STRONA INTERNETOWA POWSTAŁA W CELU PROPAGOWANIA MATERIAŁÓW DOTYCZĄCYCH INTEGRALNEJ WIARY KATOLICKIEJ POD DUCHOWĄ OPIEKĄ św. Ignacego, św. Dominika oraz św. Franciszka

Cytaty na nasze czasy:

"Człowiek jest stworzony, aby Boga, Pana naszego, chwalił, czcił i Jemu służył, a przez to zbawił duszę swoją. Inne zaś rzeczy na obliczu ziemi są stworzone dla człowieka i aby mu pomagały do osiągnięcia celu, dla którego jest on stworzony"

Św. Ignacy Loyola


"Papa materialiter tantum, sed non formaliter" (Papież tylko materialnie, lecz nie formalnie)

J.E. ks. bp Guerard des Lauriers



"Papież posiada asystencję Ducha Świętego przy ogłaszaniu dogmatów i zasad moralnych oraz ustalaniu norm liturgicznych oraz zasad karności duszpasterskiej. Dlatego, że jest nie do pomyślenia, aby Chrystus mógł głosić te błędy lub ustalać takie grzeszne normy dyscyplinarne, to tak samo jest także nie do pomyślenia, by asystencja, jaką przez Ducha Świętego otacza On Kościół mogła zezwolić na dokonywanie podobnych rzeczy. A zatem fakt, iż papieże Vaticanum II dopuścili się takich postępków jest pewnym znakiem, że nie posiadają oni autorytetu władzy Chrystusa. Nauki Vaticanum II, jak też mające w nim źródło reformy, są sprzeczne z Wiarą i zgubne dla naszego zbawienia wiecznego. A ponieważ Kościół jest zarówno wolny od błędu jak i nieomylny, to nie może dawać wiernym doktryn, praw, liturgii i dyscypliny sprzecznych z Wiarą i zgubnych dla naszego wiecznego zbawienia. A zatem musimy dojść do wniosku, że zarówno ten sobór jak i jego reformy nie pochodzą od Kościoła, tj. od Ducha Świętego, ale są wynikiem złowrogiej infiltracji, jaka dotknęła Kościół. Z powyższego wynika, że ci, którzy zwołali ten nieszczęsny sobór i promulgowali te złe reformy nie wprowadzili ich na mocy władzy Kościoła, za którą stoi autorytet władzy Chrystusa. Z tego słusznie wnioskujemy, że ich roszczenia do posiadania tej władzy są bezpodstawne, bez względu na wszelkie stwarzane pozory, a nawet pomimo pozornie ważnego wyboru na urząd papieski."

J.E. ks. bp Donald J. Sanborn

sobota, 14 listopada 2015

KS. MÄDER – MARIA ZWYCIĘŻY!

Mary
TWOJE HASŁO

       Wielki znak na niebie! Niewiasta w blasku słońca, księżyc u jej stóp, na skroni korona z 12 złożona gwiazd. I ukazał się inny znak na niebie. Patrzcie, oto wielki, krwawy smok o siedmiu głowach, a na każdej z nich korona.

Smok ruszył ku niewieście, by połknąć jej dziecię. I rozgorzał w niebie wielki spór. Smok nie zwyciężył jednak i spadł strącony w przepaść, stary wąż, którego nazywamy diabłem i szatanem.

Jest to obraz z Apokalipsy czyli Objawienia św. Jana. Wspaniała, pełna życia scena walki olbrzymów, walki między niebem – i piekłem! Obraz jakby stworzony na dzień 8 grudnia, scena z niewidzialnego placu boju duchów!


Dzień 8 grudnia, pradawne święto chrześcijańskie, stał się od r. 1854 świętem o znaczeniu na wskroś nowożytnym. Poczęcie Marii stało się hasłem w przepotężnym tętnie współczesnej walki ducha. Jest znakiem niebieskim, według którego trzeba nam nastawić wskazówki zegara.
Hasło przeciw hasłu! Maria przeciw staremu zgrzytającemu z wściekłości pod jej stopami wężowi, którego nazywamy diabłem lub szatanem. Sprawa nie toczy się o zapomnianą wioskę górską, o poszczególnych przedstawicieli niewiary lub o złe pisma.

Osoby i nazwiska żadnej tu nie odgrywają roli. Chodzi o rozstrzygającą walkę między dwoma wielkimi znakami na niebie. Albo Maria, albo diabeł! Niewiasta ze słońcem, czy smok! Trzeba nam będzie wybierać. Musimy wybrać.

MARIA WZNIOSŁE HASŁO WSPÓŁCZESNEJ KOBIETY

Było to przeszło sto lat temu. Od południa wkraczało wojsko do Tyrolu. Wojna rozgorzała. Zwycięzca zbliżał się do Spinges. Przed ołtarzem modliła się prosta, lecz z gruntu pobożna dziewczyna. Załamywała ręce w niepojętym lęku, ze wzrastającą grozą słuchała odgłosów bitwy, zbliżających się coraz więcej strzałów.

Nagle zrywa się i zamyka na klucz drzwi kościoła. Widzi, że nieprzyjaciele już skradają się pod mur cmentarza. Krzyk. Potężnym głosem woła: Jezus, Maria, kościół, kościół!

W obronie przed profanacją świętości walczy jak lwica. W ręku widły. Jak żołnierz walczy z wrogiem z pomocą nadbiegających ziomków. Jak anioł z ognistym mieczem zajmuje stanowisko przed zamkniętą bramą kościelną i odpędząc wroga, pełni straż przy ołtarzu.

