STRONA INTERNETOWA POWSTAŁA W CELU PROPAGOWANIA MATERIAŁÓW DOTYCZĄCYCH INTEGRALNEJ WIARY KATOLICKIEJ POD DUCHOWĄ OPIEKĄ św. Ignacego, św. Dominika oraz św. Franciszka

Cytaty na nasze czasy:

"Człowiek jest stworzony, aby Boga, Pana naszego, chwalił, czcił i Jemu służył, a przez to zbawił duszę swoją. Inne zaś rzeczy na obliczu ziemi są stworzone dla człowieka i aby mu pomagały do osiągnięcia celu, dla którego jest on stworzony"

Św. Ignacy Loyola


"Papa materialiter tantum, sed non formaliter" (Papież tylko materialnie, lecz nie formalnie)

J.E. ks. bp Guerard des Lauriers



"Papież posiada asystencję Ducha Świętego przy ogłaszaniu dogmatów i zasad moralnych oraz ustalaniu norm liturgicznych oraz zasad karności duszpasterskiej. Dlatego, że jest nie do pomyślenia, aby Chrystus mógł głosić te błędy lub ustalać takie grzeszne normy dyscyplinarne, to tak samo jest także nie do pomyślenia, by asystencja, jaką przez Ducha Świętego otacza On Kościół mogła zezwolić na dokonywanie podobnych rzeczy. A zatem fakt, iż papieże Vaticanum II dopuścili się takich postępków jest pewnym znakiem, że nie posiadają oni autorytetu władzy Chrystusa. Nauki Vaticanum II, jak też mające w nim źródło reformy, są sprzeczne z Wiarą i zgubne dla naszego zbawienia wiecznego. A ponieważ Kościół jest zarówno wolny od błędu jak i nieomylny, to nie może dawać wiernym doktryn, praw, liturgii i dyscypliny sprzecznych z Wiarą i zgubnych dla naszego wiecznego zbawienia. A zatem musimy dojść do wniosku, że zarówno ten sobór jak i jego reformy nie pochodzą od Kościoła, tj. od Ducha Świętego, ale są wynikiem złowrogiej infiltracji, jaka dotknęła Kościół. Z powyższego wynika, że ci, którzy zwołali ten nieszczęsny sobór i promulgowali te złe reformy nie wprowadzili ich na mocy władzy Kościoła, za którą stoi autorytet władzy Chrystusa. Z tego słusznie wnioskujemy, że ich roszczenia do posiadania tej władzy są bezpodstawne, bez względu na wszelkie stwarzane pozory, a nawet pomimo pozornie ważnego wyboru na urząd papieski."

J.E. ks. bp Donald J. Sanborn

wtorek, 19 kwietnia 2016

NAJŚWIĘTSZA OFIARA OŁTARZA


 


   Msza św. od wieków w Kościele katolickim była uważana za Ofiarę, która jest uobecnieniem Ofiary Chrystusa na Krzyżu. Nigdy nie było mowy o protestanckiej (a zarazem heretyckiej) doktrynie mówiącej, iż Msza św. jest tylko wspomnieniem Ostatniej Wieczerzy.

Niestety po Soborze Watykańskim II, kiedy to nowy Kościół uległ ogromnej liberalizacji, liturgia także uległa jakże gorszącej zmianie. Zniesiono ołtarze - wniesiono stoły. Celebrujący obrócili się tyłem do tabernakulum, a przodem do ludzi, co oznaczało nic innego, jak to, iż to człowiek, a nie Bóg, stał się centralną postacią w nowej liturgii. Została zniesiona hierarchia podczas Mszy Świętej. Podczas odprawiania katolickiej Mszy św. ksiądz stał tyłem do ludu, twarzą ku Chrystusowi, wierni modlili się, a Kapłan ich modlitwy ofiarowywał Miłosiernemu Bogu. Obecnie w Novus Ordo Missae (NOM) celebrant nie jest pośrednikiem między Bogiem a ludźmi, lecz jest Przewodniczącym Zgromadzenia Ludu Bożego. Zwrócony twarzą ku ludowi prowadzi z nim dialog. W NOM zniesiono wiele modlitw uwidaczniających różnicę pomiędzy kapłanem a wiernymi. Wprowadzono całkiem nowe, uproszczone szaty liturgiczne, w liturgii zniesiono używanie języka łacińskiego - uniwersalnego języka Kościoła katolickiego, scalającego i jednoczącego Kościół na całym świecie, usunięto piękny i uświęcony wielowiekową tradycją śpiew gregoriański. Język łaciński zastąpiono językami narodowymi, co było m.in. spełnieniem jednego z żądań heretyka Lutra. Tracąc język łaciński, Kościół posoborowy utracił jedność w świecie. Język używany od wieków w Kościele przestał być ogniwem łączącym wszystkich katolików na całej ziemi. Jeden język łączy - wiele dzieli. Optującym za zachowaniem i używaniem odwiecznego, uświęconego języka Kościoła zarzucano, iż język ten jest niezrozumiały dla ludzi, że jest językiem martwym. Oczywiście łacina to język „martwy”, ale to właśnie przemawia za jego utrzymaniem. Jest najlepszym sposobem ochrony i obrony Wiary (np. Pismo Święte) przed zmianami znaczeniowymi (językowymi), które tworzą się w miarę upływu czasu i zmieniają tym sposobem przesłanie - depozyty Wiary, jakie dał (przekazał) swoim uczniom Jezus Chrystus - prawdziwy Bóg i prawdziwy Człowiek. 

Nasuwa się więc pytanie o pozycję, jaką powinni zająć katolicy wobec NOM. Ważność tzw. Nowej Mszy jest co najmniej wątpliwa, a jeżeli ważność czegoś, co jest najmilsze Bogu, jest wątpliwe, więc zgodnie z tym, co zawsze mówił Kościół, iż jeżeli coś jest wątpliwe w sprawach Wiary, dla pewności musimy to odrzucić, tak też musimy odrzucić NOM, a trwać nieustępliwie i pozostać wiernym Mszy św. w rycie rzymskim (tzw. trydenckim) odprawianej przez prawdziwych katolickich kapłanów. Musimy pozostać wiernymi JEDYNEJ I PRAWDZIWEJ WIERZE - WIERZE KATOLICKIEJ - AŻ DO ŚMIERCI!

Joannes Jesuita