Dla wielu tradycyjnych katolików arcybiskup Lefebvre był i jest nadal
pewnego rodzaju autorytetem, którego opinie teologiczne traktowane są
niemal jak magisterium Kościoła. Ta postawa to błąd, ponieważ
autorytetami w Kościele mogą być jedynie papież i będący w jedności z
nim biskupi. Niemniej w czasach zamętu i upadku Wiary takie podejście
jest do pewnego stopnia zrozumiałe. Dlatego warto zaznajomić się z
poglądami francuskiego prałata odnośnie do wielu kontrowersyj
teologicznych, dzielących niestety obóz zachowawczo-katolicki, a które
nie są mile widziane przez obecne kierownictwo Bractwa Kapłańskiego
Świętego Piusa X. Nie jest naszą intencją przekonywanie nikogo, że
arcybiskup był sedewakantystą, a jedynie że jego stosunek do
sedewakantyzmu zmieniał się w zależności od wielu czynników, w tym
przede wszystkim od sytuacji w Watykanie.
Jego najostrzejsze wypowiedzi datować można na połowę lat
siedemdziesiątych ubiegłego wieku, a więc już po nałożeniu przez
modernistycznych heretyków kary suspensy na kapłanów Bractwa. Kolejne –
po bluźnierczym skandalu w Asyżu w 1986 roku. Warto pamiętać, że w
wystąpieniach arcybiskupa znajdziemy wiele sprzecznych poglądów na tę
samą rzecz, świadczących o żywym reagowaniu na zmieniające się
okoliczności w Bractwie i Kościele, a także o pewnej niekonsekwencji
teologicznej.
*****
Na początek zajmiemy się opiniami arcybiskupa Lefebvre’a na sprawę
wakatu na Stolicy Świętego Piotra. Zauważmy ich generalnie pozytywny
wydźwięk i „pragmatyzm”, który decydował o braku jednoznacznego
stanowiska.
— Wypowiedzi z 30 marca i 18 kwietnia 1986 roku, opublikowane w „The Angelus”, lipiec 1986 r.:
Wiecie, od pewnego czasu wielu ludzi – sedewakantystów – twierdzi,
że „nie ma już papieża”. Ale osobiście uważam, że jeszcze nie czas by
tak mówić, ponieważ nie jest to pewne, nie jest oczywiste…
(…) czyż te ostatnie postępki papieża i biskupów, dokonane wspólnie z
protestantami, animistami i żydami, nie są czynnym uczestnictwem w
niekatolickim kulcie, jak to objaśnia kanonista Naz w kanonie 1258 § 1? W
tym przypadku nie mogę sobie wyobrazić, jak jest możliwe, by twierdzić,
że papież nie jest podejrzany o herezję, a jeśli będzie kontynuował
takie postępowanie, że nie jest heretykiem, publicznym heretykiem. Takie
jest nauczanie Kościoła.
Możliwe, że możemy być zmuszeni do stwierdzenia, że ten papież nie
jest papieżem. Przez dwadzieścia lat wraz z Msgr. de Castro Mayerem
preferowaliśmy wyczekiwanie… Myślę, że czekamy na słynne spotkanie w
Asyżu, jeśli Bóg do niego dopuści.
Nie wiem, czy nadszedł czas, by powiedzieć, że papież jest
heretykiem (…). Być może po tym słynnym spotkaniu w Asyżu, być może
będziemy musieli stwierdzić, że papież jest heretykiem, jest apostatą.
Teraz nie chcę jeszcze powiedzieć tego formalnie i uroczyście, ale na
pierwszy rzut oka wydaje się, iż jest niemożliwością, by papież był
formalnie i publicznie heretykiem. (…) Tak więc jest możliwe, że możemy
zostać zmuszeni do stwierdzenia, że ten papież nie jest papieżem.
Obecnie niektórzy kapłani (nawet niektórzy kapłani w Bractwie)
mówią, że my katolicy nie musimy się martwić tym, co się dzieje w
Watykanie; mamy prawdziwe sakramenty, prawdziwą Mszę, prawdziwą
doktrynę, czemu więc przejmować się tym, czy papież jest heretykiem albo
oszustem lub kimkolwiek innym; dla nas jest to bez znaczenia. Uważam
jednak, że to nieprawda. Jeśli którykolwiek człowiek jest ważny w
Kościele, to jest nim papież.
