STRONA INTERNETOWA POWSTAŁA W CELU PROPAGOWANIA MATERIAŁÓW DOTYCZĄCYCH INTEGRALNEJ WIARY KATOLICKIEJ POD DUCHOWĄ OPIEKĄ św. Ignacego, św. Dominika oraz św. Franciszka

Cytaty na nasze czasy:

"Człowiek jest stworzony, aby Boga, Pana naszego, chwalił, czcił i Jemu służył, a przez to zbawił duszę swoją. Inne zaś rzeczy na obliczu ziemi są stworzone dla człowieka i aby mu pomagały do osiągnięcia celu, dla którego jest on stworzony"

Św. Ignacy Loyola


"Papa materialiter tantum, sed non formaliter" (Papież tylko materialnie, lecz nie formalnie)

J.E. ks. bp Guerard des Lauriers



"Papież posiada asystencję Ducha Świętego przy ogłaszaniu dogmatów i zasad moralnych oraz ustalaniu norm liturgicznych oraz zasad karności duszpasterskiej. Dlatego, że jest nie do pomyślenia, aby Chrystus mógł głosić te błędy lub ustalać takie grzeszne normy dyscyplinarne, to tak samo jest także nie do pomyślenia, by asystencja, jaką przez Ducha Świętego otacza On Kościół mogła zezwolić na dokonywanie podobnych rzeczy. A zatem fakt, iż papieże Vaticanum II dopuścili się takich postępków jest pewnym znakiem, że nie posiadają oni autorytetu władzy Chrystusa. Nauki Vaticanum II, jak też mające w nim źródło reformy, są sprzeczne z Wiarą i zgubne dla naszego zbawienia wiecznego. A ponieważ Kościół jest zarówno wolny od błędu jak i nieomylny, to nie może dawać wiernym doktryn, praw, liturgii i dyscypliny sprzecznych z Wiarą i zgubnych dla naszego wiecznego zbawienia. A zatem musimy dojść do wniosku, że zarówno ten sobór jak i jego reformy nie pochodzą od Kościoła, tj. od Ducha Świętego, ale są wynikiem złowrogiej infiltracji, jaka dotknęła Kościół. Z powyższego wynika, że ci, którzy zwołali ten nieszczęsny sobór i promulgowali te złe reformy nie wprowadzili ich na mocy władzy Kościoła, za którą stoi autorytet władzy Chrystusa. Z tego słusznie wnioskujemy, że ich roszczenia do posiadania tej władzy są bezpodstawne, bez względu na wszelkie stwarzane pozory, a nawet pomimo pozornie ważnego wyboru na urząd papieski."

