W imię Ojca + i Syna+ i Ducha Świętego+ Amen.
Na tę III niedzielę po Objawieniu Pańskim przygotował nam Kościół fragment Ewangelii mówiący o dwóch cudach. I ten drugi cud zwłaszcza jest tak bardzo wiele mówiący, bo ukazuje nam, że Chrystus przygotowywał Żydów na tę fundamentalną zmianę, jaką jest głoszenie Ewangelii całemu światu i przyjmowanie do Kościoła wszystkich ludów. Chrystus wiedział, co mówi, mówiąc, że nie spotkał takiej wiary w Izraelu, jak u setnika. Z jednej strony świadczy to bardzo dobrze o wierze setnika, ale też jak bardzo już marnie musiało być z wiarą wśród Żydów. I Chrystus mówi wyraźnie, że „ przyjdą ludy i zasiądą w królestwie Abrahama, Izaaka i Jakuba, a synowie Królestwa będą wyrzuceni precz. Będzie tam płacz i zgrzytanie zębów”. Straszne to jest. Ale Żydzi nie mogą powiedzieć, że ich Chrystus nie ostrzegał. Mało kto słuchał Pana Jezusa. Nie dowierzali Żydzi temu, że mogą być wyrzuceni z Królestwa, że Syn jako Synowie królestwa będą wyrzuceni tam, gdzie jest płacz i zgrzytanie zębów. Tak trudno w to uwierzyć, jeśli jest się w królestwie, że to szczęście i błogosławieństwo się zmieni i skończy.
To, co robią w tej chwili moderniści. Wczoraj akurat skończyły się modlitwy - Tydzień Modlitw o jedność, przepisane przez św. Piusa X. W piątek, akurat 24 stycznia, przewidywana jest modlitwa o nawrócenie Żydów i mahometan. Moderniści zastąpili te wspaniałe intencje świętego Piusa X, kontr-intencjami - dniem judaizmu, dniem islamu. Widzimy tutaj wyraźnie dwie różne intencje. Kościół święty katolicki, tak jak Chrystus, ma intencję zbawienia wszystkich, nawrócenia wszystkich do Chrystusa. I Chrystus po prostu tak jak zapowiedział Żydom, że będą wyrzuceni z Królestwa precz, dlatego właśnie Kościół chce nawracać wszystkich Żydów, mahometan i tak dalej. Kościół katolicki i święty Pius X wyraźnie mają tę samą intencję, co Chrystus, a moderniści mają wyraźnie przeciw-intencję, kontr-intencję. To jest bardzo ważne, by zdać sobie sprawę, jak głęboka, fundamentalna różnica jest między intencją zbawczą Chrystusa i Kościoła katolickiego, i takich papieży prawdziwie katolickich święty Pius X, a tym, co wyprawiają moderniści - coś zupełnie innego! To jest wielkie zwiedzenie, że ludzie myślą sobie, że to jest jakaś miłość, uznawanie niewiernych, niekatolików za mających, jak Żydzi rzekomo mieliby mieć, własną, prywatną, partykularną drogę zbawienia poza Chrystusem. To jest zupełny absurd, zupełny absurd! Modlitwy o nawrócenie wszystkich. Warto sobie poczytać, znaleźć gdzieś w tym kalendarzu, który wydaliśmy, w tym Rzymsko-Serafickim, są właśnie wypisane na miesiąc styczeń wszystkie te intencje. Warto jest sobie te intencje przypomnieć. To dlatego Kościół wysyłał Apostołów, misjonarzy na cały okrąg ziemski. To nie miałoby sensu w ogóle, gdyby każdy miał swoją własną drogę zbawienia.
Każdy z dni ma wyznaczoną grupę docelową. Ludzi, którzy mieliby się nawrócić przez nasze modły. Sekciarze, na przykład sekty protestanckie, hodurowcy, schizmatycki wschód, anglikanie, żydzi, mahometanie, oziębli katolicy. To są intencje. W tych intencjach módlmy się i prośmy miłosiernego Boga, żebyśmy nie byli hipokrytami, bo jeden z dni jest przeznaczony po to, aby nawrócić oziębłych katolików. A my cały czas popadamy w oziębłość i zapominamy, jak wielka walka się toczy.
Jutro jest święto świętego Jana Chryzostoma, a więc Złotoustego i w tym dniu (Św. Jan Chryzostoma jest - jako Złotousty - patronem kaznodziejów) warto jest pomodlić się za wszystkich, którzy mają ten przykry obowiązek, że muszą głosić kazania, żeby nie tylko Bóg tak kierował ich ustami, by mówili jak najmędrsze rzeczy, zgodne z Wiarą oczywiście, ale też żeby mieli taki dar przekonywania jak największej liczby wiernych, żeby mieli taką moc Słowa Bożego, jak Św. Jan Maria Vianney, jak Św. Jan Kapistran, który na ulicach Wrocławia czy Krakowa nawracał mieszczan tysiącami, jak bł. Władysław z Gielniowa, który jest głównym patronem Warszawy, który również nawracał jak tylko potrafił. Pamiętajmy o naszych zmarłych i o tych, którzy dzisiaj, jutro, w najbliższym czasie odejdą z tego świata. Moment umierania to jest czas, w którym decyduje się los dusz na wieczność. Ten los jest niezmienny, będzie niezmienny, niezmienialny. Zupełnie inaczej niż jest to w naszym przypadku. Jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz. Jak sobie w tym życiu pościelesz, tak będziesz spał na wieki. I będzie to albo niekończący się koszmar, z którego nie można się przebudzić, będący cierpieniem, albo będzie to wieczna szczęśliwość.
W imię Ojca + i Syna +, i Ducha Świętego +. Amen.
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus. Amen
Pogromicielko wszystkich herezji, módl się za nami.
Święty Franciszku Salezy, módl się za nami.