— Odpowiedzi na różne naglące problemy, Écône, 24 lutego 1977 r.:
Powstaje zatem rozstrzygające pytanie: czy Paweł VI jest, czy Paweł
VI kiedykolwiek był, następcą Piotra? Jeśli odpowiedź jest przecząca:
Paweł VI nigdy nie był albo już nie jest papieżem, nasze stanowisko
będzie adekwatne do okresów sede vacante, co uprościłoby problem.
Niektórzy teolodzy twierdzą, że tak właśnie jest, opierając się przy tym
na zatwierdzonych przez Kościół wypowiedziach teologów z przeszłości,
którzy studiowali kwestię heretyckiego papieża, papieża schizmatyckiego
albo papieża, który w praktyce porzuca swe obowiązki najwyższego
Pasterza. Nie jest wykluczone, że pewnego dnia ta hipoteza zostanie
potwierdzona przez Kościół.
— Wywiad udzielony „Le Figaro”, 4 sierpnia 1976 r.:
Jeśliby papież w jakimkolwiek stopniu odszedł od (…) Tradycji, to
stałby się schizmatykiem, zerwałby z Kościołem. Teologowie tacy jak
święty Bellarmin, Kajetan, kardynał Journet oraz wielu innych rozważało
tę możliwość. Tak więc nie jest to czymś nie do pojęcia.
Herezja, schizma, ekskomunika ipso facto, nieważność wyboru są
wieloma z powodów, dla których papież mógł faktycznie nigdy nie być
papieżem lub mógłby już nim nie być. W przypadku zaistnienia takiej,
oczywiście bardzo wyjątkowej sytuacji, Kościół znalazłby się w sytuacji
podobnej do tej, która ma miejsce po śmierci papieża.
Choć jesteśmy pewni, że wiara, której Kościół nauczał przez XX
stuleci, nie może zawierać błędu, to o wiele dalej nam od absolutnej
pewności, że papież jest prawdziwym papieżem.
(…) od początku pontyfikatu Pawła VI sumienie i wiara wszystkich
katolików stoi w obliczu poważnego problemu: jak papież będący
prawdziwym następcą Piotra, któremu została obiecana pomoc Ducha
Świętego, może przewodniczyć najbardziej radykalnej i dalekosiężnej
destrukcji Kościoła, jaką kiedykolwiek znano, w tak krótkim czasie,
przekraczającej wszystko, co jakikolwiek herezjarcha kiedykolwiek zdołał
osiągnąć? To pytanie musi pewnego dnia doczekać się odpowiedzi…
— Kazanie wygłoszone w Écône, 18 września 1977 r.:
Wydaje się niepojęte, aby następca Piotra mógł w jakiś sposób
zawieść w przekazywaniu Prawdy, którą musi przekazywać, ponieważ nie
może on – nie znikając niejako z listy sukcesorów Piotra – nie
przekazywać tego, co papieże zawsze przekazywali.
— Kazanie wygłoszone w obecności około 12 000 osób w Lille, 29 sierpnia 1976 r.:
Gdyby się zdarzyło, że papież nie byłby już sługą prawdy, to nie byłby już papieżem.
— Spotkanie rekolekcyjne w Écône, 4 września 1987 r.:
To niemożliwe, aby Rzym w nieskończoność pozostawał poza Tradycją.
To niemożliwe… Na tę chwilę pozostają oni w rozbracie ze swoimi
poprzednikami. To jest niemożliwe. Oni nie są już w Kościele katolickim.
*****
Podobnie abp Lefebvre uważał, że Vaticanum II był jednoznacznie schizmatycki i heretycki.
— „Le Figaro”, op. cit.:
Sądzimy, że możemy stwierdzić na podstawie samej wewnętrznej i
zewnętrznej krytyki Vaticanum II, tj. przez analizowanie tekstów i
studiowanie tajników Soboru, że z powodu odwrócenia się od Tradycji i
zerwania z Kościołem przeszłości jest to sobór schizmatycki.
Sobór ten przedstawia – naszym zdaniem i zdaniem rzymskich władz – nowy Kościół, który oni nazywają Kościołem Soborowym.
— Refleksje na temat suspensy a divinis, 29 lipca 1976 r.:
Kościół, który zatwierdza takie błędy, jest zarówno schizmatycki,
jak i heretycki. Ten soborowy Kościół nie jest zatem katolicki.
