STRONA INTERNETOWA POWSTAŁA W CELU PROPAGOWANIA MATERIAŁÓW DOTYCZĄCYCH INTEGRALNEJ WIARY KATOLICKIEJ POD DUCHOWĄ OPIEKĄ św. Ignacego, św. Dominika oraz św. Franciszka

Cytaty na nasze czasy:

"Człowiek jest stworzony, aby Boga, Pana naszego, chwalił, czcił i Jemu służył, a przez to zbawił duszę swoją. Inne zaś rzeczy na obliczu ziemi są stworzone dla człowieka i aby mu pomagały do osiągnięcia celu, dla którego jest on stworzony"

Św. Ignacy Loyola


"Papa materialiter tantum, sed non formaliter" (Papież tylko materialnie, lecz nie formalnie)

J.E. ks. bp Guerard des Lauriers



"Papież posiada asystencję Ducha Świętego przy ogłaszaniu dogmatów i zasad moralnych oraz ustalaniu norm liturgicznych oraz zasad karności duszpasterskiej. Dlatego, że jest nie do pomyślenia, aby Chrystus mógł głosić te błędy lub ustalać takie grzeszne normy dyscyplinarne, to tak samo jest także nie do pomyślenia, by asystencja, jaką przez Ducha Świętego otacza On Kościół mogła zezwolić na dokonywanie podobnych rzeczy. A zatem fakt, iż papieże Vaticanum II dopuścili się takich postępków jest pewnym znakiem, że nie posiadają oni autorytetu władzy Chrystusa. Nauki Vaticanum II, jak też mające w nim źródło reformy, są sprzeczne z Wiarą i zgubne dla naszego zbawienia wiecznego. A ponieważ Kościół jest zarówno wolny od błędu jak i nieomylny, to nie może dawać wiernym doktryn, praw, liturgii i dyscypliny sprzecznych z Wiarą i zgubnych dla naszego wiecznego zbawienia. A zatem musimy dojść do wniosku, że zarówno ten sobór jak i jego reformy nie pochodzą od Kościoła, tj. od Ducha Świętego, ale są wynikiem złowrogiej infiltracji, jaka dotknęła Kościół. Z powyższego wynika, że ci, którzy zwołali ten nieszczęsny sobór i promulgowali te złe reformy nie wprowadzili ich na mocy władzy Kościoła, za którą stoi autorytet władzy Chrystusa. Z tego słusznie wnioskujemy, że ich roszczenia do posiadania tej władzy są bezpodstawne, bez względu na wszelkie stwarzane pozory, a nawet pomimo pozornie ważnego wyboru na urząd papieski."

J.E. ks. bp Donald J. Sanborn

sobota, 6 kwietnia 2013

Luźna odpowiedź na analizę Sedewakantyzmu autorstwa FSSPX. Część I.

Jeżeli nie zaznaczono inaczej, tłumaczenie "Analizy" za polskojęzyczną stroną FSSPX. Zaczynamy.

Na początek jesteśmy uraczeni cytatem z roku 1979 roku, ozdobionym jakże pięknym cytatem: "Niektórzy z nas mogą się dziś zastanawiać, czy w obliczu tak szokujących faktów abp Lefebvre pozostałby przy stanowisku, które zajmował w r. 1979."
Czytelnikowi zostają zasugerowane dwie rzeczy. Stanowisko Arcybiskupa z 1979 r. jest w jakiś bliżej nieokreślony sposób ważne. Istotne jest czy Arcybiskup pozostałby przy stanowisku z 1979 roku. 
Nie jest to uczciwe przedstawienie sprawy, jeżeli FSSPX chciałoby udzielić odpowiedzi na pytanie o prawdziwy stosunek Arcybiskupa do Sedewakantyzmu. Już na samym początku czytelnik zostaje wprowadzony w błąd. Czemuż to? Otóż arcybiskup zajął stanowisko w tej sprawie również w roku 1986. Tak więc:
1) albo uznamy ostatnie stanowisko Arcybiskupa w danej sprawie, bądź kwestii (jeżeli nie odwołał go w czasie późniejszym), jako owoc doświadczeń całego życia, myśl końcową, popartą wielką wiedzą zebraną na przestrzeni wielu lat
2) albo dopasujemy sobie dowolne stanowisko Arcybiskupa w danej sprawie. W konsekwencji, prosta konkluzja - Arcybiskup akceptował Vaticanum II i jego wszystkie dokumenty. Z zastrzeżeniami lub nie, z obawami lub nie. Podpisał wszystkie dokumenty.

Wybrane zdania z dwóch wypowiedzi Arcybiskupa Lefebvre z 1986 roku. Źródło: Angelus.
"Podczas Watykańskiego II, widzieliśmy konspirację pomiędzy ludźmi Kościoła i masonami, i teraz papież, kardynałowie i niemal wszyscy biskupi akceptują wolność ludzkiego sumienia, zasadę wolności religijnej i jej konsekwencji, ekumenizm, w którym wszystkie religie są dobre. To jest całkowicie przeciwko Jezusowi Chrystusowi..."

"Bractwo czekało aż papież zda sobie sprawę, że rezultatem tych fałszywych zasad jest samozniszczenie Kościoła. Jednakże, jesteśmy zobowiązani stwierdzić, że sytuacja staje się tylko gorsza..."

"Jak papież może przyjąć znak szatana?"

