STRONA INTERNETOWA POWSTAŁA W CELU PROPAGOWANIA MATERIAŁÓW DOTYCZĄCYCH INTEGRALNEJ WIARY KATOLICKIEJ POD DUCHOWĄ OPIEKĄ św. Ignacego, św. Dominika oraz św. Franciszka

Cytaty na nasze czasy:

"Człowiek jest stworzony, aby Boga, Pana naszego, chwalił, czcił i Jemu służył, a przez to zbawił duszę swoją. Inne zaś rzeczy na obliczu ziemi są stworzone dla człowieka i aby mu pomagały do osiągnięcia celu, dla którego jest on stworzony"

Św. Ignacy Loyola


"Papa materialiter tantum, sed non formaliter" (Papież tylko materialnie, lecz nie formalnie)

J.E. ks. bp Guerard des Lauriers



"Papież posiada asystencję Ducha Świętego przy ogłaszaniu dogmatów i zasad moralnych oraz ustalaniu norm liturgicznych oraz zasad karności duszpasterskiej. Dlatego, że jest nie do pomyślenia, aby Chrystus mógł głosić te błędy lub ustalać takie grzeszne normy dyscyplinarne, to tak samo jest także nie do pomyślenia, by asystencja, jaką przez Ducha Świętego otacza On Kościół mogła zezwolić na dokonywanie podobnych rzeczy. A zatem fakt, iż papieże Vaticanum II dopuścili się takich postępków jest pewnym znakiem, że nie posiadają oni autorytetu władzy Chrystusa. Nauki Vaticanum II, jak też mające w nim źródło reformy, są sprzeczne z Wiarą i zgubne dla naszego zbawienia wiecznego. A ponieważ Kościół jest zarówno wolny od błędu jak i nieomylny, to nie może dawać wiernym doktryn, praw, liturgii i dyscypliny sprzecznych z Wiarą i zgubnych dla naszego wiecznego zbawienia. A zatem musimy dojść do wniosku, że zarówno ten sobór jak i jego reformy nie pochodzą od Kościoła, tj. od Ducha Świętego, ale są wynikiem złowrogiej infiltracji, jaka dotknęła Kościół. Z powyższego wynika, że ci, którzy zwołali ten nieszczęsny sobór i promulgowali te złe reformy nie wprowadzili ich na mocy władzy Kościoła, za którą stoi autorytet władzy Chrystusa. Z tego słusznie wnioskujemy, że ich roszczenia do posiadania tej władzy są bezpodstawne, bez względu na wszelkie stwarzane pozory, a nawet pomimo pozornie ważnego wyboru na urząd papieski."

J.E. ks. bp Donald J. Sanborn

środa, 22 marca 2017

Żywot świętej Katarzyny Szwedzkiej

(Żyła około roku Pańskiego 1378)


Katarzyna była córką księcia szwedzkiego Ulfona i świętej Brygidy, którą dla świętości i licznych objawień sławi wszystek Kościół. Zaledwie zaczęła mówić, odmawiała ze złożonymi rączkami "Zdrowaś Maryja", a gdy się nauczyła czytać, z wielką pobożnością odmawiała Godzinki o Najświętszej Pannie. 

W rysaberieńskim klasztorze żeńskim otrzymała Katarzyna dobre, religijne wychowanie i naukowe wykształcenie, a wyrósłszy na kwitnącą dziewicę, chciała tam pozostać jako oblubienica Chrystusa, podczas gdy ojciec nakłaniał ją do oddania ręki szlachetnemu młodzieńcowi Edgardowi. W smutnym tym położeniu uklękła Katarzyna z bijącym sercem i zapłakanymi oczyma przed Jezusem Chrystusem, swym oblubieńcem, i przed Maryją, swą najmilszą i najsłodszą Matką, prosząc o obronę dziewictwa. Modlitwa jej została wysłuchana, gdyż w dzień zaślubin Edgar przyrzekł, że uszanuje jej dziewictwo i zaręczył, że będzie dla niej tylko kochającym bratem. Aby się oprzeć pokusie i stawić czoło nieprzyjacielowi czystości, modlili się wiele, pościli ściśle, czuwali większą część nocy i nawet w najostrzejszą zimę sypiali na gołej podłodze. Były to więc dwie lilie, które na roli stanu małżeńskiego przecudnie kwitły, a które przed oczyma Boga wszędzie obecnego w czystości błyszczały, bliźnich zaś wzmacniającym zapachem cnoty i dobrym przykładem rozweselały. 


