STRONA INTERNETOWA POWSTAŁA W CELU PROPAGOWANIA MATERIAŁÓW DOTYCZĄCYCH INTEGRALNEJ WIARY KATOLICKIEJ POD DUCHOWĄ OPIEKĄ św. Ignacego, św. Dominika oraz św. Franciszka

Cytaty na nasze czasy:

"Człowiek jest stworzony, aby Boga, Pana naszego, chwalił, czcił i Jemu służył, a przez to zbawił duszę swoją. Inne zaś rzeczy na obliczu ziemi są stworzone dla człowieka i aby mu pomagały do osiągnięcia celu, dla którego jest on stworzony"

Św. Ignacy Loyola


"Papa materialiter tantum, sed non formaliter" (Papież tylko materialnie, lecz nie formalnie)

J.E. ks. bp Guerard des Lauriers



"Papież posiada asystencję Ducha Świętego przy ogłaszaniu dogmatów i zasad moralnych oraz ustalaniu norm liturgicznych oraz zasad karności duszpasterskiej. Dlatego, że jest nie do pomyślenia, aby Chrystus mógł głosić te błędy lub ustalać takie grzeszne normy dyscyplinarne, to tak samo jest także nie do pomyślenia, by asystencja, jaką przez Ducha Świętego otacza On Kościół mogła zezwolić na dokonywanie podobnych rzeczy. A zatem fakt, iż papieże Vaticanum II dopuścili się takich postępków jest pewnym znakiem, że nie posiadają oni autorytetu władzy Chrystusa. Nauki Vaticanum II, jak też mające w nim źródło reformy, są sprzeczne z Wiarą i zgubne dla naszego zbawienia wiecznego. A ponieważ Kościół jest zarówno wolny od błędu jak i nieomylny, to nie może dawać wiernym doktryn, praw, liturgii i dyscypliny sprzecznych z Wiarą i zgubnych dla naszego wiecznego zbawienia. A zatem musimy dojść do wniosku, że zarówno ten sobór jak i jego reformy nie pochodzą od Kościoła, tj. od Ducha Świętego, ale są wynikiem złowrogiej infiltracji, jaka dotknęła Kościół. Z powyższego wynika, że ci, którzy zwołali ten nieszczęsny sobór i promulgowali te złe reformy nie wprowadzili ich na mocy władzy Kościoła, za którą stoi autorytet władzy Chrystusa. Z tego słusznie wnioskujemy, że ich roszczenia do posiadania tej władzy są bezpodstawne, bez względu na wszelkie stwarzane pozory, a nawet pomimo pozornie ważnego wyboru na urząd papieski."

J.E. ks. bp Donald J. Sanborn

niedziela, 7 czerwca 2020

KS. PIOTR SKARGA SI: Na dzień Trójce Przenachwalebniejszej Boga jednego


Plik:Florian Cynk - Ksiądz Piotr Skarga.jpg - Wikiźródła, wolna ...Ewangelia u Mateusza św. w XXVIII rozdziale.

Wonczas mówił Pan Jezus uczniom swoim: Dana mi jest wszytka władza na niebie i na ziemi. Idąc tedy nauczajcie wszytkie narody, chrzcząc je w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego, nauczając je chować wszytko, com wam przykazał; a oto ja jestem z wami po wszytkie dni aż do skończenia świata.

Ewangelia na niedzielę pierwszą po Świątkach u Łukasza św. w VI rozdziale.

Onego czasu mówił Pan Jezus uczniom swoim: Bądźcie miłosierni, jako i Ociec wasz miłosierny jest; nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni; nie potępiajcie, a nie będziecie potępieni; odpuszczajcie, a będzie wam odpuszczono; dawajcie, a będzie wam dano; miarę dobrą i natłoczoną i potrzęsioną i opływającą dadzą wam na łono wasze, bo tąż miarą, którą mierzycie, będzie wam odmierzono. I powiedział im podobieństwo: Izali może ślepy ślepego prowadzić, azaż nie obadwa w dół wpadają? Nie jest ci uczeń nad mistrza, lecz doskonały każdy będzie, będzieli jako mistrz jego; a cóż widzisz trzaszczkę w oku brata twego, a tramu, który masz w oku własnym, nie baczysz? Abo jako możesz rzec bratu twemu: Bracie, daj ci wyrzucę trzaseczkę z oka twego, sam tramu, który jest w oku twym, nie bacząc? Obłudniku, wyrzuć pierwej tram z oka twego, a tedy przejrzysz, abyś wyrzucił trzaszczkę z oka brata twego.

