Spotkanie przegranych i nikczemników
Drodzy katolicy,
Gdy zobaczyłem zdjęcia kardynałów Novus Ordo
gromadzących się w Rzymie na wybory papieża Novus Ordo, pomyślałem
sobie, "Cóż to za niezwykły zlot przegranych". To ludzie, którzy
przez minione pięćdziesiąt lat, wprowadzali reformy Vaticanum II i
wyrządzili katolicyzmowi i katolickim instytucjom więcej szkód niż wszystkie
herezje i prześladowcy Kościoła w przeszłości łącznie.
Mieszczą się w przedziale wiekowym od około
sześćdziesięciu (niewielu jest młodszych) do osiemdziesięciu lat. Oznacza to,
że prawie wszyscy są na tyle starzy że pamiętają Kościół czasów Piusa XII z
jego chwałą i osiągnięciami, przeżyli okres soboru lat sześćdziesiątych,
widzieli jego reformy i byli naocznymi świadkami upadku, degrengolady i
rozkładu będących wynikiem Vaticanum II. Zostali wyświęceni na kapłanów
w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych i jeden po drugim zostawali
biskupami, a w końcu kardynałami. Grupa ta od ostatnich trzydziestu lat stanowi
zatem przywództwo religii Novus Ordo, podając się za hierarchię
katolicką. Stanowią oni samą "śmietankę" wspiąwszy się do grona tego
doborowego kolegium wybierającego obecnie novusowych papieży.
Gdyby prezes komercyjnego przedsiębiorstwa zarządzał
swoim biznesem doprowadzając go do zniszczenia i upadku podobnego obecnemu zniszczeniu
i upadkowi wiary katolickiej i katolickich instytucji, zostałby zwolniony w
ciągu sześciu miesięcy do roku. Żaden zarząd jakiejkolwiek firmy nie
tolerowałby tak nędznych wyników, tak żałosnych rezultatów. Byłoby to tym
bardziej zasadne, gdyby prezes dokonał zmiany tradycyjnego produktu firmy, albo
drastycznie obniżył jego jakość i w rezultacie spowodował ogromny spadek
obrotów firmy doprowadzając ją tym samym do bankructwa.
To gremium nieudaczników – novusowych kardynałów –
dokonało dokładnie tego, co opisałem. Jako młodzi seminarzyści i kapłani
porzucili religię, w której się wychowali, przyjęli nową religię Vaticanum
II i zrobili karierę narzucając tę nową religię katolikom, doprowadzając do
sytuacji, że wszystko jest w stanie ruiny. Przejęli liczące sobie 2000 lat dziedzictwo
Kościoła katolickiego, tj., nauczanie Pisma Świętego, Ojców Kościoła, świętych oraz
samego Magisterium i wrzucili to do rynsztoka. Zniszczyli wspaniały doktrynalny
i artystyczny klejnot tradycyjnej łacińskiej Mszy zastępując go podróbką skleconą
przez modernistycznego masona. Zniszczyli nawet sztukę i kulturę Kościoła,
zastępując je ohydą. Zobaczyliśmy jak pod ich kuratelą powiększa się
niekończąca się lista skandalicznych i świętokradczych liturgii: msze ludowe, msze
taneczne, msze rockowe, msze błazeńskie, msze Halloween (gdzie nadzwyczajna
szafarka eucharystii rozdawała komunię w przebraniu diabła, z rogami i resztą
wystroju), msze z obnażonymi do pasa lektorkami i tancerkami, msze zajączka
wielkanocnego, msze homoseksualne (w których rozdawano komunię transwestytom
ubranym w karykaturę habitów tradycyjnych zakonnic). Wspominam tylko kilka
przykładów nagminnego i powszechnego obłędu, jaki wtargnął do
katolickich kościołów w bezpośrednim następstwie Vaticanum II.
Pomimo tych wołających o pomstę do nieba czynów,
ludzie ci tak samo jak i inni im podobni milczeli. Wielu z ich uczestniczyło w
takich bluźnierczych obrzydliwościach lub do nich zachęcało.
Mamy zatem zapierającą dech utratę wiary, której ci
ludzie przewodniczyli. Sondaż po sondażu mówi nam, że ludzie, którzy chlubią
się mianem katolika już przeważnie nie wierzą, że sztuczna kontrola urodzeń
jest zła, albo że chleb i wino na ołtarzu podczas Mszy przeistaczają się w
Ciało, Krew, Duszę i Bóstwo Chrystusa. Wspominam tylko dwa dogmaty; jest o
wiele więcej takich, które są jawnie odrzucane przez większość tych, którzy
uważają się za katolików.
