ODPOWIEDZI CHRYSTUSA
NA PYTANIA LUDZI
Cierpienie i grzech
O. M. A. BELLOUARD OP
A mimo idąc Jezus,
ujrzał człowieka ślepego od urodzenia. I spytali Go uczniowie Jego:
«Rabbi, kto zgrzeszył: ten, czy rodzice jego, iż się
ślepy narodził?» Odpowiedział Jezus: «Ani
ten zgrzeszył, ani
rodzice jego, ale żeby się sprawy Boże w nim okazały» (Jan IX, 1-3).
Wstęp
Oto kalectwo ślepego od urodzenia stało się punktem
wyjścia do rozwiązania tak ważnego, zawiłego i niepokojącego zagadnienia, jakim
jest cierpienie.
Zagadnienie to zawsze aktualne (podobnie jak miłość i
śmierć), nad którym warto dobrze się zastanowić na podstawie odpowiedzi Pana
Jezusa, gdyż sięga głębin życia ludzkiego.
Rozwiązanie twarde i proste
1. Co o tym myśleli faryzeusze...
Byli zawsze bezwzględni
dla grzeszników, jak również dla nieszczęśliwych; grzesznikami pogardzali,
odtrącali ich bezlitośnie i unikali dumnie; nieszczęśliwi według nich
zawdzięczali kalectwo grzechom.
Powiedzieliby chętnie: «Człowiek
ten cierpi, jest więc winien, zasłużył na cierpienie. Ono jest karą za jego
grzechy».
Ten wniosek ich zadowalał. Łatwo jednak pojąć
następstwa jego w postępowaniu faryzeuszów, jak również braki wobec sumienia
ludzkiego i rzeczywistych zagadnień życia.
2. Przyjaciele Joba myśleli podobnie.
Mówili: «Cierpienie
jest następstwem grzechu».
Do Joba zaś: «Cierpisz?
Widocznie zgrzeszyłeś. Nie skarż się! To twoja wina. Zasłużyłeś. Bij się w
piersi i przypisz sobie sam swoje nieszczęście».
Na to Job gwałtownie zaprzeczył i zapewnił o swej niewinności,
nie buntując się jednak przeciw cierpieniu, które Bóg zesłał na niego.
I tak otwarł drogę dla innego rozwiązania tego
trudnego zagadnienia.
3. Uczniowie Pana Jezusa myśleli tak samo.
Doszli do wniosku: skoro człowiek ten urodził się
ślepy, to ślepota jego albo jest karą, uprzednią karą za grzechy, które miał
popełnić, albo karą za grzechy jego rodziców. Chodziło im tylko, która z tych
dwóch przyczyn jest prawdziwa. Nie przypuszczając bowiem nic innego, zapytali
Pana Jezusa: «Nauczycielu, kto zgrzeszył?
On, czy jego rodzice?».
Rozum, sumienie i serce mówią nam, że to tłumaczenie
jest jednak tylko częściowe. Ono nie rozwiązuje zagadnienia, rozwiązanie musi
być inne.
To rozwiązanie da nam Chrystus.
Odpowiedź Jezusa Chrystusa
1. Pan Jezus nie zaprzecza i nie może zaprzeczyć,
że cierpienie jest czasem u dzieci następstwem ich własnych grzechów lub też
grzechów ich rodziców.
Istnieje bowiem ścisły związek pomiędzy cierpieniem i
grzechem; grzech bywa przyczyną, a cierpienie skutkiem.
a) Cierpienie zwykłym następstwem grzechów
osobistych.
Cierpienia ciała: popełnia się pewne grzechy i przez
nie niszczy się zdrowie; znosi się cierpienia ciała, jak również wyrzuty
sumienia. To rzecz zwykła; zbiera się to, co się posiało. Ponieważ sam człowiek
jest siewcą, należy także sobie samemu przypisać tak bolesne żniwo.
Cierpienia serca: zdradza się drugich, oszukuje,
porzuca. Potem z kolei nas porzucają, zdradzają, oszukują, doprowadzają do
rozpaczy... Taki jest zwykły bieg rzeczy. Jest się własnym katem.
Cierpienia duszy: popełniło się zbrodnię i teraz
odczuwa się wstyd i rozpacz, jest się nieszczęśliwym jak «potępieniec» (Judasz
i inni). To rzecz zwykła. Kogo oskarżać, oprócz siebie samego? Jak można było
przypuszczać, że będzie inaczej?
W tych wszystkich wypadkach i im podobnych «cierpi się rzeczywiście, ponieważ się zgrzeszyło».
b) Cierpienie jednych, wynikiem grzechów drugich.
