STRONA INTERNETOWA POWSTAŁA W CELU PROPAGOWANIA MATERIAŁÓW DOTYCZĄCYCH INTEGRALNEJ WIARY KATOLICKIEJ POD DUCHOWĄ OPIEKĄ św. Ignacego, św. Dominika oraz św. Franciszka

Cytaty na nasze czasy:

"Człowiek jest stworzony, aby Boga, Pana naszego, chwalił, czcił i Jemu służył, a przez to zbawił duszę swoją. Inne zaś rzeczy na obliczu ziemi są stworzone dla człowieka i aby mu pomagały do osiągnięcia celu, dla którego jest on stworzony"

Św. Ignacy Loyola


"Papa materialiter tantum, sed non formaliter" (Papież tylko materialnie, lecz nie formalnie)

J.E. ks. bp Guerard des Lauriers



"Papież posiada asystencję Ducha Świętego przy ogłaszaniu dogmatów i zasad moralnych oraz ustalaniu norm liturgicznych oraz zasad karności duszpasterskiej. Dlatego, że jest nie do pomyślenia, aby Chrystus mógł głosić te błędy lub ustalać takie grzeszne normy dyscyplinarne, to tak samo jest także nie do pomyślenia, by asystencja, jaką przez Ducha Świętego otacza On Kościół mogła zezwolić na dokonywanie podobnych rzeczy. A zatem fakt, iż papieże Vaticanum II dopuścili się takich postępków jest pewnym znakiem, że nie posiadają oni autorytetu władzy Chrystusa. Nauki Vaticanum II, jak też mające w nim źródło reformy, są sprzeczne z Wiarą i zgubne dla naszego zbawienia wiecznego. A ponieważ Kościół jest zarówno wolny od błędu jak i nieomylny, to nie może dawać wiernym doktryn, praw, liturgii i dyscypliny sprzecznych z Wiarą i zgubnych dla naszego wiecznego zbawienia. A zatem musimy dojść do wniosku, że zarówno ten sobór jak i jego reformy nie pochodzą od Kościoła, tj. od Ducha Świętego, ale są wynikiem złowrogiej infiltracji, jaka dotknęła Kościół. Z powyższego wynika, że ci, którzy zwołali ten nieszczęsny sobór i promulgowali te złe reformy nie wprowadzili ich na mocy władzy Kościoła, za którą stoi autorytet władzy Chrystusa. Z tego słusznie wnioskujemy, że ich roszczenia do posiadania tej władzy są bezpodstawne, bez względu na wszelkie stwarzane pozory, a nawet pomimo pozornie ważnego wyboru na urząd papieski."

J.E. ks. bp Donald J. Sanborn

niedziela, 14 września 2014

Sobór Watykański II jest rzeczywiście „obowiązujący” – i jest herezją


fr cekada 

Pierwszą część tej polemiki między x. Cekadą a Panem Ferrarą można przeczytać na stronie ultramontes.pl.
Oto część dalsza, krótka i zwięzła.

Pelagiusz z Asturii




Frankenkościół: List do Redakcji
x. Antoni Cekada
Sobór Watykański II jest rzeczywiście „obowiązujący” – i jest herezją.

