Panować będzie od morza do morza i od wielkiej rzeki po krańce ziemi
(Ps. 71, 8)1
Gdy w Roku Pańskim 1925 Ojciec Święty Pius XI ustanawiał święto Chrystusa Króla, cały już niemal świat był pogrążony w niewierze, sceptycyzmie, a nawet otwartej rebelii przeciw Bogu, jak to stało się chociażby w Meksyku i ZSRS. Pius XI był "papieżem konkordatów", ale rozumiał doskonale, że wszelka dyplomacja i układanie się z reżimami państwowymi mają drugorzędne znaczenie wobec uznania królewskiej godności Jezusa Chrystusa, które jako jedyne może zapewnić światu pokój. Pokój jest bowiem darem od Boga, na który nie zasłużyliśmy jako ludzkość, więc potrzebujemy o niego prosić u Tronu Tego, który jest władny rozkazywać przyrodzie, ludziom i duchom, bo je stworzył, bo zależą w każdym momencie od Jego Świętej Woli.
(Ps. 71, 8)1
Gdy w Roku Pańskim 1925 Ojciec Święty Pius XI ustanawiał święto Chrystusa Króla, cały już niemal świat był pogrążony w niewierze, sceptycyzmie, a nawet otwartej rebelii przeciw Bogu, jak to stało się chociażby w Meksyku i ZSRS. Pius XI był "papieżem konkordatów", ale rozumiał doskonale, że wszelka dyplomacja i układanie się z reżimami państwowymi mają drugorzędne znaczenie wobec uznania królewskiej godności Jezusa Chrystusa, które jako jedyne może zapewnić światu pokój. Pokój jest bowiem darem od Boga, na który nie zasłużyliśmy jako ludzkość, więc potrzebujemy o niego prosić u Tronu Tego, który jest władny rozkazywać przyrodzie, ludziom i duchom, bo je stworzył, bo zależą w każdym momencie od Jego Świętej Woli.
Dlatego też za bezcelowe należy uznać wszelkie modlitwy o pokój z
przedstawicielami sekt heretyckich, czy wręcz pogan, negujących Trójcę
Przenajświętszą " Jedynego Prawdziwego Boga, jak te, które odbyły się w
Asyżu. Świat obiegły zdjęcia Benedykta XVI, uznawanego przez większość
świata za reprezentanta katolicyzmu, stojącego obok przedstawicieli
fałszywych "religii". Można odżegnywać się od "synkretyzmu", jak to
czynią zajmujący Rzym moderniści, ale w oczach świata po raz kolejny
Kościół katolicki został zrównany z błędnowierczymi strukturami
religijnymi, Chrystus został postawiony na równi z Belialem. Nawet jeśli
tym razem katolickie świątynie nie zostały zbezczeszczone fałszywym
kultem pogańskim (jak w 1986 r.), to jednak widzieliśmy jakąś formę
akceptacji anglikanizmu czy hinduizmu. W kulturze medialno-obrazkowej
zdjęcia są często ważniejsze niż słowa, zwłaszcza tak trudne do
rozróżnienia, jak synkretyzm, indyferentyzm. Dla świata przedstawiciele
różnych "tradycji religijnych" udali się wspólnie w pielgrzymce do
Asyżu, by pomodlić się i nie ma znaczenia, czy robiono to razem, czy w
kilkukilometrowym oddaleniu od siebie " ważne, że na terenie jednego
miasta i w tym samym czasie. Przed niebezpieczeństwem takich spotkań
ostrzegał wyżej wspomniany papież Pius XI, który też surowo zabraniał
katolikom uczestnictwa w wydarzeniach tego typu. Uczynił to choćby w
encyklice "Mortalium animos" z 1928 r., a więc ogłoszonej w kilka
zaledwie lat po ustanowieniu święta Chrystusa Króla. Benedykt XVI
zainicjował i brał udział w czymś, co dla Piusa XI było odrażającą
zdradą Chrystusa i Jego Kościoła. Oto zasadnicza różnica pomiędzy
katolickim papieżem a nieprawowitym z punktu widzenia Wiary katolickiej
(choć w jakimś sensie może "legalnym") uzurpatorem, zajmującym aktualnie
Stolicę Świętego Piotra.
