STRONA INTERNETOWA POWSTAŁA W CELU PROPAGOWANIA MATERIAŁÓW DOTYCZĄCYCH INTEGRALNEJ WIARY KATOLICKIEJ POD DUCHOWĄ OPIEKĄ św. Ignacego, św. Dominika oraz św. Franciszka

Cytaty na nasze czasy:

"Człowiek jest stworzony, aby Boga, Pana naszego, chwalił, czcił i Jemu służył, a przez to zbawił duszę swoją. Inne zaś rzeczy na obliczu ziemi są stworzone dla człowieka i aby mu pomagały do osiągnięcia celu, dla którego jest on stworzony"

Św. Ignacy Loyola


"Papa materialiter tantum, sed non formaliter" (Papież tylko materialnie, lecz nie formalnie)

J.E. ks. bp Guerard des Lauriers



"Papież posiada asystencję Ducha Świętego przy ogłaszaniu dogmatów i zasad moralnych oraz ustalaniu norm liturgicznych oraz zasad karności duszpasterskiej. Dlatego, że jest nie do pomyślenia, aby Chrystus mógł głosić te błędy lub ustalać takie grzeszne normy dyscyplinarne, to tak samo jest także nie do pomyślenia, by asystencja, jaką przez Ducha Świętego otacza On Kościół mogła zezwolić na dokonywanie podobnych rzeczy. A zatem fakt, iż papieże Vaticanum II dopuścili się takich postępków jest pewnym znakiem, że nie posiadają oni autorytetu władzy Chrystusa. Nauki Vaticanum II, jak też mające w nim źródło reformy, są sprzeczne z Wiarą i zgubne dla naszego zbawienia wiecznego. A ponieważ Kościół jest zarówno wolny od błędu jak i nieomylny, to nie może dawać wiernym doktryn, praw, liturgii i dyscypliny sprzecznych z Wiarą i zgubnych dla naszego wiecznego zbawienia. A zatem musimy dojść do wniosku, że zarówno ten sobór jak i jego reformy nie pochodzą od Kościoła, tj. od Ducha Świętego, ale są wynikiem złowrogiej infiltracji, jaka dotknęła Kościół. Z powyższego wynika, że ci, którzy zwołali ten nieszczęsny sobór i promulgowali te złe reformy nie wprowadzili ich na mocy władzy Kościoła, za którą stoi autorytet władzy Chrystusa. Z tego słusznie wnioskujemy, że ich roszczenia do posiadania tej władzy są bezpodstawne, bez względu na wszelkie stwarzane pozory, a nawet pomimo pozornie ważnego wyboru na urząd papieski."

J.E. ks. bp Donald J. Sanborn

piątek, 10 czerwca 2016

Żywot świętej Małgorzaty, królowej szkockiej

   Małgorzata, urodzona w roku 1046, była córką księcia angielskiego Edwarda Etelinga. Po śmierci ojca wskutek sporów i waśni między jej braćmi a królem Wilhelmem Zdobywcą musiała wraz z najmłodszym bratem Edgarem uchodzić z kraju, ale okręt, wiozący oboje, rozbił się, a fale morskie wyrzuciły ich na brzeg Szkocji. Król szkocki Malkolm III przyjął ich łaskawie i wkrótce, w roku 1070, pojął Małgorzatę za żonę. 

Król Malkolm był człowiekiem mało okrzesanym, ale dobrym, toteż Małgorzata łagodnością wkrótce zupełnie go sobie pozyskała. Zmieniwszy się pod jej wpływem, zaczął się starać o szczęście swego ludu i o jego dobrobyt, w czym Małgorzata troskliwie mu pomagała. Nie uważała się ona za królową, lecz za matkę poddanych, a wiedząc, że lud nie może być szczęśliwym bez religii, starała się o bogobojnych księży i sumiennych nauczycieli, którzy by zbawienie i naukę ludu mieli na oku. Wspierała biskupów, starała się wykorzeniać występki, a zaszczepiać cnoty chrześcijańskie, i troskliwie przestrzegała, aby zachowywano posty i święta Pańskie.

Za wszystkie te starania i cnoty pobłogosławił Pan Bóg Małgorzacie, obdarzając ją sześciorgiem dzieci, które wychowała w cnotach i pobożności. Trzech miała synów i trzy córki; jeden z nich, Dawid, był później królem Szkocji, a jedna z córek została królową angielską. Małgorzata była wzorem matki chrześcijańskiej; sama uczyła dzieci czytać i pisać, i wpajała w nie słowem i uczynkiem bojaźń i miłość Boga. 