Ponieważ przesada w ubiorze i stosowanie się do mody jest także pewnym rodzajem nieskromności, przeto Katarzyna mimo niezwykłej urody ubierała się bardzo skromnie w szaty zwykłego kroju. Chociaż w kołach, w których się obracała, szyderczo na to patrzono, Katarzyna miała to zadosyćuczynienie, że wiele zacnych pań poszło za jej przykładem, wyłamując się z niewoli mody, częściej szpecącej aniżeli zdobiącej człowieka. Jedynie własna krewna nie chciała wysłuchać jej próśb, ale gdy pewnego razu klęczała z Katarzyną przed obrazem Matki Boskiej, wpadła w sen, w którym ukazała się jej Maryja pełna łaskawości, a jednak gniewnie na nią patrząca. Przestraszona zapytała ją o przyczynę gniewu i otrzymała odpowiedź: "Czemuż nie idziesz za przykładem i nie usłuchasz próśb Mej ukochanej córki? Zmień na jej wzór zwyczaje i odzienie, a wtenczas łaskawie na ciebie spojrzę". Odtąd owa krewna poprawiła się. 

Po śmierci męża podjęła Brygida z natchnienia Boskiego pielgrzymkę do Rzymu. Za pozwoleniem męża towarzyszyła jej Katarzyna, aby zwiedzić i uczcić świętości wiecznego miasta. Po kilku tygodniach pobytu w Rzymie, zamierzała pożegnać matkę i wrócić do ojczyzny, gdy nagle przyszła przerażająca wieść o śmierci jej męża Edgarda. Serce pękało jej z żałości i byłaby chętnie wróciła do Szwecji, aby się wypłakać nad grobem męża, ale miłość Boga była u niej silniejsza, aniżeli przywiązanie do ojczyzny. Przezwyciężywszy z miłości ku Bogu tęsknotę, poprosiła matkę, aby ją zatrzymała przy sobie. 

Ponieważ papieże rezydowali wówczas w Awinionie we Francji, przeto w Rzymie panowało straszliwe rozprzężenie i skażenie obyczajów. Katarzyna żyła z matką odosobniona od świata jak w klasztorze; pomimo to ujrzał ją pewien hrabia włoski i zapragnął pojąć za żonę. Gdy wszelkie jego starania okazały się bezskutecznymi, postanowił ją porwać. Ujrzawszy ją pewnego razu idącą do kościoła świętego Sebastiana, zaczaił się w krzakach wraz z sługami, ale Pan Bóg obronił ją w cudowny sposób. Hrabia mimo to nie zrzekł się zamiaru i gdy innym razem szła z matką do kościoła św. Wawrzyńca, zabiegł im drogę, chcąc Katarzynę gwałtem uprowadzić, ale Pan Bóg ukarał go ślepotą. Przerażony kazał się zaprowadzić za Katarzyną do kościoła i upadłszy jej do nóg, prosił o modlitwę i uleczenie, co też cudownie nastąpiło. O cudzie tym doniósł później ówczesnemu papieżowi i stał się obrońcą i dobrodziejem świętej Katarzyny. 

