STRONA INTERNETOWA POWSTAŁA W CELU PROPAGOWANIA MATERIAŁÓW DOTYCZĄCYCH INTEGRALNEJ WIARY KATOLICKIEJ POD DUCHOWĄ OPIEKĄ św. Ignacego, św. Dominika oraz św. Franciszka

Cytaty na nasze czasy:

"Człowiek jest stworzony, aby Boga, Pana naszego, chwalił, czcił i Jemu służył, a przez to zbawił duszę swoją. Inne zaś rzeczy na obliczu ziemi są stworzone dla człowieka i aby mu pomagały do osiągnięcia celu, dla którego jest on stworzony"

Św. Ignacy Loyola


"Papa materialiter tantum, sed non formaliter" (Papież tylko materialnie, lecz nie formalnie)

J.E. ks. bp Guerard des Lauriers



"Papież posiada asystencję Ducha Świętego przy ogłaszaniu dogmatów i zasad moralnych oraz ustalaniu norm liturgicznych oraz zasad karności duszpasterskiej. Dlatego, że jest nie do pomyślenia, aby Chrystus mógł głosić te błędy lub ustalać takie grzeszne normy dyscyplinarne, to tak samo jest także nie do pomyślenia, by asystencja, jaką przez Ducha Świętego otacza On Kościół mogła zezwolić na dokonywanie podobnych rzeczy. A zatem fakt, iż papieże Vaticanum II dopuścili się takich postępków jest pewnym znakiem, że nie posiadają oni autorytetu władzy Chrystusa. Nauki Vaticanum II, jak też mające w nim źródło reformy, są sprzeczne z Wiarą i zgubne dla naszego zbawienia wiecznego. A ponieważ Kościół jest zarówno wolny od błędu jak i nieomylny, to nie może dawać wiernym doktryn, praw, liturgii i dyscypliny sprzecznych z Wiarą i zgubnych dla naszego wiecznego zbawienia. A zatem musimy dojść do wniosku, że zarówno ten sobór jak i jego reformy nie pochodzą od Kościoła, tj. od Ducha Świętego, ale są wynikiem złowrogiej infiltracji, jaka dotknęła Kościół. Z powyższego wynika, że ci, którzy zwołali ten nieszczęsny sobór i promulgowali te złe reformy nie wprowadzili ich na mocy władzy Kościoła, za którą stoi autorytet władzy Chrystusa. Z tego słusznie wnioskujemy, że ich roszczenia do posiadania tej władzy są bezpodstawne, bez względu na wszelkie stwarzane pozory, a nawet pomimo pozornie ważnego wyboru na urząd papieski."

J.E. ks. bp Donald J. Sanborn

piątek, 14 kwietnia 2017

Wielki Piątek

(Męka Pana naszego Jezusa Chrystusa od Jego ukrzyżowania do złożenia w grobie Jego Przenajświętszego Ciała)


Wielki Piątek, dzień śmierci Pana i Zbawiciela naszego, jest dniem najgłębszego smutku. Wielki Czwartek i Wielki Piątek dlatego nie są świętami, że smutek i uroczysta radość nie dadzą się z sobą pogodzić. Kościół każe wiernym czas przedpołudniowy święcić, po południu zaś pracować, i tym sposobem stawia im przed oczy ciężkie następstwa i skutki grzechu. Widzimy tutaj, że grzechy ludzkości przyprawiły Boga-Człowieka o utratę życia. W piątek przed południem zapatrujemy się na Tego, który za grzechy nasze skończył na krzyżu. Grzech nabawił ludzi trosk, mozołów, utrapień nieodłącznych od życia, które ma nam przypominać praca popołudniowa. 

W dalszym opisie gorzkiej Męki Pana naszego Jezusa Chrystusa czytamy, co następuje: 

Żołdacy włożyli na ramiona Zbawiciela ciężki krzyż i poprowadzili go na miejsce zwane Golgotą albo Kalwarią, czyli Trupią głową, a ponieważ Jezus osłabiony katuszami upadał często pod krzyżem, zmusili przeto pewnego człowieka wracającego z pola, Szymona Cyrenejczyka, aby Mu pomógł dźwigać krzyż. Szło za Jezusem mnóstwo ludzi, a między nimi pobożne niewiasty, które żałośnie płakały nad Nim. Jedna z nich podała Mu chustę, aby otarł z potu swe święte oblicze. Ten miłosierny uczynek wynagrodził Pan Jezus w ten sposób, że na chuście odcisnęły się wiernie rysy Jego twarzy; relikwii tej dotychczas oddaje cześć cały świat chrześcijański. Potem obrócił się Jezus do niewiast i rzekł do nich: Córki jerozolimskie, nie płaczcie nade mną, ale nad sobą płaczcie i nad synami waszymi! Albowiem przyjdą dni, kiedy będą mówić do gór: Padnijcie na nas, a do pagórków: Przykryjcie nas! Chciał im przez to dać poznać, że one i ich dzieci dożyją strasznych dni, które spadną na Izraela jako kara za Jego śmierć. 


