ENCYKLIKA OJCA ŚWIĘTEGO PIUSA XII
O ŚWIĘTYM DZIEWICTWIE
(SACRA VIRGINITAS)
Do Czcigodnych Braci Patriarchów, Prymasów,
Arcybiskupów, Biskupów,
i innych Ordynariuszów miejscowych, którzy zachowują
pokój i jedność
ze Stolicą Apostolską.
Fragmenty
––––––
WSTĘP
Dziewictwo wieczyste i doskonałe jest wartością
przekazaną w depozycie objawienia
Święte dziewictwo i doskonała czystość, poświęcone
służbie Bożej zaliczają się bez wątpienia do najcenniejszych skarbów, które
Założyciel Kościoła dziedzictwem zostawił dla utworzonej przez siebie
społeczności.
Dlatego to Ojcowie Kościoła twierdzili, że trwałe
dziewictwo jest wspaniałą zdobyczą religii chrześcijańskiej. Słusznie zwraca
się uwagę, że starożytni poganie nakazywali westalkom ten sposób życia jedynie
na pewien czas (1). W Starym Testamencie
zaś polecano zachowywać i strzec czystości, ale tylko jako przygotowania do
małżeństwa (2). Poza tym – jak pisze św.
Ambroży (3) – "Czytamy, jakoby w
świątyni Jerozolimskiej były takie dziewice, lecz cóż o tym mówi Apostoł?... «to
wszystko działo się w figurze» (4), aby
było zapowiedzią przyszłości".
Zaiste dopiero od czasów Apostolskich cnota czystości
w ogrodzie Kościoła rozwija się i kwitnie. Bo i słowa z Dziejów Apostolskich (5), że Filip diakon miał cztery córki dziewice,
rzeczywiście oznaczają raczej ich stan niż wiek. A wkrótce potem Ignacy
Antiocheński w pozdrowieniu wspomina o dziewicach (6), które już razem z wdowami Smyrneńskimi stanowiły
niemałą cząstkę wspólnoty chrześcijańskiej. W II w., jak świadczy św. Justyn,
wielu mężczyzn i wiele niewiast, od dziecka wychowanych w nauce Chrystusa, w
nieskazitelności przeżyło 60 lub 70 lat (7).
Wzrastała powoli liczba mężczyzn i niewiast, którzy czystość swoją poświęcali
Bogu. Ogromnie też wzrosło znaczenie ich obowiązków, spełnianych w Kościele,
jak to szerzej przedstawiliśmy w naszej Konstytucji Apostolskiej "Sponsa
Christi" (8).
Prócz tego Ojcowie Kościoła jak: Cyprian, Atanazy,
Ambroży, Jan Chryzostom, Hieronim, Augustyn i wielu innych pisząc o dziewictwie,
wielce je wsławili. Ta zaś doktryna Świętych Ojców Kościoła, z biegiem wieków
wzbogacona przez naukę Doktorów Kościoła i Mistrzów chrześcijańskiej ascezy,
wśród chrześcijan obu płci wywarła wielki wpływ na powzięcie lub utrwalenie się
w powziętym i zdecydowanym postanowieniu dozgonnej służby Bogu w doskonałej
czystości.
Niezliczona jest liczba tych, którzy od początków
Kościoła aż po nasze czasy złożyli Bogu w ofierze swą czystość: jedni
zachowując dziewictwo nieskażonym, inni po śmierci współmałżonka poświęcając
Bogu trwałe wdowieństwo, a jeszcze inni wybierając życie w pełni wstrzemięźliwe
jako pokutę za grzechy. Wszyscy oni trwają w tych postanowieniach, mianowicie –
powstrzymywania się dla Boga od rozkoszy cielesnych. Niech dla tych wszystkich
zachętą, umocnieniem i siłą będzie to, co Ojcowie Kościoła głosili o chwale i
zasłudze dziewictwa, by niewzruszenie trwali w stanie ofiary i żeby nie
odbierali, ani nie przywłaszczali sobie najmniejszej nawet cząstki złożonego na
ołtarzu całopalenia.
Doskonała bowiem czystość jest jednym z trzech ślubów
na którym polega stan zakonny (9), wymaga
jej Kościół łaciński od kleru o wyższych święceniach (10) i od członków Instytutów (11). Niemniej jednak kwitnie ta cnota i wśród zupełnie
świeckich osób.
Spotykamy bowiem mężczyzn i niewiasty, które nie
należąc do stanu doskonałości, na mocy postanowienia lub prywatnego ślubu
całkowicie się powstrzymują od małżeństwa i rozkoszy cielesnych, aby swobodniej
móc służyć bliźnim, łatwiej i ściślej zjednoczyć się z Bogiem.
Do wszystkich naszych szczególnie umiłowanych synów i
córek, w jakikolwiek sposób duszę swą i ciało poświęcili Bogu, zwracamy nasze Ojcowskie
serce, gorąco ich zachęcając, aby umocnili się w swoim postanowieniu i
zechcieli je jak najdokładniej wprowadzać w życie.
W dzisiejszych czasach nie brak takich, którzy w tej
sprawie odchylając się od słusznych zasad do tego stopnia wynoszą małżeństwo,
że stawiają je właściwie wyżej od dziewictwa, i dlatego gardzą czystością
poświęconą Bogu i celibatem kościelnym. Świadomość więc obowiązku apostolskiego
szczególnie żąda od Nas ogłoszenia nauki o boskim darze czystości, aby obronić
prawdę katolicką przed powyższymi błędami.
I.
Wykład objawionej nauki o dziewiczej czystości
Słowa Zbawiciela o istocie
dziewictwa
Przede wszystkim należy zwrócić uwagę, że Kościół z
ust Boskiego Oblubieńca otrzymał to, co jest najistotniejsze w nauce o
dziewictwie. Pod wpływem bowiem słów Mistrza węzły małżeństwa wydały się
uczniom zbyt ciężkie i przykre, powiedzieli przeto: "Jeżeli tak ma się
rzecz między człowiekiem a żoną, niepożytecznie się żenić" (12). Jezus Chrystus na to odpowiedział, że nie wszyscy
pojmują to słowo, ale tylko ci, którym jest dane. Jedni bowiem fizycznie nie są
zdolni do pożycia małżeńskiego, innych okaleczono nieludzką przemocą, inni
natomiast sami dobrowolnie wyrzekli się małżeństwa, a to "dla królestwa
niebieskiego". W końcu Jezus powiada: "kto może pojąć, niech
pojmuje" (13).
Nie o fizycznych przeszkodach do zawarcia małżeństwa
mówi tu Mistrz Boski, lecz o duchowej decyzji wolnej woli powstrzymania się na
zawsze od małżeństwa i rozkoszy cielesnych. Boski Zbawiciel tych, co
postanowili dobrowolnie wyrzec się rozkoszy cielesnych, porównuje z tymi,
których natura lub gwałt zmusiły do takiego wyrzeczenia, czyż nie tego uczy, że
czystość jeśli ma być doskonała, musi być dozgonna?
Do tego dodać należy w myśl przepięknej nauki Ojców i
Doktorów Kościoła, że dziewictwo o tyle może być cnotą chrześcijańską, o ile ją
zachowujemy "ze względu na Królestwo Boże" (14). Dlatego bowiem mamy prowadzić ten sposób życia, aby
mieć więcej wolnego czasu na sprawy Boże, aby łatwiej móc innych przez stosowne
dzieła doprowadzić do Królestwa Bożego.
Nie mogą więc przypisywać sobie zaszczytu
chrześcijańskiego dziewictwa ci, którzy rezygnują z małżeństwa albo przez zbytnią
dbałość o siebie, albo – wbrew upomnieniom św. Augustyna (15) – dla uniknięcia ciężarów, albo dla faryzejskiej
chełpliwości czystością swego ciała. Już synod w Gangre zakazuje: aby dziewica
czy asceta cofali się przed małżeństwem nie ze względu na samo piękno czystości
i dziewictwa, lecz z pogardy dla małżeństwa (16).
Dalej Apostoł narodów z Boskiego natchnienia zwraca
uwagę na to, że: "kto jest nieżonaty, troszczy się o to, co jest
Pańskiego, aby podobać się Bogu... i białogłowa niezamężna, i panna myśli o tym,
co jest Pańskiego, aby stała się świętą ciałem i duchem" (17). Ten więc jest zasadniczy cel, ta główna racja chrześcijańskiego
dziewictwa, żeby jedynie do rzeczy boskich dążyć umysłem i sercem, żeby chcieć
Bogu we wszystkim się podobać, o Nim usilnie rozmyślać, Jemu ciało i duszę
całkowicie poświęcić.
Zawsze w ten sposób wykładali Ojcowie Kościoła słowa
Jezusa Chrystusa i pouczenia Apostoła narodów i stąd od najdawniejszych czasów
Kościoła pod dziewictwem rozumiano poświęcenie duszy i ciała Bogu. Przeto św.
Cyprian wymaga od dziewic, "aby te, które oddały się Chrystusowi,
odwracając się od pożądliwości ciała, tak ciałem jak i duszą poślubiły się
Bogu, nie starając się przystrajać ani komu innemu podobać, jak swojemu
Panu" (18). Jeszcze dalej idąc,
biskup Hippony twierdzi: "Dziewictwo otacza się czcią nie dlatego, że jest
dziewictwem, lecz dlatego, że jest poświęcone Bogu... I my wynosimy dziewice
nie dlatego, że są dziewicami, ale dziewicami Bogu poślubionymi w świętej
czystości" (19). Najznakomitsi z
teologów, jak św. Tomasz z Akwinu (20) i
św. Bonawentura (21), opierając się na
powadze św. Augustyna, uczą, że dziewictwo nie ma znaczenia trwałej cnoty, jeśli
nie wynika ze ślubu zachowania go wieczyście. Słowa Chrystusa o trwałym
powstrzymaniu się od małżeństwa najdoskonalej realizują ci, którzy zobowiązują
się do tego wieczystym ślubem. Nie można więc słusznie twierdzić, że jest
lepsze i doskonalsze postanowienie tych, którzy chcą sobie zostawić otwartą
drogę do odstąpienia od ślubów.