Szczęście nawyższe jest ludzkie, mówi Prorok Jeremiasz (1), znać Pana Boga, Twórcę i własnego a przyrodzonego Pana swego. Bo jeśli się źle mylić na wiernym przyjacielu, od którego czekamy wszelakiej pomocy i pociechy, daleko po tysiąckroć gorzej mylić się na tym, w którym wszytkę nadzieję pokładać mamy do dobrego naszego wiecznego i doczesnego; abyśmy miasto Boga nie trafili na Belzebuba, który się Bogiem zawżdy czynić i udawać do ludzi chce; abyśmy miasto Ojca własnego nie trafili na ojcowskiego i narodu ludzkiego nieprzyjaciela; miasto przyrodzonego Pana, który nas sobie stworzył, nie trafili na okrutnika, który żadnego do nas prawa nie ma. Wielka omyłka, kto się na znajomości Boga prawdziwego myli. Wielkie i nawyższe szczęście, kto w tym pewność ma nieomylną, iż zna prawego Boga, Twórcę i Pana swego. Jeśli filozof w tym ludzkiego żywota ostatnie szczęście kładł, gdy kto mógł co pewnego o dziwach świata tego i tych stworzonych rzeczy wiedzieć, a po nich do znajomości Twórce ich przychodzić – jako nie ma być wielkie szczęście tych, którzy o Panu Bogu tak wiele wiedzą, nie po rozumie, który się omylić może, domyślaną, ale pewną, i z nieba obesłaną i zjawioną wiadomością? Przetoż za pomocą Boską w pierwszej części pokażę, iż prawdziwego Boga nie znają, jedno chrześcijanie, a iż Go nikt pewniej i lepiej nie wyznawa, jako iż jest w Trójcy jedyny. A we wtórej części nauczym się, jako czcić mamy Trójcę Świętą, obraz Jej na sobie nosząc.


PIERWSZA CZĘŚĆ

O prawdziwym Bogu, iż Go tylo sami chrześcijanie znają i dobrze wyznawają, a ten jest Bóg w Trójcy jedyny, Bóg chrześcijański

Trzy sekty są, które się z prawdziwego Boga, jakoby Go pewnie znały, chlubią: żydowska, heretycka i turecka, przeto, iż wierzą w tego jedynego Boga, który stworzył niebo i ziemię. Ale próżna chluba ich – jeśli trzech person w Bóstwie nie wierzą, pewnie nie w tego Boga wierzą, co stworzył niebo i ziemię. Bo ten jeden nigdy nie był inszy ani jest, jedno Ociec, Syn i Duch Święty. Co się i przy stworzeniu świata, acz zakrycie pokazowało. Bo mówi Pismo: Na początku stworzył Bóg niebo i ziemię, a Duch Boży przenosił się nad wodą (2). W których słowiech mianuje się Ociec, który stworzył, Syn, abo Słowo, które się tu początkiem zowie, jako sam Pan wykłada, mianując się początkiem u Jana świętego (3). I Duch Święty, przenoszący się nad wodą. Co wyłożył Dawid w Psalmie, mówiąc: Słowem Pańskim nieba się utwierdziły, i Duchem ust Jego wszytka moc ich stanęła (4). Gdzie mianuje trzy persony: Boga, Słowo, i Ducha Świętego, którym stworzenie nieba przypisuje. Tenże we trzech się personach Abrahamowi (5) ukazał. Tenże do Mojżesza mówi: Jam jest Bóg Abrahamów, Bóg Izaaków, Bóg Jakubów (6), trzykroć to słowo Bóg powtarzając. Co i w psalmie Dawid czyni: Błogosław nas Bóg, Bóg nasz, i błogosław nas Bóg (7). I Izajasz widział Boga tego prawdziwego (8), nie bez oznajmienia trzech person, gdy Cherubinowie wołają, trzykroć mianując: Święty, święty, święty Pan zastępów, dając znać o trzech w jednym Bóstwie. Przetoż ono widzenie Izajaszowe Jan św. wykłada o Synie (9), a Paweł święty o Duchu Świętym (10).

A iż nie tak jaśnie starym onym ojcom w przyrodzonym i pisanym Zakonie oznajmione są te trzy w Bóstwie persony, i owszem niejako zatajone i zakryte zostawały, te są tego przyczyny. Naprzód, iż dosyć było naonczas do zbawienia, tak poganom jako i Żydom, wierzyć w jednego Boga, bez wiadomości o personach. Bo stworzenie, po którym do wiadomości Bożej przychodzili, jako święty Apostoł mówi (11), i ten rząd dziwnej mądrości, który jest w nim, nie ukazuje, jedno iż jeden Bóg jest. O personach nikt się z rozumu przyrodzonego domyślić nigdy nie mógł, póki jawne objawienie z nieba o tym nie zaszło. Jako kto na cudnie malowany obraz patrzy, o malarzu wie; ale jeśli jest Włoch, abo Hiszpan, abo Polak, jeśli mały abo wielki, gładki abo szpetny, domyślić się nie może, ażby mu go kto ukazał.

A z strony Żydów, dziwnie do wiela bogów skłonnych, było bardzo niebezpieczno o trzech im personach w Bóstwie powiadać, gdyżby się zaraz byli do bałwochwalstwa, o trzech bogach źle myśląc, skłonili, a nie umieli rozeznać rzeczy trudnej: co jedność jednego Bóstwa, a co różność person. A iż Zakon Stary był jako dziecię niedoskonałe i niedorosłe, i odmienić się i znieść miał, nie godziło się wszytkie mu tajemnice otwarzać, ale wzrostu potrzeba było czekać. Jako dzieci nie zaraz do wielkich i trudnych nauk prowadzą. Chowała się też ta tajemnica o personach w Bóstwie, tak trudna i w rozumie niepodobna, nowemu Zakonowi, i nawyższemu i napewniejszemu z nieba samemu Mistrzowi, Synowi Bożemu, świadkowi, którego nauce rzecz tak dziwna i trudna zlecić się miała.

