STRONA INTERNETOWA POWSTAŁA W CELU PROPAGOWANIA MATERIAŁÓW DOTYCZĄCYCH INTEGRALNEJ WIARY KATOLICKIEJ POD DUCHOWĄ OPIEKĄ św. Ignacego, św. Dominika oraz św. Franciszka

Cytaty na nasze czasy:

"Człowiek jest stworzony, aby Boga, Pana naszego, chwalił, czcił i Jemu służył, a przez to zbawił duszę swoją. Inne zaś rzeczy na obliczu ziemi są stworzone dla człowieka i aby mu pomagały do osiągnięcia celu, dla którego jest on stworzony"

Św. Ignacy Loyola


"Papa materialiter tantum, sed non formaliter" (Papież tylko materialnie, lecz nie formalnie)

J.E. ks. bp Guerard des Lauriers



"Papież posiada asystencję Ducha Świętego przy ogłaszaniu dogmatów i zasad moralnych oraz ustalaniu norm liturgicznych oraz zasad karności duszpasterskiej. Dlatego, że jest nie do pomyślenia, aby Chrystus mógł głosić te błędy lub ustalać takie grzeszne normy dyscyplinarne, to tak samo jest także nie do pomyślenia, by asystencja, jaką przez Ducha Świętego otacza On Kościół mogła zezwolić na dokonywanie podobnych rzeczy. A zatem fakt, iż papieże Vaticanum II dopuścili się takich postępków jest pewnym znakiem, że nie posiadają oni autorytetu władzy Chrystusa. Nauki Vaticanum II, jak też mające w nim źródło reformy, są sprzeczne z Wiarą i zgubne dla naszego zbawienia wiecznego. A ponieważ Kościół jest zarówno wolny od błędu jak i nieomylny, to nie może dawać wiernym doktryn, praw, liturgii i dyscypliny sprzecznych z Wiarą i zgubnych dla naszego wiecznego zbawienia. A zatem musimy dojść do wniosku, że zarówno ten sobór jak i jego reformy nie pochodzą od Kościoła, tj. od Ducha Świętego, ale są wynikiem złowrogiej infiltracji, jaka dotknęła Kościół. Z powyższego wynika, że ci, którzy zwołali ten nieszczęsny sobór i promulgowali te złe reformy nie wprowadzili ich na mocy władzy Kościoła, za którą stoi autorytet władzy Chrystusa. Z tego słusznie wnioskujemy, że ich roszczenia do posiadania tej władzy są bezpodstawne, bez względu na wszelkie stwarzane pozory, a nawet pomimo pozornie ważnego wyboru na urząd papieski."

J.E. ks. bp Donald J. Sanborn

poniedziałek, 29 maja 2017

Żywot świętej Marii Magdaleny de Pazzis, karmelitanki

(Żyła około roku Pańskiego 1600)

Dziś oddajemy cześć dziewicy, która stała się prawdziwą chlubą Kościoła świętego. Dziewica ta urodziła się dnia 11 kwietnia 1566 roku i należała do znakomitej rodziny de Pazzis, zamieszkałej we Florencji. Na chrzcie świętym otrzymała imię Katarzyny. Miła, piękna i rozumna dziewczynka wcześnie wstąpiła na wąską ścieżkę prowadzącą do doskonałości, już bowiem w dzieciństwie okazywała wielki pociąg do nabożeństwa i dobrych uczynków; nieraz odejmowała sobie od ust, by mieć czym wesprzeć ubogiego. Kiedy zaczęła uczęszczać do Stołu Pańskiego, nie pominęła żadnej po temu sposobności, a już w dziesiątym roku życia ślubowała Jezusowi Chrystusowi dozgonne panieństwo. 

Aby się Oblubieńcowi Niebieskiemu bardziej przypodobać, pościła bardzo skrupulatnie, sypiała na grubym płótnie, biczowała się często i na całe noce wkładała na głowę cierniową koronę, wskutek czego cierpiała wielkie boleści, ale radowała się wewnętrznie. 


Rodzice życzyli sobie, aby wyszła za mąż, ale Magdalena oświadczyła stanowczo, że miłość i wierność poprzysięgła Synowi Bożemu. Przechodziła z tego powodu wielkie utrapienia i musiała znieść niejedno nagabywanie, ale ostatecznie stałość jej zwyciężyła. Ojciec dał się przebłagać i Magdalena wstąpiła do zakonu Karmelitanek. Kiedy przy wykonywaniu ślubów zakonnych kapłan dał jej krzyż w rękę, postanowiła prosić Boga gorąco, żeby jej dał długie życie, iżby tu na tym świecie mogła więcej cierpieć. 

W czasie nowicjatu, który trwał rok, dawała dowody ślepego posłuszeństwa i żadnego rozkazu przełożonych nie przyjmowała niechętnie, a odbywszy próbę, złożyła śluby zakonne, przy czym otrzymała imię Magdaleny. 

Otrzymała od Boga dwie łaski, a mianowicie łaskę tłumaczenia Pisma świętego z nadprzyrodzoną jasnością i łaskę świątobliwości, że jej serce niejako płonęło od uczucia miłości Boga. Często słyszano ją wymawiającą podczas modlitwy słowa: "Panie, udziel mi tak silnego głosu, aby mnie cały świat słyszał wołającą: Czy nie wiecie, że Jezus jest miłością? O! miłujcie tę miłość jedyną na świecie!".