Dzieci cierpią przez rodziców.
Winy rodziców mogą odbić się na ich potomstwie w formie
słabości fizycznej, upośledzonego zdrowia i chorób dziedzicznych.
Wady rodziców (egoizm, brutalność, obojętność
religijna, zazdrość itp.) mogą się stać u dzieci powodem wielu cierpień.
(Dzienniki codziennie mówią o tym dużo!) Widać stąd, że wartość moralna
rodziców ma duży wpływ na dzieci. O ile mniej byłoby cierpień, gdyby rodzice
byli zdrowi i święci!
c) Cierpienia jednych ludzi przez drugich.
Współżycie ludzi i wzajemne ich obcowanie ze sobą jest
źródłem wzajemnego na siebie wpływu i źródłem wielu cierpień.
Byłoby tu miejsce na zastanowienie się – o, jakże
bolesne odkrycie – jak grzechy i występki ludzkie stają się dla drugich powodem
cierpienia:
Egoizm ze swymi bezwzględnymi wymaganiami;
Okrucieństwo z morzem krwi i łez, które rozlewa;
Ambicja ze wszystkimi swymi ofiarami, które wyzyskuje,
zadręcza i zabija, aby osiągnąć cel zamierzony;
Chęć użycia z całą swą brutalnością, kaprysami,
tyranią, bezlitosną pogardą wszystkiego, co się jej sprzeciwia, ze swymi
kłamstwami i zdradami.
W drobnostkach i w sprawach ważnych, stosownie do
stanowiska społecznego i władzy jednych ludzi lub drugich, grzech jednostki
staje się nieraz powodem cierpień ogółu. (Wojny, prześladowania, zatargi na tle
miłości). W tym ponurym świetle, dzieje cierpienia ludzkości tłumaczą się
wprost tragicznie!
d) Cierpienia ludzkości są skutkiem grzechu
pierworodnego.
Można by rozważyć tutaj pojęcie grzechu pierworodnego
z jego skutkami i przypomnieć je w głównych zarysach. Rozważenie jednak
odpowiedzi Jezusa Chrystusa uwalnia nas od potrzeby zajmowania się grzechem
pierworodnym. Chociaż prawdą jest, że grzech pierworodny stał się przyczyną
cierpienia nie tylko człowieka, ale także Zbawiciela, to jednak nie jest on
jedyną jego przyczyną. Gdyby tak było, przestałoby istnieć cierpienie z chwilą
dokonania Odkupienia, a tymczasem w dalszym ciągu gnębi ono całą ludzkość.
2. Jezus Chrystus podaje jeszcze inną przyczynę
cierpienia: «Może ono być dla objawienia
chwały Bożej».
Określenie tajemnicze i niezgłębione. Zawiera w sobie
wszystko to, co cierpienie, dopuszczane przez Ojca Niebieskiego, może dać
dobrego człowiekowi przez uwielbienie Boga.
a) Cierpienie może wyrobić w istotach tak
niedoskonałych, jak ludzie, poddanie się prawom niedoskonałego świata.
I tak człowiek w walce z przeciwnościami może paść
ofiarą, chociaż żadnej nie ponosi winy, gdy winni, dzięki sprzyjającym
okolicznościom unikają niebezpieczeństwa. Zbawiciel nasz powiedział pewnego
razu: «Czy ci, na których zwaliła się wieża Siloe, przygniatając ich swym
ciężarem, byli większymi grzesznikami od innych? Na pewno nie». Znajdowali się
tam w chwili, gdy wieża runęła; runęła więc na nich – oto wszystko! Stali się
ofiarą prawa przyrody. Faryzeusze powiedzieliby: «Skoro[1] zginęli, śmierć ich musi być
karą Bożą za grzechy ich lub grzechy rodziców». Pan Jezus mówi inaczej. W
świecie niedoskonałym są niebezpieczeństwa, które zagrażają, i ludzie, którzy o
tym nie wiedzą. Nieświadomość sprawia, że nie unikają niebezpieczeństwa i stają
się jego ofiarami. Tak dzieje się w wielu wypadkach, które nie świadczą ani za,
ani przeciw tym, którzy wskutek nich cierpią. Człowiek przechodzi ulicą; spada
dachówka i rani go w głowę... Człowiek idzie; głodny wilk rzuca się na niego i
dusi... W tym wypadku jak w wielu innych, powtarza się historia wieży Siloe...
Co czynić? Pogodzić się z góry z niedoskonałością świata i przyjąć dla siebie
pod tą lub inną formą nieuniknione jej skutki.
b) Cierpienie może istnieć dlatego, aby się
objawiły szczególne dzieła Boże.
