Ci dwaj Święci, których imiona znajdują się
zarówno w litanii do Wszystkich Świętych, jak też w
kanonie Mszy świętej, z czego widać, że już w
pierwszych wiekach chrześcijaństwa Kościół oddawał
im osobliwą cześć, byli braćmi, z pochodzenia
Arabami. Żyli oni w Syrii, gdzie słynęli z wielkiej
zręczności w sztuce lekarskiej. Jako chrześcijanie nie
uważali swego zatrudnienia za źródło zysków, ale
leczyli biednych bezpłatnie, nie zaniedbując przy tym
zasiewać ziarna Ewangelii świętej w sercach swych
pacjentów i pozyskiwać ich dla wiary Chrystusowej.
Przeniósłszy się później do Egei, zyskali wielką
sławę z powodu swego miłosierdzia i dobroczynności.
Wtem wybuchło za rządów Dioklecjana srogie
prześladowanie chrześcijan. Zatrwożeni o swe znaczenie
i wziętość kapłani pogańscy w Egei nie mogli
dłużej obojętnie patrzyć na wzrastającą sławę i
powagę braci i postanowili się na nich zemścić. W tym
celu oskarżyli świątobliwych młodzieńców o czary i
naigrawanie się z rzymskich bożków i skłonili
namiestnika cesarskiego Lizjasza do posłania im pozwu
sądowego. Gdy sędzia zapytał ich o stan i nazwisko,
odpowiedzieli śmiało: "Jesteśmy potomkami zacnego
rodu arabskiego i z zawodu lekarzami; leczymy zaś
chorych nie tyle za pomocą nauki, ile w Imię Chrystusa
i za Jego przyczyną".
Obrażony śmiałą odpowiedzią sędzia kazał ich
wziąć na tortury, po czym wezwał ich surowo, aby
oddali należny pokłon bogom. Nieulękli bracia
odpowiedzieli na to, że bogowie rzymscy nie mają siły
i są tylko czczym i złudnym tworem wyobraźni i rąk
ludzkich. "Jeden jest tylko Bóg - mówili -
Stwórca Nieba i ziemi; Tego tylko wielbimy, do Niego
się modlimy, a bałwany nic nas nie obchodzą".
Widząc ich niezłomną stałość, kazał ich sędzia
wziąć powtórnie na męki, a gdy nie poskutkowały,
wydał na nich wyrok śmierci. Zostali straceni mieczem w
roku 303.
Nauka moralna
Święci bracia Kosma i Damian, których imiona jako
krwawych świadków Kościół św. tak wielką czcią
otacza, mogą nam posłużyć za przykład, jak powinien
chrześcijanin pełnić obowiązki swego stanu i
powołania. Jakkolwiek nie od każdego wymaga się,
ażeby te powinności wykonywał bez względu na nagrodę
i doczesne zyski, od każdego jednak należy żądać,
aby je pełnił z miłości ku Bogu tak, jak mu to
nakazuje sumienie, poczucie obowiązku i należne Bogu
posłuszeństwo. Tylko tym sposobem można pozyskać
błogosławieństwo Boskie i zasługi wiekuiste. Kto
pracuje z musu lub w widokach zysku i zbogacenia się,
tego dusza nie ma w sobie nic chrześcijańskiego, a
choćby zebrał jak największy majątek i we wszystko
opływał, daremna będzie praca jego, gdyż utraci
nagrodę niebieską. Czyż może być większa
niedorzeczność, jak dla marnego grosza, który
częstokroć jest jedynym bodźcem naszych zabiegów i
czynności, zrzekać się wiekuistej i nieocenionej
nagrody niebieskiej, jakiej Bóg obiecał w dniu Sądu
ostatecznego udzielić tym, którzy tu na ziemi pracowali
uczciwie i z dobrą wolą? We wszystkich naszych pracach
i zajęciach nie spuszczajmy nigdy z oka miłości ku
Bogu; pamiętajmy zawsze o tym, że obiecane są nam
skarby niebieskie, większe aniżeli doczesne zyski,
które nam świat dać może jako nagrodę. Hasłem
naszym przy każdej pracy niechaj będzie: "Z
miłości ku Tobie, Boże, i na większą chwałę
Twoją!", a wtedy niezawodnie nie minie nas
błogosławieństwo Boże.
Modlitwa
Spraw miłościwie, prosimy Cię, wszechmogący Boże,
abyśmy obchodząc pamiątkę przejścia do Nieba
Męczenników Twoich Kośmy i Damiana, od wszelkiego
grożącego nam złego za ich pośrednictwem uwolnieni
zostali. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, który
króluje w Niebie i na ziemi. Amen.
Żywoty Świętych Pańskich
na wszystkie dni roku, Katowice/Mikołów 1937 r.