Na górze kalwaryjskiej podali żołnierze Panu Jezusowi wino z mirrą i żółcią, ale Pan Jezus nie przyjął go, bo chciał umierać przytomnie. Potem zdarto z Niego odzież, przywiązano Go do krzyża powrozami i przybito nogi i ręce Jego ostrymi gwoździami. Tak przybity zawisł pomiędzy Niebem a ziemią, a z Nim razem ukrzyżowano dwu łotrów, jednego po prawej, drugiego po lewej stronie, aby się spełniły słowa Izajaszowe: A z złośnikami jest policzon (Izaj. 53,12). Ponad krzyżem umieszczono napis w trzech językach, tj. w łacińskim, greckim i hebrajskim: "Jezus Nazareński, król żydowski". Żydów gniewał ten napis, mówili przeto do Piłata: "Nie pisz król żydowski, lecz że mówił, iż jest królem żydowskim". Piłat zaś odpowiedział: "Com napisał, napisałem". W ten sposób poganie sami orzekli, że żydostwo dopuściło się zbrodni przeciw swemu Panu.

Po ukrzyżowaniu Zbawiciela żołnierze rozdzielili Jego szaty pomiędzy siebie, a o wierzchnią suknię, która była całodziana, bez szwu, rzucali losy. Tak przeto spełniła się przepowiednia Pisma św., które mówi: Rozdzielili sobie szaty Moje, a o suknię Moją los miotali (Ps. 21,19). Losowali u stóp krzyża, co przypomina tych bezbożnych chrześcijan, którzy wobec krzyża dopuszczają się podobnych grzechów przeciw Kościołowi i sługom Jego! Ze sprośnością żołdactwa łączyło się szyderstwo i urąganie przypatrujących się żydów, którzy wołali: "Innym dopomagał, niechaj teraz sobie samemu dopomoże, jeśli jest Chrystusem, wybrańcem Bożym!". Pan Jezus zaś modlił się: "Ojcze, odpuść im, bo nie wiedzą, co czynią". Także jeden z ukrzyżowanych łotrów bluźnił Mu, mówiąc: "Jeśliś ty jest Chrystus, wybawże sam siebie i nas!". Ale drugi zganił go za to, rzekłszy: "Ani ty nie boisz się Boga? My sprawiedliwie cierpimy i godną zapłatę za uczynki nasze otrzymujemy, lecz ten nic złego nie uczynił". A zwróciwszy się do Jezusa, prosił go: "Panie, pomnij na mnie, gdy przyjdziesz do królestwa swego". Jezus odpowiedział mu: "Zaprawdę mówię ci: dziś ze Mną będziesz w raju". 

Około południa okryły całą ziemię wielkie ciemności, które trwały przez trzy godziny. Ku końcowi tego czasu rzekł Jezus: "Wykonało się!", a potem zawołał głosem wielkim: "Ojcze, w ręce Twoje polecam ducha mego!" i skłoniwszy głowę, oddał ducha. 

W tej chwili zasłona kościelna rozdarła się na dwie części, ziemia zadrżała, otworzyły się groby i wiele ciał świętych zmartwychwstało. Strach wielki ogarnął żołnierzy, strzegących Pana Jezusa, i setnika, który zawołał: "Zaiste ten człowiek jest Synem Bożym!". Także rzesza, która tam była i widziała wszystko, co się działo, zatrwożyła się i bijąc się w piersi, wracali wszyscy w milczeniu do Jerozolimy. 

Pan Jezus został ukrzyżowany w dzień przed sabatem, żeby przeto ciała ukrzyżowanych nie pozostały na krzyżu przez sabat, żołdactwo rzymskie przyszło je pozdejmować. Ponieważ dwaj łotrzy jeszcze żyli, strzaskano im kości, aby ich uśmiercić, natomiast Zbawicielowi, widząc, że już nie żyje, przebito włócznią bok, dla upewnienia się o śmierci. Wtedy wytrysła z Jego boku krew, która była oznaką Jego ludzkiej natury, i woda, błogi strumień, w którym Chrystus Pan obmył Kościół. W ten sposób ziściły się także słowa Pisma świętego: Strzeże Pan wszystkich kości ich, żadna z nich się nie skruszy (Ps. 33,21) i drugie: I patrzeć będą na Mnie, którego przebodli (Zach. 12,10). 