— Kazanie wygłoszone w Lille, 29 sierpnia 1976 r. – te słowa
widnieją w oryginalnej, niepoprawionej wersji kazania, jaką odnotowano i
zrelacjonowano w prasie:
To nie my jesteśmy w schizmie, lecz Soborowy Kościół.
— Deklaracja wydana wspólnie z biskupem de Castro Mayerem po spotkaniu w Asyżu, 2 grudnia 1986 r.:
Uważamy za nieważne (…) wszystkie posoborowe reformy i wszystkie działania Rzymu dokonane podczas tej niegodziwości.
— Spotkanie rekolekcyjne w Écône, 4 września 1987 r.:
Rzym stracił Wiarę, moi drodzy przyjaciele. Rzym jest w apostazji.
To nie są słowa rzucane na wiatr. Taka jest prawda. Rzym jest w
apostazji… Oni odeszli od Kościoła… To jest pewne, pewne, pewne.
Dalej, abp Lefebvre poddawał w wątpliwość katolickość modernistów.
— Refleksje na temat suspensy a divinis, 29 lipca 1976 r.:
Bez względu na to, do jakiego stopnia papież, biskupi, kapłani albo
wierni należą do tego nowego Kościoła, oddzielają się oni od Kościoła
katolickiego.
— List otwarty do kardynała Gantina z 6 lipca 1988 r., podpisany
przez 24 przełożonych FSSPX, niewątpliwie za aprobatą arcybiskupa
Lefebvre’a:
Bycie publicznie kojarzonym z sankcją [ekskomuniki] będzie znakiem
zaszczytu i ortodoksji w oczach wiernych, którzy mają bezwzględne prawo
wiedzieć, że kapłani, do których się zwracają, nie pozostają w łączności
z fałszywym Kościołem…
*****
Jakie zdanie miał założyciel Bractwa św. Piusa X o ważności nowych obrzędów Mszy, święceń i konsekracji biskupich?
— Kazanie wygłoszone w Lille, 29 sierpnia 1976 r.:
Ten związek, którego liberalni katolicy pragną pomiędzy Kościołem i
Rewolucją, jest nieprawym związkiem – cudzołożnym. Ten cudzołożny
związek może rodzić tylko bękarcie potomstwo. Gdzież są te bękarty? Są
nimi [nowe] obrzędy. [Nowy] ryt Mszy jest bękarcim rytem. Sakramenty są
bękarcimi sakramentami. Nie wiemy już, czy są sakramentami, które
udzielają łaski. Nie wiemy już, czy ta Msza udziela nam Ciała i Krwi
naszego Pana Jezusa Chrystusa. (…) Kapłani wychodzący z seminariów są
nieprawymi kapłanami.
— Odpowiedzi na różne naglące problemy, Écône, 24 lutego 1977 r.:
Jeśli uważamy, że ta zreformowana liturgia jest heretycka i
nieważna, czy to z powodu zmian poczynionych w materii i formie, czy też
z powodu intencji reformatorów wpisanej w nowy ryt, będącej
przeciwieństwem intencji Kościoła katolickiego, to oczywiście nie możemy
uczestniczyć w tych reformowanych obrzędach, ponieważ bralibyśmy udział
w czynie świętokradzkim. Ta opinia oparta jest na gruntownych
przesłankach…
— Przedmowa do książki opowiadającej się za tezą o nieważności
NOM, autorstwa ojca Michała Guérarda des Lauriers. Écône, 2 lutego 1977
r.:
Radykalne i rozległe zmiany dokonane w rzymskim Obrzędzie Ofiary
Mszy Świętej i ich podobieństwo do modyfikacji dokonanych przez Lutra
obligują katolików lojalnych swej wierze do zakwestionowania ważności
tego nowego obrzędu. Kto lepiej od wielebnego ojca Guérarda des Lauriers
zdoła wnieść przemyślany wkład w rozwiązanie tego problemu…?
*****
Najmocniejsze słowa wypowiedział jednak abp Lefebvre pod adresem Jana Pawła II i jego współpracowników.
