STRONA INTERNETOWA POWSTAŁA W CELU PROPAGOWANIA MATERIAŁÓW DOTYCZĄCYCH INTEGRALNEJ WIARY KATOLICKIEJ POD DUCHOWĄ OPIEKĄ św. Ignacego, św. Dominika oraz św. Franciszka

Cytaty na nasze czasy:

"Człowiek jest stworzony, aby Boga, Pana naszego, chwalił, czcił i Jemu służył, a przez to zbawił duszę swoją. Inne zaś rzeczy na obliczu ziemi są stworzone dla człowieka i aby mu pomagały do osiągnięcia celu, dla którego jest on stworzony"

Św. Ignacy Loyola


"Papa materialiter tantum, sed non formaliter" (Papież tylko materialnie, lecz nie formalnie)

J.E. ks. bp Guerard des Lauriers



"Papież posiada asystencję Ducha Świętego przy ogłaszaniu dogmatów i zasad moralnych oraz ustalaniu norm liturgicznych oraz zasad karności duszpasterskiej. Dlatego, że jest nie do pomyślenia, aby Chrystus mógł głosić te błędy lub ustalać takie grzeszne normy dyscyplinarne, to tak samo jest także nie do pomyślenia, by asystencja, jaką przez Ducha Świętego otacza On Kościół mogła zezwolić na dokonywanie podobnych rzeczy. A zatem fakt, iż papieże Vaticanum II dopuścili się takich postępków jest pewnym znakiem, że nie posiadają oni autorytetu władzy Chrystusa. Nauki Vaticanum II, jak też mające w nim źródło reformy, są sprzeczne z Wiarą i zgubne dla naszego zbawienia wiecznego. A ponieważ Kościół jest zarówno wolny od błędu jak i nieomylny, to nie może dawać wiernym doktryn, praw, liturgii i dyscypliny sprzecznych z Wiarą i zgubnych dla naszego wiecznego zbawienia. A zatem musimy dojść do wniosku, że zarówno ten sobór jak i jego reformy nie pochodzą od Kościoła, tj. od Ducha Świętego, ale są wynikiem złowrogiej infiltracji, jaka dotknęła Kościół. Z powyższego wynika, że ci, którzy zwołali ten nieszczęsny sobór i promulgowali te złe reformy nie wprowadzili ich na mocy władzy Kościoła, za którą stoi autorytet władzy Chrystusa. Z tego słusznie wnioskujemy, że ich roszczenia do posiadania tej władzy są bezpodstawne, bez względu na wszelkie stwarzane pozory, a nawet pomimo pozornie ważnego wyboru na urząd papieski."

J.E. ks. bp Donald J. Sanborn

wtorek, 27 grudnia 2016

Traktat o Tradycji świętej (rozdział III) - x. J. Tylka

Znalezione obrazy dla zapytania tenete traditiones permanete in iis quae didicistis 
Rozdział III.

O DOSKONAŁOŚCI RELIGII CHRZEŚCIJAŃSKIEJ.
 
Artykuł I.

Objawienie chrześcijańskie jest ostatnie.
 
Teza LIX. Objawienie chrześcijańskie jest zupełne i doskonałe, a więc po śmierci Apostołów nie był objawiony żaden dogmat nowy, ani też nie trzeba spodziewać się żadnego objawienia nowego.

Przeciwnikami tej tezy byli w starożytności Montaniści. Manichejczycy, w średnich wiekach Fraticelli, a w nowszych Anabaptyści, Irvingianie, Swedenborgianie, Towiańczycy i inni, którzy spodziewali się nowych objawień. Jednakowoż teza nasza nie wyłącza objawień „prywatnych”, które mogą otrzymywać pewne osoby, jak np. bł. Małgorzata M. Alacoque; takie objawienia domagają się wiary od samych tylko osób, które je otrzymały, nie wątpią o ich prawdziwości; nie są one przeznaczone dla całego Kościoła i nie powiększają skarbu prawd objawionych, które on wszystkim do wierzenia podaje. Dowody:

1. Objawienie chrześcijańskie jest najdoskonalsze, bo twórcą jego jest Słowo Wcielone, Bóg wszystko wiedzący i znający najlepiej wszystkie potrzeby ludzkie, który krwią swoją najświętszą nas okupił, według słów św. Pawła (Rzym 8, 32): „Który (Bóg Ojciec) własnemu Synowi nie przepuścił, ale go za nas wszystkie wydał”. Dając zaś Syna swego na okup za grzechy, wszystko nam z Nim darował. Pomiędzy tymi darami są i dary Ducha św., który jest wylany „na nas obficie przez Jezusa Chrystusa Zbawiciela naszego (Tyt. 3, 6). Wszystko zatem otrzymaliśmy od Boga i nie możemy się od Niego nic więcej spodziewać.


