STRONA INTERNETOWA POWSTAŁA W CELU PROPAGOWANIA MATERIAŁÓW DOTYCZĄCYCH INTEGRALNEJ WIARY KATOLICKIEJ POD DUCHOWĄ OPIEKĄ św. Ignacego, św. Dominika oraz św. Franciszka

Cytaty na nasze czasy:

"Człowiek jest stworzony, aby Boga, Pana naszego, chwalił, czcił i Jemu służył, a przez to zbawił duszę swoją. Inne zaś rzeczy na obliczu ziemi są stworzone dla człowieka i aby mu pomagały do osiągnięcia celu, dla którego jest on stworzony"

Św. Ignacy Loyola


"Papa materialiter tantum, sed non formaliter" (Papież tylko materialnie, lecz nie formalnie)

J.E. ks. bp Guerard des Lauriers



"Papież posiada asystencję Ducha Świętego przy ogłaszaniu dogmatów i zasad moralnych oraz ustalaniu norm liturgicznych oraz zasad karności duszpasterskiej. Dlatego, że jest nie do pomyślenia, aby Chrystus mógł głosić te błędy lub ustalać takie grzeszne normy dyscyplinarne, to tak samo jest także nie do pomyślenia, by asystencja, jaką przez Ducha Świętego otacza On Kościół mogła zezwolić na dokonywanie podobnych rzeczy. A zatem fakt, iż papieże Vaticanum II dopuścili się takich postępków jest pewnym znakiem, że nie posiadają oni autorytetu władzy Chrystusa. Nauki Vaticanum II, jak też mające w nim źródło reformy, są sprzeczne z Wiarą i zgubne dla naszego zbawienia wiecznego. A ponieważ Kościół jest zarówno wolny od błędu jak i nieomylny, to nie może dawać wiernym doktryn, praw, liturgii i dyscypliny sprzecznych z Wiarą i zgubnych dla naszego wiecznego zbawienia. A zatem musimy dojść do wniosku, że zarówno ten sobór jak i jego reformy nie pochodzą od Kościoła, tj. od Ducha Świętego, ale są wynikiem złowrogiej infiltracji, jaka dotknęła Kościół. Z powyższego wynika, że ci, którzy zwołali ten nieszczęsny sobór i promulgowali te złe reformy nie wprowadzili ich na mocy władzy Kościoła, za którą stoi autorytet władzy Chrystusa. Z tego słusznie wnioskujemy, że ich roszczenia do posiadania tej władzy są bezpodstawne, bez względu na wszelkie stwarzane pozory, a nawet pomimo pozornie ważnego wyboru na urząd papieski."

J.E. ks. bp Donald J. Sanborn

czwartek, 20 lipca 2017

Bp Donald J. Sanborn: Bergoglio peroruje o niewolnictwie, karze śmierci i usprawiedliwia cudzołóstwo (1)

Znaleziony obraz 
Ewolucja dogmatu

Na początku tego miesiąca Bergoglio wygłosił przemowę w swojej rezydencji w Domu św. Marty, gdzie mieszka i odprawia obrzędy Novus Ordo. Te przemowy są dość często heretyckie i/lub bluźniercze, jako że czuje się on tam bardziej swobodnie, "spuszczony ze smyczy". Wtedy ukazuje się nam prawdziwy Bergoglio.

Bergoglio powiedział: "Coś, co niegdyś wydawało się normalne, co nie było grzechem, dzisiaj jest uważane za grzech śmiertelny". Jedną z tych rzeczy – jak stwierdził – jest niewolnictwo.

Po pierwsze, katolicki Kościół nigdy nie aprobował niewolnictwa. Bynajmniej go nie akceptował, lecz Apostołowie i Ojcowie Kościoła wielokrotnie głosili wszelkie zasady jemu przeciwne, zwłaszcza o równości osób w Mistycznym Ciele Chrystusa. Choć Kościół nigdy nie był przeciwko arystokracji i odrębności klas, niemniej jednak uznawał te podziały za czysto ludzkie, ponieważ zarówno król jak i wieśniak, jako członkowie Mistycznego Ciała, byli jednakowo dziećmi Bożymi.

To prawda, że święty Paweł mówi niewolnikom by byli ulegli wobec swoich panów. Czyni tak, ponieważ Kościół katolicki nie dokonuje zmian społecznych od zewnątrz, lecz od środka. Kościół był zawsze przeciwny rewolucji. Potępiał nawet powstania i rewolucje w tych przypadkach, gdy władca był prześladowcą Kościoła. Podobnie Kościół nigdy by nie zachęcał niewolników do porzucenia swoich panów lub buntu, gdyż niewolnictwo było powszechnie akceptowaną sytuacją społeczną. W starożytności było powszechną praktyką, że podbity lud automatycznie stawał się zniewolony. 80% ludności Cesarstwa Rzymskiego było niewolnikami. Stopniowo Kościół będzie działać w celu zniesienia niewolnictwa, tak jak zlikwidował pogaństwo i ustanowił swój własny porządek społeczny – ale będzie to czynił od wewnątrz.