Ojcowie Kościoła uważali więzy doskonałej czystości za
pewnego rodzaju duchowne zaślubiny, które dusza zawiera z Chrystusem. Niektórzy
nawet tak daleko się posunęli, że złamanie złożonej obietnicy porównywali z
cudzołóstwem (22). I tak pisze św.
Atanazy, że Kościół Katolicki zwykł nazywać oblubienicami Chrystusowymi te,
które silnie trwają w cnocie dziewictwa (23).
A św. Ambroży krótko pisze o dziewicy poświęconej Bogu: "Dziewicą jest ta,
która zaślubiła Boga" (24). Co
więcej, widać z pism tegoż mediolańskiego doktora (25), że już w IV wieku ryt poświęcenia dziewic bardzo
podobny był do tego, jakiego Kościół za naszych czasów używa przy
błogosławieniu małżeństw (26).
Z tego powodu Ojcowie Kościoła napominają dziewice,
aby swego Boskiego Oblubieńca goręcej miłowały niż tego, z którym by były
związane małżeństwem; w każdej chwili, tak w intencjach, jak i w czynie, aby
Jego wolę pełniły (27). Tak mianowicie pisze
do dziewic św. Augustyn: "Najpiękniejszego spośród synów ludzkich całym
sercem kochajcie. Wszak wolne jesteście! Serce wasze nie zna węzłów małżeństwa.
Skoro powinnybyście ukochać wielką miłością swoich małżonków, o ileż więcej
macie kochać Tego, dla którego wyrzekłyście się małżeństwa. Niech serca wasze
całkowicie przywrą do Tego, który dla was przywarł do krzyża" (28).
Zresztą zgadza się to z uczuciami i postanowieniami,
których sam Kościół żąda od dziewic w dniu, kiedy uroczyście zostają poświęcone
Bogu, skoro je zaprasza do wypowiedzenia słów: "Wzgardziłam królestwem
tego świata i wszelką jego ozdobą dla miłości Pana naszego Jezusa Chrystusa,
którego ujrzałam, ukochałam, w którego uwierzyłam i którego sobie
wybrałam" (29). Sama tylko miłość
błogo pobudza dziewicę, aby poświęciła całkowicie swemu Boskiemu Zbawicielowi
ciało swoje i duszę, jak to wykazuje św. Metody, biskup Olimpu, wkładając w jej
usta te przepiękne słowa: "Chryste! Tyś sam jeden dla mnie jest wszystkim,
dla Ciebie strzegę mej czystości, mój Oblubieńcze i wychodzę naprzeciw Tobie z
płonącą lampą w ręku" (30).
To miłość Chrystusa nagli dziewice do chronienia się w
mury klasztorne, by tam pozostając, z większą swobodą i łatwością mogły
kontemplować i miłować swego Oblubieńca. Miłość ta jest dla nich pobudką do
podejmowania ze wszystkich sił uczynków miłosiernych względem bliźnich aż do
śmierci.
O tych zaś mężach, "którzy z niewiastami się nie
pokalali, bo dziewicami są" (31),
Apostoł Jan twierdzi, że "chodzą za Barankiem dokądkolwiek idzie" (32). Zastanówmy się nad zachętą, jakiej św. Augustyn
udziela tym wszystkim: "Pójdźcie za Barankiem, ponieważ i Ciało Barankowe
zaiste jest dziewicze. Słusznie się mówi, że w ślad za Nim postępujecie w
dziewiczości waszego serca i ciała, dokądkolwiek idzie, bo naśladować znaczy:
iść w ślad za kimś. Wszak Chrystus za nas cierpiał, zostawiając nam przykład,
jak mówi Piotr Apostoł, abyśmy wstępowali w ślady Jego" (33). Dlatego ci wszyscy uczniowie i oblubienice Chrystusa
przyjęli stan dziewictwa "dla upodobnienia się, jak mówi św. Bonawentura,
do Oblubieńca swego Chrystusa, bo stan ten kształtuje dziewice na Jego podobieństwo"
(34). Płomiennej bowiem ich miłości dla
Chrystusa nie wystarczyło połączenie się z Nim tylko więzami duszy, lecz
musieli koniecznie miłość tę stwierdzić naśladowaniem cnót Jego. W szczególny
więc sposób starali się życie swoje upodobnić do Jego życia, które całe zeszło
na dobrych uczynkach dla zbawienia rodzaju ludzkiego. Jeśli kapłani, zakonnicy,
zakonnice i ci wreszcie wszyscy, którzy z jakiegokolwiek tytułu poświęcając się
służbie Bożej, pielęgnują czystość doskonałą, czynią to dlatego, że Boski ich
mistrz był dziewicą aż do końca życia swego. Przeto woła św. Fulgencjusz:
"On jest jednorodzonym Synem Boga, jednorodzonym też Synem Dziewicy,
jedynym Oblubieńcem wszystkich poświęconych dziewic, owocem, ozdobą i darem
świętego dziewictwa. Święte dziewictwo zrodziło Go cieleśnie, ono też duchowo
Go zaślubiło. On sam czyni święte dziewictwo płodnym, by pozostało nietknięte;
On je ozdabia, by było piękne; On je koronuje, by wieczyście chwalebne
królowało" (35).
W tym miejscu, wielebni Bracia, uważamy za rzecz
pożyteczną pogłębić i dokładniej wyjaśnić, dlaczego Miłość Chrystusowa pobudza
szlachetne serca do rezygnacji z małżeństwa i jakie zachodzą tajemnicze związki
pomiędzy dziewictwem a pełnią chrześcijańskiej miłości.
Już słowa Jezusa Chrystusa wskazują, że takie
doskonałe powstrzymanie się od pożycia małżeńskiego uwalnia ludzi od wielkich
ciężarów i obowiązków. Apostoł narodów tymi z natchnienia Ducha Świętego
słowami wskazuje na powód tej rezygnacji: "A ja chcę, żebyście byli bez
troski... a kto jest żonaty, troszczy się o rzeczy tego świata, jak podobać się
żonie, i rozdzielony jest" (36).
Należy tu zauważyć, że Apostoł nie potępia mężów dlatego, że troszczą się o
swoje żony, ani nie gani żon, które starają się podobać swoim mężom, lecz
raczej twierdzi, że serca ich rozdzielone są pomiędzy miłością małżonka a
miłością Boga i że są nazbyt udręczeni troskami i obowiązkami życia
małżeńskiego, wskutek czego nie znajdują chwil wolnych do zajęcia się sprawami
Bożymi.
Powinność małżeńska, do której są obowiązani, wyraźnie
bowiem nakazuje, że "będą dwoje w jednym ciele" (37). Wszak małżonkowie tak w smutnych, jak i w radosnych
okolicznościach życia połączeni są wzajemnymi węzłami (38).
Łatwo więc pojąć, dlaczego ci, którzy pragną się oddać
służbie Bożej, przyjmują stan życia dziewicy jako pewnego rodzaju wyzwolenie,
aby móc doskonalej służyć Bogu i wszystkie swe siły obrócić na pożytek
bliźnich. Jakżeby bowiem mogli sprostać tylu trudom i niewygodom tacy, jak św.
Franciszek Ksawery, przedziwny głosiciel Ewangelii, czy też miłosierny ojciec
ubogich, św. Wincenty a Paulo, lub św. Jan Bosko, gorliwy wychowawca młodzieży
i niezmordowana matka emigrantów, św. Franciszka Ksawera Cabrini, jeśliby każdy
z nich musiał zabiegać o potrzeby fizyczne i duchowe współmałżonka i swoich
dzieci.
Własne uszczęśliwienie
Z innej jeszcze przyczyny wybierają stan dziewiczy ci,
którzy pragną poświęcić się Bogu i zbawieniu bliźnich. Na nią wskazywali
Ojcowie Kościoła twierdząc, że lepiej jest całkowicie powstrzymać się od rozkoszy
cielesnych, by lepiej używać rozkoszy życia duchowego. Bez wątpienia – na co i
oni zresztą sami zwracali wyraźnie uwagę – nie należy ganić rozkoszy, która
pochodzi z legalnego małżeństwa. I owszem. Istnieje specjalny Sakrament ku
uszlachetnieniu i uświęceniu czystego małżeństwa. A jednak trzeba także
przyznać, że niższe władze naszej natury po nieszczęsnym upadku Adama
przeciwstawiają się prawości naszego umysłu i niekiedy do czynów nawet
haniebnych pobudzają człowieka. Jak pisze Doktór Anielski "pożycie
małżeńskie odciąga duszę ludzką od służby Bożej całkowicie" (39).
U kapłanów – posługiwanie
apostolskie i Tajemnica Ołtarza
Dlatego to Kościół łaciński wymaga od sług ołtarza
dobrowolnego posłuszeństwa wobec wymagań doskonałej czystości, chcąc, by tą drogą
osiągnęli wewnętrzną wolność duszy i ciała i sprawami ziemskimi nie byli
krępowani (40). Chociaż to prawo, jak
twierdzi nasz nieśmiertelnej pamięci poprzednik Pius XI, tak nie obowiązuje
kapłanów Kościoła wschodniego, jednak i u nich kościelny celibat jest także w
poszanowaniu, a czasem jest nawet wymagany i nakazany, zwłaszcza gdy chodzi o
najwyższe stopnie hierarchii (41).
Prócz tego należy zwrócić uwagę, że kapłani rezygnują
całkowicie z małżeństwa nie tylko dlatego, że pełnią obowiązki apostolskie,
lecz także dlatego, że są sługami ołtarza. Jeśli bowiem już kapłani Starego
Testamentu, w czasie gdy pełnili służbę w świątyni, powstrzymywali się od
pożycia małżeńskiego, by prawo nie uznało ich jak i innych ludzi za nieczystych
(42), o ileż bardziej jest słusznym, żeby
słudzy Chrystusa, którzy codziennie składają Ofiarę Eucharystyczną, trwali w
wieczystej czystości.
Św. Piotr Damian, pouczając o tym, co dotyczy
czystości kapłańskiej, takie stawia pytanie: "Jeśli Zbawiciel nasz tak
umiłował nieskazitelność kwiatu czystości, że nie tylko narodził się z
dziewiczego łona, ale i dotykał Go Piastun-Dziewica, gdy jeszcze maleńki kwilił
w kołysce, jakiejże czystości musi – pytam was – żądać od tych, co Ciała Jego
dotykają teraz, kiedy króluje już w niebie jako niezmierzony?" (43).
