
„Tańce i bale są
rzeczami obojętnymi z natury swojej; ale ich używanie, jakie dzisiaj
jest zaprowadzone, tak się skłania ku złemu wszelkimi swymi
okolicznościami, że wielką szkodę przynoszą duszy. Mówię wam przeto o
balach, jak lekarze mówią o grzybach: najlepsze z nich powiadają, na nic
się nie zdadzą, a ja powiadam, że najlepsze bale nie są przecież
dobrymi. Jeżeli chcecie jeść grzyby, dopilnujcie, żeby były dobrze
zgotowane i jedźcie je bardzo mało: bo chociażby najlepiej były
zgotowane, stają się trucizną, gdy spożyjemy je w zbytecznej ilości.
Jeżeli przypadkiem nie będziecie mogli w żaden sposób wymówić się od
pójścia na bal; starajcie się, by taniec porządnie się odbywał we
wszystkim, pod względem dobrych zamiarów, skromności, godności i
przyzwoitości; tańczcie najmniej ile możecie, z obawy, aby serce wasze
do tego się przywiązało (…) Te dziwaczne rozrywki, zazwyczaj są
niebezpieczne; rozpraszają ducha pobożności, osłabiają moc woli,
oziębiają świętą miłość bliźniego i budzą w duszy tysiące złych
skłonności: dlatego też nigdy nie należy ich sobie pozwalać, nawet w
koniecznej potrzebie, jak tylko z zachowaniem wielkiej ostrożności.”
(św. Franciszek Salezy)