Ta sama ekipa nikczemników była świadkiem dosłownego zaniku
powołań do stanu kapłańskiego i do zakonów męskich i żeńskich. Seminaria i
nowicjaty jeden po drugim były zamykane albo przekształcane w domy spokojnej starości
dla kapłanów, zakonników i zakonnic – tych, którzy wcześniej nie "ewakuowali
się" do życia świeckiego.
Z punktu widzenia efektywności i odpowiedzialności, nieudacznicy,
którzy wybrali novusowego papieża nie utrzymaliby się w pracy nawet na
stanowisku pomocnika kelnera w taniej restauracji. Doprawdy, pomocnik kelnera
świadczy o tyle wartościowe co pokornie spełniane usługi dla ludzkości. Ci
kardynałopodobni nikczemnicy spędzili życie przyczyniając się do nędzy duchowej,
utraty wiary, zniszczenia katolickiej tradycji i wyludnienia naszych kościołów,
seminariów, nowicjatów i klasztorów jak również do zamykania katolickich
kościołów i szkół.
Dokonaliby lepszego wyboru zawodu i mogliby się
przynajmniej przyczynić do jakiejś poprawy świata, gdyby zajęli się brudnymi
naczyniami w taniej restauracji. Zamiast tego, stali się chmarą pijawek
wysysających krew życia z katolicyzmu.
Ponadto, są gromadą łotrów, ponieważ ponoszą
odpowiedzialność karną za całą zgubę dusz będącą skutkiem Vaticanum II.
Udawali również, że nie słyszą i nie widzą oraz zatwardzili swe serca na dotkliwe
cierpienia i okaleczenie tak wielu młodych ludzi, którzy stali się obiektami niemoralnych
żądz kleru Vaticanum II. Kapłani, którzy powinni zostać wydani władzom i
suspendowani byli wysyłani do innych parafii gdzie wyrządzali szatańskie i egoistyczne
szkody.
Upadli tak nisko, że niżej się nie da.
To grono nieudaczników i łotrów wybrało spośród siebie
jednego by był głową zwolenników Novus Ordo. Wszystko pozostanie jak dotychczas,
gdyż "świętujemy" pięćdziesięciolecie Vaticanum II.
Wszystko idzie jak z płatka!
Podczas gdy mówimy o tych nikczemnikach, nie
powinniśmy przeoczyć kilku ostatnich oznak "wiosny", którą Vaticanum
II zgotował Kościołowi katolickiemu.
Pismo The Wanderer z 31 stycznia poinformowało,
że kardynał Novus Ordo odpowiedzialny za archidiecezję berlińską zamknie
nie mniej niż siedemdziesiąt procent swoich kościołów. Do roku 2020,
archidiecezja zamknie 75 istniejących kościołów, pozostawiając tylko
trzydzieści parafii. Archidiecezjalny rzecznik powiedział: "To nie tylko
reforma administracyjna, lecz również duchowa". To duchowa katastrofa. We
wrześniu – podaje tenże artykuł – novusowy kardynał Schonborn z Wiednia,
powiedział, że archidiecezja zamknie 510 kościołów w tym historycznym i
niegdyś tak głęboko katolickim regionie, zmniejszając liczbę parafii z 660
do 150. Stanowi to 77% spadek.
Kardynał Berlina skomentował, że ogólna liczba
członków kościoła spadnie o 30% w ciągu następnych 17 lat.
Archidiecezja berlińska zamknie także wiele swoich
szkół, szpitali, domów starców oraz żłobków dla odzwierciedlenia "doświadczenia
diaspory", cokolwiek miałoby to znaczyć.
Nie należy zapominać, że to dramatyczne zmniejszenie
się katolickiej społeczności spowodowane jest nie tylko odrazą młodych do
fałszywości Vaticanum II, ale też przez fakt, że jest coraz to mniej młodych
ludzi. Rok 2013 znamionuje nie tylko pięćdziesięciolecie spustoszenia winnicy przez
Vaticanum II, lecz również pięćdziesiąt lat stosowania przez katoliczki
pigułki antykoncepcyjnej. To także skutek Vaticanum II, wbrew rzekomemu
potępieniu jej przez Pawła VI. Dobrze znanym faktem jest to, że zdecydowana
większość zwolenników Novus Ordo uważa, iż nie ma nic złego w sztucznej
kontroli urodzeń i stosuje ją w praktyce. To przekonanie nie mogłoby wśród nich
występować, gdyby novusowy kler nie zaaprobował i nie uczył tego.