Dziewictwo przeto wznioślejsze
jest od małżeństwa
Z tych przeto względów słusznym jest twierdzenie – jak
Kościół przepięknie naucza – że święte dziewictwo wzniosłością przewyższa
małżeństwo.
Źródła Objawienia mówią o celu
dziewictwa wznioślejszym od małżeństwa
Boski Zbawiciel podał to już swoim uczniom, jako radę
doskonalszego życia (44). I Paweł
Apostoł, gdy mówi o ojcu, który za mąż wydaje córkę, że "dobrze
czyni" – dodaje natychmiast, że lepiej czyni, kto nie wydaje (45). Tenże Apostoł wielokrotnie wypowiadając się o
dziewictwie w zestawieniu z małżeństwem, używa słów tak dogłębnych: "Bo
chciałbym, żeby wszyscy żyli jak i ja sam... Nie żyjącym zaś w małżeństwie i
wdowom powiadam, że dobrze im będzie pozostać jak i ja" (46).
Jeśli więc dziewictwo, jakeśmy napisali, góruje nad
małżeństwem, to głównie dlatego, że dąży do osiągnięcia wyższych celów (47). A ponadto bardzo skutecznie skierowuje ono nas do
całkowitego oddania się służbie Bożej, gdy przeciwnie serce tego, który
uwikłany jest więzami i obowiązkami małżeńskimi, jest mniej lub więcej "rozdzielone"
(48).
Życie i czyny dziewic świadczą o
wzniosłości dziewictwa
Jeśli zastanowimy się nad wielką ilością owoców, które
z dziewictwa się rodzą, wtedy wzniosłość jego bez wątpienia bardziej
zajaśnieje, a wszak "z owoców poznaje się drzewo" (49).
Nie możemy wstrzymać się przed ogromem
uszczęśliwiającej radości na samą myśl o zastępach dziewic i apostołów, którzy
od początku Kościoła po nasze czasy wstrzymują się od małżeństwa, aby z miłości
dla Chrystusa tym łatwiej i pełniej zabiegać o zbawienie bliźnich, rozwijając w
ten sposób podziwienia godną inicjatywę pobożności i miłosierdzia. Z poczucia
sprawiedliwości nie chcemy umniejszać zasług i owoców pracy apostolskiej tych,
którzy walczą w szeregach Akcji Katolickiej, mogą swoją zbawienną gorliwością
dotrzeć do tych także, do których często nie są w stanie dojść księża,
zakonnicy i zakonnice. Niemniej wiemy, że tymże kapłanom i zakonnikom należy
przypisać niewątpliwie zasługi miłosierdzia.
Oni bowiem szlachetnym sercem towarzyszą ludziom i
kierują ich życiem w każdym wieku we wszystkich warunkach. A gdy sami na skutek
wyczerpania czy choroby umierają, swoje święte obowiązki niejako dziedzictwem
przekazują innym, by je dalej prowadzili.
I tak często się zdarza, że dziewicze ręce przyjmują
dopiero narodzone niemowlę i że nie brak mu niczego, czego mogłaby dostarczyć
bardzo kochająca matka. Im się też oddaje na wychowanie dziecko dorastające, by
w jego umysł przeszczepiły chrześcijańskie zasady, by ducha jego ubogacały we
właściwą naukę, a jego zdolności i charakter aby w sposób właściwy
kształtowały.
Jeśli kto cierpi i ciężko choruje, oni z miłością dla
Chrystusa gotowi są zająć się jego zdrowiem z największą troską i ratować je
odpowiednimi środkami. Sierocie, ubogiemu, nieszczęśliwemu lub uwięzionemu –
księża, zakonnicy i zakonnice przychodzą z pociechą i pomocą, przyjmując ich
jako cierpiące członki Mistycznego Ciała Chrystusa, pełni miłosierdzia, pomni
na słowa Boskiego Zbawiciela: "Byłem głodnym, a daliście mi jeść,
pragnąłem, a daliście mi pić, byłem gościem a przyjęliście mnie, nagim a
odzialiście mnie, chorym i nawiedziliście mnie, więźniem i przyszliście do
mnie. Zaprawdę powiadam wam, cokolwiek uczyniliście jednemu z tych
najmniejszych, mnieście uczynili" (50).
Cóż dopiero powiedzieć trzeba ku chwale heroldów
Bożego słowa, którzy z dala od ojczyzny, znoszą największe trudy, nawracając
tłumy pogan na wiarę chrześcijańską? Co o świętych oblubienicach, które
gorliwie niosą im cenną pomoc? Powtarzamy tu chętnie, odnosząc do nich
wszystkie te słowa, które napisaliśmy w Apostolskiej Zachęcie "Menti
nostrae": "Przez prawo celibatu kapłan wcale nie traci godności i
obowiązków ojcowstwa, ale wprost przeciwnie pomnaża je nieskończenie, ponieważ
nie rodzi potomstwa dla życia ziemskiego i znikomego, lecz dla nieba i na
wieczność" (51).
Ale dziewictwo płodne jest nie tylko w zewnętrzne
poczynania i dzieła, któremu dziewice mogą się oddawać swobodnie i
niepodzielnie. Albowiem prócz tego udziałem tej cnoty jest doskonały rodzaj
miłości bliźniego, uskuteczniany przez żarliwe modlitwy oraz umartwienia,
ochoczo i dobrowolnie podejmowane dla bliźnich; wszak to im słudzy Boży i
oblubienice Chrystusowe – zwłaszcza w klasztorach klauzurowych – poświęcili
całe życie swoje.
Wreszcie sam fakt oddania Chrystusowi w ofierze swego
dziewictwa dowodzi takiej wiary w Królestwo Niebieskie i świadczy o takiej
miłości dla Boskiego Zbawiciela, jakie zasługują na obfite owoce świętości.
Niezliczona ilość dziewic i tych, którzy ze względu na pracę apostolską ślubują
doskonałą czystość, ozdobiła Kościół cudowną świętością swego wzniosłego życia.
Dziewictwo bowiem taką moc wszczepia w duszę, jaka w razie potrzeby zdolna jest
pobudzić nawet do męczeństwa. Wiele tego przykładów dostarcza historia,
ukazując zdumiewające liczne zastępy dziewic od św. Agnieszki Rzymianki aż po
Marię Goretti.
Nie bez słuszności cnota dziewictwa nazywa się cnotą
anielską, co też przyznaje św. Cyprian, trafnie pisząc o dziewicach: "Wy
już jesteście tym, czym my będziemy, bo przechodzicie przez świat, światem
nieskalane, na tym już świecie osiągając chwałę Zmartwychwstania. Czyste i
dziewicze, jesteście podobne do Aniołów Bożych" (52).
Duszom, które są spragnione czystego życia i rozpłomienione
pożądaniem Królestwa Niebieskiego, dziewictwo okazuje się "jako drogocenna
perła", dla której ktoś "sprzedał wszystko, co miał i kupił ją" (53). Ci zaś, którzy żyją w małżeństwie, a nawet ci,
którzy pławią się w bagnie grzechu, gdy spoglądają na dziewice, nierzadko
zdumiewają się nad urokiem ich świetlanej czystości i dają się powodować
wartościom przewyższającym uciechy zmysłowe. Stwierdza to i Akwinata, pisząc:
"Najwyższe piękno przyznajemy dziewictwu" (54), bez wątpienia, to ono sprawia, że dla wszystkich
dziewictwo jest przykładem pociągającym. A ponadto, wszyscy ci mężowie i
niewiasty przez doskonałą swą czystość czyż nie ujawniają tego, że takie panowanie
ducha nad poruszeniami cielesnymi jest następstwem Bożej pomocy i znamieniem
trwałej cnoty?
Miło jest zastanowić się nad tym specjalnie, jak
uroczy jest owoc dziewictwa przez to mianowicie, że święte dziewice stawiają
nam jasno i jakoby naocznie doskonałe dziewictwo samej Matki Kościoła i
świętość ich własnego jak najściślejszego zjednoczenia z Chrystusem. Słowa,
których biskup błagając Boga, używa w rycie konsekracji dziewic, zostały mądrze
w tym celu napisane, "aby budziły się wznioślejsze serca, które gardząc
związkiem mężczyzny z niewiastą, ale nie Sakramentem, nie tworzyły sobie jakiejś
namiastki małżeństwa, lecz umiłowały wyższe wartości usymbolizowane przez
małżeństwo" (55).
To zaiste poczytuje się dziewicom za największą
chwałę, że są one doskonałym obrazem nieskazitelnego połączenia Kościoła z jego
Boskim Oblubieńcem. Ale i Kościół, jako społeczność utworzona przez Jezusa
Chrystusa, czuje się bardzo uszczęśliwiony przez dziewice, jako że są one
dowodem rozkwitu świątobliwego życia i duchowej jego płodności. Świetnie o tym
pisze św. Cyprian: "Są one kwiatem na latorośli Kościoła, są krasą i
pięknością duchowej łaski, przymiotem radosnym, godnym czci i chwały, dziełem
doskonałym i nieskazitelnym, odblaskiem świętości Bożej, znakomitszą cząstką
Owczarni Chrystusowej. Chwalebna płodność Kościoła-Matki przez nie i w nich
rozkwita, przynosząc wiele radości: im bardziej wzrasta liczba dziewic, tym
większa jest radość Matki" (56).
II.
Objawienie i nauka ujawniają błąd twierdzeń
przeciwnych dziewictwu
Już Boski Zbawiciel obwieścił tę prawdę, powtórzoną
przez Apostoła narodów, że dziewictwo i celibat niepomiernie wyżej stoją nad
małżeństwo. Prawdę tę ustawicznie i jednomyślnie wyjaśnianą przez Ojców i
Doktorów Kościoła na świętym Soborze Trydenckim (57) uroczyście ogłoszono jako dogmat wiary. Również
poprzednicy nasi, jak i my sami przy każdej okazji to wyjaśnialiśmy i usilnie
wysławialiśmy. Skoro jednak w ostatnich czasach znaleźli się tacy, którzy tę
naukę przekazaną przez Tradycję Kościoła zwalczają, narażając na
niebezpieczeństwo i na szkodę wiernych, w poczuciu naszego obowiązku uważamy za
słuszne w tej encyklice znowu ujawnić i napiętnować tego rodzaju błędy, które
się nieraz przemyca pod barwnym pozorem prawdy.
