Kościół zawsze nauczał, że po śmierci dusza człowieka staje przed sądem Bożym i jeśli umiera w stanie łaski, ale niezupełnie oczyszczona z win lub kar za grzechy, udaje się do czyśćca. Jest to miejsce Bożego miłosierdzia, ale zarazem sprawiedliwości. Tam dusze cierpią oczyszczający ogień, aby mogły w pełni zjednoczyć się z Bogiem w niebie.
Nie można w ludzkich miarach określić, jak długo dusze przebywają w czyśćcu, ponieważ czas tam nie płynie tak jak na ziemi. Nie chodzi o dni i lata w naszym rozumieniu, lecz o stopień oczyszczenia, który każda dusza musi osiągnąć, zanim wejdzie do chwały. Jedne dusze przebywają tam krótko, inne dłużej, wszystko zależy od miary ich miłości, zadośćuczynienia i pokuty, jaką wypełniły za życia.
Dusze, które kochały Boga szczerze, lecz miały jeszcze pewne przywiązania do grzechu lub zaniedbania dobra, muszą przejść przez ogień miłości, który spala resztki egoizmu i nieczystości. Te, które odchodziły z większym ciężarem win, doznają oczyszczenia głębszego i bardziej bolesnego. Czyściec jest więc szkołą doskonałej miłości, gdzie dusza uczy się tego, czego nie nauczyła się na ziemi, całkowitego oddania się Bogu.
Kościół uczył wiernych, by często modlili się i ofiarowali odpusty za dusze zmarłych, ponieważ modlitwa Kościoła i ofiara Mszy świętej mogą skrócić ich oczyszczenie. Bóg w swojej sprawiedliwości przyjmuje te akty miłości jako zadośćuczynienie za winy dusz w czyśćcu. Dlatego tak ważne są Msze gregoriańskie, różańce, odpusty i akty ofiarowania cierpienia w ich intencji.
Niektórzy święci nauczali, że czyściec dla niektórych może trwać do końca świata, jeśli dusza w chwili śmierci była bardzo obciążona zaniedbaniami, lecz mimo to zmarła w łasce Bożej. Dla innych, może trwać zaledwie chwilę, jeśli ich serce było czyste i skruszone. Ostatecznie tylko Bóg zna głębokość duszy i miarę jej oczyszczenia.
Najważniejsze jest, by już teraz, za życia, czynić pokutę, znosić cierpienia z miłością i zadośćuczynić za grzechy, bo każdy grzech, nawet odpuszczony, pozostawia w duszy ślad, który musi być zgładzony. Kto cierpliwie niesie swój krzyż na ziemi, ten skraca sobie czyściec, a kto go odrzuca, odkłada oczyszczenie na czas po śmierci.
Czyściec nie jest więc zemstą Boga, lecz ostatnim aktem Jego miłosierdzia. To miejsce, gdzie sprawiedliwość i miłość spotykają się w doskonałej harmonii, przygotowując duszę do wiekuistej szczęśliwości.
Dusze czyśćcowe same sobie już pomóc nie mogą, ponieważ po śmierci kończy się czas zasługi. Nie mogą już ani pokutować, ani zdobywać odpustów. Pozostaje im tylko cierpliwe znoszenie oczyszczającego ognia i tęsknota za Bogiem. Ale Bóg, w swoim miłosierdziu, dał nam, żyjącym na ziemi możliwość niesienia im pomocy.
Największym darem, jaki można ofiarować duszom czyśćcowym, jest Msza Święta. Ofiara Chrystusa na ołtarzu ma wartość nieskończoną, dlatego nawet jedna Msza w ich intencji może przynieść im ogromną ulgę. W dawnych czasach wierni często zamawiali Msze gregoriańskie, czyli trzydzieści Mszy odprawianych dzień po dniu za jedną duszę. Tradycja ta sięga VI wieku i Kościół uznaje ją za szczególnie skuteczną pomocą dla zmarłych.
Drugim środkiem są odpusty, czyli darowanie przez Kościół kar doczesnych należnych za grzechy. Odpusty mogą być zupełne lub częściowe. Uzyskany odpust można ofiarować za dusze w czyśćcu, a Bóg w swojej sprawiedliwości przyjmuje go jako wynagrodzenie w ich imieniu. W duchu przedsoborowej pobożności katolik starał się codziennie wzbudzać intencję ofiarowania swoich czynów, modlitw, cierpień i zadośćuczynień właśnie za dusze czyśćcowe.
W listopadzie, zwłaszcza w oktawie Wszystkich Świętych, Kościół zachęca wiernych do nawiedzania cmentarzy i modlitwy za zmarłych. W tych dniach można uzyskać odpust zupełny za jedną duszę dziennie, pod zwykłymi warunkami: spowiedź, Komunia święta, modlitwa w intencjach Ojca Świętego i brak przywiązania do jakiegokolwiek grzechu. Dawniej wierzono, że w tym czasie bramy nieba otwierają się szerzej, a dusze szczególnie odczuwają pomoc Kościoła wojującego.
Pomocą dla dusz są także różańce, Drogi Krzyżowe, akty miłosierdzia i ofiarowanie cierpień. Każde nawet najmniejsze wyrzeczenie, przyjęte z miłości do Boga, może stać się dla nich ulgą w cierpieniu. Wierni dawniej mieli świadomość, że ich obowiązkiem jest pamiętać o zmarłych, ponieważ oni także modlili się kiedyś za nas. W ten sposób wypełnia się święta więź między Kościołem walczącym na ziemi, cierpiącym w czyśćcu i triumfującym w niebie.
Pomoc zmarłym jest jednym z najpiękniejszych uczynków miłosierdzia duchowego. Kto pamięta o duszach czyśćcowych, ten okazuje im prawdziwą miłość, a one w zamian modlą się za swoich dobroczyńców. Nie mogą już prosić za siebie, ale mogą wstawiać się za nami, i czynią to z wdzięcznością, gdy tylko dostąpią chwały nieba.
Dlatego Kościół zachęca wiernych, by żyli w duchu zadośćuczynienia, by ofiarowywali Msze, modlitwy i odpusty nie tylko za siebie, ale i za dusze, które oczekują wybawienia. W ten sposób człowiek współdziała z Bożym miłosierdziem, skraca cierpienia dusz i gromadzi zasługi na życie wieczne.