Takim było cierpienie ślepego od urodzenia. W myśli
Boga wszystkowiedzącego, ślepota jego miała dać Panu Jezusowi sposobność do
uczynienia wielkiego cudu i objawienia przez to chwały Ojca Niebieskiego...
Podobnie inne kalectwa, które Chrystus uzdrowił... Także śmierć Łazarza, o
którym Jezus powiedział (tak jak o ślepym od urodzenia): «Choroba ta nie jest
na śmierć, ale dla chwały Bożej; aby był uwielbiony Syn Boży przez nią» (Jan
IX, 1-4). Chwała Boża, objawiona w Jezusie Chrystusie, była celem tego wielkiego
cudu wskrzeszenia Łazarza i powodem tego największego cierpienia, jakim jest
śmierć... I inne choroby, które Pan Jezus cudownie uzdrawiał, przyczyniały się
do zwiększenia chwały Bożej.
c) Cierpienie może służyć jako skuteczny środek
odpokutowania za grzechy osobiste.
I tak cierpienie, będące skutkiem grzechu, przyjęte i
znoszone cierpliwie, może stać się jego zadośćuczynieniem.
Niedozwolona przyjemność, mniejsza o to, czy
zaspokojona, czy nie, zawsze zawarta przynajmniej jako pożądanie w każdym
grzechu, wymaga odpowiedniej pokuty, jako zadośćuczynienia sprawiedliwości. Tą
drogą tylko może być naprawiony ład moralny, przez grzech naruszony. W tym celu
istnieje czyściec, źródło zadośćuczynienia, jako koniecznego warunku w
Sakramencie Pokuty. Chodzi tu o chwałę Bożą i cześć należną najwyższej Władzy.
Kto może powiedzieć: «Jestem bez grzechu»? Nikt. Nikt również nie może
powiedzieć: «Nie mam nic do odpokutowania». Kto tak mówi i myśli, kłamie i myli
się. Cierpienie stawia człowieka w obliczu twardego obowiązku. Przypomina mu o
nim i podaje bezpośredni sposób wykonania go. Powinien zrozumieć je i przyjąć.
Jeżeli je przyjmie, spłaci dług, jeżeli odrzuci, i tak nie uniknie cierpienia,
a dług zostanie niespłacony.
d) Cierpienie może być narzędziem Bożym w urabianiu
duszy.
Przez postępy, jakie dzięki cierpieniu czyni człowiek,
wzrasta chwała Boża.
Cierpienie twórcze, wychowawcze, uświęcające! To nie
jest tylko próżne słowo. W jaki sposób rzeźbiarz mógłby stworzyć arcydzieło bez
użycia dłuta i młota, którymi obrabia kamień? Bez przetopienia kruszcu, nie
można by wydobyć złota. «Jeśli ziarno pszeniczne, upadłszy w ziemię, nie
obumrze – powiedział Jezus – samo zostaje, lecz jeśli obumrze, wielki owoc
przynosi». A dalej: «Wszelką latorośl winną, która przynosi owoc, mój Ojciec
obcina, aby więcej owocu przynosiła». Takie jest prawo. Doświadczenie wieków
potwierdza je. Sposób postępowania niczym niezastąpiony! Bez wyjątku prawo to
ma zastosowanie w życiu Świętych. Rozumie się, że tak ziarnko, jak i latorośl
cierpi, przez cierpienie to jednak uzyskuje cel, dla którego jest przeznaczone.
A przede wszystkim człowiek powinien mieć zaufanie do sposobów, jakich używa
Pan Bóg; należy nie opierać się im i usiłować przejść bez zniechęcenia ten okres
krzyżowej próby. Dusza winna nauczyć się czekać cierpliwie, a czekając, poddać
się Boskiemu rzeźbiarzowi i Jego działaniom.
e) Cierpienie może być zadośćuczynieniem za grzechy
cudze.
Dusze wspaniałomyślne łączą cierpienia swoje z
cierpieniami Jezusa Chrystusa w celu odkupienia ludzkości. Pan Jezus był bez
grzechu i nie miał nic do odpokutowania. A jednak cierpiał! Dobrowolnie! Z
miłością! Za drugich! Za wszystkich i za każdego z osobna! Człowiek bez winy
stał się mężem boleści, aby odkupić świat. Odkupienie dokonane i równocześnie
niedokończone. Przybiera do współpracy w dziele Odkupienia serca, które mogą to
zrozumieć, które na tyle są odważne, aby chcieć, i tak kochające, aby oddać się
temu zadaniu bez zastrzeżeń: «Dopełniam, mówi św. Paweł, w moim ciele, czego
nie dostawa uciskom Chrystusowym, za ciało Jego, którym jest Kościół». Na
pewno, mało kto zrozumie te słowa. Tym jednak, którzy zdolni są i godni je
pojąć, porywa serca i rzuca na drogę ofiar dobrowolnych. Czyni z nich ofiarę
razem z Najświętszą Ofiarą. Nie wiedząc o tym, nie myśląc o wdzięczności, świat
korzysta z tych szlachetnych cierpień. Cichych, ale Bóg je słyszy, ukrytych,
ale Bóg je widzi. One bowiem pracują dla Jego chwały, współdziałając z Nim w
dziele Odkupienia.
