STRONA INTERNETOWA POWSTAŁA W CELU PROPAGOWANIA MATERIAŁÓW DOTYCZĄCYCH INTEGRALNEJ WIARY KATOLICKIEJ POD DUCHOWĄ OPIEKĄ św. Ignacego, św. Dominika oraz św. Franciszka

Cytaty na nasze czasy:

"Człowiek jest stworzony, aby Boga, Pana naszego, chwalił, czcił i Jemu służył, a przez to zbawił duszę swoją. Inne zaś rzeczy na obliczu ziemi są stworzone dla człowieka i aby mu pomagały do osiągnięcia celu, dla którego jest on stworzony"

Św. Ignacy Loyola


"Papa materialiter tantum, sed non formaliter" (Papież tylko materialnie, lecz nie formalnie)

J.E. ks. bp Guerard des Lauriers



"Papież posiada asystencję Ducha Świętego przy ogłaszaniu dogmatów i zasad moralnych oraz ustalaniu norm liturgicznych oraz zasad karności duszpasterskiej. Dlatego, że jest nie do pomyślenia, aby Chrystus mógł głosić te błędy lub ustalać takie grzeszne normy dyscyplinarne, to tak samo jest także nie do pomyślenia, by asystencja, jaką przez Ducha Świętego otacza On Kościół mogła zezwolić na dokonywanie podobnych rzeczy. A zatem fakt, iż papieże Vaticanum II dopuścili się takich postępków jest pewnym znakiem, że nie posiadają oni autorytetu władzy Chrystusa. Nauki Vaticanum II, jak też mające w nim źródło reformy, są sprzeczne z Wiarą i zgubne dla naszego zbawienia wiecznego. A ponieważ Kościół jest zarówno wolny od błędu jak i nieomylny, to nie może dawać wiernym doktryn, praw, liturgii i dyscypliny sprzecznych z Wiarą i zgubnych dla naszego wiecznego zbawienia. A zatem musimy dojść do wniosku, że zarówno ten sobór jak i jego reformy nie pochodzą od Kościoła, tj. od Ducha Świętego, ale są wynikiem złowrogiej infiltracji, jaka dotknęła Kościół. Z powyższego wynika, że ci, którzy zwołali ten nieszczęsny sobór i promulgowali te złe reformy nie wprowadzili ich na mocy władzy Kościoła, za którą stoi autorytet władzy Chrystusa. Z tego słusznie wnioskujemy, że ich roszczenia do posiadania tej władzy są bezpodstawne, bez względu na wszelkie stwarzane pozory, a nawet pomimo pozornie ważnego wyboru na urząd papieski."

J.E. ks. bp Donald J. Sanborn

poniedziałek, 6 maja 2019

X. Rafał Trytek: Kazanie na Święto N.M.P. Królowej Korony Polskiej, wygłoszone 3 maja 2019 r. (tekst)


 
W imię Ojca, i Syna, i Ducha Świętego. Amen.
 