Ten, przyszedłszy na świat w naturze ludzkiej, oznajmił się być Synem Ojca Niebieskiego, nie czynionym ani sposobionym (bo się tak każdy, w łasce Bożej będąc, zwać może), ale rodzonym od wieku, i we wszytkim Bogu równym. Jako się to na innym miejscu około Jego prawego Bóstwa utwierdza (12). I onej prawdy swojej wielkimi cudami podpierał. I nie mamy Go, którzy weń wierzym, za inakszego, jedno za prawego Boga.

Tenże Syn Boży nauczył, iż jest inny, od Ojca i od Syna pochodzący Duch Święty, także Bóg prawy, Synowi i Ojcowi równy (13), który się na chrzcie Jego w znaku gołębice ukazał, i na Apostoły (14) widomie w ogniu i językach z nieba zstąpił. Jako się na dzień świąteczny nauczyło.

A o wszytkich trzech personach i o jednym Bóstwie w dzisiejszej Ewangeliej tenże doskonały Mistrz nasz oznajmił, mówiąc: Nauczajcie wszytkie narody, chrzcząc je w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego (15). Samego Boga mocą ludzie się odradzają i zbawienia dostają. Jeśli Duch Święty chrzci, i Syn chrzci jako i Ociec, tedyć i Duch Święty jest Bogiem, i Syn jest Bogiem, w których trzech nie jest troje Bóstwo, ale jedno, i przeto nie trzej Bogowie ale jeden Bóg tym się słowem daje znać, iż nie mówi: w imiona, ale w imię, jako jednego Boga, którego zowiem Trójcą, abo w Trójcy jedynego.

Tę wiarę roznieśli Apostołowie i towarzysze ich, i wszczepili po wszytkim świecie; i od nich chrześcijanie nazwani są, różni od Żydów, którzy w Syna Bożego uwierzyć nie chcieli (16), i nauką Jego wzgardzili, i Bóstwo Jego zbluźnili, i po dziś dzień bluźnią, nie przypuszczając jawnego i wielce dowodnego objawienia o trzech w Bóstwie jednym personach. Które to Żydy dla tej niewdzięczności i złości odrzucił Pan Bóg i pokarał je w gniewie swoim; iż oddalił od nich królestwo swoje, a przeniósł je do narodów wszej ziemie; iż znajomości Bożej i słowa Jego świętego, i prawdy i objawienia Boskiego żadnego i proroków nie mają; iż kościół im on, któremu dufali, i służbę wszytkę w nim, i ofiary ich i kapłaństwo i zakon zepsował (17). I rozpędził je tułaczmi po świecie, bez króla, bez kapłana, bez wolności, iż dziś nędzniejszego narodu na świecie nie masz. Za ten tylo grzech, jako mówi Daniel (18), iż zabiwszy Syna Bożego, uwierzyć weń nie chcieli. I opisał ten Prorok lata, których się to ich karanie dla tego grzechu stać miało, po lat od wyjścia z Babiloniej 490. Na co wszytek świat patrzy, i żadna się do tego czasu nacja do nich po prawdę i znajomość Bożą nie ucieka; bo u samych chrześcijan została, którzy się Bogiem prawdziwym, w Trójcy jedynym, i znajomością Jego chlubią.

U heretyków też próżno znajomości o Bogu prawdziwym szukać, bo tam wielki niestatek. Raz są, drugi raz ich nie masz; raz to mówią, drugi raz owo; jedni tak, drudzy inak. Są jako i żydowie: bez wodza, bez mistrza i proroka, bez kapłana i ołtarza, bez rządu, bez posłuszeństwa, bez jedności, bez trwałości. Żaden z nich podania apostolskiego i prawdziwego rozumienia Pisma nie ma; bo, by je dobrze rozumieli, naleźliby w nim zgodną prawdę; ale iż się około jego wykładów nie zgadzają, do prawdy w nim, która jedna jest, trafić nie mogą. I miałbym od tych prawdy szukać, co wczora nastali a jutro zginą, a sami się o nię zgodzić i naleźć jej nie mogą?

U Turków jeszcze mniej wiadomości o prawym Bogu; bo ich Mahomet w sześć set lat po Apostolech nastał, chrześcijańską wiarę porzucił, Chrystusa zbluźnił, żadnych cudów nie czynił, szablą a rozkoszami do plotek swoich ludzie pociągnął.

U samych chrześcijan katolików nauka i wiadomość pewna o prawdziwym Bogu, który jest w Trójcy, Ociec, Syn i Duch Święty, została; którą prawdę i wiarę mocno wyznawamy: Wierzę w jednego Boga. Któryż to? Żydowski-li? Nie. Turecki-li? Nie. Heretycki-li? Nie. A któryż? Ten, który się zowie Ociec, Syn, Duch Święty. Wierzę w Ojca wszechmogącego, stworzyciela nieba i ziemie, wszech widomych i niewidomych; i wierzę w Jezu Chrysta, Syna Jego, i wierzę w Ducha Świętego. Co tak, jako możem, objaśniamy.

