Pierwszą część tej polemiki między x. Cekadą a Panem Ferrarą można przeczytać na stronie ultramontes.pl.
Oto część dalsza, krótka i zwięzła.
Pelagiusz z Asturii
Frankenkościół: List do Redakcji
x. Antoni Cekada
Sobór Watykański II jest rzeczywiście „obowiązujący” – i jest herezją.
x. Antoni Cekada
Sobór Watykański II jest rzeczywiście „obowiązujący” – i jest herezją.
Do Redaktora „The Remnant”.
Wskazane jest przedstawić kilka uwag
dotyczących Krzysztofa Ferrary „Argumentów końcowych” przeciwko
sedewakantyzmowi z 30 listopada, 2005 w ogólności, a w szczególności
mojego artykułu „Frankenkościół”:
- Czy Sobór Watykański II jest obowiązujący?
Pan Ferrara utrzymuje, że nauki Soboru
Watykańskiego II nie są obowiązujące wszędzie tam, gdzie zawierają
„nowinki” nie zgadzające się z tym, co było nauczane „wszędzie, zawsze i
przez wszystkich” (formuła św. Wincentego z Lerynu). Zasada ta, mówi
Pan Ferrara, pokazuje, że nie są one powszechnym
magisterium zwyczajnym. Paweł VI, dodaje Pan Ferrara, „wyraźnie”
wykluczył nauczanie Soboru Watykańskiego II spośród tego, co podpada pod
„charyzmat nieomylności”.
(a) Wracamy to Pana Ferrary (i
bractwowej) teologii kartonowego papieża*. (Domniemany) Wikariusz
Chrystusa i biskupi świata promulgują nauczanie i prawa. Prawnicy (znowu
to słowo!) z New Jersey, ekskomunikowani biskupi i, cóż, tak naprawdę
ktokolwiek, mogą sobie wybierać, które nauczania i które prawa są
obowiązujące. Witamy w magisterium jako „szwedzki stół”.
(b) Interpretacja wyrażenia św. Wincentego, którą Pan Ferrara i FSSPX szerzą – nikogo nie obowiązuje nic,
czego naucza żyjący papież lub sobór, chyba że zgadza się to „tradycją”
(jak ją rozumieją prawnicy, ekskomunikowani i rozmaici świeccy) – jest
całkowicie błędna.
W długim artykule przesoborowy teolog G.
Bardy obalił tę teorię, ponieważ prawo „ustalania i definiowania
autentycznej tradycji (…) należy do Kościoła, jako spadkobiercy sukcesji apostolskiej”. Bez tego wyrażenie św. Wincentego „wydaje się zostawiać każdemu z osobna wolność w wybieraniu, które dogmaty są przyjęte wszędzie, zawsze i przez wszystkich”, w ten sposób pozostawiając „w ostatecznym rozrachunku prawo osądzania osobistemu wyborowi”.
To, zauważa kanonik Bardy, było błędem
gallikanów i protomodernisty Döllingera (później ekskomunikowanego),
którzy się przeciwstawiali papieskiej nieomylności podczas Soboru
Watykańskiego I (Dictionnaire de Théologie Catholique 15:3051).
(c) Aby uzasadnić swe twierdzenie, że
„nowości” Soboru Watykańskiego II nie są powszechnym zwyczajnym
magisterium i wobec tego nie są obowiązujące, Pan Ferrara przytacza
audiencję Pawła VI z 12 stycznia, 1966: „Biorąc pod uwagę duszpasterską
naturę soboru, unikał on ogłaszania w nadzwyczajny sposób jakiegokolwiek
dogmatu posiadającego znamię nieomylności”.
To niczego nie dowodzi. „Nadzwyczajny” odnosi się do uroczystych definicji dogmatycznych, których Sobór Watykański II, z czym wszyscy się zgadzają, nie dokonał.
Ale wnet odkrywamy, że Pan Ferrara (czy to przez nieuczciwość, czy też nieuwagę) pominął resztę zdania:
„ale [Sobór Watykański II] niemniej jednak zaopatrzył swe nauczanie autorytetem najwyższego zwyczajnego magisterium, które to zwyczajne (a zatem oczywiście autentyczne) magisterium musi być ulegle i szczerze przyjęte przez wszystkich wiernych, zgodnie z myślą soboru dotyczącą natury i zakresu poszczególnych dokumentów”.
Hmmm!
Jeśli przyjmuje się Pawła VI jako prawdziwego papieża, wówczas Sobór Watykański II jest częścią powszechnego zwyczajnego magisterium. Będąc katolikiem jest się więc zobowiązanym przyjmować go. I o to mi chodziło.
