
Długie miesiące rekonwalescencji były dla niego okresem łaski i
gruntownej przemiany. Dla skrócenia czasu prosił o powieści rycerskie,
ale na zamku ich nie było. Podano mu więc książkę znaną w całym
średniowieczu, którą napisał bł. Jakub de Voragine - Złotą legendę. Bratowa podała mu ponadto Życie Jezusa
Ludolfa de Saksa. Gdy tylko Inigo wyzdrowiał (chociaż na nogę kulał
całe życie), opuścił rodzinny zamek i udał się do pobliskiego
sanktuarium maryjnego, Montserrat. Zdumionemu żebrakowi oddał swój
kosztowny strój rycerski. Przed cudownym wizerunkiem Maryi złożył swoją
broń. Stąd udał się do Manrezy, gdzie zamieszkał w celi, użyczonej mu
przez dominikanów. I tu jednak wydawało mu się, że ma za wiele wygód.
Dlatego zamieszkał w jednej z licznych grot. Aby zdławić w sobie
starego, próżnego, ambitnego człowieka, nie golił się ani nie strzygł,
pościł codziennie i biczował się, nie obcinał paznokci, nie nakrywał
głowy. Codziennie bywał u dominikanów na Mszy świętej. Oddawał się
modlitwie i rozważaniu Męki Pańskiej. Szatan dręczył go gwałtownymi
pokusami aż do myśli o samobójstwie. W takich zmaganiach powstał szkic
jego najważniejszego dzieła, jakim są Ćwiczenia duchowne. Formę ostateczną otrzymały one dopiero w 1540 roku. Były więc owocem 19 lat przemyśleń i kontemplacji.