STRONA INTERNETOWA POWSTAŁA W CELU PROPAGOWANIA MATERIAŁÓW DOTYCZĄCYCH INTEGRALNEJ WIARY KATOLICKIEJ POD DUCHOWĄ OPIEKĄ św. Ignacego, św. Dominika oraz św. Franciszka

Cytaty na nasze czasy:

"Człowiek jest stworzony, aby Boga, Pana naszego, chwalił, czcił i Jemu służył, a przez to zbawił duszę swoją. Inne zaś rzeczy na obliczu ziemi są stworzone dla człowieka i aby mu pomagały do osiągnięcia celu, dla którego jest on stworzony"

Św. Ignacy Loyola


"Papa materialiter tantum, sed non formaliter" (Papież tylko materialnie, lecz nie formalnie)

J.E. ks. bp Guerard des Lauriers



"Papież posiada asystencję Ducha Świętego przy ogłaszaniu dogmatów i zasad moralnych oraz ustalaniu norm liturgicznych oraz zasad karności duszpasterskiej. Dlatego, że jest nie do pomyślenia, aby Chrystus mógł głosić te błędy lub ustalać takie grzeszne normy dyscyplinarne, to tak samo jest także nie do pomyślenia, by asystencja, jaką przez Ducha Świętego otacza On Kościół mogła zezwolić na dokonywanie podobnych rzeczy. A zatem fakt, iż papieże Vaticanum II dopuścili się takich postępków jest pewnym znakiem, że nie posiadają oni autorytetu władzy Chrystusa. Nauki Vaticanum II, jak też mające w nim źródło reformy, są sprzeczne z Wiarą i zgubne dla naszego zbawienia wiecznego. A ponieważ Kościół jest zarówno wolny od błędu jak i nieomylny, to nie może dawać wiernym doktryn, praw, liturgii i dyscypliny sprzecznych z Wiarą i zgubnych dla naszego wiecznego zbawienia. A zatem musimy dojść do wniosku, że zarówno ten sobór jak i jego reformy nie pochodzą od Kościoła, tj. od Ducha Świętego, ale są wynikiem złowrogiej infiltracji, jaka dotknęła Kościół. Z powyższego wynika, że ci, którzy zwołali ten nieszczęsny sobór i promulgowali te złe reformy nie wprowadzili ich na mocy władzy Kościoła, za którą stoi autorytet władzy Chrystusa. Z tego słusznie wnioskujemy, że ich roszczenia do posiadania tej władzy są bezpodstawne, bez względu na wszelkie stwarzane pozory, a nawet pomimo pozornie ważnego wyboru na urząd papieski."

J.E. ks. bp Donald J. Sanborn

środa, 26 maja 2021

Boża Rodzicielka. Pan zatraci wszystkie usta, mówiące przeciwko Jej chwale

 

            Nie wszystkie miana nadane Najświętszej Maryi Pannie są jednakowej wielkości i godności, ale są te ważniejsze, i te, które się w nich mieszczą, pomniejsze, znaczeniem wypływające z tych najważniejszych. One wypływają z ważniejszych, jak z fundamentu, jak ze źródła, ukazując jakąś część tego, o czym mówi najważniejsze miano.

Tym najgodniejszym wezwaniem, z którego wypływają inne, jest wezwanie: Święta Boża Rodzicielko.