Opanowanie popędu płciowego nie
wynaturza człowieka
Błądzą ci wszyscy, których zdaniem naturalny instynkt płciowy
to najważniejszy i najdonioślejszy z popędów natury ludzkiej, a przeto próba
przeciwdziałania mu przez całe życie naraża człowieka na niebezpieczeństwa
zaburzeń organicznych, zwłaszcza zaś systemu nerwowego, zakłócając równowagę
psychiczną osobowości człowieka. Otóż zdanie takie rozmija się z prawdą,
stwierdzoną przez osoby stateczne i stale uznawaną przez Kościół.
Już św. Tomasz bardzo słusznie zauważa, że w naszej
psychice skłonność samozachowawcza tkwi głębiej od popędu płciowego, który jest
na drugim dopiero miejscu. A ponadto zadaniem rozumu ludzkiego – a zarazem
szczególnym przywilejem naszej natury jest wywierać wpływ na najgłębsze bodźce
i popędy zmysłowe, aby je uszlachetnić przez należyte nad nimi panowanie (58).
Na nieszczęście, po pierwszym grzechu Adama zakłócone
władze i żądze cielesne starają się opanować w nas nie tylko sferę zmysłów, ale
i ducha, zaciemniając umysł i osłabiając wolę. Lecz dzięki łasce Jezusa
Chrystusa płynącej z Sakramentów świętych żyjąc duchem, panujemy nad ciałem (59).
Cnota czystości nie żąda od nas, żebyśmy nie odczuwali
bodźca pożądliwości, lecz żebyśmy go poddawali rozumowi i prawu łaski, w miarę
sił naszych dążąc do tego, co jest w naszym ludzkim i chrześcijańskim życiu
szlachetniejsze.
Do zdobycia tak zupełnego panowania duszy nad zmysłami
ciała nie wystarczy powstrzymać się od czynów, które są bezpośrednio przeciwne
czystości, lecz koniecznie trzeba ochoczo i wspaniałomyślnie zrezygnować całkowicie
z tego wszystkiego, co choćby tylko z daleka niezgodne jest z tą cnotą: tylko
wtedy duch w pełni panuje nad ciałem, swobodnie i w pokoju mogąc żyć życiem
duchowym.
Któż więc z tych, którzy w pełni opierają się na
zasadach katolickich, nie widzi, że doskonała czystość i dziewictwo nie są
przeciwne naturze obojga płci, ani też nie powodują zaburzeń w rozwoju
człowieka, odwrotnie – rozwijają go i udoskonalają.
Następstwa sakramentalnej łaski w
małżeństwie nie są współmierne do oblubieńczej więzi dziewicy z Bogiem
Ostatnio napiętnowaliśmy ze smutkiem zdanie tych, co
ośmielili się twierdzić, że jedynie małżeństwo może zapewnić naturalny rozwój
osobowości i jej należyte udoskonalenie (60).
Niektórzy bowiem uważają, że łaska uzyskana ex opere operato Sakramentem
Małżeństwa tak bardzo uświęca pożycie małżeńskie, że staje się ono narzędziem
skuteczniejszym niż samo dziewictwo dla zjednoczenia poszczególnych dusz z
Bogiem, ponieważ małżeństwo chrześcijańskie, a nie dziewictwo jest Sakramentem.
Pogląd taki ogłaszamy za fałszywy i szkodliwy.
I owszem, Sakrament ten małżonkom daje łaskę do
świątobliwego pełnienia obowiązków małżeńskich, wzmacniając związek wzajemnej
miłości, która jednoczy ich ze sobą. Nie w tym jednak celu jest ustanowiony,
ażeby z pożycia małżeńskiego czynić narzędzie samo przez się przydatniejsze do
zjednoczenia dusz z Bogiem, niż to uzyskują dusze oblubieńcze poprzez więź
doskonałej z Nim miłości (61). Czyż Paweł
Apostoł nie przyznaje małżonkom prawa raczej powstrzymania się na pewien czas
od pożycia małżeńskiego w celach modlitewnych (62), ponieważ tego rodzaju wstrzemięźliwość daje większą
wolność duszy pragnącej oddać się sprawom niebieskim i Bożym?
Bóg wyposaża dziewice w dary
niepomiernie bogatsze od wyposażeń małżonków przez "wzajemną pomoc"
Wreszcie niektórzy usiłują uzasadniać, że "wzajemna
pomoc" (63), na którą chrześcijańscy
małżonkowie w tym Sakramencie liczą, staje się doskonalszym oparciem do
osiągnięcia własnej doskonałości, niż samotność serca dziewic i osób
żyjących w celibacie. Otóż i to nie jest prawdą. Chociaż bowiem ci wszyscy,
którzy przyjęli stan doskonałej czystości, z miłości czysto ludzkiej
zrezygnowali, stąd jednak nie można wnioskować, jakoby to miało ujemnie wpływać
na ich osobowość, pozbawiając ją jej należnych naturalnych wyposażeń. Sam
bowiem Dawca duchowych darów wyposaża ich w bogactwa przewyższające to, co mogą
sobie wyświadczyć małżonkowie we "wzajemnej pomocy". Gdy poślubiają
się Temu, który jest ich początkiem i który udziela im Boskiego życia swego,
nie umniejszają siebie, wprost przeciwnie, jak najbardziej ubogacają. Któż
bowiem, jak nie dziewice, może najtrafniej do siebie zastosować to zadziwiające
zdanie św. Pawła Apostoła: "żyję ja, już nie ja, żyje we mnie
Chrystus" (64).
Z tego powodu bardzo mądrze uważa Kościół, że należy
utrzymać celibat kapłański, wie bowiem, że on jest i będzie źródłem łask
duchowych, które jak najściślej jednoczą z Bogiem.
Dziewice dla Kościoła i życia nie
są mniej przydatne od małżonków
Uważamy ponadto za wskazane pokrótce omówić błędy
tych, którzy odwodzą młodzieńców od seminarium duchownego, dziewczęta zaś od
życia zakonnego, wmawiając im, że Kościół dziś bardziej potrzebuje pomocy
chrześcijan żyjących na świecie wspólnie z innymi w małżeństwie, niż kapłanów i
zakonnic, które ślubem niejako odcinają się od społeczności ludzkiej. Każdy
widzi, Czcigodni Bracia, że taki pogląd jest całkowicie fałszywy i szkodliwy.
Bynajmniej nie mamy zamiaru przeczyć, że małżonkowie
katoliccy swym chrześcijańskiego życia przykładem na właściwym miejscu i w
stosownych okolicznościach mogą być wzorem cnót, obfitujących w zbawienne
owoce. Jednak kto z tego powodu doradza raczej pożycie małżeńskie niż wyłączne
oddanie się Bogu, wywraca porządek rzeczy i powoduje wielkie zamieszanie pojęć.
Gorąco pragniemy, Czcigodni Bracia, aby narzeczeni i małżonkowie należycie byli
pouczeni, że spoczywa na nich obowiązek nie tylko uczciwie i jak najlepiej
wychować dzieci, które mają lub mieć będą, lecz w miarę możności wspomagać
innych wzorem swej wiary i swych cnót przykładem. Mimo to z poczucia obowiązku
piętnujemy tych wszystkich, którzy usiłują odwracać młodzież od wstąpienia do
seminarium, do zakonów czy zgromadzeń, czy też od złożenia ślubów, dowodząc im,
że mogą w małżeństwie, jako ojcowie i matki rodzin osiągnąć większe duchowe
dobro przez jawne i publiczne świadectwo swego chrześcijańskiego życia. Lepiej
zaiste i właściwiej uczynią, jeśli cały swój wysiłek skierują ku zachęcaniu
tylu innych żyjących w małżeństwie do jak najgorliwszego rozwinięcia
apostolstwa czynu między świeckimi, zamiast, niestety, nieliczne już dziś młode
osoby, które pragną poświęcić się służbie Bożej, odwodzić od dziewictwa. A
przecież w tej to sprawie trafnie pisze Ambroży: "Łaska kapłaństwa zawsze
zmierzała do tego, by szczepić i rozbudzać umiłowanie dziewictwa" (65).
Należy – jak sądzimy – przypomnieć o innej opinii
fałszywej, jakoby ci, którzy doskonałą czystość ślubują, oddalali się od
społeczności ludzkiej. Dziewice przecież Bogu poświęcone, które życie swoje
oddają służbie ubogich i chorych bez różnicy pochodzenia, klasy społecznej czy
religii, czy nie wiążą się wewnętrznie z ich nędzą i bólem i czyż nie przejmują
się nimi tak, jakoby były ich rodzonymi matkami? A także kapłan, za przykładem
swego Boskiego Mistrza, czyż nie spełnia obowiązków dobrego pasterza, który zna
owce swoje i nazywa je po imieniu (66). Z
doskonałej czystości to wypływa, że zachowując ją kapłani, zakonnicy i
zakonnice dla wszystkich się poświęcają, wszystkich miłują miłością
Chrystusową. Także ci, co prowadzą życie kontemplacyjne, wiele przynoszą pożytku
Kościołowi przez to, że nie tylko daninę modłów i błagań, ale i ofiarę z siebie
składają Bogu dla zbawienia bliźnich. Dziś zasługują oni dodatkowo na specjalne
uznanie, gdyż oddają się dziełom apostolstwa i miłosierdzia według wskazań,
jakie podaliśmy w naszym liście apostolskim "Sponsa Christi" (67). A nie można ich nazwać oddzielonymi od wspólnoty
ludzkiej choćby dlatego, że w obu razach w sposób szczególny przyczyniają się
do pomnożenia duchowego jej dobra.
III
Wnioski praktyczne z nauki o dziewictwie
Przystępujemy w końcu do tego, Czcigodni Bracia, co z
nauki Kościoła o wzniosłości dziewictwa można zastosować do życia praktycznego.
Elitarna cnota dziewictwa wymaga
mężnej i wypróbowanej współpracy z łaską
Przede wszystkim należy jasno postawić sprawę: z tego,
że dziewictwo należy wyżej cenić od małżeństwa, nie można wnioskować, jakoby
dziewictwo było niezbędne do osiągnięcia chrześcijańskiej doskonałości.
