STRONA INTERNETOWA POWSTAŁA W CELU PROPAGOWANIA MATERIAŁÓW DOTYCZĄCYCH INTEGRALNEJ WIARY KATOLICKIEJ POD DUCHOWĄ OPIEKĄ św. Ignacego, św. Dominika oraz św. Franciszka

Cytaty na nasze czasy:

"Człowiek jest stworzony, aby Boga, Pana naszego, chwalił, czcił i Jemu służył, a przez to zbawił duszę swoją. Inne zaś rzeczy na obliczu ziemi są stworzone dla człowieka i aby mu pomagały do osiągnięcia celu, dla którego jest on stworzony"

Św. Ignacy Loyola


"Papa materialiter tantum, sed non formaliter" (Papież tylko materialnie, lecz nie formalnie)

J.E. ks. bp Guerard des Lauriers



"Papież posiada asystencję Ducha Świętego przy ogłaszaniu dogmatów i zasad moralnych oraz ustalaniu norm liturgicznych oraz zasad karności duszpasterskiej. Dlatego, że jest nie do pomyślenia, aby Chrystus mógł głosić te błędy lub ustalać takie grzeszne normy dyscyplinarne, to tak samo jest także nie do pomyślenia, by asystencja, jaką przez Ducha Świętego otacza On Kościół mogła zezwolić na dokonywanie podobnych rzeczy. A zatem fakt, iż papieże Vaticanum II dopuścili się takich postępków jest pewnym znakiem, że nie posiadają oni autorytetu władzy Chrystusa. Nauki Vaticanum II, jak też mające w nim źródło reformy, są sprzeczne z Wiarą i zgubne dla naszego zbawienia wiecznego. A ponieważ Kościół jest zarówno wolny od błędu jak i nieomylny, to nie może dawać wiernym doktryn, praw, liturgii i dyscypliny sprzecznych z Wiarą i zgubnych dla naszego wiecznego zbawienia. A zatem musimy dojść do wniosku, że zarówno ten sobór jak i jego reformy nie pochodzą od Kościoła, tj. od Ducha Świętego, ale są wynikiem złowrogiej infiltracji, jaka dotknęła Kościół. Z powyższego wynika, że ci, którzy zwołali ten nieszczęsny sobór i promulgowali te złe reformy nie wprowadzili ich na mocy władzy Kościoła, za którą stoi autorytet władzy Chrystusa. Z tego słusznie wnioskujemy, że ich roszczenia do posiadania tej władzy są bezpodstawne, bez względu na wszelkie stwarzane pozory, a nawet pomimo pozornie ważnego wyboru na urząd papieski."

J.E. ks. bp Donald J. Sanborn

sobota, 5 października 2013

Trzy uwagi dotyczące wywiadu z bp Tissier de Mallerais z 21 IV 2006 roku by Pelagius Asturiensis

     Czymś, czego nigdy nie wyjawiłem do dnia dzisiejszego, [ale] ponieważ okoliczności czynią ogłoszenie tego istotnym, jest to, że podczas wywiadu biskup Tissier użył słowa „heretyk” pięć razy, aby określić Benedykta XVI. Pracowałem całą noc przepisując nagranie, a następnego dnia biskup Tissier przesłał mi swoje poprawki do mojego zapisu. Pośród mniejszej wagi poprawek do tekstu i doprecyzowania dotyczącego dokładnego cytatu z książki ery lat ’60 napisanej przez ówczesnego x. Józefa Ratzingera, nakazał, aby wszędzie, gdzie powiedział „heretyk”, tekst był zmieniony na „wyznawał herezje” (Dobrze, że zachowałem ten podpisany dokument również […]). […]
Problemem było jednak to, że musiałem stawić czoła faktowi, że biskup Tissier, człowiek, którego głęboko szanuję, nazwał Wikariusza Jezusa Chrystusa na ziemi – lub przynajmniej człowieka, którego wtedy uważałem za niego – heretykiem. Później przebrał swe słowa tak, aby było napisane „wyznawał herezje”, ale dla mnie to był tylko semantyczny pijarowy wybieg, rozróżnienie bez różnicy.

Raz jeszcze, nie znałem konsekwencji takich twierdzeń, ale czułem, że jest tu coś głęboko nie tak. Dzień po wywiadzie z biskupem Tissier w kwietniu 2006 zwróciłem się telefonicznie do x. Antoniego Cekady, znanego sedewakantysty i byłego kolegi z roku biskupa Tissier, ponieważ chciałem [mieć] „sprawiedliwy i wyważony” aspekt wywiadu: uwagi z „drugiej strony” (tłumaczenie na j. polski poniżej – przyp. tłum.). To podczas tej pierwszej dyskusji z x. Cekadą zacząłem pojmować powagę podejmowania decyzji i wyciągania wniosków ze spójnego zbioru teologicznych zasad, właściwie referowanych przez akceptowane autorytety sprzed Soboru Watykańskiego II, a nie przez niejasne odnośniki do jakiegoś kaprysopodobnego posiadania albo nie posiadania tak zwanego „ducha katolickiego”. Do takiego intelektualnego i teologicznego rygoru nie zachęcano w FSSPX, które było w większej mierze (i jest dziś nadal) znacznie antyintelekualne. Podniosło mnie to na duchu i zacząłem sumiennie badać sedewakantyzm.
Tłumaczył z języka angielskiego Pelagiusz z Asturii. Źródło: blog True Restoration.

