Marzec jest, zgodnie z katolicką Tradycją, miesiącem w
szczególny sposób poświęconym czci św. Józefa. Na ten miesiąc przypada główne
święto Opiekuna Jezusa, Patrona Kościoła Powszechnego. Na przestrzeni ostatnich
kilku wieków zaznaczył się wzrost kultu św. Józefa i wierni odnajdowali wielką
pociechę oraz siłę i pokój duszy wzywając opieki tego oddanego orędownika.
Dlatego też prawdziwi czciciele św. Józefa byli niezwykle zaniepokojeni, gdy
zobaczyli jak pod pretekstem czci dla św. Józefa wprowadzono innowacje do Świętej
Liturgii, które zapoczątkowały to wszystko, co nastąpiło po
Vaticanum II.
Dla tradycyjnych rzymskich katolików nie powinno być
żadnym zaskoczeniem, że wrogowie Kościoła długo i usilnie trudzili się nad tym
by naruszyć publiczny kult rzymskich katolików, po to aby dopasować go do
zapatrywań niekatolików, względnie aby na tyle go zniekształcić by jako kult
Boży stał się bezużyteczny. Potępiony sobór w Pistoi był prawdopodobnie jedną z
pierwszych prób dokonanych z zamiarem zasadniczej zmiany Świętej Liturgii pod
płaszczykiem zwiększenia pobożności wiernych. Ten nielegalny sobór zwołany we
wrześniu 1786 roku, zuchwale zaproponował takie nowinki jak pójście na
kompromis z błędami jansenistów, wprowadzenie zasady, którą znamy dzisiaj pod
nazwą kolegialności oraz języków narodowych do liturgii, a zwłaszcza Świętej
Ofiary Mszy. Papież Pius VI w bulli Auctorem Fidei (28 sierpnia 1794
roku) potępił zarówno te, jak i wiele innych fałszywych twierdzeń tego synodu.
Pomimo że błędy te zostały wyciągnięte na światło dzienne i otwarcie potępione,
to jednak nie powstrzymało to pierwszych modernistów od prób dokonania zmian,
które to – jak byli o tym przekonani – ostatecznie zostaną pewnego dnia
zaakceptowane.
Po przełomie wieku, innowatorzy przyjęli nową
strategię. Pod pozorem propagowania nabożeństwa do św. Józefa, w rozlicznych
bałamutnych prezentacjach usiłowali pokazać jak bardzo starają się zaradzić
brakowi nabożeństwa i publicznej czci do św. Józefa, szczególnie w Świętej
Ofierze Mszy. Zachęcali ludzi by domagali się umieszczenia imienia św. Józefa w
modlitwach Mszy Świętej. "Przecież" – zauważali – "po Jezusie,
Maryi, Apostołach i pierwszych męczennikach, któż inny bardziej od św. Józefa
zasługuje na to by go uczcić we Mszy Świętej? Będąc opiekunem Jezusa Chrystusa
on blisko współpracował w dziele Odkupienia. Zasłużył na to by mieć swoje
miejsce we Mszy". Wysuwano sugestie by dodać jego imię do modlitwy
Confiteor, ale ci "czciciele" św. Józefa nie chcieli na tym
poprzestać. Nie prosili usilniej o nic innego jak o dodanie jego imienia do
modlitw Kanonu Mszy.
Od samego początku, gdy te petycje zaczęły napływać do
Rzymu, Następcy św. Piotra (Strażnicy Wiary i Liturgii) odrzucali je. Ich
argumentacja była prosta: dodanie do modlitw Kanonu Mszy imienia św. Józefa,
byłoby otwarciem drzwi dla wprowadzania do Mszy kolejnych zmian, aż do sytuacji
zupełnego zniszczenia Mszy. Kanon jest wszakże niezmienną częścią Mszy,
a Papieże nalegali, by tak pozostało. Z tych przyczyn wszyscy Papieże: Grzegorz
XVI, Pius IX, Leon XIII, św. Pius X, Pius XI i Pius XII odrzucali takie
petycje. Jednakże niektórzy z nich, przychylili się do próśb o powiększenie
publicznego kultu św. Józefa i uczynili go Patronem Kościoła Powszechnego (Pius
IX), Patronem walki z komunizmem (Pius XI) i specjalnym Patronem Robotników
(Pius XII). Św. Pius X ułożył nawet modlitwę ku czci św. Józefa Robotnika i
obdarzył ją licznymi odpustami. Pomimo wszystkich tych inicjatyw, nie ustała
presja innowatorów na wstawienie imienia św. Józefa do Kanonu (ks. Lataste OP
napisał do Papieża Piusa IX w 1868 roku, że on "chętnie oddałby swe
życie... za włączenie imienia św. Józefa do Kanonu Mszy") i w wyborze Jana
XXIII upatrywali najlepszej szansy na osiągniecie swego celu.
