STRONA INTERNETOWA POWSTAŁA W CELU PROPAGOWANIA MATERIAŁÓW DOTYCZĄCYCH INTEGRALNEJ WIARY KATOLICKIEJ POD DUCHOWĄ OPIEKĄ św. Ignacego, św. Dominika oraz św. Franciszka

Cytaty na nasze czasy:

"Człowiek jest stworzony, aby Boga, Pana naszego, chwalił, czcił i Jemu służył, a przez to zbawił duszę swoją. Inne zaś rzeczy na obliczu ziemi są stworzone dla człowieka i aby mu pomagały do osiągnięcia celu, dla którego jest on stworzony"

Św. Ignacy Loyola


"Papa materialiter tantum, sed non formaliter" (Papież tylko materialnie, lecz nie formalnie)

J.E. ks. bp Guerard des Lauriers



"Papież posiada asystencję Ducha Świętego przy ogłaszaniu dogmatów i zasad moralnych oraz ustalaniu norm liturgicznych oraz zasad karności duszpasterskiej. Dlatego, że jest nie do pomyślenia, aby Chrystus mógł głosić te błędy lub ustalać takie grzeszne normy dyscyplinarne, to tak samo jest także nie do pomyślenia, by asystencja, jaką przez Ducha Świętego otacza On Kościół mogła zezwolić na dokonywanie podobnych rzeczy. A zatem fakt, iż papieże Vaticanum II dopuścili się takich postępków jest pewnym znakiem, że nie posiadają oni autorytetu władzy Chrystusa. Nauki Vaticanum II, jak też mające w nim źródło reformy, są sprzeczne z Wiarą i zgubne dla naszego zbawienia wiecznego. A ponieważ Kościół jest zarówno wolny od błędu jak i nieomylny, to nie może dawać wiernym doktryn, praw, liturgii i dyscypliny sprzecznych z Wiarą i zgubnych dla naszego wiecznego zbawienia. A zatem musimy dojść do wniosku, że zarówno ten sobór jak i jego reformy nie pochodzą od Kościoła, tj. od Ducha Świętego, ale są wynikiem złowrogiej infiltracji, jaka dotknęła Kościół. Z powyższego wynika, że ci, którzy zwołali ten nieszczęsny sobór i promulgowali te złe reformy nie wprowadzili ich na mocy władzy Kościoła, za którą stoi autorytet władzy Chrystusa. Z tego słusznie wnioskujemy, że ich roszczenia do posiadania tej władzy są bezpodstawne, bez względu na wszelkie stwarzane pozory, a nawet pomimo pozornie ważnego wyboru na urząd papieski."

J.E. ks. bp Donald J. Sanborn

piątek, 1 listopada 2019

KS. PIOTR XIMENES: Na dzień Wszystkich Świętych


Obraz może zawierać: 2 osoby 

       Ewangelia u Mateusza św. w rozdz. 5
 
       Widząc Jezus rzesze, wstąpił na górę, a gdy usiadł, przystąpili ku Niemu uczniowie Jego, a otworzywszy usta swe, nauczał ich, mówiąc: Błogosławieni ubodzy duchem, albowiem ich jest królestwo niebieskie. Pan Jezus w tych ośmiu błogosławieństwach zawarł treść całego prawa, i zostawił nam w krótkości obraz wszystkich cnót, o które się starać powinniśmy dla osiągnienia żywota wiecznego. Wykonanie tych cnót, uczyniło świętymi tych wszystkich ludzi, których dzisiaj uroczystość obchodzimy. Wejdźmyż więc w ich rozbiór dla zrozumienia ich dokładnego, i przystosowania ich do życia naszego.