Jedno jest Bóstwo, i Bóg jeden, jako Pismo mówi (19); wiela bogów żadną miarą nie przyznawamy. Bo to są pogańskie bałwochwalstwa i heretyckie ariańskie zdrady, które do tegoż bałwochwalstwa wiodą. Pan Jezus, nasz Mistrz, tej wiary naucza, i z Mojżesza przywodzi Pismo (20), i w tym nas umocnił, i nie czynił się inszym Bogiem, ani drugim Bogiem, ale jednym z Ojcem i z Duchem Świętym: Ja i Ociec jedno jesteśmy (21).

W Bóstwie trzy persony wyznawamy: jest Ociec, Syn i Duch Święty. Jako ta święta Ewangelia świadczy: Chrzcijcie w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Czym potępiamy Żydy niewierne, którzy się do person znać i wierzyć nie chcą. I Turki, którzy także tego nie wierzą; i tym wiara nasza od nich różna, i to samo chrześcijany nas czyni, i ten sam jest Bóg chrześcijański, Bóg jeden w trzech personach, Ociec, Syn i Duch Święty, którego jednego imieniem chrzest bierzem i mocą się Jego odradzamy na syny Boże.

Te persony różności inszej między sobą nie mają, jedno z strony pochodzenia. Iż Syn rodzi się przed wieki od Ojca, nie Ociec od Syna; iż Duch Święty pochodzi od Ojca i od Syna; a od Ducha Świętego nie pochodzi ani Ociec, ani Syn. Ociec nie rodzony, Syn rodzony, Duch Święty pochodzący. Ta jest sama różność, która persony czyni. W innych wszytkich rzeczach, to jest w Bóstwie, w mocy, w majestacie, w władzej, w stworzeniu świata wszytkiego, wielka jest równość, a namniejszej różności nie masz.

Te persony nigdy się mieszać nie mogą. Ociec nie jest Synem, Syn nie jest Ojcem, Duch Święty nie jest ani Synem ani Ojcem. Inny Ociec, który Syna rodzi; inny Syn, który się od Niego rodzi; inny Duch Święty, od obudwu pochodzący. Przetoż błędów heretyckich, którymi nas do Żydów ciągnęli, a mówili, iż tenże jest Ociec co i Syn, Kościół święty potępia. Nie Ociec się wcielił w żywocie Panny czystej, ale Syn. Nie Duch Święty, ale Syn. Nie Syn na Apostoły w ogniu zstąpił, ale Duch Święty.

W Bóstwie liczby nie masz dwojakiej, ani trojakiej, bo się Bóstwo nie dzieli; ale tylo w samych personach z strony pochodzenia jednej od drugiej, tam liczba jest trzech: Ojca, Syna i Ducha Świętego.

Bóstwo Trójce Świętej nie jest jako człowieczeństwo, które się udziela Piotrowi, Pawłowi i Jędrzejowi, ale jest jedność nierozdzielna; jako jedno słońce, w którym jest istność, promień i ciepłość. Jako nie masz trzech słońców, na które by się natura słońca roznosiła, tak Bóstwo jedno; a na troje się nie roznosi, jedno w jednym pojedynstwie są trzy persony.

Do Trójcy Świętej nic nie przybywa ani wchodzi ze wcielenia i człowieczeństwa Syna Bożego. Bo acz jest z personą i Bóstwem Słowa, Syna Bożego, zjednoczone, i od Niego nigdy nierozdzielne, jednak nie jest Bogiem człowieczeństwo Pana naszego, ale rzeczą od Trójce Świętej stworzoną. Acz Syn Boży, Chrystus, Bóg jest i człowiek prawy, i dobrze mówim, iż Bóg za nas cierpiał i umarł. O czym się na innym miejscu naucza (22).

A iż to są rzeczy trudne, niepojęte i rozum nie tylo ludzki ale i anielski przechodzące, aby się nikt trudnością i ludzkim niepojęciem od wiary tej świętej nie odrażał, niech ma taki posiłek i nauki. Naprzód wiedzieć ma doskonale, co to wiara w Boga, i co to Bogu wierzyć, gdy On sam co mówi; iż jest wedle Apostoła (23) przekonanie wszytkiego rozumu naszego, i zniewolenie jego pod posłuszeństwo tego, co mówi. Dosyć masz, iż to Bóg mówi, iż jest w Trójcy jedyny, iż ci ukazał Syna w ciele, i Ducha Świętego w znaku gołębice i ognia. Dosyć, iż to Syn Boży świadczy, który jest prawym Bogiem, a omylić nie może, który mówił: Co wiemy, to mówim, a cośmy widzieli, to świadczym (24). Wiara nasza na słowie się Bożym wspiera, który sama prawda jest, nie na rozumie.