W tym miejscu należy wspomnieć o nazywaniu Piusa XI "liberalnym
papieżem" przez arcybiskupa Lefebvre’a w celu uzasadnienia oporu wobec
watykańskich modernistów fałszywą analogią pomiędzy papieżem Rattim a
Pawłem VI i Janem Pawłem II (stosowanie nieadekwatnych porównań wydaje
się być w ogóle ulubionym zajęciem w FSSPX). To przykre, że tak
zdeklarowany żołnierz Chrystusa Króla (napisał przecież książkę "Oni
Jego zdetronizowali"!), tak zasłużony bojownik przeciw herezji wolności
religijnej (niezależnie od tego, że uznał za konieczne podpisanie
deklaracji "Dignitatis humanae" na Vaticanum II) i człowiek mający bez
wątpienia duże zasługi dla zachowania integralności katolicyzmu, nie
potrafił zauważyć zasadniczej różnicy pomiędzy pontyfikatem Piusa XI,
który cechował się nienaganną, prawowierną doktryną, zachowywaniem
katolickich rytów sakramentów, dalszym wdrażaniem Prawa Kanonicznego
(pio-benedyktyńskiego z 1917 r.), a heretykami, którzy panoszą się od
pół wieku w Kościele, niszcząc katolickie: doktrynę, sakramenty i prawo
kościelne. Papież Pius XI być może popełniał też błędy (dyplomatyczne,
pastoralne, polityczne), ale Jego magisterium wyraża w piękny i wyraźny
sposób niezmienną i nieskażoną Wiarę katolicką. Pius XI uczył katolików
Ewangelii, a moderniści ją fałszują " oto fundamentalna różnica!
Chrystus nie mógł zatem udzielić swego autorytetu ludziom, którzy
chcieli go wykorzystać do wydarcia ludziom Boga z serc, z rozumu światła
Prawdy, z duszy łaski uświęcającej, a Chrystusa Króla przegnać z życia
społeczeństw, czego opłakane skutki właśnie obserwujemy " jeśli nie
Chrystus, to diabeł będzie rządził światem " Novus Ordo Seclorum zbliża
się wielkimi krokami.
My, jako wierne dziatki Świętej Matki Kościoła uznajemy jednak, że
Chrystus jest Królem. Jako Bóg stworzył wszechświat i bezustannie nim
kieruje przez swą świętą Wolę, czyli Opatrzność Bożą. Jest też Królem
świata, jako jego Odkupiciel. Niepokalany Baranek nabył za cenę Swej
Przenajdroższej Krwi dusze ludzkie i ma do nich niezbywalne prawo. Jako
Człowiek jest głową Kościoła, jak pięknie pisze św. Paweł w liście do
Kolosan (I,12-20): Bracia: Dzięki składamy Bogu Ojcu, który nas godnymi
uczynił cząstki dziedzictwa świętych w światłości, który nas wyrwał z
mocy ciemności, i przeniósł w Królestwo Syna umiłowania swego, w którym
mamy odkupienie przez Krew Jego, odpuszczenie grzechów. On jest obrazem
Boga niewidzialnego, pierworodnym wszelkiego stworzenia, albowiem w Nim
wszystkie rzeczy są stworzone na niebie i na ziemi, widzialne i
niewidzialne, czy to trony, czy państwa, czy księstwa, czy
zwierzchności: wszystko przez Niego i w Nim jest stworzone, a On jest
przed wszystkimi, a wszystko w Nim stoi. On też jest GŁOWĄ KOŚCIOŁA, On
jest początkiem, pierworodnym z umarłych, aby między wszystkimi sam
dzierżył pierwszeństwo; bo spodobało się, żeby w Nim mieszkała wszelka
pełność, i żeby przez Niego pojednał wszystko w Nim, uspokoiwszy prze
Krew Krzyża Jego tak to, co jest na ziemi, jak to, co jest w niebie
przez Chrystusa Jezusa, Pana naszego. Powyższy wspaniały fragment z
listu świętego Apostoła jest czytany jako lekcja na święto Chrystusa
Króla. Warto w tych dniach sięgać po te słowa, które prawdziwie dają
życie.
Ojciec Święty Pius XI wyznaczył datę święta Chrystusa Króla
nieprzypadkowo na ostatnią niedzielę października, a więc tuż przed
świętem Wszystkich Świętych (1.XI.) i Dniem Zadusznym (2.XI.), Chrystus
jest bowiem królem wszystkich dusz zbawionych, które wraz z Nim
tryumfują w Niebie, gdzie nie ma cierpienia, grzechu i niewiary. W
Niebie ekumenizm jest niemożliwy, bo tam znajdują się jedynie wyznawcy
prawdziwego Boga: czy to formalni katolicy, czy też osoby, które się
zbawiły bez widzialnej przynależności do jedynego prawdziwego Kościoła,
ale które Duch Święty poprowadził do Wiary w Jedynego Boga i Zbawcę.
Chrystus króluje też w biednych duszach czyśćcowych, które już
wiedzą, że zostały uratowane przed wiecznym potępieniem, ale jeszcze nie
są gotowe i muszą odpokutować swe przewiny. Nie zapominajmy o nich w
naszych modłach! Nie zapominajmy, że w Niebie mamy niezliczoną ilość
Przyjaciół, którzy pragną nam pomóc w ziemskiej wędrówce. Wszyscy oni
wykonują rozkazy Chrystusa Króla przez Jego Matkę, Królową Wszystkich
Świętych, przez której Niepokalane Serce zatryumfuje Jezus Chrystus "
Król królów!