Prowadzić można przecież doskonałe życie i bez ślubowania Bogu czystości.
Dowodem tego jest wielka ilość mężów i niewiast, którym Kościół publiczną cześć
oddaje, a uświęcili się oni jako wierni współmałżonkowie oraz przykładni
ojcowie i matki rodzin; również i w naszym pokoleniu spotykamy małżonków,
którzy bardzo gorliwie dążą do doskonałości chrześcijańskiej.
Zwrócić też należy uwagę, że Bóg ogółowi chrześcijan
nie nakazuje dziewictwa, jak poucza Paweł Apostoł: "A co do dziewic, nie
mam żadnego rozkazania, ale radę daję" (68). Do zachowania więc doskonałej czystości pobudza nas jedynie rada. Życie
całkowicie czyste może bowiem tych, którym dane jest (69), bezpieczniej i łatwiej doprowadzić do ewangelicznej
doskonałości i osiągnięcia Królestwa Niebieskiego. Dlatego, jak słusznie zauważa
św. Ambroży, dziewictwo doradza się, ale nie narzuca (70).
Toteż doskonała czystość z jednej strony zależy od
wolnej decyzji chrześcijan, zanim się Bogu całkowicie oddadzą i ofiarują, z
drugiej zaś – od niebieskiego daru i niebieskiej łaski (71). Już sam Boski Zbawiciel o tym nas upomina: "nie
wszyscy pojmują to słowo, lecz którym dano jest... Kto może pojąć, niech
pojmuje" (72). Rozmyślając gorliwie
nad tymi świętymi słowami Jezusa Chrystusa, św. Hieronim przestrzega
wszystkich: "Aby każdy wypróbował swoje siły, czy może wypełnić nakazy
dziewiczej czystości i skromności. Sama przez się bowiem czystość ponętna jest
i każdego do siebie pociąga, lecz mamy zbadać siły, aby kto może pojąć,
pojmował. Głos Pana jakoby zachęcał i pobudzał swych żołnierzy do zdobycia
nagrody czystości: «Kto może pojąć, niech pojmuje» – «kto może walczyć, niech
walczy, zwycięża i triumfuje»" (73).
Dziewictwo bowiem jest cnotą trudną. Od tego, który by
chciał ją praktykować, wymaga się nie tylko, żeby miał mocne i wyraźne
postanowienie całkowitego i dozgonnego powstrzymania się od dozwolonych
przyjemności i uciech małżeńskich, lecz także, ażeby ustawicznie czuwając i
zmagając się, opanowywał i uśmierzał buntownicze poruszenia duszy i ciała, żeby
unikał światowych pokus i zwyciężał ataki szatana. Jakżeż prawdziwe jest
powiedzenie św. Chryzostoma: "I korzeniem, i owocem dziewictwa jest życie
krzyżowe" (74). Dziewictwo jest
bowiem według św. Ambrożego jakoby ofiarą, a sama dziewica "hostią
skromności i żertwą czystości" (75).
Co więcej, Metody, biskup Olimpu, porównuje dziewice do męczenników (76), a św. Grzegorz Wielki uczy, że doskonała czystość
zastępuje męczeństwo. "Bo chociaż brak tu okazji do męczeństwa, nie
kładziemy wprawdzie głowy pod topór, duchownym jednak mieczem zabijamy
pożądliwości cielesne w sercu" (77).
Dlatego też ślubowanie Bogu czystości wymaga dusz mężnych i szlachetnych, które
gotowe są stoczyć bój i zwyciężyć dla Królestwa Niebieskiego (78).
Ci więc wszyscy, którzy doświadczalnie przekonali się
o ułomności swych sił duchowych do podjęcia takiej walki o czystość, zanim
zdecydują się do wkroczenia na tak uciążliwą drogę, niech pokornie wysłuchają
napomnienia św. Pawła: "Ale jeśli nie mogą się utrzymać, niech w
małżeństwo wstąpią, bo lepiej jest w małżeństwo wstąpić, niż gorzeć" (79). Dla wielu bowiem jarzmo stałej wstrzemięźliwości
zbyt jest wielkie, by je można im doradzać. Także i kapłani, którzy mają
poważny obowiązek udzielać rad osobom młodym wyjawiającym swoje skłonności do
kapłaństwa czy do życia zakonnego, niech im doradzą pilnie przemyśleć tę sprawę,
by nie wkroczyli na drogę, której by nie mieli wytrwale i szczęśliwie do końca
przebyć. Niech pilnie badają ich zdatność do tego rodzaju życia i w miarę
potrzeby niech pytają o zdanie osób doświadczonych. A jeśliby zachodziły
poważne wątpliwości, zwłaszcza umotywowane doświadczeniem z przeszłego życia,
niech swoją powagą wpłyną na to, żeby tacy kandydaci zrezygnowali z przyjęcia
stanu doskonałej czystości; takich nie należy dopuszczać ani do święceń
kapłańskich, ani do profesji zakonnej.
Czystość, zwłaszcza dziewiczą
utrzymuje się ponawianiem postanowień dochowania wierności Boskiemu
Oblubieńcowi
Chociaż Bogu poświęcona czystość jest cnotą trudną,
mimo to mają ją wiernie i doskonale zachować ci, którzy rozważywszy pilnie
sprawę, na wezwanie Chrystusowe wspaniałomyślnie odpowiedzą, robiąc wszystko, co
można, by ją osiągnąć. Przyjmując bowiem stan dziewictwa lub celibatu,
otrzymują od Boga specjalną łaskę, przy pomocy której swoje przedsięwzięcie
będą mogli doprowadzić do skutku. Ilekroć przeto znajdą się tacy, którzy zdają
sobie sprawę z niedotrzymania zobowiązań wobec ślubowanej czystości (80), niech nie myślą, że to im uniemożliwia i na
przyszłość wywiązywać się z przyjętych zobowiązań. "Bóg przecież nie
nakazuje rzeczy niemożliwych, lecz nakazując, poleca czynić, co możesz i prosić
o to, czego nie potrafisz" (81) –
"przy tym Sam wspiera, abyś potrafił" (82).
Tę pełną pociechy prawdę przypominamy tym, których
wola z powodu zaburzeń nerwowych osłabła, a którym pewni lekarze, niekiedy
nawet katoliccy, zbyt pochopnie doradzają, by się zwolnili od powyższych
obowiązków. Wskazując przy tym na niebezpieczeństwo powstania zaburzeń
psychicznych jako na rzekomą przyczynę, dla której nie należy zachowywać
czystości. O ileż użyteczniej i trafniej jest tego rodzaju chorym dopomóc, by
wzmocnili swoją wolę, a przypomnieć im, że i dla nich czystość nie jest
niemożliwa, zgodnie ze słowami Apostoła: "A wierny jest Bóg, który nie
pozwoli kusić was nad to, co możecie, ale razem z pokusą i wyjście z niej
zrządzi, abyście wytrzymać mogli" (83).
Czuwanie i modlitwa nieodzownymi
środkami wierności dziewictwu
A oto środki przez Boskiego Zbawiciela nam zlecone,
dzięki którym skutecznie ustrzeżemy naszą cnotę: pilną i ustawiczną czujnością
możemy dokonać tego, co jest w naszej mocy; wytrwałą zaś modlitwą wyprosimy u
Boga to, czego z powodu naszej słabości nie możemy osiągnąć: "Czuwajcie a módlcie
się, byście nie weszli w pokuszenie, duch wprawdzie jest ochoczy, ale ciało
mdłe" (84).
Konieczna jest nam tego rodzaju czujność na każdą
chwilę naszego życia i przy każdej okoliczności: "Ciało bowiem pożąda
przeciwko duchowi, a duch przeciw ciału" (85). Bowiem jeśli ktoś popuści trochę pożądliwościom
ciała, zaraz poczuje, że z łatwością wpada w uczynki ciała wymienione przez
Apostoła (86), które są wadami wstrętnymi
i hańbiącymi człowieka.
Czuwać przeto mamy nad poruszeniami naszych żądz
zmysłowych, a dobrowolną ascezą i umartwieniem ciała tak je powściągać, że
staną się posłuszne rozumowi i prawu Bożemu: "A ci, co są Chrystusowi,
ciało swoje ukrzyżowali z namiętnościami i pożądliwościami" (87). Sam Apostoł przecie wyznaje o sobie: "Karcę
ciało moje i w niewolę podbijam, abym snadź innym przepowiadając, sam nie
został odrzucony" (88). Wszyscy
bowiem święci mężowie i święte niewiasty pilnie strzegli poruszeń swoich
zmysłów i pożądań, a nieraz surowo je poskramiali według wskazań Boskiego
Mistrza: "A ja wam powiadam, iż każdy, który patrzy na niewiastę, aby ją
pożądał, już ją zcudzołożył w sercu swoim. Jeśli tedy prawe oko twoje gorszy
cię, wyrwij je, a zarzuć od siebie, albowiem pożyteczniej jest tobie, aby
zginął jeden z członków twoich, niźliby miało być wrzucone całe ciało twoje do
piekła" (89). Z tego napomnienia
jasno widać, że Zbawiciel nasz wymaga, abyśmy nawet myślą nie pozwalali na
jakiś grzech, i abyśmy silną wolą powstrzymywali się od tego wszystkiego, co w
najmniejszym choćby stopniu mogłoby kazić tę najpiękniejszą cnotę. W tej
sprawie nic nie może uchodzić za zbyt gorliwe lub zbyt surowe. Jeśli zaś słabe
zdrowie lub inne przyczyny nie pozwalają komuś na ostre umartwienia fizyczne,
nigdy jednak nie zwalniają go od czujności wewnętrznej powściągliwości.