"Papież był w synagodze żydowskiej w Rzymie. Jak papież może się modlić z wrogami Jezusa Chrystusa? Jak papież może się modlić z wrogami Jezusa Chrystusa? Ci Żydzi widzą, mówią i wierzą, że są następcami Żydów, którzy zabili Jezusa Chrystusa i kontynuują walkę przeciwko Jezusowi Chrystusowi wszędzie na świecie. Na koniec papieskiej wizyty, Żydzi zaśpiewali"hymn" zawierający wers; "Wierzę z całego serca w przyjście Mesjasza", co oznacza, że odrzucają Jezusa jako Mesjasza. I papież udzielił pozwolenia by to zaprzeczenie Chrystusa było odśpiewane w jego obecności..."

"...jakikolwiek udział w niekatolickim nabożeństwie implikuje wyznanie fałszywej religii i w konsekwencji zaprzeczenie Wiary Katolickiej. Poprzez taki udział Katolicy są uznani za stosujących się do wierzeń niekatolików i to dlatego Kanon 2316 ogłasza ich "podejrzanymi o herezję i jeżeli będą w tym trwać, są traktowani jako rzeczywiście będący heretykami."

"Nie wiem jak można powiedzieć, że papież nie jest podejrzany o herezję, i jeżeli będzie tak dalej postępował, jest heretykiem, publicznym heretykiem. Takie jest nauczanie Kościoła."

"Nasz Pan obiecał być z nim, zachować jego wiarę, zachować go w Wierze - jak może być jednocześnie publicznym heretykiem i właściwie apostatą? Jest to więc możliwe, że możemy być zobowiązani do wierzenia, że ten papież nie jest papieżem."

Biskup Tissier de Mallerais: "Arcybiskup pozostawił to teologiczne pytanie otwartym" (za: Fideliter). Mimo to, ks. Boulet wydaje się usilnie sprawiać wrażenie jakby było inaczej.

Zacytowany zostaje biskup Pivarunas: "Sedewakantyzm to pogląd teologiczny tych tradycyjnych katolików, którzy najmocniej wierzą w papiestwo, nieomylność papieża oraz prymat Biskupa Rzymu, a mimo to nie uznają Jana Pawła II za prawnego następcę św. Piotra w jego prymacie. Innymi słowy, nie uznają Jana Pawła II za prawdziwego papieża. Słowo «sedewakantyzm» jest zbitką dwóch łacińskich słów, która oznacza „stolica jest pusta”

I w tym momencie stwierdzamy niepokojący fakt. Tekst na stronie http://www.piusx.org.pl różni się o tego na stronie http://www.sspx.ca/.

Otóż na polskiej stronie Bractwa brakuje poniższego zdania. Zdania bardzo istotnego. Czemu? Przekonamy się za chwilę.

"Sedevacantism appears then to be a theological position or a theory kept by some traditional Catholics who think that the most recent popes, the popes of the Vatican II council, lost their pontifical authority on account of the grave heresies they have been promoting, and the crisis that came along."

"Sedewakantyzm wydaje się być teologiczną pozycją lub teorią utrzymywaną przez niektórych tradycyjnych Katolików, którzy uważają, że ostatni papieże, papieże Drugiego Soboru Watykańskiego, stracili ich papieski autorytet wskutek ciężkich herezji, które promowali i kryzysu, który przyszedł." [tłumaczenie własne].

Powyższe słowa są jedynie misinterpretacją / słowami ks. Boulet. Biskup Pivarunas nic takiego nie napisał. Po prostu stwierdził, że "nie uznają Jana Pawła II za prawdziwego papieża". Nie napisał zdania pełnego słów, do tego wprowadzających w błąd - ogół sedewakantystów uważa, że Jan Paweł II drugi nie posiadał autorytetu papieskiego, toteż nie mógł go utracić.

Dalej jest jeszcze lepiej. Na polskojęzycznej stronie czytamy: "Znany sedewakantysta, br. Michał Dimond OSB..." Tutaj każdy normalny człowiek ma prosty wybór. Obrazić się lub wybuchnąć śmiechem. Znalazł by się nie jeden, który by powątpiewał w zasadność OSB przy nazwisku Michała Dimonda.

1) Czy ks. Boulet sugeruje, że bracia Dimond w jakiś sposób reprezentują ogół sedewakantystów? Czy sugeruje, że ogół sedewakantystów jest z nimi związany? Otóż ogół sedewakantystów zdecydowanie odcina się od braci Dimond, nie ma z nimi nic wspólnego. Są równie reprezentacyjni dla sedewakantyzmu, jak księża odchodzący do kobiet dla FSSPX. Ilościowo może nawet mniej.

2) Może ks. Boulet jest niedoinformowany albo został wprowadzony w błąd?

Jeżeli ks. Boulet świadomie wprowadził w błąd  - skąd mamy wiedzieć, że w innych miejscach świadomie nie wprowadził w błąd?

Jeżeli ks. Boulet został wprowadzony w błąd lub nie dotarł do odpowiednich informacji, skąd mamy wiedzieć że w innych miejscach nie został wprowadzony w błąd lub dotarł do odpowiednich informacji?

Oczywiście jest jakaś, bliżej nie określona opcja nr 3.

Tylko jedna sprawa. Z braćmi Dimond automatycznie znika "teologiczny argument sedewakantystów". Tak więc ks. Boulet nie dotarł do żadnych teologicznych argumentów sedewakantystów? Mimo ich powszechnej dostępności? Znalazł tylko jeden argument, dodatkowo osoby nie będącej reprezentatywną dla omawianego zagadnienia? Ciężko traktować takie dossier, jako dogłębne i rzetelne opracowanie. 
 
Za:  http://semperfidelisetparatus.blogspot.com