W Imię Ojca i
Syna i Ducha Świętego. Amen.
Głównym powodem,
dla którego Kościół św. nakłada nam obowiązek wysłuchania Mszy św. w tym dniu
jest to, aby rozpocząć ten rok we właściwy sposób. W kalendarzu kościelnym nie
jest to święto pierwszej klasy – figuruje jako święto drugiej klasy, lecz
jesteście tu, ponieważ Kościół chce, abyście dobrze rozpoczęli ten rok. Koniec
jednego roku i początek drugiego jest naturalnie czasem na rozrachunek i
poprawę. Jest to czas na reorganizację naszego życia, odnowienie celów i
przeanalizowanie środków jakimi chcemy je osiągnąć. Czy mamy do czynienia z
drobnym handlem czy wielką korporacją, zawsze dokonuje się analizy zysków i
strat i na jej podstawie podejmowane są decyzje o przyszłości firmy.
Najważniejsze,
jednak, są cele duchowe. Większość postanowień na nowy rok dotyczy diety i
odchudzania, większej aktywności fizycznej, spędzania czasu wolnego i spraw
zawodowych. Choć te postanowienia same w sobie nie są złe, niemniej jednak
odzwierciedlają podejście większości społeczeństwa, dla którego najważniejszą
rzeczą jest dobre życie tutaj na tej ziemi realizowane głównie na czterech
płaszczyznach: po pierwsze – dobry wygląd, stąd odpowiednia dieta, po drugie –
dobre zdrowie, więc dlatego aktywność fizyczna, po trzecie
– rozrywka, więc czas wolny i w końcu pieniądze, a więc aktywność zawodowa.
Jednak katolicy wiedzą, że najważniejszą rzeczą w życiu jest dobra śmierć i
choć nie ma nic złego w tych wcześniej wymienionych rzeczach, nigdy nie możemy
ich postrzegać jako najważniejszego celu życia.
Dobra śmierć to
taka, gdy idziemy do Boga w stanie łaski uświęcającej, wolni na ile to możliwe
od grzechów powszednich i kar doczesnych za grzechy. W związku z tym, pierwszy
dzień nowego roku jest czymś zupełnie innym dla gorliwego katolika niż dla
człowieka światowego. Gorliwy katolik analizując swoje życie zadaje sobie
pierwsze pytanie: czy jestem w stanie łaski uświęcającej? To jest pytanie,
które powinniśmy sobie zadawać codziennie i wiele razy na dzień: czy jestem w
stanie łaski uświęcającej czy w stanie grzechu śmiertelnego? Najważniejszy
aspekt naszego życia to to czy jestem w stanie przyjaźni z Bogiem, czy w
nieprzyjaźni? Po drugie, w ten pierwszy dzień 2020 roku, czy jestem bardziej
uświęcony czy mniej uświęcony niż rok temu? Bo na pewno jest to mniej lub
bardziej. Nigdy nie stoimy w miejscu w duchowym rozwoju. Albo wzrastamy, albo
się cofamy. Albo jesteśmy bardziej gorliwi dziś niż rok temu albo mniej
gorliwi. Zyskujemy wzrost łaski uświęcającej przez modlitwę i dobre uczynki, a
cofamy się przez grzech, nie modląc się i nie umartwiając się wystarczająco
oraz przez opieszałość w spełnianiu dobrych uczynków.
Czy wzrosłem w
życiu duchowym, czy się cofnąłem? Czy udało mi się zwalczyć wady, czy wady
stały się większe? Pomyśl, jak się spowiadasz, z czego spowiadasz się
najczęściej? Czy widać poprawę? Czy częstotliwość popełnianych grzechów spadła
czy wzrosła? Czy się nie zmieniła? To ważne pytanie w tym dniu. Czy modlę się
gorliwiej niż w zeszłym roku, czy skuteczniej pokonuję rozproszenia, czy
umartwiam się w wystarczającym stopniu i to dotyczy nie tylko zwykłych
umartwień przepisanych przez Kościół jak: abstynencja od mięsa w piątki czy
poszczenie w Wielkim Poście, ale także konkretnych umartwień, które mogą
dotyczyć ciebie. Jeśli twoim problemem jest np. obżarstwo, to czy podejmujesz
umartwienia, aby je poskromić? Gdy problemem jest pycha powinieneś upokarzać
się przez umartwienie albo, gdy masz jakąś inną wadę jak np. chciwość, kiedy
kochasz pieniądze za bardzo lub rzeczy, które kupisz za pieniądze, czyli gdy
masz pożądliwość oczu. Każda z tych wad wymaga innej formy umartwienia, aby ją
zwalczyć i to powinieneś czynić. Więc ważne pytanie jest: jak podejmuję
umartwienia? Następne pytanie to: czy mam nawyki grzechu śmiertelnego i znów
przeanalizuj swoje spowiedzi, z czego ciągle się spowiadasz? Jak często
