Laudetur Iesus Christus!
Jesteśmy katolikami wiernymi Nauce Kościoła, jaką głosili nieprzerwanie i nieomylnie rzymscy papieże od św. Piotra aż do Piusa XII, oraz tradycyjnej łacińskiej Mszy Świętej, jaką odprawiano we wszystkich katolickich świątyniach do lat pięćdziesiątych ubiegłego stulecia. Wbrew modernizmowi będącemu — jak uczył papież św. Pius X — “sumą wszystkich herezji”, a który w ostatnich dziesięcioleciach zawłaszczył sobie oficjalne struktury kościelne, czyniąc je de facto siedliskiem Nowej Religii, pragniemy pozostać przy:
- nieskażonym Magisterium, strzegącym Depozytu Wiary przekazanego przez Pana Naszego Jezusa Chrystusa Apostołom, a za ich pośrednictwem w niezmienionej postaci przyjętego i zachowanego przez Ojców i Doktorów Kościoła, uznanych prawowiernych teologów, przede wszystkim zaś papieży;
- czcigodnej liturgii Mszy Świętej w klasycznym rycie rzymskim, organicznie, harmonijnie i celowo rozwijanym od czasów apostolskich przez następców świętego Piotra, a ustalonym w swej doskonałej formie przez papieża św. Piusa V bullą “Quo Primum Tempore”, nazywanym Mszą Św. Wszechczasów, której pobożne celebrowanie i słuchanie wychowało i ukształtowało wielkie rzesze Świętych;
- niezmienionych rytach sakramentów;
- tradycyjnej dyscyplinie kościelnej, przepełnionej duchem pokuty, umartwienia i modlitwy w łączności z Ofiarą Pana Naszego Jezusa na Krzyżu, pozwalającej skutecznie opanowywać słabości, zwyciężać grzech, przeciwstawiać się szatanowi i światu oraz wysługiwać liczne łaski.
Ponieważ włodarze posoborowego neokościoła w imię fałszywie pojmowanej godności osoby ludzkiej, ekumenizmu i wolności religijnej, a więc – swobody wyznawania i głoszenia błędnych doktryn, szczelnie zamknęli ów Skarbiec przed zdezorientowanymi katolikami, w imię posłuszeństwa narzucając im:
- nowe magisterium, będące rehabilitacją błędów wcześniej konsekwentnie potępianych przez Kościół Święty;
- nową liturgię, będącą nowotworem, sztucznie spreparowanym przy udziale protestanckich pastorów, a pod kierownictwem mających heretycką intencję modernistycznych reformatorów;
- nowe ryty sakramentów, które w wyniku wprowadzonych zmian zostały zniekształcone i sprotestantyzowane, przez co stały się w dużej mierze bezowocne, wątpliwe, a po części nawet zupełnie nieważne;
- nową dyscyplinę, prowadzącą rzesze wiernych do błędnych praktyk, a przez to do grzechu;
- kult nowych „świętych”, którzy nie mogą być dla katolików wzorem świętości, ze względu na brak ortodoksji, a którzy co więcej, znajdują się być może nawet w piekle, przez co nie są w stanie orędować za Kościołem pielgrzymującym, uciekającym się do nich w potrzebie, czyli być jego pośrednikami u Tronu Nieskalanego Baranka
zmuszeni jesteśmy w zgodzie z własnym sumieniem przyznać, że osoby zasiadające kolejno, w ciągu ostatniego półwiecza, na Stolicy Świętego Piotra w Rzymie, nie posiadają — mimo wszelkich pozorów — pełni jurysdykcji kościelnej, czyli władzy rządzenia Świętym Kościołem, co stanowi istotę papiestwa. Uporczywa i publiczna herezja, obecna w wyżej wskazanych reformach ich autorstwa, czyni ich bowiem niezdolnymi do kierowania Kościołem dla właściwego mu celu, jakim jest zbawienie dusz, co może zostać osiągnięte wyłącznie poprzez karmienie ich zdrową doktryną oraz dawanie im prawdziwie katolickich sakramentów.
Pozbawieni zatem autentycznych kościelnych Autorytetów staramy się pozostać tym, czym byli nasi przodkowie od czasów chrztu Polski — wiernymi Kościoła Rzymsko-Katolickiego, jedynej Oblubienicy Chrystusa.