Katarzyna, co znaczy w polskim języku tyle co
"czysta", była córką Tkonstosa z Aleksandrii
i słynęła nie tylko z urody i z niezmiernych bogactw,
ale i z niezwykłego wykształcenia. Sława jej
moralności była nieskalana. To też wielu
młodzieńców ubiegało się o jej rękę, ona jednak
wszystkich z niczym odprawiała, mówiąc: "Kto mnie
chce pojąć, winien być bogatszy, urodziwszy i
mądrzejszy ode mnie". Wtem doniosła jej poważna
jakaś matrona, że zna kogoś posiadającego te zalety i
zawiodła ją do kapłana chrześcijańskiego, który
obeznał ją z wiarą Chrystusową i udzielił jej chrztu
świętego. Poznawszy, że Jezus przewyższa ją
bogactwem, pięknością i mądrością, przylgnęła do
Niego całym sercem.
Około tego czasu rządy po Dioklecjanie objął
Maksymian, znany jako srogi prześladowca chrześcijan, i
nakazał na cześć bogów urządzić uroczystą ofiarę,
w której mieli wziąć udział wyznawcy Chrystusa.
Katarzyna, spostrzegłszy, że wielu chrześcijan myśli
o odstępstwie, pobiegła spiesznie do świątyni, w
której naokoło cesarza zebrały się wielkie tłumy
ludu. Liczny orszak i znakomita jej piękność
utorowały jej drogę do Maksymiana, do którego
odezwała się w te słowa: "Cesarzu, sam wiedzieć
powinieneś, że bogi i ofiary twe są czczą złudą i
niedorzecznością. Rozum przecież uczy nas, że tylko
jedna być może istota najwyższa. Jeśli tego nie
pojmujesz, uwierzże przynajmniej waszym filozofom, że
bogowie twoi byli tylko ludźmi, którzy odznaczyli się
jakimś czynem, a później dopiero lud bezmyślny
począł w nich czcić najwyższe istoty. Cesarzu, czcij
Boga, który dał ci życie i koronę, który się
ofiarował na krzyżu dla zbawienia naszego, który
zbłąkanym obwieścił prawdę, a żałujących za
grzechy łaskawie tuli do siebie".
Maksymian, pohamowawszy gniew, kazał Katarzynie
przybyć nazajutrz do pałacu. Stanąwszy przed nim,
dziewica tak śmiało i odważnie wystąpiła przeciw
pogaństwu i tak gorąco polecała chrześcijaństwo, że
cesarz dziwił się jej rozumowi i nie wiedział, co na
jej wywody odpowiedzieć, zatrzymał ją więc i zwołał
pięćdziesięciu co najprzedniejszych filozofów i
mędrców na publiczną dysputę z Katarzyną. Wobec
licznego i wybranego grona słuchaczów najwymowniejsi z
filozofów przedłożyli jej dowody, przemawiające za
czcią bogów państwowych. Katarzyna tak bystro
wykazała fałszywość i nicość ich rozumowania, a
następnie zaczęła tak dobitnie i przekonywająco
mówić o wszechmocności Boga, Pana Nieba i ziemi, Ojca
wszystkich ludzi, i o Boskim Zbawicielu, że
pięćdziesięciu filozofów nie tylko przyznało się do
klęski, jaką ponieśli, ale nawet śmiało
wypowiedzieli gotowość przyjęcia nowej wiary.
Rozgniewany cesarz nie mógł tego przenieść i
skazał wszystkich na stos. Potem starał się ująć
Katarzynę pochlebstwami i przywieść ją do zaparcia
się Chrystusa, ale Katarzyna pozostała niezachwianą w
wierze. Maksymian wpadł wtedy w szalony gniew i kazał
ją siec rózgami, zamknąć w więzieniu i nie dawać
jej ani pożywienia, ani napoju. Gdy ją wyprowadzono z
sali, oświadczyła, że wielu najbliższych jego dworzan
uwierzy w Chrystusa i wejdzie razem z nią do Nieba.
Wieszczba jej spełniła się, albowiem małżonka
Maksymiana, podziwiając stałość dziewicy, wezwała
dowódcę wojska Porfiriusza wraz z 200 żołnierzami i
kazała się zawieść do więzienia, a po krótkiej
rozmowie uwierzyła w Chrystusa i przyjęta z
Porfiriuszem i całą rotą żołnierzy chrzest św.
Po dwunastu dniach stanęła Katarzyna powtórnie
przed cesarzem, który nie mógł się nadziwić
anielskiej piękności dziewicy. "Oddaj cześć
bogom - odezwał się do niej łagodnie - a podzielę
się z tobą rządami państwa. Nie zmuszaj mnie też do
chwycenia się takich środków, które by mogły
nadwerężyć twoją piękność". Święta
odpowiedziała: "Nie przeceniaj tego, co może
zniszczyć choroba lub wiek podeszły; piękność
przemija, prawda tylko jest wiecznotrwała. Jestem i
pozostanę chrześcijanką". Maksymian skazał ją
tedy na śmierć na kole, zaledwie ją jednak do niego
przywiązano, piorun rozwiązał jej pęta, zdruzgotał
koło i zabił wielu pogan, wskutek czego lud zaczął
wołać na cały głos: "Wielkim jest Bóg
chrześcijan!". Cesarz tylko nie wzruszył się tym
cudem i obmyślał dla Katarzyny inny rodzaj męczarni.