Do Redaktora „The Remnant”.
Wskazane jest przedstawić kilka uwag dotyczących Krzysztofa Ferrary „Argumentów końcowych” przeciwko sedewakantyzmowi z 30 listopada, 2005 w ogólności, a w szczególności mojego artykułu „Frankenkościół”:
  1. Czy Sobór Watykański II jest obowiązujący?
Pan Ferrara utrzymuje, że nauki Soboru Watykańskiego II nie są obowiązujące wszędzie tam, gdzie zawierają „nowinki” nie zgadzające się z tym, co było nauczane „wszędzie, zawsze i przez wszystkich” (formuła św. Wincentego z Lerynu). Zasada ta, mówi Pan Ferrara, pokazuje, że nie są one powszechnym magisterium zwyczajnym. Paweł VI, dodaje Pan Ferrara, „wyraźnie” wykluczył nauczanie Soboru Watykańskiego II spośród tego, co podpada pod „charyzmat nieomylności”.
(a) Wracamy to Pana Ferrary (i bractwowej) teologii kartonowego papieża*. (Domniemany) Wikariusz Chrystusa i biskupi świata promulgują nauczanie i prawa. Prawnicy (znowu to słowo!) z New Jersey, ekskomunikowani biskupi i, cóż, tak naprawdę ktokolwiek, mogą sobie wybierać, które nauczania i które prawa są obowiązujące. Witamy w magisterium jako „szwedzki stół”.
(b) Interpretacja wyrażenia św. Wincentego, którą Pan Ferrara i FSSPX szerzą – nikogo nie obowiązuje nic, czego naucza żyjący papież lub sobór, chyba że zgadza się to „tradycją” (jak ją rozumieją prawnicy, ekskomunikowani i rozmaici świeccy) – jest całkowicie błędna.
W długim artykule przesoborowy teolog G. Bardy obalił tę teorię, ponieważ prawo „ustalania i definiowania autentycznej tradycji (…) należy do Kościoła, jako spadkobiercy sukcesji apostolskiej”. Bez tego wyrażenie św. Wincentego „wydaje się zostawiać każdemu z osobna wolność w wybieraniu, które dogmaty są przyjęte wszędzie, zawsze i przez wszystkich”, w ten sposób pozostawiając „w ostatecznym rozrachunku prawo osądzania osobistemu wyborowi”.
To, zauważa kanonik Bardy, było błędem gallikanów i protomodernisty Döllingera (później ekskomunikowanego), którzy się przeciwstawiali papieskiej nieomylności podczas Soboru Watykańskiego I (Dictionnaire de Théologie Catholique 15:3051).