Przebywanie, zwłaszcza
młodocianych, w środowisku moralnie zdrowym
Należy zwrócić uwagę również i na to, czego zresztą
uczą Ojcowie (90) i Doktorowie Kościoła (91), że łatwiej możemy opanować pokusy do grzechu i
zmysłowe ponęty, jeśli nie walczymy z nimi wręcz, lecz unikamy ich w miarę
możności. Dla zachowania czystości, zdaniem św. Hieronima, większe ma znaczenie
ucieczka niż otwarta walka. "Dlatego uciekam, by nie ponieść klęski" (92). A tę ucieczkę tak należy rozumieć, żebyśmy nie tylko
czujnie unikali okazji do grzechu, lecz zwłaszcza, żebyśmy z tego rodzaju
utarczki zwracali umysł nasz i serce do spraw Bożych, trwając w Tym, któremuśmy
nasze dziewictwo ślubowali, jak poucza św. Augustyn: "Patrzcie na piękność
Oblubieńca waszego" (93).
Kwestia rozrywek oraz widowisk
Taką ucieczkę i stałą czujność, którymi winniśmy
odgrodzić się od okazji do grzechu, święci mężowie i niewiasty mieli zawsze za
najlepszy sposób tego rodzaju walki.
Dziś jednak nie wszyscy są takiego zdania. Niektórzy
bowiem mniemają, że ogół chrześcijan, a przede wszystkim kapłani nie powinni,
jak w dawnych wiekach odgradzać się od świata, lecz powinni żyć w
świecie. Stąd koniecznie muszą "rzucić kości" i ryzykować swoją
czystość, żeby się wykazało, czy potrafią, czy nie potrafią silnie się oprzeć.
Młodzież duchowna ma więc wszystko widzieć, aby na wszystko przyzwyczaiła się
patrzeć spokojnie i żeby w ten sposób uwolniła się od wszelkich zaburzeń. A
przeto, ich zdaniem, młodzi wyzbywszy się wstydliwości, mogą bez skrępowania
przyglądać się wszystkiemu, co się nadarzy; mogą chodzić do kina, nawet na
filmy zakazane przez cenzorów kościelnych; mogą przeglądać wszelkie dzienniki,
nawet bezwstydne; mogą czytać romanse znajdujące się na indeksie lub zakazane
prawem naturalnym. A na to wszystko dlatego klerykom pozwalają, że tego rodzaju
widowiskami i pismami dziś karmi się mnóstwo ludzi, więc i oni muszą poznać ich
sposób myślenia i odczuwania, jeśli im chcą pomóc.
Łatwo można spostrzec, że tego rodzaju wychowanie
kleru jest błędne i szkodliwe dla osiągnięcia świętości, odpowiedniej do
powierzonego obowiązku: "Kto bowiem miłuje niebezpieczeństwo, w nim zginie"
(94). Bardzo tu stosownym wydaje się
napomnienie św. Augustyna: "Nie mówcie, że macie czyste dusze, jeśli macie
nieczyste oczy, bo oko nieczyste jest zwiastunem nieczystej duszy" (95).
Ten szkodliwy sposób działania wypływa niewątpliwie z
pomieszania pojęć. Wprawdzie Pan Jezus mówił o Apostołach: "Ja ich
posłałem na świat" (96). Lecz przed
tym o nich powiedział: "Nie są ze świata, jak i Ja nie jestem ze
świata" (97). A Boskiego swego Ojca
tymi słowami prosił: "Nie proszę, żebyś ich zabrał ze świata, ale żebyś
ich zachował od złego" (98). Kościół
zaś opierając się na tych samych zasadach, żeby ochronić kapłanów od złych
wpływów otaczającego ich świata, ogłosił trafne i mądre przepisy (99), mające zabezpieczyć świętość ich życia od zabiegów i
uciech światowych.
Głębsze racje przemawiają za odłączeniem młodzieży
duchownej od zgiełku światowego, wszak ma się ona wpierw zaprawić do życia
duchownego i doskonałości kapłańskiej lub zakonnej, zanim sama stanie do walki.
Dlatego ma przebywać przez czas dłuższy w świętym seminarium, lub innym
szkolnym zakładzie wychowawczym, gdzie ma być starannie pouczana i praktycznie
przysposabiana na stopniowe i roztropne spotkanie się i zapoznanie z
zagadnieniami współczesnego życia, stosownie do wskazań, jakie podaliśmy w
Apostolskim napomnieniu "Menti nostrae" (100). Jakiż bowiem ogrodnik wybrane, ale jeszcze delikatne
pędy po to wystawiałby na ostre burze, aby doświadczyć tej odporności, której
jeszcze nie posiadły? Alumnów seminarium i szkolnych wychowanków należy trzymać
w miejscu bezpiecznym i powoli przygotowywać do znoszenia trudów walki.
Wstydliwość, skromność i pokora
Trafniej i pożyteczniej postąpią wychowawcy tej
wybranej młodzieży, jeśli w młode serca wszczepią zasady skromności, która do
tego stopnia decyduje o zachowaniu całkowitego dziewictwa, że istotnie można ją
nazwać roztropnością czystości. Wstydliwość bowiem dostrzega grożące
niebezpieczeństwa, a nie pozwala narażać się na pokusę i zabezpiecza przed
sidłami, w które mniej roztropni wpadają. Wstydliwość odwraca się od słów brzydkich
i swawolnych, ma wstręt do wszelkiej nawet najlżejszej nieskromności, starannie
unika podejrzanej poufałości z osobami odmiennej płci, ponieważ w głębi duszy
oddaje należny szacunek dla ciała, które jest żywą cząstką Chrystusa (101) i świątynią Ducha Świętego (102). Kogo zdobi poczucie chrześcijańskiego wstydu,
brzydzi się on wszelkim grzechem nieczystym, a ilekroć odczuje pokusę,
natychmiast ją odrzuca.
Skromność też poddaje rodzicom i wychowawcom
odpowiednie słowa, którymi należy urabiać sumienie młodzieży w sprawach wchodzących
w zakres czystości. "Jednakże – jak też w niedawnym przemówieniu
zwracaliśmy uwagę – tej skromności nie należy rozumieć jako całkowitego na ten
temat milczenia, żeby nigdy przy nauce obyczajów o tym trzeźwo i poważnie nie
można było porozmawiać" (103).
W dzisiejszych wszakże czasach wielu nauczycieli i
wychowawców zbyt często uważa za swój obowiązek o tajemnicach narodzin
człowieka uświadamiać niewinnych chłopców i dziewczęta w sposób obrażający ich
poczucie wstydu.
Modlitwa, Pokuta, Eucharystia
Skromność chrześcijańska wymaga w tych sprawach
szczególnego umiaru. Ta zaś wstydliwa skromność wypływa z bojaźni Bożej, z
synowskiej bojaźni, opartej na głębokiej chrześcijańskiej pokorze, dzięki
której z największą troską wystrzegamy się każdego rodzaju grzechu, jak
świadczą słowa naszego poprzednika św. Klemensa I: "Kto ciałem jest
czysty, niech się nie chlubi, skoro wie, że kto inny udzielił mu daru
powściągliwości" (104).
Nikt chyba, jak św. Augustyn, jaśniej nie wykazał,
jakie znaczenie ma pokora chrześcijańska dla zachowania czystości: "Ponieważ
trwała wstrzemięźliwość, a szczególnie dziewictwo jest wielkim skarbem świętych
Pańskich, trzeba najtroskliwiej baczyć, by nie zniszczyła go pycha... Ponieważ
widzę, że jest ono aż takim skarbem, tym więcej obawiam się jak złodzieja –
pychy, aby go nie zniszczyła. A skarbu dziewictwa strzeże jedynie Bóg, który go
udzielił. «Bóg zaś jest miłość» (105).
Stróżem więc dziewictwa jest miłość, mieszkaniem zaś tego stróża pokora" (106).
I jeszcze na to należy zwrócić baczną uwagę, że dla
zachowania nienaruszonej niewinności nie wystarczy ani skromność, ani czujność.
Należy jeszcze użyć takich pomocy, które wykraczają poza możliwości naturalne,
to jest modlitwy do Boga, Sakramentu Pokuty i Eucharystii oraz żarliwego
nabożeństwa ku Najświętszej Matce Bożej.
Nigdy nie należy zapominać, że czystość to wspaniały
dar zesłany przez Boga. Tak na ten temat wyraża się dobitnie św. Hieronim:
"tym dane jest (107), którzy
poprosili, zapragnęli i starali się otrzymać. Wszelkiemu bowiem proszącemu, będzie
dane, szukający odnajdzie, pukającemu będzie otworzone" (108). Wytrwała wierność dziewic wobec Boskiego Oblubieńca
zależy od pobożnej modlitwy, dodaje Ambroży (109). Św. Alfons Liguori w duchu gorącej, sobie właściwej pobożności
poucza, że dla przezwyciężania pokus przeciwko tej pięknej cnocie nie ma
skuteczniejszego i pewniejszego środka, jak natychmiastowe szukanie ratunku u
Boga w modlitwie (110).
Do modlitwy należy dodać jeszcze Sakrament Pokuty,
który często i z miłością przyjmowany jako lekarstwo duchowne oczyszcza nas i
uzdrawia. Także i pokarm Eucharystyczny – jak twierdzi nasz godnej pamięci
poprzednik, Leon XIII, – jest najlepszym "lekarstwem na zmysłowość" (remedium
contra libidinem) (111). Im czystsza
jest dusza, tym bardziej łaknie Chleba, z którego czerpie moc dla oparcia się
ponętom grzechu nieczystego, i przez który ściślej się łączy z Boskim
Oblubieńcem: "Kto pożywa Ciało Moje i pije Moją Krew, we Mnie mieszka, a
Ja w nim" (112).
Żarliwe nabożeństwo do
Najświętszej Matki Dziewicy
Najznakomitszym i na doświadczeniu wieków opartym
sposobem dopilnowania i ochronienia nieskazitelnej i doskonałej czystości jest
mocne i gorące nabożeństwo do Bogarodzicy Dziewicy. W tej bowiem pobożności w
pewien sposób zawarte są i inne pomoce, bo skoro ktoś się nim szczerze i
usilnie przejmie, niewątpliwie znajdzie zbawienną pobudkę do trwałej czujności,
i do Stołu Pańskiego. Z tego powodu wszystkich kapłanów, zakonników i
poświęcone dziewice napominamy Ojcowskim sercem, aby się oddali pod szczególną
opiekę Świętej Matki Bożej, która jest Dziewicą dziewic i "Mistrzynią
dziewictwa", jak twierdzi Ambroży (113),
a najpotężniejszą Matką tych, którzy się na służbę Bożą oddali i poświęcili.