f) Cierpienie daje sposobność do miłości heroicznej.
Miłość nawet bardzo wielka nie wymaga koniecznie
cierpienia. Zbawieni w niebie żyją w pełni miłości Bożej i braterskiej. Tam w
górze, mówi Pismo św.: «Nie ma już ani śmierci, ani smutku, ani skargi;
wszystko to minęło i Bóg otarł łzy ze wszystkich ócz». Ale niebo jest niebem;
wędrówka doczesna skończona; za zasługi otrzymali nagrodę. Ziemia zaś jest
ziemią, a na niej «nie ma większej miłości, jak umrzeć za ukochanych», jak
przynajmniej cierpieć dla nich. Cierpienie to śmierć częściowa; śmierć zaś, to
całkowite cierpienie. Ono jest probierzem miłości, która cierpieniem karmi się
i wzrasta. I dochodzi się do tego, że równocześnie cierpi się dlatego, że się
kocha, i dlatego kocha się, że się cierpi. Prawo to potwierdza się zarówno w
miłości ludzkiej, jak chrześcijańskiej i Boskiej. Świadkiem: Święci.
Prawdziwość tego każdy na sobie doświadcza. Ujawniając miłość i przyczyniając
się do jej rozwoju, staje się cierpienie przedmiotem błogosławieństwa i
tajemnym źródłem niebiańskiej radości. Cierpieć dla cierpienia? Nie. Cierpieć
dla miłości, aby więcej i lepiej kochać? Tak.
Tak pojęte cierpienie czyż nie przynosi chwały Bogu?
Cóż większą przyniosło chwałę Bogu nad te trzy godziny największej miłości w
największej Męce Jezusa Chrystusa na krzyżu?
«Ani ten zgrzeszył, ani rodzice jego (o ile bardziej
odnosi się to do Chrystusa niż do ślepego od urodzenia), ale żeby się sprawy
Boże w nim okazały»... W tych kilku słowach jakież światło rzucone na tajemnicę
cierpienia!
Kilka uwag
1. Z tego, co się powiedziało, wynika, że cierpienie
łączy się z grzechem, ponieważ bez grzechu nie byłoby cierpienia, pod warunkiem
jednak, że rozszerzy się myśl zasadniczą tego zagadnienia na to, że cierpienie
nie jest dla każdego ściśle następstwem jego grzechów.
2. Zagadnienie dotyczy mniej samego cierpienia, jak
sposobu zrozumienia go, przyjęcia go i odnoszenia z niego korzyści.
3. Cierpienie, podobnie zresztą jak wszystko inne w
życiu, dopiero przez skutki daje poznać wartość, podobnie jak dopiero żniwo
wykazuje wartość zasiewów i pracy włożonej.
4. Jest rzeczą
chrześcijanina starać się zmniejszyć cierpienie na ziemi. Należy jednak jeszcze
bardziej pomagać do zrozumienia i do uświęcenia się przez cierpienie. Trzeba
również pracować nad usunięciem grzechu, który znacznie obficiej niż
cierpienie, którego jest powodem, rozpościera się nad światem, jak cień wielki,
ciężki, smutny i ciemny...
O. M. A. Bellouard OP
O. M. A. Bellouard OP, Odpowiedzi
Chrystusa na pytania ludzi. Kraków [1938], ss. 20-28.
Tytuł oryginału francuskiego: Réponses du Christ aux
questions des hommes. Paryż [1936].
(Pisownię i słownictwo
nieznacznie uwspółcześniono.)
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Pozwolenie Władzy Duchownej:
Można drukować.
Kraków, dnia 20 VIII 1938.
Ks.
Władysław Lohn T. J.
Prowincjał Małopolski
L. 6767/38.
Pozwalamy drukować.
Z Książęco-Metropolitalnej Kurii.
Kraków, dnia 23 VIII 1938.
†
Adam Stefan
Ks. Stefan Mazanek
kanclerz
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------