2. Stary Zakon był przejściowy i niedoskonały. Nowy zaś jest doskonały i wieczny, jest to, jak powiada św. Paweł (Żyd. 12, 28) „Królestwo nieporuszone”, mające „wiekuiste kapłaństwo” (Żyd. 7, 24), dane w „wypełnieniu czasów” (Gal. 4, 4), „w ostateczne dni” (Dziej. Ap. 2, 17).

3. Apostołowie wyraźnie upominają swoich następców, aby zachowali to tylko, co słyszeli. I tak św. Paweł pisze (2 Tym. 1 ,13): „Miej wzór zdrowych słów, któreś ode mnie słyszał”; „Coś słyszał ode mnie przez wiele świadków, toż zalecaj wiernym ludziom” (tamże 2, 2); „Ty trwaj w tym, czegoś się nauczył, wiedząc, od kogoś się nauczył” (tamże 3, 14).

4. Co więcej Apostołowie dobitnie upominają (Gal. 1, 8): „ale choćby anioł z nieba przepowiadał wam mimo to, cośmy wam przepowiadali, niech będzie przeklęstwem”. Z tym słów jasno wynika, iż nowego objawienia nie trzeba się spodziewać.

5. Potwierdza to i Tradycja święta. I tak Tertulian (de praescript. c. 10) pisze: „Tę granicę oznaczył ci sam Chrystus, który nie chce, abyś w co innego wierzył, nad to, co postanowił, a zatem nie chce, abyś czego innego szukał”. Św. Hieronim (in Ps. 86, 6) pisze: „Jakkolwiek by ktoś świętym był po Apostołach, jakkolwiek wymownym, żaden nie ma powagi”. Św. Wincenty Liryneński  (comm. c. 32) mówi: „Kościół Chrystusów czujny i ostrożny stróż dogmatów, u niego złożonych, nic nigdy w nich nie zmienia, nic nie odejmuje, nic nie dodaje”.

6. Stwierdza to i rozum wiarą oświecony, bo jak mówi św. Tomasz (1. 2. q. 206. a. 4): „Nic nie może być bliższym końca ostatecznego jak to, co bezpośrednio prowadzi do końca ostatecznego; to zaś czyni nowe Prawo; stąd Apostoł mówi do Żydów 10. 19. 20. 23: „Mając tedy bracia ufność do wejścia świątyni we Krwi Chrystusowej, którą drogę nam poświęcił nową, przystąpmy”; zatem nie może być żaden stan doskonalszy w życiu obecnym nad stan, przez nowe Prawo stworzony, bo rzecz każda o tyle jest doskonalsza, o ile jest ostatniego końca bliższa”.

Zarzut. Ale powiesz: Stary Zakon należy przypisać Bogu Ojcu, Nowy Synowi, a przeto powinno być jeszcze nowe objawienie, pochodzące od Ducha świętego. Na to odpowiadamy słowy św. Tomasza (1. 2. q. 106. a. 4): Stary Zakon nie tylko był dziełem Ojca, ale także i Syna, bo Chrystusa wyobrażały figury St. Zakonu; dlatego Pan mówi (Jan 5): „Gdybyście wierzyli Mojżeszowi, podobnobyście i mnie wierzyli: bowiem On o mnie pisał”. Podobnie też Zakon Nowy jest nie tylko Chrystusa dziełem, ale także Ducha św., według słów (rzym. 8): „Zakon Ducha” żywota w Chrystusie Jezusie itd. Nie trzeba zatem oczekiwać innego Zakonu od Ducha świętego.
 
Artykuł II.

O wyjaśnianiu prawd objawionych.
 
Teza LX. Po śmierci Apostołów Kościół wyjaśnia tylko autentycznie prawdy objawione, nigdy jednak nie może się zmienić z postępem czasu i badań filozoficznych znaczenie któregokolwiek dogmatu.

1. Teza ta wynika z Pisma św.; mówi bowiem Zbawiciel do Apostołów: „Duch św. nauczy was wszelkiej prawdy”; te prawdy zaś ogłosili oni Kościołowi, który je miał wiernym wyjaśniać, nigdy nie błądząc, bo do niego odnoszą się słowa: „oto ja jestem z wami aż do skończenia świata”. Nic innego, żadnej prawdy nowej nie wolno nikomu głosić, ani wierzyć według słów św. Pawła (Gal. 1, 8): „choćby Anioł z nieba przepowiadał wam mimo to, cośmy wam przepowiadali, niech będzie przeklęstwem”, a więc ani Papieże, ani Sobory powszechne nie mogą nic dodawać do prawd, zawartych w Piśmie św. i w Tradycji świętej.

2. Twierdzi to i Tradycja. – I tak Orygenes (de princip. in praefat.) mówi o prawdach, które Kościół ogłaszał całkiem wyraźnie i o innych, które trzeba odnajdywać w Piśmie św. i które Kościół musi wyjaśniać. Również św. Augustyn (c. Jul. 1. c. 6. n. 22.) odróżnia prawdy, które stanowią podstawę wiary, które są jasne, od innych, na które nie zgadzają się nieraz najuczeńsi i najlepsi obrońcy wiary, a które sam Kościół może wyjaśniać. Podobnie i św. Leon W. (ep. 30. c. 2. ad Pulcheriam Augustae) odróżnia prawdy wiary naszej „mniej jasne”, od zupełnie jasnych. Nigdzie jednak nie przypuszczają Ojcowie, że Kościół może ogłaszać prawdy całkiem nowe.

