STRONA INTERNETOWA POWSTAŁA W CELU PROPAGOWANIA MATERIAŁÓW DOTYCZĄCYCH INTEGRALNEJ WIARY KATOLICKIEJ POD DUCHOWĄ OPIEKĄ św. Ignacego, św. Dominika oraz św. Franciszka

Cytaty na nasze czasy:

"Człowiek jest stworzony, aby Boga, Pana naszego, chwalił, czcił i Jemu służył, a przez to zbawił duszę swoją. Inne zaś rzeczy na obliczu ziemi są stworzone dla człowieka i aby mu pomagały do osiągnięcia celu, dla którego jest on stworzony"

Św. Ignacy Loyola


"Papa materialiter tantum, sed non formaliter" (Papież tylko materialnie, lecz nie formalnie)

J.E. ks. bp Guerard des Lauriers



"Papież posiada asystencję Ducha Świętego przy ogłaszaniu dogmatów i zasad moralnych oraz ustalaniu norm liturgicznych oraz zasad karności duszpasterskiej. Dlatego, że jest nie do pomyślenia, aby Chrystus mógł głosić te błędy lub ustalać takie grzeszne normy dyscyplinarne, to tak samo jest także nie do pomyślenia, by asystencja, jaką przez Ducha Świętego otacza On Kościół mogła zezwolić na dokonywanie podobnych rzeczy. A zatem fakt, iż papieże Vaticanum II dopuścili się takich postępków jest pewnym znakiem, że nie posiadają oni autorytetu władzy Chrystusa. Nauki Vaticanum II, jak też mające w nim źródło reformy, są sprzeczne z Wiarą i zgubne dla naszego zbawienia wiecznego. A ponieważ Kościół jest zarówno wolny od błędu jak i nieomylny, to nie może dawać wiernym doktryn, praw, liturgii i dyscypliny sprzecznych z Wiarą i zgubnych dla naszego wiecznego zbawienia. A zatem musimy dojść do wniosku, że zarówno ten sobór jak i jego reformy nie pochodzą od Kościoła, tj. od Ducha Świętego, ale są wynikiem złowrogiej infiltracji, jaka dotknęła Kościół. Z powyższego wynika, że ci, którzy zwołali ten nieszczęsny sobór i promulgowali te złe reformy nie wprowadzili ich na mocy władzy Kościoła, za którą stoi autorytet władzy Chrystusa. Z tego słusznie wnioskujemy, że ich roszczenia do posiadania tej władzy są bezpodstawne, bez względu na wszelkie stwarzane pozory, a nawet pomimo pozornie ważnego wyboru na urząd papieski."

J.E. ks. bp Donald J. Sanborn

niedziela, 8 kwietnia 2012

Początki oporu przeciw reformom Soboru Watykańskiego II


ks. Rafał Trytek

     Dla każdego katolika sprzeciwiającego się protestantyzacji i modernizmowi jaka zaczęła się ponad czterdzieści lat temu w obrębie katolickiego świata szczególnie interesujące są początki oporu przeciw reformom. Znaną powszechnie jest sprawa roli jaką odegrała konserwatywna grupa „Coetus Internationalis Patrum” pod wodzą biskupów da Proenca-Sigaud, de Castro-Mayera i Msgr Carli, a której przewodniczył ówczesny generał Ojców od Ducha Swiętego Abp Lefebvre. Ale dopiero po zakończeniu obrad katolicy stający na straży Porządku Wszystkich Wieków rozpoczęli publiczną kontestację tego co zostało na soborze zatwierdzone i rozpoczęli szukać wyjaśnienia jak mogło się to stać, że soborowa rewolucja zatriumfowała w dokumentach i w umysłach tak wielu hierarchów z tymi najwyższymi włącznie.


