STRONA INTERNETOWA POWSTAŁA W CELU PROPAGOWANIA MATERIAŁÓW DOTYCZĄCYCH INTEGRALNEJ WIARY KATOLICKIEJ POD DUCHOWĄ OPIEKĄ św. Ignacego, św. Dominika oraz św. Franciszka

Cytaty na nasze czasy:

"Człowiek jest stworzony, aby Boga, Pana naszego, chwalił, czcił i Jemu służył, a przez to zbawił duszę swoją. Inne zaś rzeczy na obliczu ziemi są stworzone dla człowieka i aby mu pomagały do osiągnięcia celu, dla którego jest on stworzony"

Św. Ignacy Loyola


"Papa materialiter tantum, sed non formaliter" (Papież tylko materialnie, lecz nie formalnie)

J.E. ks. bp Guerard des Lauriers



"Papież posiada asystencję Ducha Świętego przy ogłaszaniu dogmatów i zasad moralnych oraz ustalaniu norm liturgicznych oraz zasad karności duszpasterskiej. Dlatego, że jest nie do pomyślenia, aby Chrystus mógł głosić te błędy lub ustalać takie grzeszne normy dyscyplinarne, to tak samo jest także nie do pomyślenia, by asystencja, jaką przez Ducha Świętego otacza On Kościół mogła zezwolić na dokonywanie podobnych rzeczy. A zatem fakt, iż papieże Vaticanum II dopuścili się takich postępków jest pewnym znakiem, że nie posiadają oni autorytetu władzy Chrystusa. Nauki Vaticanum II, jak też mające w nim źródło reformy, są sprzeczne z Wiarą i zgubne dla naszego zbawienia wiecznego. A ponieważ Kościół jest zarówno wolny od błędu jak i nieomylny, to nie może dawać wiernym doktryn, praw, liturgii i dyscypliny sprzecznych z Wiarą i zgubnych dla naszego wiecznego zbawienia. A zatem musimy dojść do wniosku, że zarówno ten sobór jak i jego reformy nie pochodzą od Kościoła, tj. od Ducha Świętego, ale są wynikiem złowrogiej infiltracji, jaka dotknęła Kościół. Z powyższego wynika, że ci, którzy zwołali ten nieszczęsny sobór i promulgowali te złe reformy nie wprowadzili ich na mocy władzy Kościoła, za którą stoi autorytet władzy Chrystusa. Z tego słusznie wnioskujemy, że ich roszczenia do posiadania tej władzy są bezpodstawne, bez względu na wszelkie stwarzane pozory, a nawet pomimo pozornie ważnego wyboru na urząd papieski."

J.E. ks. bp Donald J. Sanborn

sobota, 19 listopada 2016

Żywot świętej Elżbiety, wdowy

(żyła około roku Pańskiego 1225)


Elżbieta była córką króla węgierskiego Andrzeja. Liczyła dopiero trzy lata, gdy zaręczono ją z Ludwikiem, synem księcia Turyngii. W rok potem zawieziona została na dwór tamtejszy, gdzie dokończono jej wychowania. Już jako mała dzieweczka była tak pobożna, że będąc w kościele zawsze krzyżem na ziemi leżała, dopóki się Msza nie skończyła. Wyszedłszy za mąż w roku 1221, okazywała swemu małżonkowi serdeczną miłość i niczego nie przedsiębrała bez jego pozwolenia. Ludwik, pełen podziwu dla jej pokory i bogobojności, zostawił jej zupełną wolność we wszystkich sprawach, do których ją skłaniało jej pobożne serce.

Najmilszym zajęciem Elżbiety była modlitwa i rozmyślanie. Chwile wolne poświęcała uczynkom miłosierdzia albo pracy ręcznej, a mianowicie przędzeniu wełny, z której wyrabiała suknie dla ubogich i zakonników reguły świętego Franciszka z Asyżu. Umartwiała się bardzo w jedzeniu i piciu, jako też w ubiorze. Nosiła zwykle grube suknie wełniane, a tylko na chwile uroczyste przywdziewała wspaniałe szaty, ale i wtedy nie zdejmowała włosiennicy. Najbardziej wsławiła się miłosierdziem dla ubogich, chorych i nieszczęśliwych. Podczas srogiego głodu, który nawiedził Niemcy w roku 1225, rozdała biednym cały zapas zboża. Książę bawił wówczas we Włoszech przy boku cesarza. Gdy powrócił, urzędnicy skarżyli się przed nim na hojność Elżbiety, nazywając ją marnotrawstwem, wielce szkodliwym dla domu książęcego. Książę zbyt dobrze znał gospodarność Elżbiety, aby uwierzyć tym skargom, zapytał przeto tylko, czy przekroczyła w wydatkach dochody, a gdy zaprzeczono, rzekł: "Nie ucierpimy biedy, jeśli jej ubogim zażywać nie damy".