3. Potwierdza to i historia Kościoła – Tylko objaśnienie prawd objawionych mieli na oku Ojcowie i Teologowie, jako też Sobory, kiedy wydawały swe orzeczenia, nigdy zaś nie zapowiadały ogłoszenia nowych prawd objawionych.

II. Druga część tezy opiewa: „Nigdy jednak nie może się zmienić z postępem czasu i badań filozoficznych znaczenie któregokolwiek dogmatu”. Teza ta zwraca się przeciwko wszystkim, którzy twierdzą, że z postępem oświaty, a zwłaszcza filozofii przekonywamy się, iż słowom orzeczeń dogmatycznych trzeba przypisywać znaczenie mniej lub więcej odmienne od tego, które im przypisywano dawniej. Tak sądzili w naszym wieku Günther (Lydia). Jednakowoż Sobór Watykański orzeka (ses. 3. de fide et rat. c. 3): „Gdyby ktoś twierdził, iż stać się może, że kiedyś trzeba będzie dogmatom przez Kościół uchwalonym, ze względu na postęp umiejętności przypisywać znaczenie odmienne od tego, w którym je pojmował i pojmuje Kościół, niech będzie wyklęty”. A przed Soborem Watykańskim potępił Papież Pius IX propozycję: „Boskie objawienie jest niedoskonałe i dlatego podległe ciągłemu i nieskończonemu postępowi, któryby postępowi ludzkiego rozumu odpowiadał”.

Kościół, to jest Biskupi z Ojcem św. albo też sam Papież, wyjaśniają autentycznie i nieomylnie każdą prawdę objawioną: ich także jest rzeczą podawać w określeniach dogmatycznych wyrazy stosowne i ustalać raz na zawsze znaczenie tych wyrazów, jak np. w dogmacie o Trójcy Przenajświętszej znaczenie słów: osoba, istota itd. Niejeden dogmat był zrazu określony tylko ogólnikowo, jak np. że łaska jest potrzebną do każdego uczynku, zasługującego na żywot wieczny; kiedy zaś później niektórzy przypuszczali, że sam początek wiary nie jest dziełem łaski, lecz ludzkiej woli, orzekł Kościół wyraźnie, że i wiara nie może się obudzić bez pomocy łaski; jednakowoż ta prawda była już zawarta w tamtym orzeczeniu ogólnym. Stąd w historii dogmatów można odróżnić trzy okresy. W pierwszym wierzy cały Kościół w pewną prawdę objawioną pośrednio, to znaczy w taki sposób, że ta prawda zawiera się w innej, ale nie jest jeszcze określona wyraźnie (jak np. wierzono zawsze, że nic bez Pana Jezusa uczynić nie możemy, ale nie określono jeszcze dogmatów o łasce); w drugim okresie powstają jakieś pod względem tej prawdy wątpliwości albo występują heretycy, którzy jej przeczą; w trzecim wyjaśnia ją Kościół, określa ją wyraźnie i podaje do wierzenia jako dogmat. Z tego wynika, że liczba prawd objawionych nie może się zwiększać, tylko liczba dogmatów, czyli wyraźnych określeń ponawia się w ciągu wieków. Po tych wyjaśnieniach nie trudno nam będzie zbić twierdzenie przeciwników powyższej tezy.

1. To zdanie bowiem sprzeciwia się słowom Chrystusa Pana, wyrzeczonym do Apostołów i ich następców (Mat. 28, 19. 20): „Idąc tedy, nauczajcie wszystkie narody, nauczając je chować wszystko, com wam kiedykolwiek przekazał”. A przeto te same prawdy, które głosił Chrystus Pan i Apostołowie w tym samym rozumieniu mają głosić następcy Apostołów.

2. Sprzeciwia się także Tradycji świętej. Za wszystkich Ojców Kościoła wystarczy tutaj przytoczyć słowa św. Wincentego Liryneńskiego (commonit. c. 23), który mówi, że prawdy objawione trzeba w tym samym zawsze sensie pojmować.

3. Pisarze ci nie odróżniają objawienia Bożego od filozofii, w której musi być pewien postęp, w której pojęcia rozwijają się z biegiem czasu tak, iż te same wyrazy przybierają niekiedy całkiem odmienne znaczenie. Objawienie zaś Chrystusowe zawierało w sobie już od samego początku wszystkie prawdy potrzebne rodzajowi ludzkiemu, a nic w nim nie było takiego, co wymagałoby po kilku lub kilkudziesięciu wiekach odmiennego tłumaczenia.

Źródło: http://swiety.krzyz.org/rozdz3.htm