   Dzisiejsze Święto - Najśw. Maryi Panny Królowej Polski, jest świętem patronalnym naszej kaplicy. Decyzja w tej sprawie była podjęta przez kilka osób, ja raczej ją tylko zatwierdziłem, ze względu na to, że miała to być pierwsza kaplica sedewakantystyczna w Polsce, dlatego odwołaliśmy się do tego, że Matka Boża została nazwana Królową Polski i wezwana jako taka. Po raz pierwszy ślady tego pochodzą z XV wieku. W wieku XVII, gdy w Wilnie czczono już Matkę Boską Ostrobramską, zaczęto Ją nazywać Królową Polski. Ale tak naprawdę ten kult rozprzestrzenił się po tym, gdy oczywiście król Jan Kazimierz nazwał i uczynił Matkę Bożą Królową Polski. Nie tylko on to uczynił, jako władca ziem polskich, ale potwierdził to również Piotr Vidoni - nuncjusz apostolski w Polsce. Nie było to więc decyzja wyłącznie królewska, ale zatwierdzona i potwierdzona przez wysłannika Papieża, który był wtedy w Polsce by umacniać katolickie Królestwo Polskie w chwilach największych niebezpieczeństw. Był to czas potopu szwedzkiego, który zagrażał nie tylko Ojczyźnie jako takiej, ale również i katolicyzmowi. Szwedzi uczynili z luteranizmu, z herezji luterańskiej swój sztandar. Ich wojska, które pochodziły w większości z Niemiec, niszczyły wszystko co katolickie, na swojej ziemi, pustoszyły kościoły, także do tej pory w kościołach w Szwecji jest bardzo wiele zrabowanych dóbr z polskich kościołów, które nie tylko są ukradzione, ale przede wszystkim są sprofanowane, sprofanowane przez heretyków, bo to katolicy je fundowali, dla większej chwały Pana Boga. Mieli niestety Szwedzi w Polsce wielu popleczników, głównie protestantów, ale również, i o tym trzeba pamiętać, wielu katolików. Wiele z katolickiej szlachty poszło za Szwedami dla własnego zysku, z oportunizmu. 
   Gdyby dzisiaj nastąpił taki najazd wroga zewnętrznego, to nie byłaby to już mniejszość, która by za tym wrogiem poszła, lecz być może większość. Bo większość Polaków porzuciła de facto katolicyzm, i stała się bardziej niż kiedykolwiek oportunistami, którzy się zaprzedali i zaprzedają wrogim Polsce siłom, dla doczesnego, ziemskiego zysku. Król Jan Kazimierz, w którego posiadaniu pozostały skrawetki Polski, który musiał na Śląsk uciekać przed Szwedami, wiedział komu ma zawdzięczać oswobodzenie od heretyków i od wroga zewnętrznego swoich ziem. Pamiętajmy, że to nie tylko Szwedzi, Wielkie Księstwo Litewskie było wówczas zajęte w dużej mierze przez wojska moskiewskie. Król Jan Kazimierz widząc swoją potrzebę, widząc bohaterską obronę Jasnogórskiego klasztoru przez ojca Augustyna Kordeckiego i tych którzy wokół niego byli skupieni, zakonników, szlachty, prosty lud, mieszczan, widząc to wszystko na tej ziemi, Jan Kazimierz we Lwowie, w oswobodzonym Lwowie przed Matką Boską Łaskawą w katedrze nazwał Matkę Boską Królową Polski, uczynił ją Królową naszego Narodu. Takie są okoliczności historyczne.
   Jeżeli Polacy mają sobie kiedykolwiek jeszcze przypomnieć, że byli katolikami i czcicielami Maryi, to na pewno nie stanie się to w warunkach dobrobytu i pokoju, bo ten dobrobyt i pokój prowadzi raczej do coraz to większego rozprężenia i coraz większego upadku ducha narodowego. Stanie się to wyłącznie wtedy, kiedy Polacy znowu będą uciskani, prześladowani, mordowani we własnym kraju, i jest to raczej bliższe niż dalsze, to bliższa niż dalsza perspektywa. Jesteśmy o wiele słabsi niż w XVII wieku, a wrogowie są o wiele potężniejsi, i o wiele bardziej zajadli. Bo w XVII wieku grozili nam heretycy, którzy jednak odwoływali się do chrześcijaństwa. Dzisiaj ci, którzy nam zagrażają, to są ludzie którzy wyrzucili i zdradzili Chrystusa, i dlatego nie zawahają się mordować wszystkiego, co im o Chrystusie przypomina.
   Złorzeczenia nic nie dadzą. Narzekanie i kłócenie się o to, jaki jest ratunek, nic nie da. Bo ratunku po prostu nie ma. Nie ma ratunku, jakkolwiek byśmy nie kalkulowali, jakkolwiek byśmy nie liczyli naszych sił, to zawsze rachunek wyjdzie nam taki, że jesteśmy w zasadzie bezbronni. Nie ma ziemskiego ratunku, ale jest nadprzyrodzony. W modlitwie kościelnej na dzisiejszy dzień, która jest zatwierdzona przez Kościół, jest napisane, że Matka Boża została ustanowiona w cudowny sposób na obronę Narodu naszego. Mamy więc wielką Obronicielkę, która jest o wiele potężniejsza niż wszystkie siły tego świata, która stała pod Krzyżem gdy Chrystus dokonywał największego tryumfu nad złem w historii. I prośmy Maryję Niepokalaną by zechciała nas obronić, przed wszystkimi zewnętrznymi i wewnętrznymi złymi rzeczami, złem, wrogami. Ale musimy z naszej strony zrobić absolutnie wszystko, jako niewielka garstka, tak jak wtedy niewielka garstka broniła Jasnej Góry, by Maryja wiedziała że są ludzie którzy za Nią tęsknią, którzy tęsknią za słodkim panowaniem Jej Najświętszego Serca, które można przywrócić wyłącznie przez wstawiennictwo Niepokalanego, Królewskiego Serca Maryi. 
W imię Ojca, i Syna, i Ducha Świętego. Amen.
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Królowo Korony Polskiej - módl się za nami!