Niedługo po tym jak Jan XXIII objął urząd, Watykan
zaczęły zalewać setki tysięcy petycji o umieszczenie w Kanonie imienia św.
Józefa. Jan XXIII sam będąc innowatorem, zamiast wykazania ostrożności względem
precedensu, przed jakim Kościół został postawiony już przed ponad stu laty,
poinformował kongregację Świętych Obrzędów, że jest "zainteresowany"
tą kwestią. W 1959 roku, już po decyzji o zwołaniu soboru (Vaticanum
II) Jan XXIII zademonstrował próbkę swej "otwartości" wobec tych
petycji ogłaszając św. Józefa
"Patronem Vaticanum II". Wielu
biskupów zachęconych tym przybyło do Rzymu na sobór przedstawiając swe prośby
(nieraz dość zdecydowane) o wstawienie do Kanonu imienia św. Józefa. Sobór
został uroczyście otwarty 11 października 1962 roku. 13 listopada, działając
pod wpływem kolejnego kaprysu (z czego jest znany), Jan XXIII kazał swemu
kardynałowi, Sekretarzowi Stanu odczytać motu proprio, które niczym
strzał armatni rozległo się po całym świecie. Dokumentem tym Jan XXIII odrzucał
wszelki precedens i ojcowie soborowi mieli ujrzeć jak wyrażenie "a także
świętego Józefa, Oblubieńca Najświętszej Dziewicy" zostało wstawione do
Kanonu Mszy bezpośrednio po imieniu Maryi. Jan XXIII stwierdzał następnie, że
pragnie, aby ta zmiana w liturgii weszła w życie 8 grudnia 1962 roku i stała
się prawem. W ten sposób, podczas ceremonii kończących pierwszą sesję Vaticanum
II (w tenże dzień 8 grudnia) oficjalnie już "modlono się" podczas
Mszy według "nowego" Kanonu i w ten sposób święta, niezmienna część
Mszy – jej Kanon – został naruszony. Otwarto na oścież drzwi reformie liturgicznej,
o której Jan XXIII tak często wspominał przed i podczas trwania soboru. Do 30
grudnia 1962 roku ukazał się drukiem pierwszy rzymski Mszał z
"przetrąconym Kanonem": ten sam mszał, jaki jest dzisiaj używany
na "mszach indultowych".
Sprawa na tym się nie kończy. Po tym, jak nabożeństwo
do św. Józefa posłużyło modernistycznym nowinkarzom za alibi do zniszczenia
Świętej Liturgii, wtrącenie imienia św. Józefa przestało już być problemem. I
faktycznie, kiedy w 1968 zatwierdzono trzy nowe "modlitwy eucharystyczne"
Novus Ordo Missae, imię św. Józefa "wykluczono" z tych bękardzkich formulae kanonu i odrzucono. Wykorzystano jego
"przyczynę" do osiągnięcia tego, do czego innowatorzy dążyli przez
ponad 150 lat (*), i zaraz potem poszła ona w zapomnienie. Od tego
czasu do Watykanu trafiło wiele petycji o wstawienie do tych nowych
"modlitw" imienia św. Józefa, ale każda z nich została odrzucona.
Za zniewagę rzeczy tak świętej, jaką jest kult św.
Józefa należy czynić zadośćuczynienie. Dlaczego nie przeżyć marca oddając cześć
naszemu szczególnemu patronowi przez modlitwy i inne akty pobożności.
Pielęgnujmy prawdziwe nabożeństwo do św. Józefa wśród innych, błagając
go o wstawiennictwo, byśmy doczekali dnia kiedy dopust modernizmu zostanie nam
odjęty, a Kościół święty zatriumfuje, wedle Świętej Woli Bożej.
Ks. Kevin Vaillancourt
Artykuł powyższy ukazał się w czasopiśmie "The Catholic
Voice" z marca 2007 r., OLG Press, 3914 N. Lidgerwood St., Spokane,
Washington 99201-1731 USA. ( www.thecatholicvoice.org
)
Tłumaczył Mirosław Salawa
Przypisy:
(*) Zob. Ciekawy dokument z końca XVIII wieku. Przymierze
nowoczesnej teologii z filozofią ku obaleniu Religii Chrystusowej. (Przyp. red. Ultra montes).