Jeśli Wiedeń zamyka 77% swoich kościołów, to wydaje mi
się, że jedynym odpowiednim komentarzem jest to, co mówi ks. Cekada:
"Zwiedzajcie Bazylikę Św. Piotra teraz, zanim stanie się meczetem".
Bezsensowna przemowa Ratzingera
14 lutego – a zatem po ogłoszeniu rezygnacji –
Ratzinger wygłosił przemówienie do duchowieństwa diecezji rzymskiej. Wypowiada
w nim jedno z najbardziej kuriozalnych twierdzeń, jakie kiedykolwiek słyszałem.
Stwierdza, że oprócz "prawdziwego Soboru", którym jest Sobór ojców Vaticanum
II, był również "Sobór mediów".
Twierdzi w tym przemówieniu, że dla mediów "Sobór
był walką polityczną, walką o władzę między różnymi prądami w Kościele".
Czyż nie jest to jednak dokładny opis Vaticanum II?
Czyż moderniści nie zwalczali katolików? Czyż sam Ratzinger nie był jednym z
głównych bojowników zwalczających tradycyjną doktrynę?
Benedykt użalał się nawet na tłumaczenia liturgicznych
tekstów, obarczając za to winą media. Skarżył się również na biblijny
racjonalizm, także błąd mediów.
Wini nawet media za spustoszenie seminariów i życia zakonnego:
"[Sobór mediów] spowodował
tak wiele dramatów, problemów, rzeczywistych nieszczęść: zamknięte seminaria,
zamknięte klasztory, banalizację liturgii...".
Benedykt mówi, że "prawdziwy Sobór" walczył
o zmaterializowanie i urzeczywistnienie, lecz "Sobór wirtualny był
silniejszy niż Sobór realny".
I wtedy mówi nam, że "prawdziwy Sobór" właśnie
teraz się wyłania i uratuje sytuację! "Wydaje mi się, że 50 lat po
Soborze widzimy jak ten Sobór wirtualny kruszy się, ustępuje, a jawi się
prawdziwy Sobór, z całą swoją siłą duchową. Naszym zadaniem, właśnie w tym Roku
Wiary, poczynając od Roku Wiary, jest zabieganie o to, aby prawdziwy Sobór, ze
swoją mocą Ducha Świętego, się urzeczywistniał i by prawdziwie odnowił się
Kościół".
Dla każdego, kto przeżył soborowe lata sześćdziesiąte
ubiegłego wieku oraz wszystkie odrażające reformy ery posoborowej, insynuacje Benedykta
to czysty nonsens. Nie było żadnego "wirtualnego Soboru" czy też
"Soboru mediów". Reformy, które dotarły do naszych parafii i seminariów
były zarządzane przez Watykan i były wprowadzane w życie przez miejscowego
biskupa i kler działający w tych instytucjach. Tłumaczenia zostały zatwierdzone
przez Watykan. Oświadczenie Benedykta jest tak dziwaczne, tak szalone, że zmusza
do zastanowienia się nad jego umysłową równowagą.
Prawdziwym wyjaśnieniem tego szalonego oświadczenia, tego
wytworu jego wyobraźni, jest to, że jest zdesperowany "by uratować
dzidziusia", a mianowicie uchronić Vaticanum II od oskarżeń, że
jest odpowiedzialny za powszechne zniszczenie, które obecnie jest widoczne dla
wszystkich. Jest to w dodatku, rozpaczliwa próba uwolnienia siebie i innych
podobnych mu modernistów od winy doprowadzenia do tej ruiny.
Bergoglio
Zachęcam naszych czytelników do zapoznania się z
Dodatkiem do niniejszego biuletynu by zorientowali się, czego oczekiwać po
"papieżu Franciszku".
Wasz
szczerze oddany w Chrystusie,
Bp Donald J. Sanborn
Rektor
"Most Holy Trinity Seminary Newsletter", March
2013. (2)
Tłumaczył
z języka angielskiego Mirosław Salawa
–––––––––––––––
Przypisy:
(1)
Tytuł artykułu od red. Ultra montes.
(2)
Por. Bp Donald J. Sanborn, 1) Jorge Bergoglio, liturgiczny progresista i
skrajny ekumenista o marksistowskich tendencjach.
Za: Ultra montes (www.ultramontes.pl)