Do roku 1400 niewolnictwo zostało wyeliminowane ze wszystkich schrystianizowanych ziem. Jednakże wkrótce potem odkryto nowe ziemie i z Afryki zaczęto przywozić niewolników, potrzebnych do pozyskiwania wielu zasobów naturalnych występujących na nowo odkrytych terenach.

Kościół katolicki już w 1462 roku – w osobie Piusa II – podniósł głos przeciwko handlowi niewolnikami. Papież Leon XIII mówi o tym w swojej encyklice na temat niewolnictwa, zatytułowanej In plurimis, z dnia 5 maja 1888 roku:

"Gdy Pius II dowiedział się o tych sprawach, bez żadnej zwłoki, dnia 7 października 1462 r., napisał list do biskupa Rubiceńskiego, w którym napiętnował i potępił tak wielką niegodziwość. Nieco później Leon X użył całej swej władzy i powagi u królów Portugalii i Hiszpanii, by skłonić ich do całkowitego wykorzenienia tej swawoli, hańbiącej zarówno religię i człowieczeństwo, jak i sprawiedliwość. Mimo to nieszczęsna ta krzywda pozostała w mocy, gdyż trwała jej niegodziwa przyczyna: a mianowicie nienasycona żądza posiadania. Wówczas Paweł III, pełen ojcowskiej miłości i troski o los Indian i niewolników murzyńskich, wydał ostatecznie uroczysty dekret, w którym jasno i wobec wszystkich narodów oznajmił, że wszystkim im przysługuje trojakiego rodzaju sprawiedliwe i istotne prawo: aby mianowicie każdy był uwłasnowolniony, aby zjednoczeni mogli żyć według własnych praw, aby mogli zdobywać i posiadać majątek. Ponadto w liście przesłanym do Kard. Arcybiskupa Toledańskiego ustanowił interdykt wzbraniający udziału w świętych obrzędach tym, którzy działaliby wbrew temu dekretowi, a możliwość pojednania zastrzegł papieżowi".

W dalszej części swojej encykliki papież wspomina jak następni papieże, tacy jak Urban VIII, Benedykt XIV, Pius VII i Grzegorz XVI podejmowali wysiłki na rzecz likwidacji handlu niewolnikami. (Zachęcam każdego, kto jest zainteresowany tym tematem do zapoznania się z całością tej krótkiej i bardzo pouczającej encykliki).

Ale ponieważ Bergoglio jest komunistą, to chce utożsamić katolicyzm z społecznymi wstrząsami i zmianami. W rezultacie przedstawia kościelną "akceptację" niewolnictwa jako przyzwolenie na jego moralną legalność. Żeby być konsekwentny, powinien potępić samego św. Pawła za "tolerowanie" niewolnictwa.

Innym przykładem na zmianę postaw, jaki podaje, jest kara śmierci, którą on nazywa grzechem śmiertelnym. Kara śmierci nie jest grzechem śmiertelnym. Jest ona całkowicie zgodna z prawem moralnym.

To właśnie heretycy utrzymywali, że to niemoralna kara, a konkretnie waldensi w XIII wieku i anabaptyści w XVI wieku. Papież Innocenty III, jako warunek pojednania, zobowiązał waldensów do uznania moralnej legalności kary śmierci: "W sprawie władzy państwowej stwierdzamy, że bez popełnienia grzechu ciężkiego może ona wydawać wyroki śmierci celem wymierzania kary, byle działo się to na drodze sądowej, a nie z pobudek nienawiści, z rozwagą, nie zaś lekkomyślnie". W związku z tym jest teologicznie pewne, że kara śmierci nie jest grzechem śmiertelnym.

Ponadto, Pismo Święte domaga się wymierzania kary śmierci mordercom (Ks. Wyjścia XXII, 18 i Ks. Kapł. XXIV, 17). Podobnie święty Paweł dopuszcza karę śmierci, mówiąc: "jest bowiem [przełożony] dla ciebie sługą Bożym ku dobremu. Jeśli zaś uczynisz co złego, bój się, bo nie bez przyczyny miecz nosi. Jest bowiem sługą Bożym, mścicielem zagniewanym na tego, co źle czyni" (Rzym. XIII, 4).

To, że kara śmierci jest złem jest typową socjalistyczną i lewicową doktryną. Dlaczego? Ponieważ, dokładnie wbrew temu, czego naucza św. Paweł, nie wierzą, że władza państwowa pochodzi od Boga. Twierdzą, że Państwo jest tylko łączną sumą jednostek i w związku z tym nie sprawuje Boskiej władzy, a jedynie wypełnia wolę lewicowego tłumu, nad życiem ludzi.