Dwie uwagi dotyczące niedawnego wywiadu z bp Tissier
x. Antoni Cekada
fr cekadaDwie sprawy w wywiadzie z bp Tissier de Mallerais przeprowadzonym przez Stefana Heinera (The Remnant, 30 kwietnia 2006) zasługują na dodatkowy komentarz.
1.       Abp Lefebvre i nowy ryt konsekracji biskupiej. Bp  Tissier stanowczo neguje, żeby abp Lefebvre kiedykolwiek studiował, negował, podawał w wątpliwość czy nawet dyskutował nad ważnością nowego rytu konsekracji biskupiej.
Wszystko, co mogę powiedzieć to to, że nie było bp Tissier w pokoju, gdy abp Lefebvre osobiście powiedział mi, że forma nowego rytu została całkowicie zmieniona i że uważał go za nieważny.
Być może takie sprawy nie martwiły bp Tissier, więc nie pytał. Ale z pewnością mnie martwiły.
Trwam przy relacji z mojej rozmowy z abp Lefebvrem, którą opisałem w moim artykule „Całkowicie nieważne i pozbawione znaczenia”. Arcybiskup powiedział mi, że ryt jest nieważny.
W każdym bądź razie to tylko sprawa drugorzędna. Ważność rytu nie jest ustalona przez opinię zmarłego Arcybiskupa, ale poprzez zastosowanie zasad katolickiej sakramentalnej teologii.
2.      Herezje Benedykta XVI. Mocny język bp Tissier na temat Ratzingera zaskoczy wielu tradycjonalistów jako jakaś fundamentalna zmiana stanowiska.
Obawiam się, że tak nie jest.
Obstawanie przez bp Tissier przy tym, że herezje Ratzingera nie mają żadnego wpływu na to, czy jest on prawdziwym papieżem czy nie, jest z kolei wielce podobne do herezji samego Ratzingera na temat Kościoła: że (1) negacja nauczania katolickiego poprzez herezję nie stawia naprawdę poza Kościołem Chrystusowym oraz że (2) można być członkiem Kościoła Chrystusowego nie będąc podporządkowanym Papieżowi w Rzymie.
Jeśli chodzi o (1), według bp Tissier, Ratzinger „wyznawał w przeszłości herezje… nigdy nie odwołał swych błędów… opublikował książkę pełną herezji”.
Ale wygląda na to, że nic z tych rzeczy nie wpływa na członkostwo Ratzingera w Kościele ani na jego zdolność do stania się i pozostania Wikariuszem Chrystusa: „Nie, nie, nie, nie. On jest papieżem…” Herezja, w systemie bp Tissier, po prostu nie pociąga żadnej konsekwencji u osoby wyznającej ją.
Jeśli chodzi o (2), nawet jeśli bp Tissier mówi o Ratzingerze „jest Papieżem, teraz, tak, on jest Papieżem”, FSSPX odmawia podporządkowania się „Papieżowi”, jednocześnie uważając się za część Kościoła. Podporządkowanie Papieżowi w Rzymie, w systemie bp Tissier jak i Ratzingera, nie jest już konieczne dla członkowstwa w Kościele Chrystusowym.
Ironią jest to, że zestawiając denuncjację herezji Ratzingera z obstawaniem przy tym, że to nie ma żadnego wpływu ani na członkostwo Ratzingera w Kościele, ani na zdolność bycia prawdziwym papieżem, bp Tissier nieumyślnie przyjmuje wielką herezję Ratzingera, „kościół-jako-komunia”.
Rzecz jasna, nie jest to intencją bp Tissier.
Zawsze jednak można się modlić o to, żeby uznawszy, że Ratzinger nauczał herezji, bp Tissier i inni członkowie FSSPX niedługo zastosowali do tego faktu właściwe zasady teologiczne i następnie bez wahania uznali logiczne konsekwencje: heretyk Ratzinger nie może być prawdziwym papieżem.
W międzyczasie, denuncjowanie herezji Ratzingera i jednoczesne upieranie się, że jest papieżem tylko krystalizuje niespójność eklezjologii FSSPX, „uznawać-i-stawiać-opór”.
(30 kwietnia, 2006)
Tłumaczył z języka angielskiego Pelagiusz z Asturii. Źródło: TraditionalMass.org.
 ZA:  http://pelagiusasturiensis.wordpress.com/2013/10/03/uwagi-dotyczace-wywiadu-z-bp-tissier-de-mallerais-z-2006/


Za:  http://pelagiusasturiensis.wordpress.com