanazy łagodnością prawdziwie
anielską jednał sobie zaufanie obałamuconych, czym
prędzej wysłał go na wygnanie, a w ślad za nim
posłał siepaczy, którzy go mieli zamordować. Święty
odbywał podróż rzeką Nilem. Gdy się dowiedział, że
go ścigają, kazał zawrócić i popłynął naprzeciw
prześladowców. Dowódca siepaczy, który Atanazego nie
znał, zapytał go, czy nie wie, gdzie Atanazy? Ten
spokojnie odpowiedział: "Jest niedaleko, a był tutaj
zaledwie przed godziną. Pospiesz się, a może go
pochwycisz". Siepacze popłynęli dalej, a Atanazy
powrócił do Aleksandrii.
Wkrótce potem cesarz Julian umarł. Konając,
zawołał: "Galilejczyku (tym mianem określił
Zbawiciela), zwyciężyłeś!".
Następca jego, nazwiskiem Jowian, człowiek
szlachetny, wzgardził pochlebstwami arian i nie tylko
nie poszedł za ich namowami, lecz pochwalił świętego
Atanazego za jego odwagę apostolską i wysokie zasługi
dla całego cesarstwa, jako też za niezachwianą
stałość w działalności na korzyść Kościoła
świętego.
Niestety, Jowian umarł po ośmiu miesiącach
panowania, a jego następca Walens, zagorzały arianin,
znowu wielu biskupów katolickich skazał na wygnanie.
Między innymi, teraz już po raz piąty, wygnany
został Atanazy, nie na długo jednak, gdyż cała
Aleksandria powstała jak jeden mąż i gwałtownie
żądała powrotu swego patriarchy. Walens, zaniepokojony
natarczywością ludu, odwołał nakaz wygnania i
pozostawił świętego w spokoju. Użył go Atanazy na
to, by przy pomocy świętych przyjaciół Hilarego,
Damazego, Grzegorza z Nazjanzu i Bazylego utwierdzać
chrześcijan w wierze i niweczyć zasadzki heretyckie.
Zwyciężył istotnie wszystkich nieprzyjaciół i
jeszcze przed samą śmiercią w roku 373 doznał tej
pociechy, że widział, jak arianizm upadał.
Jego uczone pisma, jakie dostały się w spadku
Kościołowi świętemu, doznają wielkiej czci do dnia
dzisiejszego.
Nauka moralna
Fałszywi prorocy po dziś dzień walczą z
Kościołem Jezusa Chrystusa tą samą bronią, co za
czasów świętego Atanazego. Abyś ich dobrze poznał,
patrz na następujące oznaki:
Z początku okazuje się taki fałszywy nauczyciel
wielce nabożnym, niesie pociechę, miłosierdzie i
naukę. Postępowanie jego jest bez zarzutu, serce
okazuje się pełnym miłości. Podobny jest on do
nieczystej niewiasty, o której Pismo św. tak mówi: Plastrem bowiem miodu ciekącym
wargi nierządnicy, a gardło jej gładsze niż oliwa,
lecz ostatnie rzeczy jej gorzkie jako piołun i ostre
jako miecz obosieczny. Nogi jej zstępują do śmierci, a
kroki jej dochodzą piekła (Przyp.
5,3-5). Także fałszywy nauczyciel, gdy zjedna sobie
łaskę u ciebie, wtedy staje się dumnym, zuchwałym i
okrutnym tyranem, jak o tym dowodnie pouczają dzieje.
Z początku taki fałszywy prorok udaje wielką
cześć dla słów Bożych: kłamstwa swe pokrywa
trudnymi do zrozumienia ustępami z Pisma świętego i
twierdzi zuchwale, że już w starożytności tak
wierzono i uczono. Jednocześnie oburza się na
zamiłowanie papieży w zbytku, na pychę kardynałów,
biskupów, na zgorszenie, któremu oddają się księża
i zakonnicy, na ceremonie kościelne, procesje i
pielgrzymki, i zachwala konieczność powrotu do prostoty
ewangelicznej i skromności, ale jego czyny nie są w
zgodzie ze słowami.
Taki fałszywy prorok wychwala wolność przekonania i
sumienia, płacze nad nieświadomością i głupotą
katolików, którzy pozwolą sobą kierować nieomylnemu
papieżowi, każą się modlić do Matki Boskiej i do
wszystkich Świętych, obawiają się piekła i kupują
sobie odpusty. Fałszywy prorok jest zawsze dwujęzyczny
i nigdy nie powie wobec katolika tego, co mówi wobec
innowiercy. Szczególnie niebezpieczne są książki i
pisma, jakie w skrytości wydaje przeciw religii
katolickiej, bo bardzo zręcznie umie nadawać swoim
naukom pozór niewinności, tak że ten, kto nie zna
krętych ścieżek, łatwo ulega tym pozorom i pozwala
się obałamucić.
Rozważaj zatem napomnienie świętego Pawła, zawarte
w słowach: A proszę was
bracia, abyście uważali na tych, którzy robią
niezgody i zgorszenia nie wedle nauki, której wy się
nauczyliście, i od tych odstępujcie. Albowiem tacy Panu
naszemu Chrystusowi nie służą, ale brzuchowi swemu: a
przez łagodne słowa i pochlebne mowy zwodzą serca
niewinnych (Rzym. 16,17. 18).
Modlitwa
Wysłuchaj, prosimy Cię, Panie, prośby nasze, które
zanosimy w uroczystość św. Atanazego, Wyznawcy i
biskupa Twojego, i niech on, który Ci tak godnie umiał
służyć, wyjedna nam wstawieniem się swoim za nami do
Ciebie, wszystkich grzechów naszych odpuszczenie. Przez
Pana naszego Jezusa Chrystusa. Amen.
Św. Atanazy, biskup i Doktor Kościoła
Urodzony dla świata 296 roku,
Urodzony dla nieba 373 roku,
Wspomnienie 2 maja
Żywoty Świętych Pańskich
na wszystkie dni roku - Katowice/Mikołów 1937 r.