STRONA INTERNETOWA POWSTAŁA W CELU PROPAGOWANIA MATERIAŁÓW DOTYCZĄCYCH INTEGRALNEJ WIARY KATOLICKIEJ POD DUCHOWĄ OPIEKĄ św. Ignacego, św. Dominika oraz św. Franciszka

Cytaty na nasze czasy:

"Człowiek jest stworzony, aby Boga, Pana naszego, chwalił, czcił i Jemu służył, a przez to zbawił duszę swoją. Inne zaś rzeczy na obliczu ziemi są stworzone dla człowieka i aby mu pomagały do osiągnięcia celu, dla którego jest on stworzony"

Św. Ignacy Loyola


"Papa materialiter tantum, sed non formaliter" (Papież tylko materialnie, lecz nie formalnie)

J.E. ks. bp Guerard des Lauriers



"Papież posiada asystencję Ducha Świętego przy ogłaszaniu dogmatów i zasad moralnych oraz ustalaniu norm liturgicznych oraz zasad karności duszpasterskiej. Dlatego, że jest nie do pomyślenia, aby Chrystus mógł głosić te błędy lub ustalać takie grzeszne normy dyscyplinarne, to tak samo jest także nie do pomyślenia, by asystencja, jaką przez Ducha Świętego otacza On Kościół mogła zezwolić na dokonywanie podobnych rzeczy. A zatem fakt, iż papieże Vaticanum II dopuścili się takich postępków jest pewnym znakiem, że nie posiadają oni autorytetu władzy Chrystusa. Nauki Vaticanum II, jak też mające w nim źródło reformy, są sprzeczne z Wiarą i zgubne dla naszego zbawienia wiecznego. A ponieważ Kościół jest zarówno wolny od błędu jak i nieomylny, to nie może dawać wiernym doktryn, praw, liturgii i dyscypliny sprzecznych z Wiarą i zgubnych dla naszego wiecznego zbawienia. A zatem musimy dojść do wniosku, że zarówno ten sobór jak i jego reformy nie pochodzą od Kościoła, tj. od Ducha Świętego, ale są wynikiem złowrogiej infiltracji, jaka dotknęła Kościół. Z powyższego wynika, że ci, którzy zwołali ten nieszczęsny sobór i promulgowali te złe reformy nie wprowadzili ich na mocy władzy Kościoła, za którą stoi autorytet władzy Chrystusa. Z tego słusznie wnioskujemy, że ich roszczenia do posiadania tej władzy są bezpodstawne, bez względu na wszelkie stwarzane pozory, a nawet pomimo pozornie ważnego wyboru na urząd papieski."

J.E. ks. bp Donald J. Sanborn

sobota, 8 kwietnia 2017

"Papież" Jorge Bergoglio ohydnie bluźni! Stwierdził, że Jezus Chrystus stał się diabłem, wężem. Radio i TV Watykańska pomijają te słowa...

Jorge Bergoglio - heretyk i bluźnierca.
Tak, dokładnie to powiedział "Franciszek" w swojej homilii z 4 kwietnia 2017 roku. Słowa "Franciszka" wypowiedziane tego dnia podczas porannej "mszy" w Domu św. Marty przekazuje za L’Osservatore Romano portal News.va.

Jak można w taki sposób przeinaczać słowa Chrystusa? Czy "Franciszek" naprawdę nie wie, co mówi?

"Franciszek" powiedział w tejże homilii:

«Ma cosa è la croce per noi?» è la questione posta da Francesco. (…) “Sì, io porto la croce per far vedere che sono cristiano”». E «sta bene», però «non solo come distintivo, come se fosse una squadra, il distintivo di una squadra»; ma, ha detto Francesco, «come memoria di colui che si è fatto peccato, che si è fatto diavolo, serpente, per noi; si è abbassato fino ad annientarsi totalmente».


