Sprawa rozliczania Jana Pawła II budzi dużo kontrowersji. Jeszcze kilkanaście lat temu stanąłbym jednoznacznie w obronie. A dziś? Pragnę zauważyć że niezależnie od prawdy historycznej w tej kwestii i zła jakie mogłoby się wskutek tego wydarzyć jest jeszcze przestępstwo przeciwko wierze którym modernistyczny Kościół się chlubi a którego inicjatorem bezsprzecznie był Jan Paweł II.Niewątpliwie wkraczamy w tą fazę rewolucji w której pożera ona własne dzieci. Zanim przystąpimy do medialnego trupiego synodu zastanówmy się kto, po co i dlaczego, a przede wszystkim czy dyskutowana kwestia rzeczywiście jest najważniejsza dla oceny dorobku i ewentualnej retrakcji aktu kanonizacji.
Wbrew pozorom przyspieszenie kursu destabilizacji fasady katolicyzmu polskiego przy wzrastającym znaczeniu marginesu kościelnego jakim dotąd pozostaje Tradycjonalizm może przynieść dobre owoce. Warto szczególnie teraz obserwować co mówią różni ludzie, bowiem na naszych oczach wykuwa się historia schizmy, która, Bogu dzięki, staje się coraz bardziej widoczna. I chociaż widoki same w sobie są nieciekawe to każdy się chyba zgodzi że lepiej ropiejącą ranę dostrzec zanim obumrze całe ciało.
Informuję tylko wszystkich dysputantów że zostałem źle zrozumiany -
celem tego wpisu było zwrócenie uwagi że Jan Paweł II dokonał dużo
poważniejszych nie bójmy się tego nazwać po imieniu przestępstw jak
tylko domniemane ukrywanie pedofilii. Podstawowym
problemem tego pontyfikatu było rozwijanie dziedzictwa heretyckiego
soboru i to w tym kierunku powinien iść wysiłek oceny tego okresu w
historii Kościoła. To co się teraz dzieje jest operacją fałszywej flagi i
niezależnie od zasadności zarzutów jest odwracaniem uwagi od tego co
istotne a istotne jest to iż po pierwszej nie będziesz miał bogów
cudzych przede Mną. Ktoś kto nie szanuje pierwszego przykazania nie
będzie szanował też pozostałych i tyle w temacie.