Pomyśl sobie, jako słaby jest ludzki rozum, i jako omylne wiadomości jego. Rzeczy tych, na które patrzym, natury nie znamy, i sami się nie znamy – a jako Boskie rzeczy pojąć możem? Ciało, mówi Mędrzec (25), obciąża duszę, iż się na wysokie rozumienie podnieść nie może, nie tylo Boskich, ale i ziemskich subtelności. I przeto Pan do Nikodema mówił: Ziemskieć rzeczy mówię, a nie rozumiecie ich, a niebieskie rozumem ogarnąć chcecie? (26)

Uważać mamy, iż ta wiara chrześcijańska o Trójcy Świętej, jako i o innych artykułach, dziwnie się umacnia pismem Starego Zakonu i Proroków, w których była jako dąb wielki w maluczkim żołędziu. Bardzo jasne są proroctwa przed kilką tysięcy lat uprzedzone i przejrzane o wierze chrześcijańskiej.

Ta wiara umocniła się cudami. Żadnej sekty nie masz ani była na świecie, w której by cuda tak wielkie, tak gęste, i po dziś dzień czyniono. Turecka i psa chromego nie uzdrowiła; heretycka jeszcze mniej; o żydowskiej ani pytać. Nie masz, ani było na świecie żadnej sekty, która by na swej prawdy świadectwo tak wiele krwie rozlała, jako wiara chrześcijańska, której Duch Święty w ludziech takie dał świadectwo, iż na śmierć dla niej jako na wesele się cisnęli. A to za więtszą ciężkość i krzywdę sobie mieli męczennicy, gdy umrzeć dla prawdy tej nie mogli.

Żadna religia tak wiele bałwochwalstwa nie obaliła, i ono ze wszego świata nie wypędziła, jedno ta chrześcijańska. Co i po dziś dzień między Indiany na wschód i zachód czyni. Żadna takich praw nie ma około cnoty i poczciwych obyczajów, w której namniejszej przygany, niesprawiedliwości i niepoczciwości nie masz, jako ta nasza. Żydowie, Turcy i heretycy jakie makuły cnoty i poczciwości w zakonie swym mają, i sprosności, którą się i rozum brzydzi, trudno krótko powiedzieć. Żadna sekta nie miała nigdy tak ludzi świętych i cudownych i umartwionych światu i ciału, jako chrześcijańska w obojej płci. Na same zakony i kapłaństwo patrząc, każdy się zdziwi, gdy je z innymi przyrówna, a zwłaszcza z heretyki, którzy żadnego świętego swej sekty ani w księgach, ani w kalendarzu ukazać nie mogą. Żadna sekta takich najazdów i prześladowania nie wytrzymała, i tak długo, jako wiara chrześcijańska. Jakoż jej o Trójcy Świętej i innych artykułach nie wierzyć?

Rada zbawienna jest około pokus przeciw wierze tej tak dziwnej i trudnej, aby się żaden katolik z żadnym adwersarzem zwłaszcza około Trójce Świętej w rzecz nie wdawał. Bo i prawa duchowne i świeckie mowy około tego zakazały; ale niech każdy, gdy go napadnie nowochrzczeniec, arianin, tak mówi: Milcz poganinie, i Żydzie, i Turczynie, jestem chrześcijanin; uwierzyłem i ochrzciłem się imieniem i mocą Boga w Trójcy jedynego, sprawy z tobą nie mam.

Tajemnice Boże zakryte wiary naszej każdy z nas lepiej wiarą zrozumieć, lepiej pokłonem i dobrym żywotem wyznać, lepiej milczeniem, niżli słowy uczcić może. Gdy cię rozum potargnie, a będziesz chciał szperać w majestacie Boskim i dochodzić trudności, nagotuj wiarę a mów: Gdy wierzę, że to prawda, już i rozumiem. Gdyż Prorok mówi: Jeśli nie uwierzycie, nie zrozumiecie (27); inakszego mi zrozumienia nie potrzeba. Bobym oszalał i rozum stracił, bym się miał z rozumem moim na mądrości niedościgłe Boskie porywać. Dosyć mi z Apostołem mówić: O wysokości i bogactwo rozumów i mądrości Bożych, jako są niepojęte sądy Jego i niezrozumiane drogi Jego! (28) A iż do wiary wyznania potrzeba: nie ostrz na to języka, bo i w tym potknąć się możesz; ale padnij na ziemię a daj cześć Trójcy Świętej, a żyj cnotliwie, obraz Jej na sobie wedle Zakonu chrześcijańskiego nosząc: to stanie heretykowi za naukę. A jeśli się chce nauczyć, ukaż mu drogę do kapłanów Bożych. Milczenie pokornego serca lepiej uczci tajemnice Boskie, jako je Apostoł uczcił: Słyszałem, prawi (29), w trzecim niebie tajemne słowa, których się ludziom mówić nie godzi. Im więcej kto się Boskim tajemnicom przypatrzy, tym mniej o nich mówić może. Izajasz, skoro ujrzał Pana Boga w majestacie, jął się za usta i mówił: Ach mię (a), mówić trudno, musi (b) milczeć, pomazaną gębę mam, i między takimi mieszkam (30). I Mojżesz ujrzawszy i poznawszy Pana na krzu onym, zasłonił oczy i mówił: Jakoś do mnie począł Panie mówić, tak mi język słabieje (31). Mówić o tajemnicach Boskich zakrytych ledwie się godzi. A cóż z próżności i hardości rozumu co świegotać, jako wielka śmiałość i nieuczciwość rzeczom Boskim z tego roście?