Błogosławieni ubodzy duchem. Ubogim w duchu jest ten, kto gotów utracić raczej wszystko aniżeli Boga i łaskę Jego. Kto powolny głosowi Boskiemu, opuszcza wszystko dla udania się za Chrystusem Panem wołającym go do siebie. Kto nie jest nadętym pychą, nie chce zgłębiać rzeczy rozumowi jego niedostępnych, kto nie jest zarozumiałym o sobie i o swojej umiejętności, kto pogardza pochwałami, wyniesieniem i zaszczytami świata, a zaszczyt podobania się Bogu nad nie wyżej ceni i przenosi. Kto nie tylko się wyzuwa z rzeczy zewnętrznych, ale niejako i z wewnętrznych sił duchownych, z własnego rozumu i rozsądku, z własnej woli, poddając się bez uporu mądrzejszym zdaniom innych od siebie, i będąc gotowym, ustępować i ulegać drugim z łatwością. Kto czuje i wyznaje szczerze, iż wszystko co ma tak co do darów przyrodzonych natury, jak co do darów nadprzyrodzonych łaski, wszystko to od Boga ma i Jemu przypisuje, a sobie właściwym nicość i grzech być wyznaje. Ubogim na koniec w Duchu jest ten, kto nie mając wiele majątku ani bogactw, dóbr świata wcale nie pragnie, tym małym co mu Pan Bóg udzielił się kontentuje, i nad wszelkie bogactwa i dostatki ziemskie, łaskę i miłość Boską osiągnąć pragnie, żąda i usiłuje, któren z Psalmistą Pańskim słusznie powiedzieć może: Czegoż ja w Niebie i na ziemi chcieć i pragnąć mogę, jeżeli nie Ciebie Boga i Pana mojego.

Błogosławieni ubodzy duchem, albowiem ich jest królestwo niebieskie. Pan Jezus jest tak hojnym w wynagrodzeniu dlań uczynionych ofiar, iż swym ubogim, tym, którzy dobrami ziemi wzgardzili dla zamiłowania jedynego i najwyższego dobra Boga samego, siebie i królestwo swoje obiecuje. Albowiem ich jest królestwo niebieskie. A co większa, prawdziwi ubodzy w Duchu zaczynają kosztować słodyczy królestwa niebieskiego w tym życiu jeszcze, gdyż to królestwo będąc według słów św. Pawła Apostoła, sprawiedliwość, pokój i wesele w Duchu Świętym, szczęście, które doń przywiązane, bywa im jeszcze udzielone w ciągu wędrówki życia ich doczesnego.

Błogosławieni cisi, albowiem oni posiądą ziemię. Cichym jest ten, kto się nigdy gniewem nie unosi, zawziętości nie zna, zemsty ni uczynkiem ni słowy nie wywiera, złości nikomu nie wyrządza, złorzeczącym sobie błogosławi, za złe dobrym odpłaca. Takiemu obiecuje Pan Jezus ziemię, to jest pozyskanie sobie jeszcze tu na ziemi serc ludzkich, gdyż nic nam ich lepiej nie jedna, jak dobroć i łagodność, a co większa ziemię żyjących to jest posiadłość dóbr wiecznych, którymi Pan Bóg nie omieszka obdarzyć tych, których by złość innych ludzi, z majątku, ze sławy, jednym słowem i z innych dóbr doczesnych, wyzuć zdołała.
Błogosławieni, którzy płaczą, albowiem oni będą pocieszeni. Ten błogosławiony płacz ma kilka rodzajów. Płacz czyli smutek, któren sprawia skrucha, żal za popełnione grzechy i zastanowienie się nad tą nieszczęśliwą skłonnością naszą do złego, która nas prawie niekiedy mimowolnie do wpadania w grzechy pociąga, a która Pawła świętego aż do wołania: O ja nieszczęśliwy, któż mnie oswobodzi z tego ciała grzechowego? przywiodła. Płacz litości, któren nas czyni czułymi i tkliwymi, na zgubę wieczną dusz braci naszych. Płacz miłości, któren nam z oczu wyciska tęsknota za oddaleniem Boga naszego, i pragnienie złączenia się z Nim ściśle jak najprędszego. Płacz na koniec czyli smutek zbawienny, którego natura doznaje czyniąc sobie gwałt, nie dogadzając swym namiętnościom, wiodąc życie umartwione, wstrzemięźliwe, prawdziwie chrześcijańskie. Takim to płaczącym obiecuje Chrystus Pan pocieszenie. Pocieszenie, gdyż przyjdzie czas, w którym łzy ich zupełnie otarte zostaną, wszelkie niebezpieczeństwo i sposobność do grzechu odjęta, w którym osiągną i posiadać na wieki będą to upragnione i najwyższe dobro Boga samego bez bojaźni utraty Go kiedykolwiek, w którym królestwo grzechu zniszczone, i obrażony Majestat Boski sprawiedliwą karą wiecznym potępieniem złośliwych, zemszczony, nie da im już powodu do płaczu, czas, w którym cnota kosztować nie będzie, a miłość Boska wszelkie by i największe ofiary sowicie wynagrodzi.

Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni. Pragnąć i łaknąć sprawiedliwości, jest to chcieć i pragnąć szczerze i mocno, nabyć wszelkich cnót nam od Chrystusa Pana zaleconych, czuć się pociągnionym do wykonania wszystkiego co jest najtrudniejszym i najdoskonalszym w prawie Boskim. Być niejako spragnionym i łaknąć za samym Chrystusem Panem, któren jest naszą sprawiedliwością, pragnąć łączyć się z Nim istotnie w Najświętszym Sakramencie, a duchownie przez wiarę i zakosztowaniem wewnętrznym rozkoszy i pociech niebieskich wzdychać za doskonałą sprawiedliwością niebieskiej naszej ojczyzny, w której dusza używając widoku samego Boga niejako w obraz Jego przeistoczoną zostanie.

Albowiem będą nasyceni. Będą nasyceni w tym życiu jeszcze wzrastając codziennie łaską Boską, w zasługach, w sprawiedliwości, w świątobliwości, ciągle nawiedzeni wewnętrznie pociechy niebieskimi, a w przyszłym nasyceni zupełnie chwałą i miłością Boga i Pana Zastępów.

Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią. Miłosiernym w istotnym rozumieniu jest ten, który dla miłości Boga, bliźniego jakimkolwiek sposobem może wspomaga i ratuje, smutnego cieszy, chorego nawiedza, nagiego przyodziewa, łaknącego karmi, nieumiejętnego naucza, na koniec w niedostatku pomocy pieniężnych choć modlitwą na ratunek potrzebnemu przybywać spieszy, a wszystkie te swoje miłosierne uczynki wewnętrznym uczuciem litości i miłości Boskiej ożywiać stara się.

Albowiem oni miłosierdzia dostąpią. Dostąpi taki miłosierdzia od Boga, gdyż Pan Bóg szklanki wody danej ubogiemu w imię Jego bez nagrody nie puści, dozna łaski Boskiej może w tym życiu jeszcze, błogosławieństwem wylanym na swój dom i swój majątek, lecz co większa dostąpi miłosierdzia Boskiego w Niebie, gdyż Pan Jezus mówi wyraźnie: Jaką miarą mierzyliście innym, będzie mierzono i wam.

Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądają. Czystego serca jest ten, który Boga żywo miłuje, który się nie czuje być winnym żadnego grzechu śmiertelnego a nawet i powszedniego, przynajmniej co do przywiązania i nałogu, którego sumienie dobre pełne świętych myśli i świętych uczuć, którego wiara szczera i prosta bez fałszu i udania.

Albowiem oni Boga oglądają. Ta nagroda jest jedna z największych oglądać Boga w istocie twarz w twarz się nań wpatrując, czeka ona w Niebie wszystkich tych, którzy są czystego serca, lecz co większa zaczynają oni kosztować tego szczęścia w tym życiu jeszcze, gdyż wiara, miłość i czystość serca zajętego jedynie swym Bogiem przypuszczają człowieka do tak bliskiej znajomości Boga, iż Go powiedzieć można w tym stanie śmiertelnym jeszcze, oczami duszy widzi, i rozkoszy wewnętrznej, który mu ten widok oglądania Boga choć pod zasłoną sprawia, używać zaczyna.