Nadal nieprzekonany? Oto typowa formuła z
zakończenia każdego dokumentu Soboru Watykańskiego II: „Każdą bez
wyjątku rzecz ogłoszoną w tej Konstytucji Dogmatycznej Ojcowie tego
Świętego Soboru zatwierdzili. I My, mocą Autorytetu Apostolskiego
przekazanego Nam od Chrystusa, razem ze Czcigodnymi Ojcami, w Duchu
Świętym, zatwierdzamy, ogłaszamy i ustalamy te rzeczy; i wszystkie
rzeczy tak ustalone na synodzie nakazujemy, by zostały promulgowane na
chwałę Boga (…) Ja, Paweł, Biskup Kościoła katolickiego. Następują
podpisy pozostałych Ojców” (AAS 57 [1965], 71).
Czego z „Autorytetu Apostolskiego”, „Ducha Świętego” i „pozostałych Ojców” Pan nie rozumie?
W ostatecznym rozrachunku: doktrynalny
szwedzki stół właśnie został zamknięty. Jeśli Paweł VI był prawdziwym
papieżem, w menu jest tylko jedna potrawa: Sobór Watykański II.
- Czy Frankenchurch jest herezją?
W drugiej części swej serii Pan Ferrara rzucił mi wyzwanie: „Pokaż nam herezję!”
Dobrze, pokazałem mu definicję herezji
(kanon 1325), jej potrójne rozróżnienie (przytaczając Michel’a), typ
doktryny, która musi być negowana (Michel), jak taka doktryna musiała
być ogłoszona (Michel), typy terminów i twierdzeń, które stanowią
zaprzeczenie (Schultes, Michel), wymagania uporu (Michel), przykładowe
twierdzenia herezji Frankenkościoła (dziewiętnaście przykładów, w tym z
Kodeksu i Katechizmu JP2), artykuł Credo, któremu Frankenkościół
zaprzecza (Wierzę w jeden Kościół), jak Magisterium rozumie ten
artykuł (dziewięć tekstów papieskich, jeden z Groot’a), a w końcu, jak
zasady dotyczące uporu stosują się do posoborowych papieży (Michel,
kardynał Billot).
Najlepszą rzeczą, na jaką wpadł Pan Ferrara przeciwko temu to przypis z Dominus Jesus, który podaje rzekomo „autentyczną” interpretację słowa „trwa” w Lumen gentium. Bardzo ciekawe. Jednakże:
(a) Dlaczego mielibyśmy nagle być zobowiązani przypisem w kurialnej deklaracji, jeśli zgodnie z hermeneutyką Ferrary, nawet wszystko, czego Sobór uczy może być kwestionowane?
(b) To pozostawia Panu Ferrarze
osiemnaście pozostałych twierdzeń Frankenkościoła do pogodzenia z
dziewięcioma cytatami z przedsoborowych papieży (wierzchołek góry
lodowej) i praktycznie jakimikolwiek przedsoborowymi traktatami
eklezjologii wybranymi na chybił trafił z półki. Powodzenia.
Pokazałem Panu herezję, Panie Ferrara. A teraz niech Pan pokaże mi prawowierność.
***
Na koniec, Pan Ferrara denerwuje się, że wspomniałem, że jest prawnikiem – taktyka debatowania „poniżej pasa”, mówi.
Absolutnie. Są szacowni prawnicy, są też i
cwani. Ale elokwentne podstępy tych ostatnich są istotą metody Pana
Ferrary: niekończący się strumień słów, prawie całkowity brak poważnych
poszukiwań, byle jakie cytaty, tuziny „pytań”, które za cel mają
obezwładnienie, tematy zastępcze i tutaj kilka nieuczciwych uwag, że
„nie wspomniałem” czy „nie udowodniłem” czegoś.Dobrze. Pan Ferrara
natomiast nie wspomniał, że byłem ograniczony do 3000 słów.
Zatem, na twierdzenie Pana Ferrary, że
„awansowałem” go z gaduły na awanturniczego prawnika moja odpowiedź
brzmi: Hola, kto powiedział, że to awans?
[Internet, styczeń 2006]
Z języka angielskiego tłumaczył Pelagiusz z Asturii. Źródło: traditionalmass.org. * Zob. tekst x. Cekady o „kartonowym papieżu” stawiających opór swoim „papieżom”. (przypis Pelagiusza)Za: http://pelagiusasturiensis.wordpress.com/2014/09/13/cekada-frankenkosciol/#more-4485