STRONA INTERNETOWA POWSTAŁA W CELU PROPAGOWANIA MATERIAŁÓW DOTYCZĄCYCH INTEGRALNEJ WIARY KATOLICKIEJ POD DUCHOWĄ OPIEKĄ św. Ignacego, św. Dominika oraz św. Franciszka

Cytaty na nasze czasy:

"Człowiek jest stworzony, aby Boga, Pana naszego, chwalił, czcił i Jemu służył, a przez to zbawił duszę swoją. Inne zaś rzeczy na obliczu ziemi są stworzone dla człowieka i aby mu pomagały do osiągnięcia celu, dla którego jest on stworzony"

Św. Ignacy Loyola


"Papa materialiter tantum, sed non formaliter" (Papież tylko materialnie, lecz nie formalnie)

J.E. ks. bp Guerard des Lauriers



"Papież posiada asystencję Ducha Świętego przy ogłaszaniu dogmatów i zasad moralnych oraz ustalaniu norm liturgicznych oraz zasad karności duszpasterskiej. Dlatego, że jest nie do pomyślenia, aby Chrystus mógł głosić te błędy lub ustalać takie grzeszne normy dyscyplinarne, to tak samo jest także nie do pomyślenia, by asystencja, jaką przez Ducha Świętego otacza On Kościół mogła zezwolić na dokonywanie podobnych rzeczy. A zatem fakt, iż papieże Vaticanum II dopuścili się takich postępków jest pewnym znakiem, że nie posiadają oni autorytetu władzy Chrystusa. Nauki Vaticanum II, jak też mające w nim źródło reformy, są sprzeczne z Wiarą i zgubne dla naszego zbawienia wiecznego. A ponieważ Kościół jest zarówno wolny od błędu jak i nieomylny, to nie może dawać wiernym doktryn, praw, liturgii i dyscypliny sprzecznych z Wiarą i zgubnych dla naszego wiecznego zbawienia. A zatem musimy dojść do wniosku, że zarówno ten sobór jak i jego reformy nie pochodzą od Kościoła, tj. od Ducha Świętego, ale są wynikiem złowrogiej infiltracji, jaka dotknęła Kościół. Z powyższego wynika, że ci, którzy zwołali ten nieszczęsny sobór i promulgowali te złe reformy nie wprowadzili ich na mocy władzy Kościoła, za którą stoi autorytet władzy Chrystusa. Z tego słusznie wnioskujemy, że ich roszczenia do posiadania tej władzy są bezpodstawne, bez względu na wszelkie stwarzane pozory, a nawet pomimo pozornie ważnego wyboru na urząd papieski."

J.E. ks. bp Donald J. Sanborn

wtorek, 28 marca 2017

Muzyka lub śpiew liturgiczny. Chorał gregoriański. Część I




Serię wpisów o muzyce kościelnej kontynuuję, zasadniczo czerpiąc z dzieła x. Nowowiejskiego pt. Wykład liturgii Kościoła katolickiego. Tym razem będzie bardziej teoretycznie o samym chorale gregoriańskim, czyli właściwym śpiewie liturgicznym Kościoła rzymskiego, który definiuje x. Nowowiejski następującymi słowy:

„śpiew jednogłosowy, używający starej średniowiecznej notacji oraz czterolinjowego systemu, posiłkujący się dwoma kluczami; jest to śpiew bez wskazanego taktu, w którym nuty nie posiadają ograniczonej wartości czasu, a panuje rytm naturalny, jak w mowie naszej. Śpiew ten nie wymaga towarzyszenia organowego, aczkolwiek takowego nie odrzuca.” (Nowowiejski, ibid., tom III, czyli dokończenie części I o środkach rozwinięcia kultu, s. 206, przyp. 2).


Chorał gregoriański w dzisiejszej epoce powszechnego banału Novus Ordo Missae kojarzy się zawsze z Mszą trydencką. I słusznie, bowiem korzeniami swymi, podobnie jak ryt mszy zatwierdzony przez św. Piusa V, sięga najdawniejszej starożytności chrześcijańskiej, a nawet tradycji starotestamentalnej. Jest też między innymi dlatego muzyką liturgiczną par excellence. Niestety, zwłaszcza pod wpływem indultowego myślenia, które pomija istotę, a zadowala się powierzchownością (która również nie jest oczywiście bez znaczenia), często upodobanie, jakim się darzy chorał, ogranicza się do aspektu czysto estetycznego. A jest to nie tylko przedsmak prawdziwie niebiańskiej muzyki.

Wspomniany we wstępie o muzyce liturgicznej Papież św. Grzegorz Wielki ma z pewnością jedne z największych w historii Kościoła zasługi w dziele ujednolicenia, zorganizowania i zatwierdzenia form kultu katolickiego. Msza zwana trydencką w swych głównych częściach i zarysie sięga co najmniej czasu panowania tego Papieża (AD 590-604). A co za tym idzie, bowiem od samego początku Kościół chwaląc Boga, śpiewał, wielce przyczynił się do uporządkowania w jedną całość właściwego śpiewu liturgicznego, który od niego miał dostać swą nazwę.