— Konferencja prasowa w Écône, 15 czerwca 1988 r.:
Tak więc jesteśmy [mamy być] ekskomunikowani przez modernistów,
przez ludzi, którzy zostali potępieni przez poprzednich papieży. Cóż
zatem może to w rzeczywistości oznaczać? Jesteśmy potępieni przez ludzi,
którzy sami zostali potępieni…
— Oświadczenie po dokonaniu konsekracji (lato 1988), szkoła FSSPX w Bitche, Lotaryngia:
arcybiskup stwierdził – posuwając się nawet dalej niż podczas
konferencji prasowej z 15 czerwca – że ci, którzy go ekskomunikowali,
już od dawna sami podlegają ekskomunice (streszczenie w biuletynie „News
and Views” wydawanym przez Stowarzyszenie Kontrreformacji, święto Matki
Boskiej Gromnicznej 1996 r.).
— List do przyszłych biskupów, 29 sierpnia 1987 r.:
Stolica Piotrowa i stanowiska władzy w Rzymie są zajmowane przez
antychrystów, zniszczenie Królestwa Naszego Pana dokonywane jest
błyskawicznie nawet wewnątrz Jego Mistycznego Ciała tu na ziemi (…). To
właśnie sprowadziło na nas prześladowania ze strony Rzymu antychrystów.
— Refleksje na temat suspensy a divinis, 29 lipca 1976 r.:
Zostaliśmy suspendowani a divinis przez Kościół Soborowy i od Soborowego Kościoła, do którego nie chcemy należeć.
— Kazanie z 29 czerwca 1976 r.:
(…) nie należymy do tej religii. Nie przyjmujemy tej nowej religii.
Należymy do starej religii, religii katolickiej, nie do tej uniwersalnej
religii, jak się ją dzisiaj nazywa. To nie jest już religia katolicka
(…).
— Wywiad z 30 lipca 1976 r., opublikowany w „Minute” nr 747:
Powinienem być bardzo szczęśliwy z powodu wyłączenia z tego
Soborowego Kościoła… To Kościół, którego nie uznaję. Należę do Kościoła
katolickiego.
— List otwarty do kardynała Gantina, op.cit.:
Nigdy nie chcieliśmy należeć do tego systemu, który sam siebie
nazywa Soborowym Kościołem. Bycie ekskomunikowanym dekretem Waszej
Eminencji (…) byłoby niezbitym dowodem, że do niego [do tego Kościoła]
nie należymy. O nic innego nie prosimy, jak o ogłoszenie nas ex
communione (…) wykluczonymi z bezbożnej wspólnoty niewiernych.
*****
Przez wiele lat na różne stanowiska w Bractwie arcybiskup powoływał
również jawnych sedewakantystów. Najsłynniejszym był oczywiście
wieloletni rektor seminarium w Écône – o. Guérard des Lauriers.
Współpracował także z biskupem de Castro Mayerem, który otwarcie zaczął
głosić wakat Stolicy Piotrowej.
Nie wiadomo, czy abp Lefebvre byłby dzisiaj sedewakantystą. Ale jest
raczej pewne, że nie przyjąłby kapitulanckiego stylu biskupa Bernarda
Fellaya i lewoskrętnego skrzydła Bractwa, dla których w dzisiejszych
czasach wyrażenia takie jak ekskomunikowani antychryści nie przeszłoby
przez usta. A kolejną równie nieprawdopodobną koncepcją jest ta, że
dałby się oszukać do tego stopnia, aby uznawać x. Józefa Ratzingera za
szczerego przyjaciela tradycyjnego katolicyzmu.
Udowodniliśmy powyżej, że nieprawdziwy jest mit, który mówi, jakoby
abp Lefebvre miał stanowczą i konsekwentną politykę uznawania papieży
Vaticanum II. Wręcz przeciwnie, arcybiskup często wyrażał poglądy tak
nieprzejednane, że dzisiaj żaden kapłan albo kleryk FSSPX nie odważyłby
się powiedzieć czegoś podobnego z obawy przed wydaleniem z Bractwa!