popełniam te grzechy? Porządny rachunek sumienia byłby dziś bardzo wskazany z
duchowego punktu widzenia. Wnikliwe spojrzenie na cały zeszły rok, dokąd
zmierzam czy mam nawyki popełniania świadomie grzechów powszednich? Świadomie
popełniane grzechy powszednie to takie grzechy powszednie, z którymi jest nam
dobrze. Zazwyczaj mówimy, ach, to tylko grzech powszedni, bez większego
znaczenia. Często jest to obżarstwo, grzech gniewu, niecierpliwości wobec
współmałżonka lub dzieci itp. To tylko grzech powszedni, po cóż się tym
przejmować? Ten grzech to świadomy grzech powszedni i jest on bardzo
niebezpieczny. Takie grzechy prowadzą do grzechów śmiertelnych. One także
uniemożliwiają pozyskiwanie odpustów, ponieważ musisz dążyć do doskonałości, a
doskonałość nie znosi grzechu, nawet grzechu powszedniego, nienawidzi go i
pragnie unikać nawet grzechu powszedniego. Są to ważne rzeczy w życiu i przy
śmierci człowieka, są to obszary, które wymagają rzeczywistego podsumowania i
konkretny postęp powinien nastąpić. Stan duszy to jedyny trwały stan istoty
ludzkiej i cel, aby zostać świętym i takim pozostać – to jedyny wysiłek,
którego nie zatrze czas. Cokolwiek innego uczynisz, jakąkolwiek wiedzę
zdobędziesz, wszystkie umiejętności, które posiądziesz, wszystkie talenty,
które posiadasz; ludzie mają doktoraty w różnych dziedzinach naukowych, mówią
wieloma językami, mają wszelkie możliwe umiejętności i wiedzę zdobywaną w
życiu, to wszystko to stracą w momencie śmierci, wszystko to przeminie i
zostanie pogrzebane w ziemi. Tylko stan duszy pozostanie. Więc, bez względu na
to jak bardzo będziemy się starali poprawić nasz wygląd, wiemy, że w podeszłym
wieku będziemy nieatrakcyjni, pomarszczeni, siwi i zasuszeni. A czego nie
dokona podeszły wiek, tego dopełni grób. Jak jesteście młodzi, myślicie, że
będziecie żyć wiecznie i że będziecie mieć takie zdrowie i energię cały czas.
No cóż, rozejrzyjcie się dookoła i spójrzcie na te siwe głowy. Kiedyś byli tak
samo młodzi jak wy jesteście, lecz dziś ich życie jest przepełnione różnymi
bólami i dolegliwościami. Mają mnóstwo problemów zdrowotnych, które ostatecznie
doprowadzą ich do grobu. Nie mogą się poruszać tak jakby chcieli. Za to wiedzą
więcej niż wy, są mądrzejsi od was. Stare przysłowie mówi: "Gdyby młodość wiedziała, a starość mogła". Ale dlatego, że jesteś młody, nie myśl, że ciebie to
ominie, zepsucie ciała, które następuje codziennie, a dziś jesteś jeden rok
bliżej do śmierci niż byłeś pierwszego stycznia 2019.
Bez względu na
to jak bardzo będziemy się starali dbać o zdrowie, mamy pewność, że pewnego
dnia lekarz nam powie, że mamy jakąś ciężką chorobę, która zakończy nasze życie
albo umrzemy nagle na udar, zawał lub tętniak, albo w wypadku i może jeszcze w
młodości. Młodzi ludzie umierają codziennie w wypadkach samochodowych,
zazwyczaj z powodu lekkomyślności; dwudziestolatkowie, trzydziestolatkowie
umierają nagle z różnych przyczyn. Albo nasze zdrowie będzie stopniowo się
pogarszać i umrzemy ze starości, być może we śnie, bez przygotowania i
świadomości, że śmierć nadchodzi. Po prostu się nie obudzimy. Jedna z tych
trzech sytuacji będzie nas dotyczyć. I Pan Bóg już to wszystko przewidział, to
już jest zaplanowane i się wydarzy. To właśnie o tym powinniśmy pomyśleć w ten
pierwszy dzień roku.
Nieważne, ile
radości zaznałeś w tym życiu, mamy pewność, że wszelka rozrywka ma kres. Zabawa
jest ulotna, szybko się kończy. Jest jak żarłoczne, ciągle głodne zwierzę,
którego nie można nasycić. Trochę się zabawimy i za chwilę znów potrzebujemy
rozrywki, a jest ona pospolita i przemijająca. Nie ma nic złego w tym, że
czasami potrzebujemy się zabawić. Trochę rozrywki w życiu nie zaszkodzi, ale
jest pospolita i ulotna.
I także jest
prawdą, że wszelka rozrywka, której doświadczyliśmy w życiu, okaże się
kompletnie bez znaczenia, gdy przyjdzie śmierć i naszą jedyną myślą będzie to
jakie życie czeka nas po śmierci.