„Ale czym jest dla nas krzyż?” – to pytanie zadał Franciszek. (…) „Tak, noszę krzyż, by pokazać, że jestem chrześcijaninem”. To jest „w porządku”, jednakże „nie tylko jako odznaka, tak jak w jakiejś drużynie, odznaka wskazująca na przynależność do jakiejś drużyny”; ale jak powiedział Franciszek, „jako wspomnienie tego, który dla nas stał się grzechem, KTÓRY STAŁ SIĘ DIABŁEM, WĘŻEM. Tak się uniżył aż do całkowitego unicestwienia”.


Jakże bluźniercze są te słowa "Franciszka"! Jak można w tak haniebny sposób przeinaczać sens Pisma Świętego, tworząc własne dopowiedzenia. Jezus całkowicie unicestwił się, stając się szatanem?

"Franciszek" cytuje tutaj 2 List do Koryntian (5,21), w którym czytamy: „On [Bóg] to dla nas grzechem uczynił Tego, który nie znał grzechu, abyśmy się stali w Nim sprawiedliwością Bożą”, ale dokłada od siebie słowa o diable, wężu.

Oczywiście w sensie ścisłym, ontologicznym, człowiek nie może stać się grzechem. Może popełnić grzech (grzech jest czynem albo inną przypadłością ludzką, a człowiek jest odrębnym bytem). Stwierdzenie, że Jezus został uczyniony dla nas grzechem przez Boga jest metaforyczne – wyraża głębszy sens. Redaktorzy Biblii Tysiąclecia tłumaczą w komentarzu, że Jezus zostaje określony grzechem: albo w sensie przyjęcia solidarności zewnętrznej z grzesznym rodzajem ludzkim (por. Rz 8,3), albo grzechem w oczach ówczesnych Żydów, uważających za zbrodniarza każdego, kto umierał na krzyżu (por. Ga 3,13), bądź w sensie ofiary za grzechy (por. Iz 53,10nn), co ST oddaje niekiedy terminem „grzechu”.

W jakim metaforycznym sensie Jezus staje się diabłem, wężem? Jak można w ogóle wypowiedzieć takie bluźnierstwo i czynić takie porównania, metafory?! Że przychodzi kusić ludzkość, że jest największym grzesznikiem, sprzeciwiającym się Bogu, że jest tak sprytny jak diabeł?

Kolejna wypowiedź "Franciszka", która wprowadza zamieszanie, dodając coś od siebie do sensu Pisma w dziwny sposób, który jest bardzo trudny do pogodzenia z nauczaniem Kościoła i ludzkim rozumem.

Czy naprawdę trzeba posługiwać się tak szokującymi metaforami, które nie mają najmniejszego sensu i podpadają pod bluźnierstwo? Co "Franciszek" chciał przez to powiedzieć? Chyba zakpić z wszystkich tych, którzy będą próbowali tłumaczyć jego słowa po katolicku.

Warto dodać, że Radio Watykańskie, relacjonując tę homilię "Franciszka", pomija wskazane wyżej słowa. Ciekawe, ile jeszcze wyśmienitych wypowiedzi "Franciszka" z wcześniejszych homilii zostało pominiętych przez redaktorów. Cóż jeszcze kryją w sobie homilie "Franciszka" z Domu św. Marty, które trafiają do nas zazwyczaj w urywkach i to zaprezentowanych według logiki dziennikarzy?

Relacja Radia Watykańskiego: it.radiovaticana.va/…/1303293
Relacja News.va za L’Osservatore Romano: www.news.va/…/nel-segno-della…
Relacja TV Watykańskiej: www.youtube.com/watch



OD REDAKCJI TENETE TRADITIONES: Czy komuś potrzeba jeszcze jakichś dowodów na to, że Jorge Bergoglio jest nie tylko heretykiem, ale także po prostu ohydnym bluźniercą, który przeczy wszystkiemu, co święte, i który pluje w twarz samemu Chrystusowi Panu... Taki człowiek nie może być i oczywiście nie jest Papieżem Kościoła katolickiego. Dla każdego katolika jest to oczywiste. Ktoś, kto uważa inaczej, najzwyczajniej nie jest katolikiem. Nie jest godny miana katolika ktoś, kto uważa, że heretyk i bluźnierca jednocześnie może być Papieżem, Wikariuszem Chrystusa na ziemi i widzialną Głową Kościoła Świętego...