Żołnierze jakby olśnieni są tym zjawiskiem. Spuszczają broń i odchodzą. Kościół i Przenajświętszy Sakrament uratowany. Dziewczynę ze Spinges uczcili historycy, poeci, malarze i rzeźbiarze. Bohaterskie jej imię rozbrzmiewało w całym kraju. A była to prosta dziewczyna i mimo to zawisły na niej w wielkiej mierze losy całego narodu.

Nie pierwszy to raz prosta kobieta ratuje naród. Przypomnijmy sobie Joannę d’Arc. Czy w naszych ciężkich czasach miałoby być inaczej? Maria, wielki znak niebieski, do wszystkich współczesnych kobiet wysuwa poważne żądanie: stańcie jako anioły u bram kościołów waszych! Pełnijcie straż u ołtarza! Ratujcie Jezusa dla waszego narodu i dla waszych dzieci!

Kobiety, bądźcie bohaterkami! Gdy na świecie szaleje walka i coraz bliżej podchodzi pod święty przybytek, módlcie się! Wznoście w niezmiernej trwodze ręce o to, co najdroższe! Bądźcie w waszej modlitwie modne i nowoczesne. Miejcie otwarte oczy na świat i jego nędzę, módlcie się za wolność Kościoła, za katolicką prasę, za szkołę, za urnę wyborczą.

Modlitwą wasza obejmujcie pełnię życia ludzkiego. Ratujcie Zbawiciela. I gdy trzeba, biegnijcie przed bramy! Nie tylko modlić się trzeba, ale i działać! Pouczajcie, pomagajcie, dodawajcie otuchy!

A szczególnie ty, matko, broń progu twego ogniska! Jak bohaterka. Niech wzrok twój płomienny oddali wszystko co zagraża – złych ludzi, złe książki! Trzymaj straż Chrystusową!

MARIA WZNIOSŁE HASŁO WSPÓŁCZESNEGO MĘŻCZYZNY

Pewien sławny pisarz żądał od mężczyzn więcej rycerskości. Wielu nie wie już nawet, co to znaczy. Piękne to były czasy, czasy rozkwitu średniowiecza, gdy rycerstwo chrześcijańskie, dobra, stara szlachta, walczyło przeciw wszelkiemu bezprawiu.

Pierwszym obowiązkiem było bronić słabych i uciskanych, szczególnie bezbronnej kobiety i bezbronnego kapłana. Być rycerzem znaczyło oddać siły, majątek i krew za cierpiącą niewinność i podeptane prawo.

Dzisiaj wiele się zmieniło. Chętnie bierze się stronę możnych niźli słabych. Sympatie nasze są raczej po stronie ludzi silnej pięści, niż po stronie biednych, wdów i sierót.

Mówimy, że nie przyda się na nic walka ze złą przemocą, by tym spokojniej i przyjemniej wyciągnąć się na wygodnym łożu.

Słowem: wielu jest mężczyzn, ale mało rycerzy. Chrystus – silny – zupełnie inaczej postępował. Nie sprzymierzał swej wielkości ze świecką władzą, z potęgą, bogactwem, duchem współczesności. Chrystus – to był rycerz od stóp do głów.

Chrystus Pan był obrońcą niepozornych, słabych, wygnanych i prześladowanych. Chrystus Pan stał po stronie uciśnionej prawdy. Wpierw o wszystkich innych myślał, o sobie na końcu. Dowodem Golgota i całe jego życie.

Taką też była Maria. Słoneczną była kobietą. Nie wynosiła się nad drugich z racji swej świętości, ani nie odosabniała. Była rycerską. Z miłości i oddania, dla biednej grzesznej ludzkości, pędziła żywot ofiarny. I dlatego jest wielkim hasłem niebios dla naszych mężczyzn.

Nie potrzeba robić awantur. Nie potrzeba też bezustannie a bez potrzeby wywijać szablą. Ale gdy trzeba, to pokaż, że jesteś mężczyzną!
Niech inni kraczą z wronami. To jeszcze nie dowodzi odwagi. Ty bądź rycerzem, szlachetnym i silnym. Puklerzem swoim osłaniaj wszelkie uciśnione prawo i wszelką cierpiącą niewinność. Nie chodzi o zwalczanie ludzi. Chodzi o walkę ze smokiem, którego zwiemy szatanem.

Kto ochrzczony jest i bierzmowany, ten wie, pod jakim sztandarem ma stanąć. Albo Maria z Dzieciątkiem, albo diabeł. Wybieraj! Toczy się rozstrzygająca walka między wielkimi znakami na niebie.

I znowu otwieram księgę ksiąg. I czytam: „Bójcie się Pana i cześć mu dajcie, gdyż przyszła godzina sądu jego, a pokłońcie się temu, który uczynił niebo i ziemię, morze i źródła wód…”. „Jeśli kto pokłoni się bestii i obrazowi jej i weźmie cechę na swe czoło, albo na rękę swoją. I on pić będzie z wina gniewu Bożego, które zmieszane jest ze szczerym winem w kubku gniewu jego, i męczony będzie ogniem i siarką przed oczyma Aniołów świętych i przed oczyma Baranka. A dym męki ich wstępuje na wieki wieków i nie mają odpoczynku we dnie i w nocy ci, co kłaniali się bestii i obrazowi jej, i wszyscy, co biorą cechę imienia jej” (Obj. 14).

Święta Mario, Matko Boża, módl się za nami grzesznymi. Bądź hasłem naszym wśród zimnej, ciemnej nocy. Przyjmij nas pod swój zwycięski sztandar, byśmy walczyli przeciwko owej wielkiej bestii. Teraz i w godzinę śmierci naszej.


Robert Mäder, Maria zwycięży!, Poznań 1935, str. 45-51.

Za: https://lagloriadelasantisimavirgen.wordpress.com/2015/11/14/ks-mader-maria-zwyciezy-cz-v/#more-908