STRONA INTERNETOWA POWSTAŁA W CELU PROPAGOWANIA MATERIAŁÓW DOTYCZĄCYCH INTEGRALNEJ WIARY KATOLICKIEJ POD DUCHOWĄ OPIEKĄ św. Ignacego, św. Dominika oraz św. Franciszka

Cytaty na nasze czasy:

"Człowiek jest stworzony, aby Boga, Pana naszego, chwalił, czcił i Jemu służył, a przez to zbawił duszę swoją. Inne zaś rzeczy na obliczu ziemi są stworzone dla człowieka i aby mu pomagały do osiągnięcia celu, dla którego jest on stworzony"

Św. Ignacy Loyola


"Papa materialiter tantum, sed non formaliter" (Papież tylko materialnie, lecz nie formalnie)

J.E. ks. bp Guerard des Lauriers



"Papież posiada asystencję Ducha Świętego przy ogłaszaniu dogmatów i zasad moralnych oraz ustalaniu norm liturgicznych oraz zasad karności duszpasterskiej. Dlatego, że jest nie do pomyślenia, aby Chrystus mógł głosić te błędy lub ustalać takie grzeszne normy dyscyplinarne, to tak samo jest także nie do pomyślenia, by asystencja, jaką przez Ducha Świętego otacza On Kościół mogła zezwolić na dokonywanie podobnych rzeczy. A zatem fakt, iż papieże Vaticanum II dopuścili się takich postępków jest pewnym znakiem, że nie posiadają oni autorytetu władzy Chrystusa. Nauki Vaticanum II, jak też mające w nim źródło reformy, są sprzeczne z Wiarą i zgubne dla naszego zbawienia wiecznego. A ponieważ Kościół jest zarówno wolny od błędu jak i nieomylny, to nie może dawać wiernym doktryn, praw, liturgii i dyscypliny sprzecznych z Wiarą i zgubnych dla naszego wiecznego zbawienia. A zatem musimy dojść do wniosku, że zarówno ten sobór jak i jego reformy nie pochodzą od Kościoła, tj. od Ducha Świętego, ale są wynikiem złowrogiej infiltracji, jaka dotknęła Kościół. Z powyższego wynika, że ci, którzy zwołali ten nieszczęsny sobór i promulgowali te złe reformy nie wprowadzili ich na mocy władzy Kościoła, za którą stoi autorytet władzy Chrystusa. Z tego słusznie wnioskujemy, że ich roszczenia do posiadania tej władzy są bezpodstawne, bez względu na wszelkie stwarzane pozory, a nawet pomimo pozornie ważnego wyboru na urząd papieski."

J.E. ks. bp Donald J. Sanborn

środa, 25 marca 2015

A propos potępienia przez FSSPX niedawnej sakry by Pelagius Asturiensis

      Jak się można było tego spodziewać, Bractwo Kapłańskie Św. Piusa X potępiło konsekrację z ubiegłego czwartku, kiedy to bp Williamson udzielił sakry biskupiej innemu duchownemu tak zwanego „ruchu oporu” (czyli FSSPX²). Potępienie spodziewane, jednocześnie jednak bardzo zaskakujące w swej treści.
Tak zwany „ruch oporu” wobec linii bpa Fellay powstawał rzeczywiście od około 2000 roku. Od chwili wznowienia różnego rodzaju kontaktów władz Bractwa z Rzymem spora liczba kapłanów i jeden biskup została albo usunięta z jego szeregów, albo sama odeszła. Punkt kulminacyjny został osiągnięty w 2013 roku. Niemniej jednak stanowisko znacznej większości duchownych, o których mowa, jeśli nie przyjęli wakatu Stolicy Apostolskiej za fakt, w niczym istotnym nie różni się od stanowiska oficjalnego władz i członków FSSPX: uznawać najwyższy autorytet, któremu stawia się opór we właściwej dlań dziedzinie: wiary, moralności i powszechnego prawodawstwa. Otóż komunikat Menzingen wydaje się twierdzić, że tylko członkom FSSPX przysługuje prawo funkcjonowania w obrębie „stanu konieczności”.

Kluczowym zdaniem jest następujące:
Bractwo Kapłańskie Świętego Piusa X potępia udzielenie sakry biskupiej ks. Fauremu; pomimo przeciwnych twierdzeń obu zainteresowanych duchownych nie da się w żaden sposób porównać tej konsekracji z konsekracjami biskupimi dokonanymi w 1988 r. Wszelkie deklaracje bp. Williamsona i ks. Faure’ego jasno dowodzą, że – choć nie przyznają tego wprost – nie uznają oni już władz rzymskich.
Za: Komunikat Domu Generalnego FSSPX w sprawie święceń biskupich ks. Faure’ego
Ciekawe, w jaki to właściwie sposób władze FSSPX uznają nadal władze rzymskie??? I w czym istotnym różnią się te konsekracje od tych z 1988 roku?
Dwa wnioski nasuwają się po przeczytaniu wspomnianego komunikatu: FSSPX posiada w swoim mniemaniu monopol na ową niszę „eklezjalną”, jaką jest brak „statusu kościelnego” wewnątrz organizacji Novus Ordo. Po drugie, FSSPX wydaje się w tej sytuacji pełnić rolę „bata” samego Rzymu. Być może jest to kolejny sprawdzian lojalności wobec władz modernistycznych i kolejny krok „ku koniecznemu pojednaniu”, które wreszcie zada kłam powyższemu argumentowi, jakoby to tylko bp Williamson i bp Faure nie uznawali już władz rzymskich.
Oby tak było czym prędzej, by skończyła się ta komedia.

Pelagiusz z Asturii

Za:  https://pelagiusasturiensis.wordpress.com/2015/03/24/potepienie-sakry/#more-4718