Już św. Atanazy zauważa, że przez Nią zrodziło się
dziewictwo (114), gdyż jak uzasadnia św.
Augustyn: "Nasza godność dziewicza zaczęła się od Matki Pana" (115). Św. Ambroży zaś idąc za myślą Atanazego (116), życie Maryi stawia dziewicom za przykład, mówiąc:
"Ją naśladujcie córki... (117) Życie
Maryi niech będzie dla Was naocznym dziewictwem, skąd jak ze zwierciadła niech
rozbłyśnie blask czystości i wzór cnoty; bierzcie żywe przykłady, tam bowiem
jakby we wzorcu wyrażona jest nauka prawości, wskazująca co w sobie trzeba
poprawić, a co zachować... Oto obraz dziewictwa. Taka bowiem była Maryja, że
życie Jej jedynej jest nauką dla wszystkich... (118) Niech więc Święta Maryja będzie nam regułą
życia" (119). "A taką Ona ma
łaskę, że nie tylko zachowuje wdzięk dziewictwa, lecz wnosi je także tym,
których nawiedza" (120). Jakżeż więc
prawdziwy okrzyk Ambrożego: "O zasobny skarbie Maryjnego dziewictwa" (121). Ze względu na te bogactwa i dziś bardzo pomoże
poświęconym Bogu dziewicom, zakonnikom, kapłanom wpatrywanie się w dziewictwo
Maryi, by wiernie i doskonale zachowywać czystość stanu swego.
Nie dosyć wam jednak, Ukochani Synowie i Córki,
rozmyślać o cnotach Najświętszej Maryi Panny, do Niej też uciekajcie się z
wielką ufnością za radą św. Bernarda: "Szukajmy łaski, przez Maryję
szukajmy" (122). A szczególnie
teraz, w czasie Roku Maryjnego, w Niej złóżcie troskę o wasze życie duchowne i
doskonałość, na wzór św. Hieronima: "Dziewictwo moje złożone jest w Maryi
i w Chrystusie" (123).
IV
Wezwania końcowe
W ciężkich trudnościach, z którymi zmaga się dziś
Kościół, serce Nasze jako Najwyższego Pasterza doznaje, Czcigodni Bracia,
ogromnej pociechy, skoro kwitnące na całej ziemi dziewictwo również obecnie
widzimy w wielkiej czci i szacunku mimo przeciwnych sobie – zresztą już
zanikających – błędów. Ufamy, że już wkrótce znikną one całkowicie.
Do wychowawców młodzieży duchownej
Nie taimy jednak, że często na radość naszą pada cień
smutku, gdy dowiadujemy się, że w wielu okolicach z dnia na dzień zmniejsza się
liczba tych, którzy wezwani Bożym natchnieniem, wybierają stan dziewictwa.
Wymieniliśmy już wyżej przyczyny, dlaczego tak się
dzieje, więc nie będziemy tu ich powtarzać. Liczymy tu raczej na tych
wychowawców młodzieży, którzy w tej sprawie popełnili błędy, że je prędko
zauważą i jak najprędzej naprawią. Niech sobie wezmą do serca obowiązek
wyleczenia się z tych błędów. Niech czynią, co tylko mogą, aby młodzieży,
powierzonej ich pieczy, która czuje się powołana do kapłaństwa czy stanu
zakonnego, przyjść z wszelką pomocą w osiągnięciu tak wzniosłego celu. Oby im
się udało dokonać, aby nowe i jeszcze liczniejsze zastępy kapłanów, zakonników
i zakonnic, zdolne i liczbą, i dzielnością do sprostania dalszym potrzebom
Kościoła, wyszły jak najprędzej do uprawiania winnicy Pańskiej.
Do rodziców
W poczuciu Naszego Apostolskiego obowiązku zachęcamy
prócz tego ojców i matki, aby zechcieli chętnie poświęcać służbie Bożej synów
do niej powołanych. Gdyby to było dla nich ciężkie, bolesne i smutne, niech w
skupieniu zastanowią się nad słowami, którymi św. Ambroży napominał
mediolańskie matki: "Znałem wiele dziewic, które pragnęły poświęcić się
Bogu, a matki im w tym przeszkadzały... Jeśliby córki chciały pokochać
człowieka, słusznie mogłyby wybrać, kogo by chciały. Dlaczego więc nie wolno im
wybrać Boga, jeśli im wolno wybrać człowieka?" (124).
Rodzice niech się zastanowią, jakim dla nich
zaszczytem jest, gdy syn ich zostanie wyniesiony do godności kapłańskiej, lub
gdy córka ślubuje Boskiemu Oblubieńcowi dziewictwo. Na temat dziewic mówi tu
tenże Biskup Mediolański: "Słyszeliście rodzice... dziewica jest darem
Boga, jest darem ojca, kapłaństwem czystości. Jest ona matki żertwą, którą co dzień
składając, można ubłagać wszechmoc Bożą" (125).
Ojciec święty po zachęcie do
mężnej postawy również w obronie cnoty czystości, encyklikę kończy słowami:
Niechże pośrednikiem darów Boskich i szczególnej łaski
będzie Apostolskie Błogosławieństwo, którego udzielamy wam z miłości w Panu,
Czcigodni Bracia, i innym sługom ołtarza, a także dziewicom poświęconym Bogu,
szczególnie zaś tym, "którzy prześladowanie cierpią dla
sprawiedliwości" oraz wszystkim wiernym waszej owczarni (126).
Dan w Rzymie u św. Piotra dnia 25 marca, w Uroczystość
Zwiastowania Błogosławionej Dziewicy Maryi w Roku 1954, Pontyfikatu Naszego 16.
Papież Pius XII
–––––––––––
"Wiadomości Archidiecezjalne Warszawskie": miesięcznik
Duchowieństwa Archidiecezji Warszawskiej. Rok XLI, marzec 1959, nr 3, ss. 130-156.
(a)
Tłumaczenie w kilku miejscach nieznacznie poprawiono. Przypisy dodano na podstawie wydania łacińskiego w: 1) "Acta
Apostolice Sedis" (1954) pp. 161-191 i 2) Discorsi e Radiomessaggi di
Sua Santità Pio XII, XVI, Sedicesimo anno di Pontificato, 2 marzo
1954 – 1 marzo 1955, pp. 371-398. Tipografia Poliglotta Vaticana. (Red. Ultra
montes).
Przypisy:
(1) Cfr. S. AMBROS., De virginibus,
lib. I, c. 4, n. 15; De virginitate, c. 3, n.
13; P. L. XVI, 193, 269.
(2) Cfr. Ex. XXII, 16-17; Deut. XXII, 23-29; Eccli. XLII, 9.
(3) S. AMBROS., De virginibus, lib. I, c. 3, n. 12; P. L. XVI, 192.
(4) I Cor. X, 11.
(5) Act. XXI, 9.
(6) Cfr. S. IGNAT. ANTIOCH., Ep. ad Smyrn., c. 13; ed. Funk-Diekamp, Patres
Apostolici, vol. I, p. 286.
(7) S. IUSTIN., Apol. I pro christ., c. 15; P. G. VI, 349.
(8) Cfr. Const. Apost. Sponsa Christi; A. A. S. XLIII, 1951, pp.
5-8.
(9) Cfr. C. I. C., can. 487.
(10) Cfr. C. I. C., can. 132 § 1.
(11) Cfr. Const. Apost. Provida Mater, art. III, § 2; A. A. S.
XXXIX, 1947, p. 121.
(12) MATTH. XIX, 10.
(l3) Ibid., XIX, 11-12.
(14) Ibid., XIX, 12.
(15) S. AUGUSTIN., De sancta virginitate, c. 22; P. L. XL, 407.
(16) Cfr. can. 9; MANSI, Coll. concil., II, 1096.
(17) I Cor. VII, 32, 34.
(18) S. CYPR., De habitu virginum, 4; P. L. IV, 443.
(19) S. AUGUSTIN., De sancta virginitate, cc. 8, 11; P. L. XL,
400, 401.
(20) S. THOM., Summa Th., II-II, q. 152, a. 3, ad 4.
(21) S. BONAV., De perfectione evangelica, q. 3, a 3, sol. 5.
(22) Cfr. S. CYPR.,
De habitu virginum, c. 20; P. L. IV, 459.
(23) Cfr. S. ATHANAS., Apol. ad Constant., 33; P. G. XXV, 640.
(24) S. AMBROS., De virginibus, lib. I, c. 8; n. 52; P. L.
XVI, 202.
(25) Cfr. Ibid., lib. III, cc. 1-3, nn. 1-14; De institutione
virginis, c. 17, nn. 104-114; P. L. XVI, 219-224, 333-336.
(26) Cfr. Sacramentarium Leonianum, XXX; P. L. LV, 129; Pontificale
Romanum: De benedictione et consecratione virginum.
(27) Cfr. S. CYPR., De habitu virginum, 4 et 22; P. L.
IV, 443-444 et 462; S. AMBROS., De virginibus, lib. I, c. 7, n. 37; P. L.
XVI, 199.
(28) S. AUGUSTIN., De sancta virginitate, cc. 54-55; P. L. XL,
428.
(29) Pontificale Romanum: De benedictione et consecratione
virginum.
(30) S. METHODIUS OLYMPI, Convivium decem virginum, Orat. XI, c. 2; P. G. XVIII, 209.
(31) Apoc. XIV, 4.
(32) Ibid.
(33) I Petr. II, 21; S. AUGUSTIN., De sancta virginitate, c. 27; P. L.
XI, 411.
(34) S. BONAV., De perfectione evangelica, q. 3, a. 3.
(35) S. FULGENT., Epist. 3, c. 4, n. 6; P. L. LXV, 326.
(36) I Cor. VII, 32-33.
(37) Gen. II, 24; Cfr. MATTH. XIX, 5.
(38) Cfr. I Cor. VII, 39.
(39) S. THOM., Summa Th., II-II, q. 186, a. 4.
(40) Cfr. C. I. C., can. 132, § 1.
(41) Cfr. Litt. Enc. Ad catholici sacerdotii fastigium, A. A. S.
XXVIII, 1936, pp. 24-25.