Cokolwiek od dnia zwiastowania aż do końca czasów powiedzą czy napiszą ludzie ku czci Najświętszej Panienki, to właśnie dlatego, że jest Ona Rodzicielką Chrystusa. Cała Jej chwała niebieska z tego faktu spływa na Nią. Cokolwiek otrzymała od Boga, jakimikolwiek łaskami Ją Bóg obdarzył to właśnie dlatego, ze została wybrana na Matkę Słowa Wcielonego. Cóż to więc jest lub czym tłumaczy się wybranie Jej na Matkę Boga, Zbawiciela? Jest to tajemnica naszej Wiary, prawda Wiary ale i fakt historyczny. Przed wiekami Pan Bóg zapowiadał przez proroków, że Panna pocznie i porodzi Syna i nazowią imię jego Emmanuel (Iz VII,14). Prorokowali prorocy, że wyjdzie różdżka z pnia Jessego, a kwiat z korzenia jego wyrośnie (Iz XI, 1). Przepowiadali, że Pan stworzył nowinę na ziemi, białogłowa ogarnie męża (Jr XXI,22). Gdy więc przyszedł wyznaczony czas, spełnił Pan Bóg swoje obietnice, anioł posłany do Najświętszej Maryi Panny, z bożego rozkazu oznajmił Jej: znalazłaś łaskę u Boga, oto poczniesz w żywocie i porodzisz syna a nazwiesz imię jego Jezus, dziewictwa przez to nie stracisz, bo dla spełnienia tej tajemnicy Duch Święty spocznie na ciebie a moc Najwyższego osłoni cię.

Maryja rozważywszy to w swoim sercu orzekła: Oto ja Służebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa Twego (Łk, 1,30-38). Gdy więc Maryja rzekła to, Druga Osoba Trójcy Świętej, Słowo Przedwieczne Boga Ojca, Syn Boży zstąpił w jej dziewiczy żywot i za sprawą Ducha Świętego wziął ciało z jej ciała i nie przestając być Bogiem, stał się człowiekiem, i jako takiego – człowieka i Boga, dziewięć miesięcy później porodziła Maryja.

Przez to właśnie dostąpiła najwyższej, ponad-anielskiej godności Bożej Rodzicielki.

Po porodzeniu Chrystusa Pana Syn Boży stał się jednocześnie synem Maryi i w sposób niewypowiedziany, trudny do pojęcia, w tajemnicy działania Ducha Świętego był Synem Boga Ojca. Dla tego działania Ducha Świętego, słusznie, choć nie w ziemskim i ludzkim pojęciu, nie jak inne święte dusze, w ściślejszym znaczeniu stała się Maryja Oblubienicą Ducha Świętego. Stąd, cokolwiek byśmy powiedzieli o Najświętszej Panience, jak Jej nie uwielbiali, stawiając Ją ponad wszystkie stworzenia, to nic wielkiego.

Hołd Jej należny największy oddajemy Jej jako Bożej Rodzicielce.

Nie ma jednak tak wielkiej godności i chwały, przeciwko której nie powstawaliby heretycy i przeciwnicy Boga. Dogmat ten o godności Maryi jako Bożej Rodzicielki, znalazł mocnego przeciwnika. Czterysta lat po tym, jak wypełniły się tajemnice naszej religii, Nestoriusz, biskup konstantynoplitański, zaczął nauczać, że Maryi nie należy się miano Bożej Rodzicielki, lecz tylko rodzicielki Chrystusa, gdyż porodziła nie Boga, ale człowieka,z którym bóstwo się dopiero połączyło. Mówił także inne rzeczy sprzeczne z zasadami katolickiej Wiary, i zgorszenie wywołane przez niego rozszerzało się szeroko po świecie. Wtedy papież Celestyn zgromadził w Efezie ponad dwustu biskupów, którzy Nestoriusza potępili, zdjęli go z godności biskupiej, naukę katolicką potwierdzili i lepiej wyjaśnili.
Gdyż nie można powiedzieć, że Maryja porodziła bóstwo, bo ono istniało od wieków, lecz była matką natury ludzkiej Chrystusa, a ta natura nie była ani chwili bez bóstwa, które w ludzkiej naturze istniało od pierwszej chwili. Wydała na świat osobę o dwóch naturach – ludzkiej i boskiej. W Chrystusie połączyły się przymioty natury ludzkiej z przymiotami natury boskiej. Stąd bardzo często przypisujemy cechy ludzkie naturze boskiej Chrystusa a człowieczej Jego naturze cechy boskie. Przecież mówimy, że Chrystus umarł na krzyżu, a wiemy, że bóstwo nie może umrzeć. Umarła tylko natura ludzka. Mówimy, że Bóg się narodził, a ściśle powinniśmy powiedzieć, że narodził się nasz Zbawiciel, w jednej osobie i człowiek i Bóg. Jednak Ta, która w swym żywocie nosiła Zbawiciela, który miał dwie natury i ludzką i boską, słusznie jest nazwana Bożą Rodzicielką.