Nie ma także
znaczenia to, ile pieniędzy zarobiliśmy, czy je oszczędzaliśmy, czy
wydawaliśmy, bo pójdziemy do grobu "bez grosza przy duszy", tak jak
się urodziliśmy. Nasi krewni nie włożą nam pieniędzy ani żadnych dóbr do grobu.
Prawdopodobnie, jak będziemy umierać, będą się zastanawiać jak rozdysponować
pieniądze, które odziedziczą po naszej śmierci.
Co za pożytek
umarłemu z pieniędzy czy dóbr? Więc, podczas gdy w ludzkim życiu jest miejsce
na dbanie o wygląd, dobre zdrowie, czas wolny, rozrywkę, rekreację i pieniądze,
musimy zawsze pamiętać, że te rzeczy są drugorzędne i pełnią służebną funkcję w
stosunku do wielkiego celu życia jakim jest stan łaski, unikanie grzechu,
praktykowanie wiary, gorliwe przystępowanie do sakramentów i życie modlitewne
oraz przezwyciężanie naszych słabości.
Więc teraz kilka
postanowień noworocznych dla was. Dla winnych obżarstwa – umiarkowanie, a nawet
poszczenie, jeśli jest to konieczne. Dla ulegających wzburzeniu – cierpliwe
znoszenie ułomności innych, dla zazdrosnych – radowanie się z dobra innych,
jakby to się nam samym przydarzało, jakbyście to wy osiągali to dobro,
jakbyście to wy mieli te pieniądze, które oni mają. I okazywać wdzięczność za
wszystko co mamy. Pomyślcie o tych, którzy nie mają tyle co wy. Dla pysznych –
pokora przez więcej modlitwy, czytanie duchowe czy cierpliwe znoszenie
upokorzeń. Dla pożądliwych – wstrzemięźliwość, niewinność, czystość, unikanie
pokus i szczególne nabożeństwo do Najświętszej Maryi Panny. Dla chciwych – tych
co za bardzo kochają pieniądze i to co można za nie kupić, co cierpią na
pożądliwość oczu – przekazywanie pieniędzy na cele dobroczynne np. na kościół
czy na biednych. Nie żałujcie pieniędzy na przyjaciół czy rodzinę. Ufajcie
Bożej Opatrzności, że będziecie mieć na utrzymanie. Jeśli ktoś jest z kolei
rozrzutny, niech postanowi mądrze wydawać pieniądze, zacząć oszczędzać na
przyszłość czy "na czarną godzinę" i na starość. Dla leniwych –
przestań narzekać na swoje obowiązki, po prostu je wykonuj. Rzymianie mieli
przysłowie: "Zacząć pracę, to tak, jakby ją już w połowie wykonać".
Niech wasza
radość z nowego roku będzie wewnętrzną radością duszy w stanie łaski uświęcającej,
a nie duszy na grzesznej hałaśliwej uczcie tarzającej się w grzechach ciężkich,
usiłującej zagłuszyć w sobie świadomość spotkania ze straszliwą śmiercią.
W Imię Ojca i
Syna i Ducha Świętego. Amen.
Bp Donald J. Sanborn (1)
Tłumaczyła z języka angielskiego Katarzyna
Kwiatkowska
–––––––––––––––
Przypisy:
(1) Por. 1) Bp Donald J. Sanborn, a) Poza Kościołem nie ma
zbawienia. Kazanie na drugą niedzielę po Wielkanocy, wygłoszone 5 maja 2019 r.
w krakowskim Oratorium Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski. b) Judaizm przeciw
chrześcijaństwu. c) Antychryst.
d) Jawna herezja dotycząca ewolucji
dogmatów.
2) O.
Brunon Vercruysse SI, Przewodnik
prawdziwej pobożności czyli nowe praktyczne rozmyślania na każdy dzień roku o
życiu Pana Naszego Jezusa Chrystusa.
3) Bp Ludwik
Abelly, Nowy rok Jezusowy.
Rozmyślania o głównych prawdach zawartych w Ewangelii Świętej, rozłożone na
wszystkie dni roku według liturgii Kościoła.
4) Ks.
Jerzy Patiss SI, Podręcznik
do rozmyślań i kazań na niedziele całego roku (Materiae meditationum et concionum ex
Evangeliis et Epistolis Dominicarum).
5) Bp Karol
Józef Fischer, Kazanie na zakończenie
roku. O dobrym używaniu czasu.
6) Ks.
Antoni Langer SI, Kazanie na uroczystość
Imienia Jezus.
7) O.
Gabriel Hevenesi SI, Maksymy
świętego Ignacego (Scintillae
Ignatianae sive S. Ignatii de Loyola Sententiae et effata sacra).
8)
"Przegląd Katolicki", Niepokoje
świata a pokój chrześcijański.
9) Ks.
Alfons Rodriguez SI, O
doskonałości chrześcijańskiej.