Najpiękniejszą cnotą królowej Małgorzaty było miłosierdzie dla ubogich. Małgorzata (żyła około roku Pańskiego 1070) miała własne dochody i te wydawała prawie zupełnie na jałmużny. Ilekroć pokazała się na ulicy, zaraz otaczało ją grono wdów, sierot i nieszczęśliwych, jak dzieci matkę, a gdy wracała do domu, już na nią czekali inni ubodzy, którym w pokorze chrześcijańskiej sama potrawy przysposabiała. Nigdy nie zasiadała do stołu, zanim nie nakarmiła dziewięciu sierot i osiemdziesięciu ubogich, a w Adwencie i w czasie Wielkiego Postu nosiła wraz z małżonkiem pożywienie przeszło 300 ubogim. Przy spełnianiu tego dobrego uczynku król zwykle usługiwał mężczyznom, a królowa niewiastom. Odwiedzała także często szpitale i niosła chorym pomoc i słowa pociechy. Było wtenczas w zwyczaju, iż więźniów traktowano jak niewolników, a dłużników wtrącano do więzienia. Małgorzata wyswobodziła wielu więźniów i dłużników, wykupując ich, czy też płacąc sumy dłużne wierzycielom. 

Łagodna dla bliźnich i nieszczęśliwych, dla siebie samej była surowa. Sen jej trwał tylko kilka godzin na dobę; resztę czasu obracała na nauczanie dzieci, na obowiązki codzienne i na modlitwę. Pożywienie jej składało się z najprostszych potraw, a jadała tylko tyle, ile koniecznie potrzebowała do utrzymania życia. 

Dusza jej zawsze zwrócona była ku Bogu. Głęboko pokorna - nie wynosiła się nigdy nad innych i miała się zawsze za najniegodniejszą służebnicę Pańską. Stawała się dzięki temu coraz doskonalszą, mimo to jednak i ona, jak każdy człowiek, nie uniknęła cierpień. Najpierw nawiedził ją Bóg ciężką chorobą, a wkrótce potem jej małżonek Malkolm, zmuszony wystąpić zbrojno przeciwko królowi angielskiemu Wilhelmowi Rudemu, został podstępnie zamordowany podczas oblężenia pewnego miasta. Małgorzata przeczuwała śmierć małżonka, a kiedy otrzymała jej potwierdzenie, zawołała: "Wszechmocny Boże! Dzięki Ci składam, że mi tę smutną wiadomość zesłałeś przy końcu życia mojego! Sądzę, iż miłosierdzie Twoje ze względu na wielką boleść moją przyczyni się do zmazania mych grzechów". 

Żyła potem już niedługo, ciągle mając oczy na krzyż Zbawiciela zwrócone, a kiedy poznała, iż nadchodzi kres jej ziemskiej wędrówki, kazała się zaprowadzić do kaplicy i tu oddała ducha Bogu, mówiąc: "Panie Jezu, który śmiercią swoją światu życia udzieliłeś, wybaw mnie od wszystkiego złego". Stało się to w roku 1093. 

Nauka moralna

 

Święta Małgorzata była tylko słabą niewiastą, ale że życie swe urządziła według wzoru i przykładu, zostawionego nam przez Jezusa Chrystusa, stała się dobrodziejką całego kraju i własnej rodziny. Mieszkańcy Szkocji zmienili się zupełnie, małżonek jej tak cnotliwie żył pod jej błogą opieką, że prawie świętym nazwany być może, a dzieci wyrosły na bogobojnych i cnotliwych ludzi. Taki wpływ zbawienny wywiera niewiasta prawdziwie chrześcijańska! 

Błagaj duszo pobożna, Boga, aby łaską swoją oświecił wszystkie niewiasty i obdarzył je łagodnością, pokorą, czystością uczuć i spokojem, przez nie bowiem nie tylko rodziny poszczególne, ale ludy całe stają się szczęśliwymi. 

Modlitwa

 

Boże, któryś świętą Małgorzatę, królową szkocką przedziwną dla biednych miłością obdarzył, spraw łaskawie, aby za jej pośrednictwem i przykładem miłość Twoja w sercach naszych wzrastała. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, który króluje w niebie i na ziemi, po wszystkie wieki wieków. Amen.

Św. Małgorzata, królowa Szkocji
Urodzona dla świata 1046 roku,
Urodzona dla nieba 1093 roku,
Wspomnienie 10 czerwca


Żywoty Świętych Pańskich na wszystkie dni roku, Katowice/Mikołów 1937r.