8 VIII AD 2012
STRONA INTERNETOWA POWSTAŁA W CELU PROPAGOWANIA MATERIAŁÓW DOTYCZĄCYCH INTEGRALNEJ WIARY KATOLICKIEJ POD DUCHOWĄ OPIEKĄ św. Ignacego, św. Dominika oraz św. Franciszka
Cytaty na nasze czasy:
"Człowiek jest stworzony, aby Boga, Pana naszego, chwalił, czcił i Jemu służył, a przez to zbawił duszę swoją. Inne zaś rzeczy na obliczu ziemi są stworzone dla człowieka i aby mu pomagały do osiągnięcia celu, dla którego jest on stworzony"
Św. Ignacy Loyola
"Papa materialiter tantum, sed non formaliter" (Papież tylko materialnie, lecz nie formalnie)
J.E. ks. bp Guerard des Lauriers
"Papież posiada asystencję Ducha Świętego przy ogłaszaniu dogmatów i zasad moralnych oraz ustalaniu norm liturgicznych oraz zasad karności duszpasterskiej. Dlatego, że jest nie do pomyślenia, aby Chrystus mógł głosić te błędy lub ustalać takie grzeszne normy dyscyplinarne, to tak samo jest także nie do pomyślenia, by asystencja, jaką przez Ducha Świętego otacza On Kościół mogła zezwolić na dokonywanie podobnych rzeczy. A zatem fakt, iż papieże Vaticanum II dopuścili się takich postępków jest pewnym znakiem, że nie posiadają oni autorytetu władzy Chrystusa. Nauki Vaticanum II, jak też mające w nim źródło reformy, są sprzeczne z Wiarą i zgubne dla naszego zbawienia wiecznego. A ponieważ Kościół jest zarówno wolny od błędu jak i nieomylny, to nie może dawać wiernym doktryn, praw, liturgii i dyscypliny sprzecznych z Wiarą i zgubnych dla naszego wiecznego zbawienia. A zatem musimy dojść do wniosku, że zarówno ten sobór jak i jego reformy nie pochodzą od Kościoła, tj. od Ducha Świętego, ale są wynikiem złowrogiej infiltracji, jaka dotknęła Kościół. Z powyższego wynika, że ci, którzy zwołali ten nieszczęsny sobór i promulgowali te złe reformy nie wprowadzili ich na mocy władzy Kościoła, za którą stoi autorytet władzy Chrystusa. Z tego słusznie wnioskujemy, że ich roszczenia do posiadania tej władzy są bezpodstawne, bez względu na wszelkie stwarzane pozory, a nawet pomimo pozornie ważnego wyboru na urząd papieski."
J.E. ks. bp Donald J. Sanborn
Cytaty na nasze czasy:
"Człowiek jest stworzony, aby Boga, Pana naszego, chwalił, czcił i Jemu służył, a przez to zbawił duszę swoją. Inne zaś rzeczy na obliczu ziemi są stworzone dla człowieka i aby mu pomagały do osiągnięcia celu, dla którego jest on stworzony"
Św. Ignacy Loyola
"Papa materialiter tantum, sed non formaliter" (Papież tylko materialnie, lecz nie formalnie)
J.E. ks. bp Guerard des Lauriers
"Papież posiada asystencję Ducha Świętego przy ogłaszaniu dogmatów i zasad moralnych oraz ustalaniu norm liturgicznych oraz zasad karności duszpasterskiej. Dlatego, że jest nie do pomyślenia, aby Chrystus mógł głosić te błędy lub ustalać takie grzeszne normy dyscyplinarne, to tak samo jest także nie do pomyślenia, by asystencja, jaką przez Ducha Świętego otacza On Kościół mogła zezwolić na dokonywanie podobnych rzeczy. A zatem fakt, iż papieże Vaticanum II dopuścili się takich postępków jest pewnym znakiem, że nie posiadają oni autorytetu władzy Chrystusa. Nauki Vaticanum II, jak też mające w nim źródło reformy, są sprzeczne z Wiarą i zgubne dla naszego zbawienia wiecznego. A ponieważ Kościół jest zarówno wolny od błędu jak i nieomylny, to nie może dawać wiernym doktryn, praw, liturgii i dyscypliny sprzecznych z Wiarą i zgubnych dla naszego wiecznego zbawienia. A zatem musimy dojść do wniosku, że zarówno ten sobór jak i jego reformy nie pochodzą od Kościoła, tj. od Ducha Świętego, ale są wynikiem złowrogiej infiltracji, jaka dotknęła Kościół. Z powyższego wynika, że ci, którzy zwołali ten nieszczęsny sobór i promulgowali te złe reformy nie wprowadzili ich na mocy władzy Kościoła, za którą stoi autorytet władzy Chrystusa. Z tego słusznie wnioskujemy, że ich roszczenia do posiadania tej władzy są bezpodstawne, bez względu na wszelkie stwarzane pozory, a nawet pomimo pozornie ważnego wyboru na urząd papieski."
J.E. ks. bp Donald J. Sanborn