Gdy trwały obrady Soboru Efeskiego, ludność czekała przed świątynią Pańską, w której odbywały się obrady. Gdy rozwarły się podwoje kościoła, a treść postanowień synodu została ogłoszona, ludność w wielkiej radości z zapalonymi pochodniami odprowadzała biskupów do domów, obsypywała ich kwiatami, na rekach nosiła. Przed obrazami Najświętszej Maryi Panny palono kadzidła, całe miasto było oświetlone, całe jaśniało iluminacją.

Wtedy również do pozdrowienia anielskiego dodano słowa: Święta Maryjo, Matko Boża, módl się za nami grzesznymi teraz i w godzinę śmierci naszej, Amen.

Nie od razu i nie wszędzie zwyczaj ten pobożny się przyjął.

Kiedy błędy Nestoriusza były szerzone, żyła św. Pulcherya, siostra cesarza wschodnio – rzymskiego, a później i sama cesarzowa. Życie swoje spędziła w panieńskim stanie, a w czasie rozruchów wznieconych przez Nestoriusza swoim wpływem przed jak i po koncylium przyczyniła się do rozszerzenia czci Macierzyństwa Najświętszej Maryi Panny. Cześć Dziewicy Królowej Nieba i ziemi szerzyła dziewica, z cesarskiego rodu.

Nestoriusz zaś, który przeciwko macierzyństwu Bogarodzicy przemawiał i ludzi podburzał, swojej nauki przeciwko godności Bogarodzicielki nie odwołał. Został skazany na wygnanie, i na afrykańskiej pustyni, pomiędzy Egiptem a Libią, umarł na raka. Znamienne, że nowotwór zajął mu najpierw język, po czym zajmował inne części ciała i około 440 roku Nestoriusz życia swego dokonał.

Słysząc o tym katolicy wierni, bądźmy skromni i ostrożni w mowie. Nie powtarzajmy za grzesznikami: Język nasz uwielmożnimy, usta nasze za nami są, któż jest panem naszym? Nie możemy wątpić, że zatraci Pan wszelkie usta zdradliwe i język hardzie mówiący (Ps. XI,4-5). Kapłanów też, którzy opowiadają nam prawdy boże a między nimi godność, chwałę i cześć Świętej Bożej Rodzicielki za przykładem owych biskupów efeskich, uszanowaniem otaczajmy, a im będzie przybywało chęci i odwagi do poświęcenia się swemu zawodowi dla dobra naszych dusz.

Samym sobie w ten sposób u Pana Boga łaski skarbić możemy (Łk X,16). Niech każdy z nas, każdy w swoim stanie, jak św. Pulcherya, broni godności Najświętszej Bożej Rodzicielki. Prowadźmy na miarę naszego stanu życie czyste, a wtedy prawdy wiary jasno widzieć będziemy. Pulcherya po łacinie znaczy piękna. W tym się bowiem prawdziwa piękność zawiera: Omylna jest wdzięczność i marna jest piękność; niewiasta bojąca się Boga, ta będzie chwalona (Przypowieści XXXI,30).

Tekst powstał na podstawie Wykładu Litanii Loretańskiej Ks. Franciszka Jarnińskiego.

Wykład Litanii Loretańskiej
Ks. Franciszka Jarnińskiego
Magistra Świętej Teologii
Kanonika katedralnego płockiego
Administratora parafii Zagroba.

Płock, 1903

"Ponieważ wielu ich się kusiło, żeby napisali porządną książkę do Nabożeństwa Majowego, zdało się i mnie, którym z początku temu nabożeństwu pilnie przypatrywał i przysłuchiwał się i pamiętam jako zaprowadzone było, pożądanie tobie, cny czytelniku wypisać wyjaśnienie każdego wiersza Litanii, abyś poznał prawdę tych słów."