Cesarzowa błagała go, aby przestał dręczyć
panienkę, którą Bóg wziął pod swą opiekę, a wtedy
okrutnik kazał pochwycić małżonkę i niezwłocznie
ściąć jej głowę. Porfiriusz, ośmielony przykładem
monarchini, wraz z owymi dwustu żołnierzami również
przyznał się do chrześcijaństwa, za co ich ta sama
spotkała kara, po czym znowu przyszła kolej na
Katarzynę.
Ukląkłszy, modliła się o wytrwałość dla
chrześcijan, jako też o nawrócenie niewiernych,
kończąc modlitwę następującymi słowy:
"Przyjmij, Panie, łaskawie duszę moją, a ciało
moje, które Ci ofiaruję, ukryj przed mymi
nieprzyjaciółmi, aby go nie oglądali!". Potem
głowa jej potoczyła się na ziemię, ale w oka mgnieniu
pojawili się aniołowie, którzy dziewicze jej ciało
przenieśli na górę Synaj i tam je pochowali. Nad
grobem jej wystawiono później wspaniały kościół z
klasztorem świętej Katarzyny. Zdobi tę Świętą
trojaka korona, jedna z lilii niewinności, druga z
wawrzynu nauki, a trzecia z palm męczeństwa. Święta
Katarzyna uchodzi za patronkę nauki i filozofii.
Nauka moralna
Chwalebna walka świętej Katarzyny za Chrystusa i
naukę Jego jest widocznym stwierdzeniem słów
świętego Pawła w liście do Rzymian w rozdz. 5,
wierszu 5: Miłość
Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha
świętego, który nam jest dany.
Duch święty leczy siedmiorakie zło, które kazi i
szpeci życie ludzkie.
Pierwszym złem jest dziecinne postępowanie wielu
ludzi, trawiących całe życie na zajmowaniu się
rzeczami błahymi i marnościami. Zapobiega zaś temu
Duch święty darem mądrości, zwracając uwagę naszą
na rzeczy poważniejsze i większą mające wartość.
Drugim złem jest zapatrywanie się wielu ludzi na
zewnętrzny pozór rzeczy zmysłowych i uganianie się za
nim. Przeciwko temu działa i ułatwia poznanie prawdy i
nauk Boskich i zastosowanie do nich czynów naszych.
Szóstym złem jest wzgarda rzeczy świętych i
niebieskich. Od tego złego chroni nas Duch święty
darem pobożności, która w nas wytwarza miłość Boga
i zaszczepia zamiłowanie modlitwy.
Siódmym złem jest zarozumiałość, wskutek której
ludzie mało troszcząc się o zbawienie, nawet w
największych niebezpieczeństwach nad sobą nie
czuwają. Od tego zabezpiecza nas Duch święty,
zaostrzając w nas dar wnikania w istotę rzeczy i
poznawania cudów ukrytych w stworzeniach, w których
Bóg przemieszkuje.
Trzecim złem jest zuchwalstwo, z jakim ludzie
narażają się na niebezpieczeństwa tego świata.
Przeciwko temu uzbraja nas Duch święty darem mądrości
i przezorności w wybieraniu tego, co służy ku
zbawieniu duszy naszej.
Czwartym złem jest ludzka słabość, brak odwagi i
namyślanie się w szukaniu Królestwa Bożego i
sprawiedliwości Jego. Na tę ułomność darzy nas Duch
święty siłą pokonywania zawad i trudności.
Piątym złem to złuda rozumu w rozróżnianiu złego
i dobrego. Tutaj uposaża nas Duch święty darem wiedzy i darem bojaźni, która wszczepia
w nas wstręt do grzechu, obawę utraty łaski Bożej i
szczerą pokorę.
Starajmy się przeto, abyśmy byli za przykładem
świętej Katarzyny przybytkiem Ducha świętego, nie
przybytkiem diabła. Wyrzeczmy się złych popędów i
skłonności, oddajmy się pod kierownictwo Ducha
świętego, aby czyny nasze uczyniły nas godnymi
nadprzyrodzonej i wiecznej nagrody.
Modlitwa
Boże, któryś na górze Synaj Mojżeszowi nadał
przykazania, i na tymże miejscu przez świętych
aniołów Twoich ciało świętej Katarzyny, Panny i
Męczenniczki Twojej cudownie złożyć kazał, dozwól,
prosimy, abyśmy za jej zasługami i wstawieniem się, do
tej wyżyny, którą jest Chrystus, dostać się
zasłużyli. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, który
króluje w Niebie i na ziemi. Amen.
Żywoty Świętych Pańskich
na wszystkie dni roku, Katowice/Mikołów 1937 r.