Pod wieczór udał się jeden z tajnych uczniów Jezusa, imieniem Józef z Arymatei, bogaty członek Wysokiej Rady żydowskiej, do Piłata i prosił go o zwłoki Jezusowe. Piłat przychylił się do tej prośby, więc poszedł z Nikodemem, również radnym, i zdjęli ciało Jezusowe z krzyża. Namaścili je potem drogimi wonnymi olejkami, owinęli czystym płótnem i zanieśli do ogrodu będącego własnością Józefa z Arymatei. W ogrodzie tym był grób w skale wykuty, który Józef kazał przysposobić dla siebie. W tym właśnie grobie złożyli święte ciało i przykryli je wielkim kamieniem. 

Nauka moralna

 

Zaćmiło się Niebo na całej ziemi od godziny szóstej do dziewiątej, w której Pan Jezus oddał Bogu ducha. A gdy wyrzekł słowa: Wykonało się, wtedy rozdarła się zasłona, odgradzająca świątynię od "Najświętszego Miejsca", gdyż odtąd ustał Stary Zakon, a na jego miejsce wstąpił Nowy. Natura zadrżała na widok okropności, której się dopuścili żydzi, ziemia się wzruszyła w swych posadach, pękały skały, dawno pochowani umarli wychodzili z grobów i powracali do Jerozolimy. Przerażenie i przestrach zdjął otaczających krzyż Pański, a setnik rzymski uderzył się w piersi i zawołał: Prawdziwie, człowiek ten był Synem Bożym (Mar. 15,39). Tak wszystko się połączyło, aby dać świadectwo Bóstwu Jezusa Chrystusa, tj. prorocy na wiele lat przed Jego przyjściem na świat, aniołowie przed narodzeniem i po narodzeniu Jego, głos Ojca niebieskiego, niepokalane życie Zbawiciela, Jego uczynki, męka i śmierć. Także cała natura dała o tym świadectwo, a nawet sami poganie wzdrygnęli się na tę okropność i wyznaczeni zostali przez Boga na narzędzie pomsty na żydach za okrutną śmierć Jego Syna. 

Tak tedy umarł Pan Jezus, Syn Boży. Umarł zaś nie pozornie tylko, lecz rzeczywiście, gdyż dusza Jego odłączyła się od ciała, ciało Jego ostygło i było zimne, jak ciała innych zmarłych, chociaż Bóstwo od Niego nie było odłączone, lecz pozostało zjednoczone z ciałem i duszą. Umarł, ponieważ umrzeć chciał (Izaj. 53,7), a chciał dlatego, aby sprawiedliwości Boskiej zadośćuczynić za nasze grzechy, a tym samym zbawić nas i uszczęśliwić. Dlatego też wybrał śmierć na krzyżu, gdyż taką śmierć uważano za najhaniebniejszą i najnikczemniejszą. Samo prawo rzuciło na nią przekleństwo: Przeklęty od Boga jest, który wisi na drzewie (Mojż. 5,21. 23). Zdjął tedy z nas tę klątwę, aby ją wziąć na siebie: Lecz On zranion jest za nieprawości nasze, starty jest za złości nasze; kaźń pokoju naszego na Nim (Izaj. 53,5). 

Nigdy przeto nie zapominaj, duszo chrześcijańska, wielkiej miłości, jaką ci okazał Chrystus Pan. Mędrcy pogańscy uklękli przy żłóbku i złożyli ofiarę, uczyńże ty to samo, uklęknij pod krzyżem i złóż samego siebie w ofierze. Przyrzeknij żyć dla Tego, który umarł dla ciebie tak bolesną śmiercią. Nie żąda On od ciebie innej ofiary, żąda tylko miłości w zamian za miłość, życia w zamian za życie, a odezwie się do ciebie z krzyża tymi słowy: Jakoś uwierzył, niech ci się stanie (Mat. 8, 13). 

Modlitwa

 

O Boże, od którego Judasz odebrał karę za swe grzechy, a łotr za swą wiarę zapłatę otrzymał, pozwól nam, abyśmy doznali mocy pojednania Twego, iżbyśmy podobnie, jak nasz Zbawiciel Jezus Chrystus przez swe męki wymierzył Judaszowi karę za zdradę, a łotrowi nagrodę za wiarę, i my stali się uczestnikami łaski zmartwychwstania Jego, skoro się na nowych przerobimy ludzi. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa. Amen.

Żywoty Świętych Pańskich na wszystkie dni roku, Katowice/Mikołów 1937 r.