WTÓRA CZĘŚĆ

O Ewangeliej tej niedziele: "Bądźcie miłosierni, jako i Ociec wasz miłosierny jest"

Chcemy uczcić i wyznać Trójcę Świętą, Boga naszego – nośmyż obraz Jego na sobie. Bośmy na obraz tego Boga, w którego wierzym, stworzeni są. Wiesz, jaką twarz ma Pan Bóg? Wiesz, jaki jest Bóg w Trójcy? Twarzy żadnej nie ma, i nie możem Bóstwa Jego do żadnego stworzenia przyrównać, ani Go malować. Mówi Mojżesz do ludu: Słyszałeś głos Boga twego, aleś żadnej twarzy nie widział; nie widziałeś żadnego podobieństwa na on dzień, gdy do was mówił w Horeb, w pół ognia (32). Nie jest Bóg, ani człowiek, ani Anioł, ani słońce, ani do żadnej stworzonej rzeczy przyrównany być może. A jakoż ja obraz i podobieństwo Trójce Świętej na sobie mam? Powiem ci. Z istności i zewnętrzności nie znamy teraz Pana Boga, jedno z dzieła i skutków Jego. Jako w człowieku dusze nie widzisz, jedno cielesną twarz jego, i po niej go znasz, tak Bóstwa Pana Boga twego nie widzisz, jedno skutki a uczynki Jego widzisz, iż jest dobry, miłosierny, cierpliwy, sprawiedliwy. Toć jest jakoby obraz Jego. Jako człowieka znamy z twarzy, tak Pana Boga z dobroci, z miłosierdzia, z łaskawości, z prawdy, i z innych cnót Jego Boskich, które są niejakim obrazem Jego.

Takich cnót, gdyć Pan Bóg dał duszę, włożył w cię fundamenty i chce, abyś był taki jako On: dobry a miłosierny na drugie, jako On jest na wszytkie. Nalepiej Pana Boga poznawamy po miłosierdziu Jego wielkim, które wylał na wszytko stworzenie swoje, każdego potrzeby opatrując, i nędze oddalając, jako Psalm mówi: Oczy wszytkiego stworzenia do Ciebie się obracają, Panie, a Ty opatrujesz wszytkę żywność i potrzeby ich; Ty dary Twoje sypiesz, a oni zbierają; Ty rękę Twoję otwarzasz, a oni się dobry Twymi napełniają (33). I bestie znają tego, co je karmi, i do swej gospodyniej na wsi wszytko się ptastwo zbiega. Jako dziecię napierwej się nauczy znać matkę abo mamkę, która je piersiami i chlebem karmi, tak człowiek napierwej poznawa Pana Boga swego z tej twarzy i miłosierdzia Jego, iż nas karmi, nam dobrze czyni, i nędze nasze od nas, gdy do Niego wołamy, oddala.

Chce tedy Pan Jezus, abyśmy twarz Ojca naszego niebieskiego na sobie mieli, to jest, abyśmy byli miłosierni, jako Ociec nasz niebieski miłosierny jest. Bo się do nas nie przyzna, gdy tej twarzy swej na nas nie ogląda; rzecze: "Nie moje to dzieci, tak okrutne i niemiłosierne; to moje, które nad nędzą ludzką boleją, a wnet ją odganiają, jeśli mogą". Miłosierdzie nie tylo jest obraz Trójce Świętej, ale wypełnienie wszytkiego Zakonu Bożego, który na miłości zawisnął. Jest świadectwo dobrej wiary, pokuty pierwszy owoc, jako Jan Chrzciciel radził (34); pomoc do oczyścienia grzechów, uproszenie skruchy serdecznej. Miłosierne uczynki od gniewu Bożego bronią, długi Bogu wypłacają, majętność i domy rozmnażają. O czym się na zalecanie tej wielkiej cnoty na innym miejscu mówiło i pisało (35).

Tego miłosierdzia cztery skutki Pan wylicza. Miejmy miłosierdzie nad sławą bliźnich naszych, gdy jakie złe mniemania o nich powstają. Nad duszami ich także, gdy grzeszą abo komu szkodę czynią. Nad potrzebami ich cielesnymi miejmy miłosierdzie, gdy czym sobie pomóc nie mają. Nad ślepotą ich, gdy w czym błądzą. O pierwszej tak upomina Pan Jezus.

Nie posądzajcie, a nie będziecie posądzeni. Często się trafia, iż ci się zda kto być złym, abo co takiego niepewnego kto o nim mówi, i do ucha twego niesie – zmiłuj się nad sławą jego. Nie posądzaj go, nie czyń krzywdy dobremu mniemaniu jego, nie tak prędko wierz, gdy o nim źle mówią. Raczej obmawiaj z miłosierdzia ku niemu, mówiąc: nie pewne to rzeczy; rozumiejmy dobrze o nim, póki się pewna rzecz nie pokaże.