Błogosławieni pokój czyniący, albowiem nazwani będą synami Bożymi. Pokój czyniący jest ten, kto się stara o nabycie pokoju z samym sobą, z drugimi i z Bogiem. Z samym sobą przez podbicie ciała pod moc duszy, poddanie namiętności pod moc rozumu, a rozumu pod podległość Boga. Z drugimi, żyjąc ile możności w zgodzie ze wszystkimi, i godząc kłótliwych dla zachowania pokoju i jedności. Z Bogiem, jednając się z Nim przez dobre uczynki, i zasługując na nabycie od Niego w nagrodę niebieskiego, trwałego, i wszelkie uczucia przewyższającego pokoju.
Albowiem nazwani będą synami Bożymi. Takowi to ludzie będą uważani szczególniej za synów Boskich, Pan Bóg będzie się z nimi obchodził jak z dziećmi swoimi, a na koniec odziedziczą bogate dziedzictwo, dziedzictwo szczęścia i chwały wiecznej, jako najczulej ukochane syny Boskie.

Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem ich jest królestwo niebieskie. To prześladowanie jest trojakiego rodzaju. Prześladowanie ze strony czartów, którzy przez wrodzony sobie wstręt do cnoty, sprawiedliwych odwieść od niej usiłują, i różnymi przykrymi pokusami, smutku, niepokoju, nieufności, bojaźni, niesmaku do ćwiczeń pobożności i innych dręczyć ich nie przestają. Ze strony ludzi, nie tylko obcych lecz często nawet najbliższych najukochańszych nam osób, służących jakby niejako za narzędzia diabelskie, szukających nas odciągnąć od Boga, i zwrócić z ciasnej drogi żywota na szeroką drogę wiecznej zguby. Prześladowanie wewnętrzne, własnych złych skłonności i namiętności naszych, oburzających się przeciwko przepisom prawa Boskiego, wzniecających w sercach naszych pokusy i opór ku wykonaniu cnót i wiedzenia życia świątobliwego. Prześladowania te, niesprawiedliwe nie z przyczyny grzechów i złości naszych, lecz z przyczyny cnót i pobożności naszej doświadczane, powinny być zniesione z cierpliwością, i z niejaką radością i pociechą widzenia się być godnymi, cierpieć pohańbienia dla imienia Pańskiego. Gdyż cóż mówi dalej Chrystus Pan?

Błogosławieni jesteście, gdy wam złorzeczyć będą, i prześladować was, i mówić wszystko złe przeciwko wam kłamiąc dla mnie. Radujcie się i weselcie się, albowiem zapłata wasza obfita jest w Niebie. Tymi to słowy wyraża Pan Jezus, iż ci wszyscy te prześladowania cierpiący więcej niż inni wynagrodzeni zostaną, a nadzieja tych szczególniejszych względów i łask Boskich, powinna nam drogimi, szacownymi i upragnienia godnymi uczynić te cierpienia, które nam je wysłużyć mają. Na tym błogosławieństwie kończy się kazanie Chrystusa Pana, korzystajmy z tych zbawiennych nauk, które dla nas zawiera, postępujmy tą prosto do Nieba wskazaną nam drogą, a imiona nasze zostaną umieszczone w liczbie tych wszystkich świętych Pańskich, którzy przy wykonaniu tychże cnót, na błogosławieństwo Chrystusa Pana zasłużyli, i nagrody doń przywiązane osiągnęli.

Krótki wykład świętych Ewangelij na Niedziele i Święta całego roku. Z włoskiego X. Piotra Ximenes na polskie przełożony. Tom II. Stanisławów 1848, ss. 101-106.

Za:  http://ultramontes.pl/ximenes_wyklad_ii_24.htm