4 Teza. Błędny jest pogląd, że nie potrzebujemy Boga do
moralności.
Zamierzam teraz spierać się o istnienie Boga wychodząc z założenia,
że moralne dobro i zło naprawdę istnieją. Nie są one po prostu kwestią
osobistego gustu. Nie zastępują jedynie “lubię” i “nie lubię”. Zanim zacznę,
wyjaśnijmy sobie coś. Moja argumentacja nie oznacza, że ateiści nie mogą być
moralni. Oczywiście ateiści mogą zachowywać się moralnie, tak jak teiści mogą
zachowywać się niemoralnie. Zacznijmy zatem od pytania o dobro i zło: Skąd
pochodzi dobro i zło? Ateiści zazwyczaj proponują kilka możliwości. Należą do
nich: ewolucja, rozum, sumienie, natura ludzka i utylitaryzm. Pokażę ci, że
żadne z nich nie może być ostatecznym źródłem moralności.
Argument. Moralność nie może pochodzić od ewolucji.
Dowód.
Dlaczego nie od ewolucji? Ponieważ każda domniemana moralność, która ewoluuje,
może się zmienić. Jeśli może zmienić się na dobre lub złe, musi istnieć
standard powyżej tych zmian, aby ocenić je jako dobre lub złe. Przez większą
część historii ludzkości potężniejsze społeczeństwa zniewalały słabsze
społeczeństwa i prosperowały. Tak właśnie było i nikt tego nie kwestionował.
Teraz potępiamy niewolnictwo. Ale opierając się na modelu jedynie ewolucyjnym,
to jest ciągle zmieniającym się poglądem na moralność, kto ma powiedzieć, że
nie będzie ono do zaakceptowania ponownie któregoś dnia? Niewolnictwo zostało
kiedyś przyjęte, ale nie było to dopuszczalne. A jeśli nie możesz dokonać tego
rozróżnienia między zaakceptowanym a akceptowalnym, nie możesz krytykować
niewolnictwa. A jeśli potrafisz dokonać tego rozróżnienia, przyznajesz się do
obiektywnej moralności.
Argument. Moralność nie może pochodzić od rozumu.
Dowód.
Podczas gdy rozumowanie jest potężnym narzędziem, które pomaga nam odkrywać i
rozumieć moralność, nie może być źródłem moralności. Na przykład, przestępcy
używają rozumowania, aby zaplanować zbrodnię doskonałą. A z drugiej strony, czy
to rozumowanie – czy coś ponad rozumowanie – prowadziło tych chrześcijan,
którzy ryzykowali swoje życie, by ratować Żydów podczas Holocaustu? Odpowiedź
jest oczywista: to było coś więcej niż rozumowanie – ponieważ ryzykowanie
życia, by uratować nieznajomego, było bardzo nierozsądne.
Argument. Moralność nie może pochodzić od sumienia.
Dowód.
Samo sumienie nie może być źródłem moralności. Każda osoba ma własne sumienie,
a niektórzy najwyraźniej nie mają moralności. Henryk Himmler, szef brutalnych
nazistowskich SS, z powodzeniem zaapelował do sumienia swoich żołnierzy, by
pomogli mu oczyścić Niemcy, popełniając morderstwa i tortury milionów Żydów i
innych. Jak możesz powiedzieć, że twoje sumienie jest słuszne, a Himmler jest
zły, jeśli samo sumienie jest źródłem moralności? Odpowiedź brzmi: nie możesz.
Dowód.
Niektórzy mówią, że ludzka natura jest ostatecznym źródłem moralności. Ale
ludzka natura może doprowadzić nas do wszelkiego rodzaju nagannych rzeczy. W
rzeczywistości ludzka natura jest powodem, dla którego potrzebujemy moralności.
Nasza ludzka natura prowadzi niektórych z nas do czynienia prawdziwego zła i
prowadzi nas wszystkich do samolubstwa, nieuprzejmości, małostkowości i egocentryczności.
Wątpię, czy chciałbyś żyć w świecie, w którym ludzka natura otrzymała wolne
panowanie.
Argument. Moralność nie może pochodzić z utylitaryzmu.
Dowód.
Utylitaryzm w końcu jest twierdzeniem, że to, co moralnie słuszne, jest
determinowane przez cokolwiek, co tworzy największe szczęście dla największej
liczby. Ale aby powrócić do naszego przykładu niewolnictwa: gdyby
dziewięćdziesiąt procent ludzi dostało wielkie korzyści ze zniewolenia
pozostałych dziesięciu procent, czy to sprawiłoby, że niewolnictwo jest
moralne? Według utylitarian – tak.
Podsumowanie. Moralność nie istnieje
fizycznie – nie ma żadnych moralnych ani niemoralnych atomów, ani komórek, ani
genów – jej przyczyna musi być czymś, co istnieje poza światem fizycznym. To
musi zatem być ponad przyrodą – nadprzyrodzone. Samo istnienie moralności
dowodzi więc istnienia czegoś ponad naturą i poza człowiekiem. Tak jak projekt
sugeruje projektanta, tak też polecenia moralne sugerują moralnego dowódcę.
Prawa moralne muszą pochodzić od moralnego prawodawcy. Cóż, to brzmi jak to, co
znamy jako Boga. Konsekwencją tego argumentu jest to, że ilekroć odwołujesz się
do moralności, odwołujesz się do Boga – czy o tym wiesz, czy nie. Mówisz o
czymś religijnym, nawet jeśli uważasz, że jesteś ateistą.
Opracowano na podstawie: Prager University
Albert Polak