A gdy się co pewnego, i jawny a znaczny grzech pokaże, drugie miłosierdzie każe Pan Chrystus czynić: Nie potępiać. To jest dusze jego nie dawać wnet do piekła językiem, ale raczej zmiłować się nad upadkiem jego, a mówić: upadł nieborak, ale już podobno żałuje i z grzechu powstał. Jam też abom taki był, abo być mogę; próżno go potępiać mam, gdyż się i sam takiego upadku boję. Wolę zań prosić Pana Boga, aby mu dał prawdziwą skruchę.

Trzecie miłosierdzie Pan rozkazuje: Odpuszczajcie, a będzie wam odpuszczono. Gdy nas ukrzywdzi bliźni nasz a wystąpi przeciw nam, czyńmy mu miłosierdzie, odpuszczajmy, jako też sami tego u Pana Boga swego co dzień prosim.

Czwarte miłosierdzie Pan rozkazuje: Dajcie, a będzie wam dano (36). Widzisz, iż bliźni twój potrzebuje chleba, sukniej, pieniędzy, rady i pomocy twojej – daj mu, nie broń bratu twemu tego, co i dla niego tobie Bóg dał, aby i on za cię Boga prosił, a ty abyś miał odpłatę u Boga. Nie gubisz, gdy dajesz; obiecujeć Pan Bóg zapłatę, i dobrą miarą odmierzy tobie, natkaną, natrzęsioną i opływającą miarą, jako sam na wielu miejsc obiecuje; i na onym sądzie swoim, gdy twoje jałmużny, któreś bliźniemu czynił, sobie samemu przyczyta i rzecze: "Mnieś to dawał, mnieś to odziewał, karmił, bronił, leczył; weźmijż za to dobrą miarę, wnijdź do królestwa mego" (37). To prawie wielka miara.

Ostatnie miłosierdzie rozkazuje nad błędnymi i jakoby ślepymi, którzy nauki i upominania naszego i kazania potrzebują. Aby widomy służył ślepemu, aby mądry głupiego nauczał i baczny błędnego. Nie łaj głuchemu i przed ślepym pnia nie kładź, mówi Zakon; i przeklęty, który ślepe w drogę błędną prowadzi (38). W czym potrzeba na się pierwej wejrzeć, jeśli ty sam w takim błędzie i grzechu nie leżysz; jeśli dobrze sam widzisz, a takiej przygany nie masz. Bo pospolicie ludzkie grzechy widzim, a na swoje nie patrzym. Gdy tedy kogo widzisz błądzącego, abo złą drogą do grzechu idącego, abo coć się w kim nie podoba, pierwej sam na się wejrzyj. Jeśli toż u siebie najdziesz, pierwejże około siebie samego pracuj, a umieć dobrze w domu swoim, toż u drugiego śmieci ukazuj. Pierwej z oka swego wyrzuć, coć do twego wzroku wadzi, toż drugiemu oko oczyściaj. Bo szkarada rzecz jest, i obłudnikiem pokrytym taki jest, który sam złym będąc, drugiego karze. Co taki ukarze? Ślepy ślepego nie dobrze poprowadzi, oba w dół wpadną, mówi Pan (39).

A to mówiąc, nie gardźmy nauką kapłańską, choć drugdy widzim, iż to sami czynią, o co ludzie karzą. Bo w tej mierze Pan nas na innym miejscu przestrzegł: Na stolicy Mojżeszowej siedzą uczeni i Faryzeuszowie; czyńcie, co wam czynić każą, ale wedle ich uczynków nie czyńcie (40). To zgromienie Pańskie nie służy jedno na tego, co upomina, chociaż sam zły jest; ale tobie, którego upominają i nauczają, nic nie wadzi, choć cię i zły przestrzega, i taki, który w tymże grzechu leży. Boże, abyć i to pomogło. Choć mię trędowaty leczy, nie dbam, bylem ja swojego trądu zbył. Choć mię czarny obmywa, nie dbam, bylem się ja obmył. Choć mię zły napawa, nie dbam, bylem się ja napił.