J.E. ks. bp Donald J. Sanborn

wtorek, 11 października 2011

O modernistycznych nawykach niezgodnych z katolicką pobożnością

Jak wiemy moderniści już dawno zrobili wszystko, żeby zniszczyć katolicką pobożność i upodobnić się do protestantów. Zaraz za znienawidzonych przez nich kultem Matki Bożej, Aniołów i świętych, czy duchem pokuty, postu i ofiary, zniszczyli oni z wielką zaciekłością kult Najświętszego Sakramentu. Rzecz jasna nie powinno nas to szczególnie dziwić, skoro ich neo-protestancka teologia po prostu tego nie uznaje, poza tym oni zrobią wszystko dla dialogu ekumenicznego, nienawidzą zaś tego wszystkiego, co tylko choćby kojarzy im się z Tradycją. Mianowicie taką akatolicką praktyką jest np. mówienie „amen” przy przyjmowaniu Komunii, albo przyjmowanie pozycji siedzącej lub stojącej, kiedy jest rozdawana Komunia. Dla niektórych może się to wydać mało istotne, ale postaram się wyjaśnić, że wcale tak nie jest.
Niestety, w środowiskach Tradycji wielu osobom takie nawyki pozostały do dziś, powodów tego stanu rzeczy może być wiele. Po pierwsze, z pewnością podstawowym powodem jest to, że wszyscy chodziliśmy wcześniej, na NOM, i wtedy z przyczyn oczywistych nie mieliśmy świadomości, że są praktyki nie mające z katolicyzmem nic wspólnego. Poza tym wielu z nas ma wciąż, oczywiście nieświadomie, myślenie uformowane jeszcze w Novus Ordo. Niestety, nawet w naszych kaplicach bardzo nie wiele się na ten temat mówi, a jest to bardzo ważna sprawa, ponieważ tak jak wygląda nasza modlitwa, taka jest nasza wiara. Przed soborem niestety również nie wiele o tym mówiono, i efekt był taki, że większość ludzi nie zareagowała ze zdecydowanym oporem przeciw rewolucji liturgicznej, bo po prostu nie mieli odpowiedniej świadomości na ten temat… Nie powinniśmy popełnić po raz drugi tego błędu!
Co do odpowiedzi „amen” przy przyjmowaniu komunii świętej, to jest to sprawa teologiczna, bowiem słowo „amen” oznacza jak wiemy „niech się tak stanie” a więc jest to wyrażenie naszej zgody, akceptacji, woli. Tego słowa używa się zawsze w liturgii na zakończenie modlitw jako naszej akceptacji próśb, przebłagania i dziękczynienia, które są zanoszone przez kapłana Bogu. Natomiast w Novus Ordo, kiedy kapłan mówi „Ciało Chrystusa”, wierny odpowiadając „Niech się tak stanie” wyraża jakoby zgodę, aby ten (jak myślą protestanci) „kawałek chleba” stał się Ciałem Chrystusa – jest to, więc teologia „konserwatywnych” protestantów, którzy twierdzą, że nawet, jeśli mamy do czynienia z realną obecnością, to nie słowa kapłana, lecz zgoda i wiara wiernego sprawia, że Ciała Chrystusa jest realnie obecne! W Tradycyjnej Mszy Świętej Kapłan mówi „Ciało Pana naszego Jezusa Chrystusa niechaj strzeże duszy twojej na życie wieczne. Amen” Ta formuła wyraża jednocześnie błogosławieństwo Boże i prawdziwy cel przyjęcia komunii świętej. Amen na końcu mówi sam kapłan, wierny nic nie odpowiada, ponieważ jego akceptacja nie jest potrzebna, wszystko dzieje się „ipso facto”. W ten sposób działa łaska Boża we wszystkich sakramentach i to jest właśnie ten jedyny i wieczny Zdrój łask Bożych danych Kościołowi Świętemu prze Chrystusa, których my nie musimy akceptować, ponieważ samo ich przyjęcie (oczywiście przy spełnieniu warunków kanonicznych) daje nam pełnie wypływających z nich łask. Jakakolwiek akceptacja jest w tym miejscu niepożądana, bo sugeruje ona heretycką tezę, że nasza zgoda jest konieczna po to, abyśmy otrzymali te święte łaski.
Natomiast, jeśli chodzi o postawę wiernych w trakcie rozdawania komunii świętej, to musimy wiedzieć, że jeśli w kościele jest otwarte tabernakulum, lub, kiedy Najświętszy Sakrament jest wystawiony, lub, kiedy jest rozdawana Komunia Święta to wierni muszą bezwzględnie zachować postawę klęczącą, do momentu zamknięcia tabernakulum lub zakończenia rozdawania Komunii. Jest to oczywiście kwestia naszego szacunku i czci, którą oddajemy Najświętszemu Sakramentowi. Wyjątkiem jest tutaj modlitwa „Pater Noster” przed komunią kapłana oraz wiernych, kiedy Ciało Chrystusa jest na ołtarzu, rzecz jasna jest to uzasadnione teologicznie, nigdy zaś nie wolno nikomu (oczywiście nie dotyczy to osób chorych lub w podeszłym wieku) zachowywać w wyżej wymienionych sytuacjach postawy innej, niż klęcząca, nawet, jeśli panują gdzieś jakieś inne, lokalne zwyczaje, wtedy muszą zostać one po prostu zmienione, ponieważ są one niepoprawne, niszczą katolicką pobożność i umniejszają cześć Chrystusa Pana.
Dziś, w epoce niszczenia kultu, liturgii, pobożności i Tradycji, my – Katolicy Wierni Tradycji starajmy się zachować to, co zostało nam przekazane i być przykładem dla tych, którzy już o tym zapomnieli, ponieważ nasza modlitwa świadczy o naszej Wierze.
Omnia ad maiorem Dei gloriam!
Michał Mikłaszewski