Obie niewiasty prowadziły w Rzymie anielskie życie, służąc Bogu nie tylko na modlitwie, ale i po szpitalach, i domach nędzarzy. Zajmowały się również rozmyślaniem Męki Jezusa Chrystusa. Żywiąc ku niej głębokie nabożeństwo, udały się do Jerozolimy, aby tam zwiedzić i ze łzami uczcić drogę krzyżową. W Jerozolimie zachorowała święta Brygida i wróciwszy do Rzymu, umarła. Osierocona Katarzyna zabrała ciało matki i zawiozła do Szwecji, gdzie je uroczyście pochowała w klasztorze wadsztyńskim, zbudowanym przez nieboszczkę. Po obrzędach pogrzebowych prosiła o przyjęcie do klasztoru, na co zakonnice chętnie przystały, a ujęte jej wzruszającą pokorą, miłą łagodnością i skromnością, że już przy pierwszym najbliższym wyborze obrały ją swoją przeoryszą. 

Tymczasem grób jej matki zasłynął licznymi cudami, wskutek czego król i lud szwedzki zaczęli się domagać, aby ją ogłoszono Świętą i posłali Katarzynę do Rzymu, aby przyśpieszyła proces kanonizacyjny. Papież Urban VI przyjął ją z wielkim poszanowaniem, jednakże musiała w Rzymie pozostać pięć lat, zanim wszelkie wątpliwości i przeciwności usunięto i proces został ukończony. Była w tym czasie ucieczką wszystkich Rzymian utrapionych na duszy i na ciele. Gdy pewnego razu rzeka Tyber wylała i zagrażała miastu powodzią, udali się przelęknieni obywatele do Katarzyny z prośbą o pomoc. Święta odpowiedziała, że nad falami nie ma mocy i wezwała wszystkich do modlitwy, lud jednak, mając ufność w jej świętość, wziął ją na ręce, zaniósł do rzeki i zanurzył w wodzie jej stopy. Zaledwie to uczynili, niebezpieczeństwo natychmiast minęło.

Po powrocie do klasztoru Katarzyna zachorowała i umarła w marcu 1381 roku. W chwili jej zgonu ukazała się wspaniała gwiazda nad klasztorem, oświecała złocistymi promieniami trumnę Katarzyny podczas Mszy świętej żałobnej i znikła dopiero wtedy, gdy trumnę spuszczono do grobu. 

Nauka moralna

 

Jak święta Brygida, tak i święta Katarzyna była szczególną miłośniczką rozważania tajemnic Męki naszego Boskiego Zbawiciela. Dusze miłujące Boga im dłużej ćwiczą się w rozpamiętywaniu Męki Pańskiej, tym silniejszą znajdują w nim podnietę do dążenia do doskonałości. Rozważanie bowiem tych tajemnic wzrusza serce i myśli, usposobienia i uczucia czystości. Jest ono niewątpliwym środkiem umorzenia pychy i miłości własnej, które tak są zakorzenione w naszej naturze. Dusze nasze oczyszczają się z brudu namiętności, tak wielce jej istotę szpecących, a za to napełniają się miłością Boga i wynikającą z tego pogardą świata i innymi cnotami. Im więcej się postępuje w duchowym, wewnętrznym życiu, tym więcej się znajduje skarbów łaski w owych tajemnicach. Rozważając je często, coraz więcej przyswajamy sobie Jezusa Chrystusa. Rozważajmy więc często gorzką Mękę Jezusa Chrystusa, a chociaż nie możemy naśladować świętej Katarzyny i co dzień poświęcić na to cztery godziny, to jednak poświęćmy codziennie pewien czas, choćby kilka chwil temu bardzo pożytecznemu ćwiczeniu. Patrzaj, a uczyń wedle wzoru, któryć na górze ukazany jest (2 Mojż. 25,40). 

Modlitwa

 

Boże, który Kościół Twój święty przesławnymi zasługami św. Katarzyny, Dziewicy, przyozdobiłeś i licznymi jej cudami pocieszasz, daj nam sługom Twoim, abyśmy i przykładami jej pobudzeni, życie nasze poprawili i opieką jej nad nami od wszelkich przeciwności zasłonieni byli. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa. Amen.

Św. Katarzyna Szwedzka
Urodzona dla nieba 1381 roku,
Wspomnienie 22 marca


Żywoty Świętych Pańskich na wszystkie dni roku, Katowice/Mikołów 1937 r.