O nieogarniona wszechmocności Boga w Trójcy jedynego, jakoś z niszczego wszystko stworzył! O nieokreszona wielkości, której końca nie masz, i więtsza się nad nieba wszytkie pokazujesz. O bezdnie głębokości, która nie masz miary. O mądrości niepościgła i zakryta, jakoć się kłaniać i upadać nie mam? O dobroci, która dary twymi napełniasz wszytko stworzenie, jako cię chwalić i miłować nie mam? Ojcze, bez początku, nierodzony; Synu, od wieku i bez czasu rodzony; Duchu Święty, od obudwu tchniony i pochodzący od wieku bez czasu, jedyny Boże nasz, Trójco, zmiłuj się nad nami, abyśmy w tej wierze i w takim o majestacie Twoim wyznaniu mocno trwali, a wszemu piekłu z niego się spychać nie dopuścili. O Boże chrześcijański, racz Żydy i Turki i heretyki oświecić, aby poznali, iż nie masz Boga prawego nad Cię, Boga chrześcijańskiego. O chlubo nasza, jako się cieszymy, iż Cię znamy, abo iżeś Ty nas poznać, a taką nam wiarę darowacieś raczył. Tego nam nie dostaje, abyć się wszytek świat pokłonił, a inne stworzenie Twoje Ciebie, Pana swego własnego i przyrodzonego znało, tak jako my znamy; abyś się weselił z roboty Twojej i z onego drogiego Odkupienia, na któreś tak wiele nałożył. Pożegnajże nas Boże, Boże nasz, i pożegnaj nas Boże, niech Ci się pokłonią wszytkie kraje ziemie (41). Błogosław nam Boże Ojcze, a bądź stróżem naszym (42). Ukaż nam Boże Synu twarz Twoję, a zmiłuj się nad nami. Obróć Boże Duchu Święty oblicze Twoje do nas, a daruj nam pokój. Niech nosim na sobie obraz dobroci i miłosierdzia Twego, abyśmy Tobie podobni byli, dobrze czyniąc wszytkim, którym możem. Nikogoż nie posądzając, nikogoż nie potępiając, każdemu, co nam źle czyni, odpuszczając i niedostateczne darując, i błędne do dróg Twoich prowadząc, abyśmy tak prawdziwymi synmi Twoimi zostawali. Który królujesz Bóg jeden w Trójcy na wieki wieków. Amen.

Ks. Piotr Skarga SI (*)

–––––––––––


Ks. Piotr Skarga T. J., Kazania na niedziele i święta całego roku. Wydanie nowe. Tom II. WYDAWNICTWO APOSTOLSTWA MODLITWY. KSIĘŻA JEZUICI. Kraków [1938]. (Za pozwoleniem Władzy Duchownej), ss. 5-18.

Przypisy:
(1) Jerem. 9.

(2) Genes. 1.

(3) Joan 8.

(4) Psal. 32.

(5) Genes. 18.

(6) Exod. 3.

(7) Psal. 66.

(8) Isa. 6.

(9) Joan. 12.

(10) Act. Ap. 28.

(11) Rom. 1.

(12) Patrz w książkach na Ariany.

(13) Matth. 3.

(14) Act. Ap. 1.

(15) Matth. ult.

(16) Matth. 22.

(17) Oseae 3.

(18) Dan. 9.

(19) Deuter. 6.

(20) Deuter. 6. Mar. 12.

(21) Joan. 10.

(22) Na zwiastowanie Panny Bogarodzice.

(23) Hebr. 11.

(24) Joan. 3.

(25) Sap. 9.

(26) Joan. 3.

(27) Isa. 7. juxta LXX.

(28) Rom. 11.

(29) 2. Cor. 11.

(30) Isa. 6.

(31) Exod. 3. 4.

(32) Deut. 4.

(33) Psal. 103.

(34) Matth. 3.

(35) Książki o bractwie miłosierdzia.

(36) Luc. 6.

(37) Matth. 25.

(38) Levit. 19. Deut. 27.

(39) Matth. 15.

(40) Matth. 23.

(41) Psal. 66.

(42) Num. 6.

(a) Starop.: Ach mię = Och!

(b) musi = muszę.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

(*) "Piotr Skarga T. J. (1536-1612). Książę kaznodziejów polskich – urodzony w Grójcu, studia odbywa na Uniwersytecie Jagiellońskim, w r. 1564 wyświęcony we Lwowie, zostaje kaznodzieją katedralnym. W r. 1569 wstępuje w Rzymie do Towarzystwa Jezusowego, wraca do kraju 1571 r., pracuje w szeregu miast – m. in. w Pułtusku, Lwowie, Jarosławiu, Wilnie (od r. 1579-84 rektorem akademii wileńskiej), Połocku, Rydze, Dorpacie. W r. 1579 wydaje Żywoty świętych. Od r. 1584 bawi w Krakowie, w r. 1587 zostaje kaznodzieją królewskim (od r. 1596 w Warszawie), przemawia na 18 sejmach. W r. 1595 wyd. Kazania na niedziele i święta, w r. 1597 – Kazania sejmowe, a w r. 1600 – Kazania o siedmi sakramentach. Pochowany w Krakowie w kościele św. Piotra i Pawła.

Wielki duchem kaznodzieja, asceta i pokutnik, umysł głęboki, serce gorące, charakter mocny, narzędzie Pańskie do napominania wodzów narodu w czasach decydujących o jego przyszłości (kaznodzieja narodowy). Pełny talent kaznodziejski: wymowny treścią jędrną i obfitą, wykład jasny, wyrazisty, wyobraźnia bujna, żywa – stąd plastyka mowy; w przekonywaniu zwarty, nieustępujący; niezrównany, najwymowniejszy w napieraniu na uczucia i wolę ("psychotyrannos"); nadzwyczaj śmiały, nieustraszony w gromieniu, proroczy. Cała jego wymowa dostojna, wzniosła, z pism Bożych czerpiąca światła i siłę; stylistycznie żywa, dźwięczna i płynna". – Ks. Zygmunt Pilch, Szkoła kaznodziejstwa. Kielce 1937, ss. 34-35. Zob. Abp Ignacy Hołowiński, Mistrzowie słowa. Ksiądz Piotr Skarga SI. (Przyp. red. Ultra montes).