Co jest obecnie obowiązkiem katolików? Przede wszystkim zachowanie
wiary. Ten obowiązek (zachowania wiary) zakłada (w sobie) bezpośrednio
inny: obowiązek nieuznawania „autorytetu” Jana Pawła II i Soboru
Watykańskiego II. Uznanie „autorytetu” Jana Pawła II i Soboru
Watykańskiego II pociąga bowiem za sobą przystąpienie do ich nauczania,
które stoi, w niektórych punktach, w sprzeczności z wiarą katolicką
nieomylnie określoną przez Kościół.
Ale zwykły katolik nie może pójść dalej
i nie wolno mu. To nie w gestii zwykłego wiernego (ani nawet kapłanów
czy biskupów bez jurysdykcji) leży ogłoszenie, z autorytetem, oficjalnie
i legalnie, wakatu Stolicy Apostolskiej i przystąpienie do wyboru
autentycznego Papieża. Lecz obowiązkiem katolika jest modlitwa i praca,
każdego na swoim miejscu i wedle swych kompetencji, aby ta oficjalna
deklaracja – dokonana przez kolegium kardynałów albo niedoskonały sobór
powszechny – stała się możliwa.
Tragedia naszej epoki – która
determinuje powagę obecnego kryzysu – polega właśnie na tym fakcie, że
żaden członek hierarchii nie wypełnił do tej pory tej roli. Obecnie
wydaje się niemożliwym, by biskupi czy kardynałowie potępili soborowe
błędy i by postawili okupanta Stolicy Apostolskiej w sytuacji, w której
sam potępiłby te błędy, a w przeciwnym razie został ogłoszony formalnym
heretykiem (a zatem i złożonym, również materialnie, ze Stolicy
Apostolskiej). Ale, przypomnijmy, to, co dla ludzi niemożliwe, możliwe
jest dla Boga. A w tym, co dotyczy tej sprawy, wiemy, że Bóg nie może
opuścić Swojego Kościoła, bowiem bramy piekielne nie przemogą go i
będzie z nim aż do skończenia świata.
Za: facebook.com