W rok po złożeniu ślubów zakonnych, 27 maja 1585 roku przemówił do niej Jezus: "Wiedz, że przez pięć lat nie udzielę ci żadnej łaski, ale też nie odmówię pomocy. Ze wszech stron trapić cię będą prześladowania i cierpienia, że nie będziesz wiedzieć, dokąd się zwrócić, ale Ja zawsze będę przy tobie". Odtąd myśl o Bogu nie sprawiała jej ani pociechy, ani radości; ciało jej uczuwało pociąg do zmysłowości i bluźnierstwa, jako też bez ustanku widziała przed sobą złe duchy. Do tych wewnętrznych boleści dołączyła się jeszcze wzgarda sióstr zakonnych, które ją nazywały obłudną, i tylko widok krzyża jeszcze ją wzmacniał i podtrzymywał, że nie oddała się rozpaczy. 

Nareszcie w dzień Zielonych Świątek roku Pańskiego 1590 skończył się czas próby. Po przyjęciu Komunii świętej twarz jej zabłysła niebiańską jasnością. "Burza minęła! - rzekła z radością do siostry przełożonej. - Dziękujcie razem ze mną Stwórcy pełnemu miłosierdzia!".

Wnet za tą łaską udzielił jej Bóg innych niezwyczajnych darów, a między nimi daru proroctwa. Wszystko to zdwajało jej gorliwość, toteż często całe noce spędzała na usługiwaniu chorym siostrom, gorzkimi łzami opłakiwała nędzę grzeszników i za ich zbawienie na wszystkie męki się ofiarowała. Dla niezwykłej świątobliwości wybrana została w roku 1598 mistrzynią nowicjuszek, który to urząd pełniła przez sześć lat z zadziwiającą roztropnością, a w roku 1604 została zastępczynią przełożonej. Wiodąc siostry do doskonałości, najbardziej starała się o to, aby się wzajemnie miłowały. Zawsze miała na ustach słowa świętego Jana: "Kochajcie się wzajemnie, albowiem tak Jezus Chrystus nakazuje".

W ostatnich latach życia ciężko cierpiała z powodu choroby, ale z tego bardzo się radowała i często się modliła o przedłużenie dolegliwości, aby jeszcze dłużej móc cierpieć dla Jezusa. Kiedy jej lekarze oznajmili rychłą śmierć, przyjęła to z wielką radością, a po Komunii świętej błagała siostry, aby raczyły jej przebaczyć, cokolwiek wobec nich zawiniła; uczyniła to zaś z taką pokorą, że wszystkich do łez pobudziła. Rozłączyła się z tym światem dnia 25 maja roku Pańskiego 1607. Zaraz po zgonie ciało jej cudownie się przemieniło, albowiem blade poprzednio i wychudłe, nabrało pełności i świeżości. W poczet Świętych Pańskich policzona została przez papieża Aleksandra VII w roku 1669. 

Nauka moralna

 

Czytelniku, które z wymienionych cnót świętej Marii Magdaleny podobały ci się najwięcej? Pewnie owo posłuszeństwo, które jest najkonieczniejszym obowiązkiem człowieka oraz najmilszą cnotą wobec Stwórcy. 

Przez Boga ustanowiony porządek nakazuje, aby rodzina była posłuszna swej głowie, gmina przewodniczącemu, a lud panującemu. Jeśli by w jednym ulu znajdowały się dwie królowe lub na okręcie dwa stery, to cóż by się stało z jednym i drugim? Na opak szłyby również sprawy, gdyby w jednej armii było dwóch głównodowodzących, w jednym państwie dwóch władców, w Kościele dwóch papieży. Wszędzie, w całej przyrodzie Pan Bóg ustanowił jeden rząd, a posłuszeństwo temu rządowi lub prawu przyrodzonemu służy za podstawę dalszego rozwoju. Nawet Pismo święte jasno dowodzi: Wszelkie królestwo rozdzielone przeciwko sobie, będzie spustoszone oraz Wszelkie miasto albo dom rozdzielony przeciwko sobie, nie ostoi się (Mat. 12, 25). 

Każdy chrześcijanin-katolik dla miłości Chrystusa winien słuchać wszelkich przepisów i przykazań, jakie mu Bóg i Kościół święty wypełniać nakazuje, albowiem tylko przez ścisłe ich wypełnianie może dojść do szczęśliwości wiecznej! 

Modlitwa

 

Boże, lubowniku dziewictwa, któryś św. Marię Magdalenę dziewicę niebieskimi darami wzbogacił, daj, abyśmy czcząc ją w dniu jej uroczystości, w cnotach czystości i miłości naśladować ją mogli. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, który z Bogiem Ojcem i Duchem św. króluje w niebie i na ziemi. Amen.

Św. Maria Magdalena de Pazzis, Karmelitanka
Urodzona dla świata 14.04.1566 roku,
Urodzona dla nieba 25.05.1607 roku,
Kanonizowana 1669 roku,
Wspomnienie 29 maja


Żywoty Świętych Pańskich na wszystkie dni roku, Katowice/Mikołów 1937 r.