Właściwie pierwsze reakcje na nową teologię pojawiły się już w roku 1962 i – co zresztą zrozumiałe – stało się to wśród Meksykanów, których sytuacja w ich własnym kraju wyczuliła na ataki na Kościół. Otóż w tymże właśnie 1962 ukazała się książka w języku hiszpańskim „Complot contra la Iglesia” (spisek przeciw Kościołowi), podpisana pseudonimem Maurice Pinay pod którym skrywał się jezuita ks. Joachim Saenz y Arriaga wraz z grupą świeckich katolików z prywatnego uniwersytetu w Guadalajarze. Książka ta była reakcją na kontakty pomiędzy kardynałem Beą a grupami żydowskimi (głównie ekskluzywną lożą B`nai B`rith). Kontakty te zaowocowały deklaracją o stosunku Kościoła z religiami niechrześcijańskimi „Nostra Aetate”. Autorzy publikacji pisali o jawnej sprzeczności tego dokumentu w stosunku do Ewangelii: „ święty Kościół zaprzecza sam sam sobie i traci swój autorytet nad wiernymi ponieważ instytucja zaprzeczającą samej sobie nie może być boska” (str. XIX). We wprowadzeniu do wydania austriackiego (styczeń 1963) czytamy: „zuchwałość komunistów, masonerii i żydów jest tak wielka, że mówi się już o kontroli elekcji następnego papieża, w intencji usadowienia na Stolicy świętego Piotra jednego ze swych popleczników w łonie czcigodnego ciała kardynalskiego” (str.3) według autorów ten plan nie jest nowy: „jak pokazaliśmy w tej pracy na podstawie autentycznych i bezdyskusyjnych dokumentów, siły diabelskiego smoka chcą usadowić na Stolicy Apostolskiej kardynała kierowanego przez siły Szatana...” Dalej autorzy piszą, że taką deklarację mógłby podpisać tylko ktoś kogo należałoby nazwać raczej antypapieżem.

Ta publikacja przeciwko „Nostra Aetate” była adresowana do wszystkich ojców soborowych.

Po zakończeniu Vaticanum II pierwszymi kontestatorami jego decyzji, a zwłaszcza tzw. Nowej Mszy (Novus Ordo Missae) byli również sedewakantyści. Przy okazji jej promulgacji w listopadzie 1969 roku pojawiły się z ich strony głosy sprzeciwu. Pierwszym, który ją zaatakował był ks. Jerzy de Nantes (mający jednak swe własne koncepcje teologiczne, zwłaszcza w późniejszym okresie, a przypominające poglądy Abpa Lefebvre). Do jego krytyki przyłączyli się księża Filip Rousseau, Joachim Saenz y Arriaga S.I. (Meksykanin), Karol Marquette, Ludwik Coache oraz dominikanin o. Michał-Ludwik Guerard des Lauriers. Kontakt z Coachem utrzymywał już wtedy również o. Noel Barbara ze wspólnoty kapłańskiej Współpracowników Parafialnych Chrystusa Króla. Ta ostatnia została założona przez byłego jezuitę o. Pawła Valleta i poświęcała się głównie głoszeniu rekolekcji według zreformowanej metody świętego Ignacego z Loyoli. Kilku byłych członków tego stowarzyszenia stało się później wojującymi „tradycjonalistami”. Np. oprócz o. Barbary o. Jerzy Vinson opowiedział się za sedewakantyzmem. Założył on Zgromadzenie Sióstr Chrystusa Króla liczące obecnie ok. trzydziestu powołań.

Oczywiście również w innych częściach świata pojawiła się kontestacja modernizmu. W Argentynie prof. Disandro wraz ze swym pismem „La Hosteria volante” (Latająca Gospoda) postawił pytanie o wakat Stolicy Apostolskiej w maju 1969 roku. W Stanach Zjednoczonych sedewakantyzm istniał przynajmniej od 1967 roku (dr Kellner). W Niemczech w 1966 r. powstała Una Voce- Gruppe Maria. W 1969 roku jej przywódca prof. Reinhard Lauth z Uniwersytetu Monachijskiego zadeklarował swoje przekonanie o wakacie. W Brazylii sympatie do sedewakantyzmu przejawiał biskup Campos Antoni de Castro-Mayer. Jeszcze w 1988 r. przybywając do Econe na konsekracje biskupie Abpa Lefebvre`a deklarował istnienie wakatu. Pomimo to pozostał on nadal związany z Lefebvrem.

