STRONA INTERNETOWA POWSTAŁA W CELU PROPAGOWANIA MATERIAŁÓW DOTYCZĄCYCH INTEGRALNEJ WIARY KATOLICKIEJ POD DUCHOWĄ OPIEKĄ św. Ignacego, św. Dominika oraz św. Franciszka

Cytaty na nasze czasy:

"Człowiek jest stworzony, aby Boga, Pana naszego, chwalił, czcił i Jemu służył, a przez to zbawił duszę swoją. Inne zaś rzeczy na obliczu ziemi są stworzone dla człowieka i aby mu pomagały do osiągnięcia celu, dla którego jest on stworzony"

Św. Ignacy Loyola


"Papa materialiter tantum, sed non formaliter" (Papież tylko materialnie, lecz nie formalnie)

J.E. ks. bp Guerard des Lauriers



"Papież posiada asystencję Ducha Świętego przy ogłaszaniu dogmatów i zasad moralnych oraz ustalaniu norm liturgicznych oraz zasad karności duszpasterskiej. Dlatego, że jest nie do pomyślenia, aby Chrystus mógł głosić te błędy lub ustalać takie grzeszne normy dyscyplinarne, to tak samo jest także nie do pomyślenia, by asystencja, jaką przez Ducha Świętego otacza On Kościół mogła zezwolić na dokonywanie podobnych rzeczy. A zatem fakt, iż papieże Vaticanum II dopuścili się takich postępków jest pewnym znakiem, że nie posiadają oni autorytetu władzy Chrystusa. Nauki Vaticanum II, jak też mające w nim źródło reformy, są sprzeczne z Wiarą i zgubne dla naszego zbawienia wiecznego. A ponieważ Kościół jest zarówno wolny od błędu jak i nieomylny, to nie może dawać wiernym doktryn, praw, liturgii i dyscypliny sprzecznych z Wiarą i zgubnych dla naszego wiecznego zbawienia. A zatem musimy dojść do wniosku, że zarówno ten sobór jak i jego reformy nie pochodzą od Kościoła, tj. od Ducha Świętego, ale są wynikiem złowrogiej infiltracji, jaka dotknęła Kościół. Z powyższego wynika, że ci, którzy zwołali ten nieszczęsny sobór i promulgowali te złe reformy nie wprowadzili ich na mocy władzy Kościoła, za którą stoi autorytet władzy Chrystusa. Z tego słusznie wnioskujemy, że ich roszczenia do posiadania tej władzy są bezpodstawne, bez względu na wszelkie stwarzane pozory, a nawet pomimo pozornie ważnego wyboru na urząd papieski."

J.E. ks. bp Donald J. Sanborn

środa, 11 października 2023

x. Ugo Carandino IMBC: Próby udowodnienia, że Stolica nie jest pusta

           W ostatnich dziesięcioleciach, od Pawła VI do Franciszka, poprzez Jana Pawła I, Jana Pawła II i Benedykta XVI, próby udowodnienia, że Stolica nie jest pusta, zwielokrotniły się, wprost proporcjonalnie do utraty wiary i miłości do papiestwa.Gdyby ci ludzie mieli rację, zwyciężyłyby bramy piekielne, podważając obietnice Chrystusa i potwierdzając zwodniczych „papieży” w sprawach wiary i moralności. Greccy schizmatycy, protestanci i moderniści znaleźli towarzyszy w swojej niechęci do najświętszej instytucji na ziemi. Błędy te, które zawsze wkradały się do tradycjonalizmu, gdy składał się on z tradycjonalistów, u Benedykta XVI urosły do ​​nieproporcjonalnych rozmiarów. Wraz z nadejściem Ratzingera bitwę doktrynalną i liturgiczną pomylono z akceptacją kaplicy trydenckiej (wewnątrz i poza obozem lefebvre'owskim) w ramach modernistycznego „kościoła”. B. XVI sprawił, że nowe pokolenie „tradycjonalistów” (?) zaakceptowało Sobór i nową mszę, czyli to, co tradycjonaliści pierwszej godziny zawsze kwestionowali, pomiędzy światłami i cieniami, w zamian za „majestatyczne ołtarze” (zamiennie ze stołem do ping-ponga).

 
Upadek „tradycjonalizmu”, najpierw una cum Ratzinger, a potem una cum Bergoglio, stał się nieubłagany, ponieważ w ostatnich latach punktami odniesienia stała się cała seria konwertytów, prawdziwych lub domniemanych, którzy chcą uczyć tych, którzy przez dziesięciolecia próbowali zachować wiarę, co należy przemyśleć i zrobić.
 
Oczywiście w tej krótkiej notatce nie biorę pod uwagę zjawisk nowszych, posługujących się terminologią po części tradycjonalistyczną, które jednak przez sam fakt przyjęcia CVII i nowego rytu nie mają nic wspólnego z tą grupą osób konsekrowanych (ważnie wyświęconych ) i świeckich, którzy od drugiej połowy lat 60. XX wieku powstali przeciwko spadkobiercom modernizmu potępionym przez św. Piusa X.
 
x. Ugo Carandino IMBC