W roku 1227 książę udał się do Włoch, aby się przyłączyć do wojsk cesarskich, które miały wyruszyć na wyprawę krzyżową do Palestyny, ale tuż przed wyjazdem okrętów zachorował w porcie Otranto i zmarł. Teraz czekały Elżbietę ciężkie próby, albowiem brat przyrodni zmarłego, Henryk, wydarł jej bezprawnie księstwo i wypędził ją z zamku wraz z dziećmi, przy czym wydał rozkaz, aby się nikt nie ważył przyjąć jej do swego domu. Zajęła się nią jej krewna, ksieni w Kitzingen, dając jej schronienie w swym klasztorze, a tymczasem biskup bamberski i panowie turyngscy wszczęli starania u księcia Henryka o oddanie jej księstwa. Henryk istotnie zwrócił jej po pewnym czasie wszystkie jej posiadłości, ale Elżbieta przekazała je swemu synowi, a sama złożyła ślub zachowywania reguły trzeciego zakonu świętego Franciszka. Pełniąc dzieła miłosierdzia, na które obracała wszystkie swoje dochody, szybko szła po drodze doskonałości, gdy Pan niespodzianie powołał ją do siebie. Czując się bliską śmierci, z oznakami najżywszej pobożności odbyła spowiedź z całego życia i przyjąwszy ostatnie sakramenta zmarła dnia 19 listopada roku 1231, w dwudziestym czwartym roku życia. Liczne cuda, które się działy przy jej grobie, skłoniły Stolicę Apostolską do ogłoszenia jej Świętą, co nastąpiło już w cztery lata po jej śmierci, w Zielone Świątki roku 1235. 

Nauka moralna

 

Przykład świętej Elżbiety uczy nas, że nawet wśród największego blasku, w pełni szczęścia ziemskiego na tronie, można się ćwiczyć w cnotach pokory i zaparcia się siebie, i łączyć z bogactwem i wielkością ziemską to ubóstwo ducha, które według słów Jezusa prowadzi do osiągnięcia królestwa niebieskiego. Dalej przykład jej pokazuje nam, jak mamy używać dóbr ziemskich, by zatraciły swe zgubne strony, a stały się dla nas środkiem do zbierania zasług na żywot wieczny. Mamy ich używać szczególnie na chwałę Boga i zbawienie ludzi, jako też na cele dobroczynne. Nigdy nie powinniśmy przywiązywać swego serca do dóbr ziemskich, ale raczej - jak mówi święty Paweł - mamy je posiadać w takim duchu, jak gdybyśmy nic nie posiadali i oddać je równie chętnie, jak je odebraliśmy, jeśli taka jest wola Boża. Tak właśnie myślała i postępowała święta Elżbieta. Uważała się tylko za zarządczynię i szafarkę swoich dóbr, używała ich jedynie na cele dobroczynne i oddała je ze spokojem i uległością, gdy Bóg chciał ją doświadczyć cierpieniem. W najgłębszym poniżeniu i nędzy okazywała się zawsze gorliwą służebnicą Bożą i dowiodła przez to, że istotnie była ożywiona tym prawdziwie chrześcijańskim duchem, tą czystą miłością Bożą, która nie zważając na okoliczności, nie ma innego celu, jak podobać się Bogu, służyć Mu i przez to osiągnąć zbawienie. Dlatego Kościół słusznie oddaje Elżbiecie szczególną cześć między Świętymi i obchodzi jej święto z żywą radością, mówiąc we wstępie Mszy św.: "Radujmy się wszyscy w Panu, którzy obchodzimy tę uroczystość na cześć świętej wdowy Elżbiety, nad którą radują się aniołowie i jednogłośnie wielbią Syna Bożego". Kościół stosuje też do niej w sposób pełen znaczenia Ewangelię, gdzie Zbawiciel mówi: Podobne jest Królestwo niebieskie skarbowi ukrytemu w roli, który znalazłszy człowiek, skrył, a pełen radości z niego odchodzi i wszystko, co ma, sprzedaje, a ową rolę kupuje (Mat. 13,44). Nie dając się zaślepić skarbami ziemskimi, znalazła ten lepszy, jedynie prawdziwy skarb, tj. skarb niebieski. Przy nim wszystko inne wydało się jej próżne i bez wartości. Oby nas pobudziła do naśladowania swych cnót! Obyśmy i my naśladowali jej pokorę i zaparcie się siebie, jej gorliwość w służbie Bożej i miłosierdzie dla biednych i nieszczęśliwych, obyśmy za nic mieli dobra i uciechy ziemskie, i chętnie je oddawali, by za nie zyskać dobro wiekuiste! 

Modlitwa

 

Racz miłościwy Boże oświecić serca Twych wiernych, a za przykładem i wstawiennictwem świętej Elżbiety daj nam gardzić pomyślnością tego świata i doznawać zawsze pociechy niebieskiej. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, który króluje w Niebie i na ziemi. Amen.

Św. Elżbieta, wdowa
Urodzona dla świata 1207 roku,
Urodzona dla nieba 19.11.1231 roku,
Kanonizowana 1235 roku,
Wspomnienie 19 listopada


Żywoty Świętych Pańskich na wszystkie dni roku, Katowice/Mikołów 1937 r.