Soter,
Włoch urodzony w Kampanii z ojca Konkordyusza, po św. Anicecie dzierżył
przez 9 lat rządy Kościoła Chrystusowego. Szczególniejszą opieką otaczał
tych, co nieszczęściem byli dotknięci albo dotkliwe znosić musieli
ubóstwo. Rozmaitych wsparć udzielał nawet odleglejszym kościołom. W ten
sposób dobroczynności Sotera doznawał kościół w Koryncie. Tamtejszy
biskup Dyonyzy serdeczne do Sotera wystosował podziękowanie, pismo zaś
papieskie w takim dla Koryntyan było poszanowaniu, że czytano je wraz z
pismem św. Klemensa na nabożeństwach wspólnych.
Soterowi też
przypisują zakaz, aby kobiety ani dziewice Bogu poświęcone nie odważyły
się dotykać naczyń kościelnych do świętej Ofiary przeznaczonych, chyba
za wyraźnem pozwoleniem; jemu przypisują nakaz, aby duchowieństwo w
Wielki Czwartek wspólnie przystępowało do stołu Pańskiego.
Sotera też
zasługą zwalczenie herezyi montanistów, która za jego czasów zaczęła
się pojawiać. Umarł około r. 177; Kościół czci go jako męczennika.
Gajusz
z Dalmacyi słowiańskiej rodem, krewny podobno cesarza Dyoklecyana,
wstąpił na Stolicę apostolską r. 283 po śmierci św. Eutychyana. Z
początku rządy jego niczem nie były zmącone, ale wkrótce wybuchnęło
dwuletnie prześladowanie. Podczas tej burzy spadającej na łódź Piotrową
wielu chrześcijan a wybitnych Rzymian śmierć poniosło męczeńską, jak
n.p. Chromacyusz starosta wraz z synem Tyburcyuszem, dalej Marek,
Marcelin, Sebastyan i inni. Gajusz sam krył się wówczas w podziemiach
nie z obawy śmierci dla Jezusa, ale z poświęcenia dla wiernych pieczy
jego poleconych. W podziemiach sprawował ofiarę Mszy św., nauczał,
krzepił i pocieszał chrześcijan. Kiedy zaś wybiła i dla niego godzina
śmierci, nie uląkł się jej; poddał się r. 296 z weselem męczeństwu
upragnionemu, aby wejść do chwały wiecznej. Gajuszowi przypisują nakaz,
że do biskupiej godności nikt nie ma być wyniesiony, kto wszystkich
poprzednich nie otrzymał należycie święceń.