Mimo, że ich serca roztkliwiają się nad losem zatwardziałych przestępców, to właśnie lewicowcy i socjaliści posłali na śmierć najbardziej niewinnych ludzi: Stalin, Hitler i Mao Tse Tung, żeby wymienić tylko kilku z nich. Liczba ich ofiar sięga stu milionów. Do tego dochodzi sześćdziesiąt milionów aborcji, które miały miejsce w Stanach Zjednoczonych pod sztandarem lewicowości i socjalizmu. Dlaczego lewica aprobuje takie straty istnień ludzkich? Ponieważ dla lewicowców rodzaj ludzki to tylko ciało bez nieśmiertelnej duszy. W rezultacie unicestwiają istoty ludzkie z taką samą łatwością i zimną krwią z jakimi by przystępowali do uboju bydła, świń lub kurcząt zainfekowanych chorobą. Stalin wyraził to bardzo treściwie: "Jedna śmierć to tragedia, ale milion zgonów to tylko statystyka".

A zatem, lewicowcy oszczędzają przestępców, aby pokazać, że nie ma prawdziwego Boga, ale nie wahają się uśmiercać swoich wrogów – lub niewygodnych dzieci – aby pokazać, że wola lewicowców jest nadrzędna.

Mimo, że podawane przez Bergoglio przykłady są całkowicie błędne, to jednak chce przez nie wykazać, że moralność zmienia się wraz z upływem czasu. Bo jeśli uważamy, że wcześniej akceptowany czyn jest teraz grzechem śmiertelnym, to możemy logicznie odwrócić sytuację: to, co w przeszłości uważaliśmy za niemoralne, teraz uznajemy za akceptowalne.

Chodzi mu o to, że dogmaty moralne ewoluują i nic nie pozostaje takie samo, wraz z upływem dni, z upływem wieków. Zawsze uczymy się nowych rzeczy, odrzucając sprawy przeszłe.

Jak czynić rozeznanie

Każdy obeznany z "teologią" Bergoglio wie, że wszystko jest możliwe dzięki "rozeznaniu". Nieważne małżeństwa mogą się cieszyć błogosławieństwem dzięki zwykłemu rozeznaniu dokonanemu przez parę. Lokalni księża parafialni mogą dokonać rozeznania, że dwoje ludzi żyjących w cudzołóstwie w rzeczywistości nie znajduje się w stanie grzechu śmiertelnego. Niezamężne osoby żyjące wspólnie mogą w drodze rozeznania usprawiedliwić przed Bogiem swój sprośny nierząd.

Jak czynić rozeznanie? Bergoglio podaje nam instrukcje. Zawarte są w ataku skierowanym – już po raz "n-ty" – na tych, którzy są "sztywni" i nie chcą widzieć zmiany. To "przeciwnicy Ducha Świętego". Oto wypowiedź Bergoglio zacytowana na stronie internetowej L'Osservatore Romano:

"Wyrażenie «zawsze tak robiono» zamyka i powstrzymuje Ducha Świętego i to zabija wolność, zabija radość, zabija wierność Duchowi Świętemu, który zawsze działa wyprzedzając, prowadząc naprzód Kościół. Skądinąd, skąd mogę wiedzieć, czy dana rzecz jest z Ducha Świętego czy pochodzi z ducha świata albo jest z ducha diabła? W tym celu trzeba prosić o łaskę rozeznania – narzędzie udzielone nam przez Ducha. «Jak należy rozeznawać, jak postąpić w każdym przypadku? Odpowiedzią», powiedział Papież, «jest czynić to tak, jak Apostołowie: zebrali się, rozmawiali i zobaczyli, że taka była droga Ducha Świętego. Natomiast ci, którzy nie mieli tego daru lub nie modlili się, prosząc o niego, pozostali zamknięci i nieruchomi»".

Najwidoczniej zatem, wszystko co cudzołożnicy i wszetecznicy muszą zrobić, to spotkać się i porozmawiać o tym, i wtedy – bingo! – ich nieczyste grzechy staną się białe jak śnieg.

Bp Donald J. Sanborn

Artykuł z: "Most Holy Trinity Seminary Newsletter", May 2017. (2)

Tłumaczył z języka angielskiego Mirosław Salawa

–––––––––––––––

Przypisy:
(1) Tytuł artykułu od red. Ultra montes.



3) Kardynał Gousset, Arcybiskup w Reims, Teologia moralna dla użytku plebanów i spowiedników.

4) Ernestus Müller, Episcopus Linciensis, Theologia moralis.



7) Praca zbiorowa Profesorów Uniwersytetu Lubelskiego, Małżeństwo w świetle nauki katolickiej.

8) Ks. Zygmunt Baranowski, Reformy małżeńskie Lutra.




 (Przypisy literowe od red. Ultra montes).