Jeszcze nie skończył się całkiem okres Bożego Narodzenia, a zaczyna się
Przedpoście – okres przygotowawczy do Wielkiego Postu. Moderniści nie
mają Przedpościa, wyrzucili je. Paweł VI - nazywany przez niektórych
papieżem, on wyrzucił Przedpoście. Dlaczego zatem Przedpoście ma takie
wielkie znaczenie? Otóż dlatego, że jest to czas przed postem, który
jednocześnie jest już takim czasem, który służy większej, głębszej
refleksji w przygotowaniu się na duchową walkę i na duchową pracę.
Zarówno lekcja jak i Ewangelia wzywają nas do ciężkiej pracy. W lekcji
czytamy piękny, wspaniały opis Św. Pawła, który przyrównuje życie
chrześcijanina do zawodnika, do sportowca, który ma ciężko pracować po
to by zdobyć wieniec nieprzemijalny, wieniec chwały. By tego dokonać
trzeba karcić swoje ciało – mówi Św. Paweł. Karcić swoje ciało. Czemu
mamy karcić swoje ciało? Czemu to ciało jest winne? Otóż jest ono
obarczone skutkami grzechu pierworodnego. Jeśli ciała karcić nie
będziemy, to będzie ono robiło co chce, będzie nami rządziło.
Widzimy, że Nasz Pan Jezus Chrystus i wszyscy Święci naśladujący Go karcili swoje ciała, odejmowali sobie pokarmy, wypełniali różne ćwiczenia duchowne, pracowali, modlili się po to, ażeby ciało nie zawładnęło duszą, nie zawładnęło umysłem, żeby ciało nie rządziło, ażeby było poddane i karne. To nie jest to samo jak różne herezje jak herezja manicheizmu, gdzie ciało jest źródłem zła, jest czymś złym w przeciwieństwie do ducha. Wszystko co Bóg Stworzył jest dobre, i ciało jest również dobre i ma ono swoje wymagania. Nie można ciała traktować jak wroga, jak coś co jest samo z siebie złem, ale tak samo jak dusza, tak i ciało jest skażone grzechem pierworodnym. I tak jak dusza, jeśli nie będziemy jej pilnować to będzie nas na manowce zwodziła, tak samo i ciało. Dzieje się też tak dlatego, że ciało jest potrzebne i ono ma swoje wymagania, swoje instynkty: instynkt samozachowawczy, który zmusza je do jedzenia, który jest sam w sobie dobry, bo dzięki niemu chce nam się jeść, możemy się utrzymywać. Tak samo jest z różnymi innymi popędami, które służą chociażby prokreacji. To też jest dobre samo w sobie, dlatego że służy przedłużeniu rodzaju ludzkiego, wypełnienia przykazania tego, które Dał Bóg ,,Idźcie i rozmnażajcie się i zaludniajcie całą Ziemię''. Ale wszystko to musi być rozumnie wykorzystywane. Ciało, które nie będzie karcone zawładnie nami, będzie ono nami rządzić. Smutny jest obraz tych wszystkich, którzy dają się wodzić ciału, którzy służą cielesności, którzy pewne rzeczy, które z ciałem są związane, i które nawet w pewnych okolicznościach są potrzebne, wykorzystują nie na Chwałę Pana Boga, nie dla własnego zdrowia, nie jakoby to móc żyć, ale po to by folgować sobie, by spełniać swoje zachcianki.
Dzisiaj asceza katolicka została niemal całkowicie zarzucona, posty
zostały zarzucone. Ludzie nie wiedzą już po co mieliby pokutować, za co
mieliby pokutować, czemu mieliby się umartwiać. I skutek tego jest
tragiczny. Pogrążenie się w cielesności, w grzechach z tym związanych
jest straszliwe. Zezwierzęcenie całych społeczeństw, całej ludzkości
jest straszliwe. Musimy przeciw temu walczyć. Widzimy, że wyłącznie
asceza chrześcijańska jest tak bardzo potępiana. Jeśli ktoś zadaje sobie
pewną pokutę, czy też można by rzec pości w sposób świecki dla zdrowia
czy też dla figury, taki człowiek będzie chwalony przez świat, rzeczy
najbardziej absurdalne, uwłaczające godności ludzkiej będą chwalone
przez ten świat, dlatego że służą one tylko przemijalnym rzeczom,
urodzie czy też jakimś sukcesom sportowym itd. Natomiast jeśli ktoś
karci swoje ciało, by zdobyć Niebo, by wygrać ten wyścig, by zdobyć
nieprzemijający, wieczny laud chwały taki człowiek będzie wyśmiewany
jako ktoś zacofany, wsteczny, jako ktoś kto nie zreformował się
wystarczająco w duchu SOBORU WATYKAŃSKIEGO II, jako ktoś kto odstaje od
tego świata. Musimy odstawać od tego świata, musimy, oczywiście w sposób
roztropny i rozsądny, ale na tyle oddzielić się od tego świata, by
świat miał nas w pogardzie, by świat naśmiewał się z nas, by świat
gardził życiem, którym żyjemy, by świat zauważył w nas swoich wrogów,
tych, którzy nie żyją w tym świecie, którzy żyjąc w tym świecie należą
już do innego świata.
Postarajmy się mieć tę mądrość Św. Pawła Apostoła, tę Jego wielką miłość
do Pana Boga, do rzeczy duchowych, która niejako w sposób naturalny
wymusza pewne ćwiczenia, ćwiczenia duchowne, pewną pracę - tak jak to w
Ewangelii dzisiejszej czytamy - Pan Bóg jest Tym, który nas najmuje do
pracy w winnicy. Nie patrzy na to, kto ile w tejże winnicy pracował.
Jedni z nas toczą bój wiele lat, inni dopiero od niedawna. Ale wszyscy
jesteśmy dłużnikami Pana Boga, tak naprawdę winniśmy wdzięcznie
dziękować Panu Bogu za to, że nas najął. Gdybyśmy nie mieli tej pracy w
winnicy, bylibyśmy bezrobotni, nie mielibyśmy co jeść, nie mielibyśmy
się czym nakarmić. A zapłata, którą Pan Bóg nam daje jest najlepsza z
możliwych. Waluta, w której wypłaca nam Pan Bóg nagrodę jest jedyną
pewną walutą na tym świecie. Nie warto jest zabiegać zbytnio o
zabezpieczenie swojego bytu tutaj na ziemi, zwłaszcza w sposób
nieuporządkowany, natomiast tą zapłatę, którą obiecał nam Pan Bóg ów
denar - denar zbawienia - jest jedyną zapłatą jakiej nie zabierze nam
świat, jakiej nie zabiorą nam złodzieje, jakiej nie zabierze nam również
śmierć.
W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Amen!
Niech będzie Pochwalony Jezus Chrystus!
Niepokalane Serce Maryi, módl się za nami!