W tym czasie Abp Lefebvre, który odegrał znaczącą rolę w obronie katolickiej nauki w trakcie Vaticanum II, nie zajmował publicznie głosu na temat reform. Tak pozostało aż do przełomu 1974 i 1975 roku. Na soborze, Abp wbrew swym póżniejszym zapewnieniom podpisał wszystkie dokumenty łącznie z tymi najbardziej kontrowersyjnymi. Uczynił tak, ponieważ jak relacjonuje Jego biograf bp Tissier de Mallerais, „ w przypadku gdy dany schemat zostaje promulgowany przez papieża, nie jest już więcej schematem, tylko aktem magisterium...” (str 333 oryginału francuskiego biografii). W 1968 na jednej z konferencji Abp Lefebvre twierdził:” teksty soboru, w tym również „Gaudium et Spes” i ten mówiący o wolności religijnej, zostały podpisane przez papieża i biskupów i dlatego nie możemy podważać ich zawartości” (str 339 w „Un eveque parle”).

W 1969 roku po promulgacji nowego mszału, ruch tradycjonalistyczny zaczął się gwałtownie rozwijać. Pierwszym ważnym dokumentem katolickiej kontestacji posoborowej rewolucji była „Krótka analiza krytyczna Novus Ordo Missae”. Dokument podpisało dwóch kardynałów, Ottaviani i Bacci, ale jego głównym autorem był o. Guerard des Lauriers. Co ciekawe dokumentu nie podpisał Abp Lefebvre, kontynuując w ten sposób swe milczenie.

W latach 1970- 1973 zorganizowane zostały trzy pielgrzymki do Rzymu, nazwane przez prasę marszami rzymskimi. Przewodzili im księża Coache, Barbara, Saenz y Arriaga oraz grupa zaangażowanych świeckich. W 1977 tradycyjni katolicy zajęli paryski kościół Saint-Nicholas-du-Chardonnet ( we Francji budynki kościołów są własnością państwa). Przewodził im prałat Ducaud du Bourget. Od inicjatywy odciął się ówczesny rektor Econe, co nie przeszkodziło Bractwu św. Piusa X w przejęciu później budynku dla siebie.

Do tej pory było wiele o wzajemnych relacjach między różnymi sedewakantystami a Bractwem, albowiem na początku kontestacji soboru, te grupy nie były od siebie całkowicie rozdzielone. Zmienić się to miało pod koniec lat siedemdziesiątych, w związku ze zmienioną sytuacją „polityczną”. 6 maja 1975 r. biskup Lozanny Genewy i Fryburga Mamie za zgodą Pawła VI zniósł kanonicznie Bractwo św. Piusa X. (Bractwo podważało zazwyczaj ważność tego zniesienia, ale bp Tissier w swej biografii Abpa Lefebvra przyznał, że było ono kanonicznie poprawne, op.cit. str. 508-509). 22 lipca 1976 Watykan obłożył Lefebvra za niedozwolone święcenia kapłańskie karą suspensy „a divinis”. Abp nazwał wtedy „Kościół soborowy” schizmatyckim i postawił publicznie pytanie w sierpniu tego roku, czy Stolica Apostolska wakuje. 29 sierpnia nazwał nawet „Nową Mszę” bękarcią! Jeszcze w 1977 r. w książce „Le coup de maitre de Satan” uznaje opcję sedewakantystyczną za możliwą (ed. Saint-Gabriel, 1977, str.42). Wkrótce potem Abp łagodzi jednak kurs i spotyka się z Pawłem VI. Ale to przede wszystkim wybór Karola Wojtyły i związane z Jego osobą nadzieje powoduje, iż rozpoczyna akcję oczyszczania swego seminarium i Bractwa z sedewakantystów. Z profesury seminarium w Econe usunięty zostaje o. Guerard des Lauriers, a z Bractwa usunięci zostają lub sami odchodzą liczni księża z Francji (Guepin, Belmont, Seuillot, Egregyi i inni w latach 1979-1981) oraz USA (12 księży w latach 1983-1984), nieco później odchodzą Włosi (1985). Od tamtej pory sedewakantyści nie mają już nic wspólnego z „lefebvryzmem”. W latach osiemdziesiątych po pierwszych święceniach biskupich udzielonych sedewakantystom przez arcybiskupa Thuca, rozpoczynają oni formację nowego pokolenia kapłanów. Tym samym kończy się pionierski okres oporu przeciw soborowym reformom i rozpoczyna czas walki o utrzymanie nieskażonej nowinkami Wiary i przekazywania jej dalej wiernym skupiajacym się wokół niewielkich kaplic.

Za Sodalitium, nr 55, edition francaise 2003.