(c) Aby uzasadnić swe twierdzenie, że „nowości” Soboru Watykańskiego II nie są powszechnym zwyczajnym magisterium i wobec tego nie są obowiązujące, Pan Ferrara przytacza audiencję Pawła VI z 12 stycznia, 1966: „Biorąc pod uwagę duszpasterską naturę soboru, unikał on ogłaszania w nadzwyczajny sposób jakiegokolwiek dogmatu posiadającego znamię nieomylności”.
To niczego nie dowodzi. „Nadzwyczajny” odnosi się do uroczystych definicji dogmatycznych, których Sobór Watykański II, z czym wszyscy się zgadzają, nie dokonał.
Ale wnet odkrywamy, że Pan Ferrara (czy to przez nieuczciwość, czy też nieuwagę) pominął resztę zdania:
„ale [Sobór Watykański II] niemniej jednak zaopatrzył swe nauczanie autorytetem najwyższego zwyczajnego magisterium, które to zwyczajne (a zatem oczywiście autentyczne) magisterium musi być ulegle i szczerze przyjęte przez wszystkich wiernych, zgodnie z myślą soboru dotyczącą natury i zakresu poszczególnych dokumentów”.
Hmmm!
Jeśli przyjmuje się Pawła VI jako prawdziwego papieża, wówczas Sobór Watykański II jest częścią powszechnego zwyczajnego magisterium. Będąc katolikiem jest się więc zobowiązanym przyjmować go. I o to mi chodziło.
Nadal nieprzekonany? Oto typowa formuła z zakończenia każdego dokumentu Soboru Watykańskiego II: „Każdą bez wyjątku rzecz ogłoszoną w tej Konstytucji Dogmatycznej Ojcowie tego Świętego Soboru zatwierdzili. I My, mocą Autorytetu Apostolskiego przekazanego Nam od Chrystusa, razem ze Czcigodnymi Ojcami, w Duchu Świętym, zatwierdzamy, ogłaszamy i ustalamy te rzeczy; i wszystkie rzeczy tak ustalone na synodzie nakazujemy, by zostały promulgowane na chwałę Boga (…) Ja, Paweł, Biskup Kościoła katolickiego. Następują podpisy pozostałych Ojców” (AAS 57 [1965], 71).
Czego z „Autorytetu Apostolskiego”, „Ducha Świętego” i „pozostałych Ojców” Pan nie rozumie?
W ostatecznym rozrachunku: doktrynalny szwedzki stół właśnie został zamknięty. Jeśli Paweł VI był prawdziwym papieżem, w menu jest tylko jedna potrawa: Sobór Watykański II.
  1. Czy Frankenchurch jest herezją?
W drugiej części swej serii Pan Ferrara rzucił mi wyzwanie: „Pokaż nam herezję!”
Dobrze, pokazałem mu definicję herezji (kanon 1325), jej potrójne rozróżnienie (przytaczając Michel’a), typ doktryny, która musi być negowana (Michel), jak taka doktryna musiała być ogłoszona (Michel), typy terminów i twierdzeń, które stanowią zaprzeczenie (Schultes, Michel), wymagania uporu (Michel), przykładowe twierdzenia herezji Frankenkościoła (dziewiętnaście przykładów, w tym z Kodeksu i Katechizmu JP2), artykuł Credo, któremu Frankenkościół zaprzecza (Wierzę w jeden Kościół), jak Magisterium rozumie ten artykuł (dziewięć tekstów papieskich, jeden z Groot’a), a w końcu, jak zasady dotyczące uporu stosują się do posoborowych papieży (Michel, kardynał Billot).
Najlepszą rzeczą, na jaką wpadł Pan Ferrara przeciwko temu to przypis z Dominus Jesus, który podaje rzekomo „autentyczną” interpretację słowa „trwa” w Lumen gentium. Bardzo ciekawe. Jednakże:
(a) Dlaczego mielibyśmy nagle być zobowiązani przypisem w kurialnej deklaracji, jeśli zgodnie z hermeneutyką Ferrary, nawet wszystko, czego Sobór uczy może być kwestionowane?
(b) To pozostawia Panu Ferrarze osiemnaście pozostałych twierdzeń Frankenkościoła do pogodzenia z dziewięcioma cytatami z przedsoborowych papieży (wierzchołek góry lodowej) i praktycznie jakimikolwiek przedsoborowymi traktatami eklezjologii wybranymi na chybił trafił z półki. Powodzenia.
Pokazałem Panu herezję, Panie Ferrara. A teraz niech Pan pokaże mi prawowierność.
***
Na koniec, Pan Ferrara denerwuje się, że wspomniałem, że jest prawnikiem – taktyka debatowania „poniżej pasa”, mówi.
Absolutnie. Są szacowni prawnicy, są też i cwani. Ale elokwentne podstępy tych ostatnich są istotą metody Pana Ferrary: niekończący się strumień słów, prawie całkowity brak poważnych poszukiwań, byle jakie cytaty, tuziny „pytań”, które za cel mają obezwładnienie, tematy zastępcze i tutaj kilka nieuczciwych uwag, że „nie wspomniałem” czy „nie udowodniłem” czegoś.Dobrze. Pan Ferrara natomiast nie wspomniał, że byłem ograniczony do 3000 słów.
Zatem, na twierdzenie Pana Ferrary, że „awansowałem” go z gaduły na awanturniczego prawnika moja odpowiedź brzmi: Hola, kto powiedział, że to awans?
[Internet, styczeń 2006]
Z języka angielskiego tłumaczył Pelagiusz z Asturii. Źródło: traditionalmass.org. * Zob. tekst x. Cekady o „kartonowym papieżu” stawiających opór swoim „papieżom”. (przypis Pelagiusza)

Za:  http://pelagiusasturiensis.wordpress.com/2014/09/13/cekada-frankenkosciol/#more-4485