(42) Cfr. Lev. XV, 16-17; XXII, 4; I Sam. XXI, 5-7; cfr. S. Siric. PAPA,
Ep. ad Himer. 7; P. L. LVI, 558-559.
(43) S. PETRUS DAM., De coelibatu sacerdotum, c. 3; P. L. CXLV,
384.
(44) Cfr. MATTH. XIX, 10-11.
(45) I Cor. VII, 38.
(46) Ibid., VII, 7-8; cfr. 1 et 26.
(47) Cfr. S. THOM., Summa Th., II-II, q. 152, aa. 3-4.
(48) Cfr. I Cor. VII, 33.
(49) MATTH. XII, 33.
(50) MATTH. XXV, 35-36, 40.
(51) A. A. S. XLII, 1950, p. 663.
(52) S. CYPR., De habitu virginum, 22; P. L. IV, 462; cfr.
S. AMBROS., De
virginibus, lib. I, c. 8, n. 52; P. L. XVI, 202.
(53) MATTH. XIII, 46.
(54) S. THOM., Summa Th., II-II, q. 152, a. 5.
(55) Pontificale Romanum: De benedictione et consecratione
virginum.
(56) S. CYPR., De habitu virginum, 3; P. L. IV, 443.
(57) Sess. XXIV, can. 10.
(58) Cfr. S. THOM., Summa Th., I-II, q. 94, a. 2.
(59) Cfr. Gal. V, 25; I Cor. IX, 27.
(60) Cfr. Allocutio ad Moderatrices supremas Ordinum et Institutorum
Religiosarum, d. 15 septembris 1952; A. A. S. XLIV, 1952, p. 824.
(61) Cfr. Decretum S. Officii, De matrimonii finibus, d. 1
aprilis 1944; A. A. S. XXXVI, 1944, p. 103.
(62) Cfr. I Cor. VII, 5.
(63) Cfr. C. I. C., can. 1013 § 1.
(64) Gal. II, 20.
(65) S. AMBROS., De virginitate, c. 5, n. 26; P. L. XVI, 272.
(66) Cfr. Io. X, 14; X, 3.
(67) Cfr. A. A. S., XLIII, 1951, p. 20.
(68) I Cor. VII, 25.
(69) MATTH. XIX, 11.
(70) S. AMBROS., De viduis, c. 12, n. 72; P. L. XVI, 256; cfr.
S. CYPR., De
habitu virginum, c. 23; P. L. IV, 463.
(71) Cfr. I Cor. VII, 7.
(72) MATTH. XIX, 11, 12.
(73) S. HIERONYM., Comment. in Matth., XIX, 12; P. L. XXVI, 136.
(74) S. IOANN. CHRYSOST., De virginitate, 80; P. G. XLVIII, 592.
(75) S. AMBROS., De virginibus, lib. I, e. 11, n. 65; P. L. XVI, 206.
(76) Cfr. S. METHODIUS OLYMPI, Convivium decem virginum, Orat. VII, c. 3; P.
G. XVIII, 128-129.
(77) S. GREGOR. MAGNUS, Hom. in Evang., lib. I, hom. 3, n. 4; P. L.
LXXVI, 1089.
(78) MATTH. XIX, 12.
(79) I Cor. VII, 9.
(80) Cfr. Conc. Trid., sess. XXIV, can. 9.
(81) Cfr. S. AUGUSTIN., De natura et gratia, c. 43, n. 50; P. L.
XLIV, 271.
(82) Conc. Trid., sess. VI, c. 11.
(83) I Cor. X, 13.
(84) MATTH. XXVI, 41.
(85) Gal. V, 17.
(86) Cfr. Ibid. 19-21.
(87) Ibid. 24.
(88) I Cor. IX, 27.
(89) MATTH. V, 28-29.
(90) Cfr. S. CAESAR. ARELAT., Sermo 41; ed. G. Morin, Maredsous, 1937, vol. I, p.
172.
(91) Cfr. S. THOMAS, In Ep. I ad Cor. VI, lect. 3; S. FRANCISCUS SALES., Introduction à la vie dévote, part. IV, c. 7; S.
ALPHONSUS A LIGUORI, La vera sposa di Gesù Cristo,
c. 1, n. 16; c. 15, n. 10.
(92) S. HIERONYM., Contra Vigilant., 16; P. L. XXIII, 352.
(93) S. AUGUSTIN., De sancta virginitate, c. 54; P. L. XL, 428.
(94) Eccli. III, 27.
(95) S. AUGUSTIN., Epist. 211, n. 10; P. L. XXXIII, 961.
(96) Io. XVII, 18.
(97) Ibid. 16.
(98) Ibid. 15.
(99) Cfr. C. I. C., can. 124-142. Cfr. B. Pius PP. X, Exhort. ad cler.
cath. Haerent animo, A. S. S., XLI, 1908, pp. 565-573; Pius PP. XI,
Litt. enc. Ad catholici sacerdotii fastigium, A. A. S., XXVIII, 1936,
pp. 23-30; Pius XII, Adhort. apost. Menti Nostrae, A. A. S., XLII, 1950,
pp. 692-694.
(100) Cfr. A. A. S. XLII, 1950, pp. 690-691.
(101) Cfr. I Cor. VI, 15.
(102) Ibid. 19.
(103) Alloc. Magis quam mentis, d. 23 Sept., a. 1951; A. A. S.
XLIII, 1951, p. 736.
(104) S. CLEMENS ROM., Ad Corinthios, XXXVIII, 2; ed. Funk-Diekamp, Patres
Apostolici, vol. I, p. 148.
(105) I IOANN. IV, 8.
(106) S. AUGUSTIN., De sancta virginitate, cc. 33, 51; P. L. XL,
415, 426; cfr. cc. 31- 32. 38; 412-415, 419.
(107) Cfr. MATTH. XIX, 11.
(108) Cfr. Ibid. VII, 8; S. HIERONYM., Comm. in Matth. XIX, 11; P. L. XXVI,
135.
(109) Cfr. S. AMBROS., De virginibus, lib. III, c.
4, nn. 18-20; P. L. XVI, 225.
(110) Cfr. S. ALPHONSUS A LIGUORI, Pratica di amar Gesù Cristo, c. 17,
nn. 7-16.
(111) LEO XIII, Enc. Mirae caritatis, d. 28 Maii, a. 1902; A. L. XXII,
pp. 1902-1903.
(112) Io. VI, 57.
(113) S. AMBROS., De institutione virginis, c. 6, n. 46; P. L.
XVI, 320.
(114) Cfr. S. ATHANAS., De virginitate, ed. Th. Lefort, Muséon,
XLII, 1929, p. 247.
(115) S. AUGUSTIN., Serm. 51, c. 16, n. 26; P. L. XXXVIII, 348.
(116) Cfr. S. ATHANAS.,
Ibid., p. 244.
(117) S. AMBROS., De institutione virginis, c. 14, n. 87; P. L.
XVI, 328.
(118) S. AMBROS., De virginibus, lib. II, c. 2, n. 6, 15; P. L. XVI, 208, 210.
(119) Ibid., c. 3, n. 19; P. L. XVI, 211.
(120) S. AMBROS., De institut. virginis, c. 7, n. 50; P. L.
XVI, 319.
(121) Ibid., c. 13, n. 81; P. L. XVI, 339.
(122) S. BERNARD., In nativitate B. Mariae Virginis, Sermo de
aquaeductu, n. 8; P. L. 183, 441-442.
(123) S. HIERONYM., Epist. 22, n. 18; P. L. XXII, 405.
(124) S. AMBR., De virginibus, lib.
I, c. 10, n. 58; P. L. XVI, 205.
(125) Ibid., c. 7, n. 32; P. L. XVI, 198.
(126) MATTH. V, 10.
(a) Por. 1) Pius Papa XII, Litterae encyclicae
"Sacra virginitas" de sacra virginitate.
2) Papież Pius XII, a) Encyklika "Mystici Corporis
Christi". O Mistycznym Ciele Chrystusa. b) Moda. Przemówienie skierowane do
młodych dziewcząt, wygłoszone w Rzymie w Bazylice Św. Piotra, dnia 22 maja 1941
roku.
3) Św. Robert kard. Bellarmin SI, a) Katechizm mniejszy czyli Nauki Chrześcijańska
krótko zebrana (Compendium Doctrinae
Christianae). b) Wykład nauki
chrześcijańskiej. Katechizm większy (Catechismus, seu: Explicatio doctrinae
christianae).
4) Święta Kongregacja Soboru, Instrukcja do Ordynariuszy diecezjalnych
o skutecznym zwalczaniu nieskromnej mody u kobiet.
5) Kard. Jan Puzyna, Książę Biskup Krakowski, List pasterski o godności i powołaniu rodziny
chrześcijańskiej.
6) "Wiadomości Pasterskie". T., Kard. Bégin w Kanadzie przeciw
niemoralnym tańcom i przedstawieniom teatralnym.
7) List pasterski Najdostojniejszego Episkopatu
Polski, O ducha
chrześcijańskiego w Polsce.
8) Św. Alfons Maria Liguori, a) O wielkim środku modlitwy do dostąpienia
zbawienia i otrzymania od Boga wszystkich łask, jakich pragniemy. b) Myśli pobożne. c) Uwielbienia Maryi (De Mariae gloriis). d) Doskonałość chrześcijańska według nauk i pism
św. Teresy. e) Opera dogmatica.
9) Ks. Kazimierz Naskręcki, a) Grzechy przeciwko wierze.
b) Credo. Krótkie nauki o prawdach wiary
katolickiej. c) Życie
nadprzyrodzone. Krótkie nauki o Sakramentach świętych i modlitwie. d) Dekalog. Krótkie Nauki o Przykazaniach.
e) Rozwody. f) Małżeństwa mieszane. g) Istotny cel małżeństwa.
10) O. Mikołaj Łęczycki SI, Pobudki do unikania grzechu śmiertelnego i kilka
innych rozważań pobożnych.
11) Ks. Wawrzyniec Scupoli, Utarczka duchowa czyli nauka poznania, pokonania
samego siebie, i dojścia do prawdziwej doskonałości chrześcijańskiej.
12) Ks. Jan Górka, Encyklika
"Humani generis" o kwestii początku człowieka.
(Przyp.
od red. Ultra montes).
(PDF)